87% to bardzo mało, biorąc pod uwagę, że to się ROZKŁADA. Np.:
ci, którzy mają prawo jazdy od roku albo krócej - powodują 13% wypadków,
ci, którzy mają prawo jazdy od 2 lat powodują 7% wypadków,
ci, którzy mają prawo jazdy od 3 lat - 6%
ci, którzy mają prawo jazdy od 4 lat - 5,5%
Tych, ktorzy maja prawko dluzej niz rok jest duzo wiecej. To I wypadkow maja wiecej. Wystarczy pomyslec. Oczywiscie z dniem dziesiejszym mozna to przyjac na luzie.
Wiem, e to żart, tak na poważnie pragnę przypomnieć, że ci adepci na kierowców nie uczą się sami. Uczą się w szkołach autojazdy. a skoro wychodzą nie umiejąc jeździć, to pytanie: za co te szkoły biorą kasę? Cały czas czepia się tych młodych stażem kierowców, a nikt nie chwyta się za tyłki szkół i tych, którzy uczą tam jeździć. To od nauczyciela zależy co uczeń będzie umiał. Jak nauczyciel jest kiepski to i uczeń niewiele będzie umiał. Mnie to troche przypomną sytuację w klubach piłkarskich. Za grę/taktykę/umiejętności odpowiada trener. Jak jest słaby to i piłkarze słabo grają, nie umieją rozstawić się i podać do kolegi. No więc pytanie do rządzących: Kiedy zajmiecie się szkołami jazdy i tym jak one uczą? Moim zdaniem jak 50% zdających z konkretnej szkoły oblewa egzamin to ministerstwo powinno skontrolować taką szkołę. Sprawdzić co jest nie tak i odgórnie zarządzić zmiany. Skoro sama szkoła nie umie czerpać doświadczenia ze swojej pracy. Po za tym powinno być tak, że szkoła bierze kasę za naukę, ale jakby kierowca nie zdał, to wraca do tej szkoły i ona w ramach już uiszczonej wcześniej opłaty musi go ponownie podszkolić. Może wtedy by się chwycili prawdziwej nauki, a nie markowali ją i brali za to kasę.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
1 kwietnia 2017 o 9:59
Może i pryma aprylis ale to nie było by głupie, jednak sama obecność takiej osoby na egzaminie była by niewystarczająca lepiej jakby taka osoba uczestniczyła podczas jakiejś części nauki zdającego.
Pominę fakt że to prima aprilis. Ale takie mechanizmy działają na świecie ale dotyczą sytuacji gdy prawo jazdy dostaje osoba niepełnoletnia. Tak jest w USA (przynajmniej niektórych stanach) gdzie prawko robi się już w wieku lat 16 i można jeździć normalnym samochodem właśnie pod warunkiem obecności na fotelu pasażera osoby która ma już normalne prawo jazdy. I taki system jest fajny bo prawda jest taka że im wcześniej się człowiek uczy jeździć tym szybciej się tego nauczy. I jakby ludzie przez 2 lata pojeździli pod ciągłą kontrolą to potem odbierając już swoje pełnoprawne prawo jazdy w wieku lat 18 powodowali by znacznie mniej wypadków.
pryma aprylis
13% wypadków powodują osoby, które mają prawo jazdy krócej niż 1 rok.
CZYLI
87% wypadków powodują osoby, które mają prawo jazdy DŁUŻEJ niż 1 rok.
I gdzie tu logika w tej wypowiedzi??
Serio nie rozumiesz?
87% to bardzo mało, biorąc pod uwagę, że to się ROZKŁADA. Np.:
ci, którzy mają prawo jazdy od roku albo krócej - powodują 13% wypadków,
ci, którzy mają prawo jazdy od 2 lat powodują 7% wypadków,
ci, którzy mają prawo jazdy od 3 lat - 6%
ci, którzy mają prawo jazdy od 4 lat - 5,5%
itd.
Dziękuję za uwagę.
Tych, ktorzy maja prawko dluzej niz rok jest duzo wiecej. To I wypadkow maja wiecej. Wystarczy pomyslec. Oczywiscie z dniem dziesiejszym mozna to przyjac na luzie.
Czyli najlepszym wyjściem jest jeździć bez proste...
Słabe to. Trzeba było bardziej się postarać.
Wiem, e to żart, tak na poważnie pragnę przypomnieć, że ci adepci na kierowców nie uczą się sami. Uczą się w szkołach autojazdy. a skoro wychodzą nie umiejąc jeździć, to pytanie: za co te szkoły biorą kasę? Cały czas czepia się tych młodych stażem kierowców, a nikt nie chwyta się za tyłki szkół i tych, którzy uczą tam jeździć. To od nauczyciela zależy co uczeń będzie umiał. Jak nauczyciel jest kiepski to i uczeń niewiele będzie umiał. Mnie to troche przypomną sytuację w klubach piłkarskich. Za grę/taktykę/umiejętności odpowiada trener. Jak jest słaby to i piłkarze słabo grają, nie umieją rozstawić się i podać do kolegi. No więc pytanie do rządzących: Kiedy zajmiecie się szkołami jazdy i tym jak one uczą? Moim zdaniem jak 50% zdających z konkretnej szkoły oblewa egzamin to ministerstwo powinno skontrolować taką szkołę. Sprawdzić co jest nie tak i odgórnie zarządzić zmiany. Skoro sama szkoła nie umie czerpać doświadczenia ze swojej pracy. Po za tym powinno być tak, że szkoła bierze kasę za naukę, ale jakby kierowca nie zdał, to wraca do tej szkoły i ona w ramach już uiszczonej wcześniej opłaty musi go ponownie podszkolić. Może wtedy by się chwycili prawdziwej nauki, a nie markowali ją i brali za to kasę.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 kwietnia 2017 o 9:59
Może i pryma aprylis ale to nie było by głupie, jednak sama obecność takiej osoby na egzaminie była by niewystarczająca lepiej jakby taka osoba uczestniczyła podczas jakiejś części nauki zdającego.
Pominę fakt że to prima aprilis. Ale takie mechanizmy działają na świecie ale dotyczą sytuacji gdy prawo jazdy dostaje osoba niepełnoletnia. Tak jest w USA (przynajmniej niektórych stanach) gdzie prawko robi się już w wieku lat 16 i można jeździć normalnym samochodem właśnie pod warunkiem obecności na fotelu pasażera osoby która ma już normalne prawo jazdy. I taki system jest fajny bo prawda jest taka że im wcześniej się człowiek uczy jeździć tym szybciej się tego nauczy. I jakby ludzie przez 2 lata pojeździli pod ciągłą kontrolą to potem odbierając już swoje pełnoprawne prawo jazdy w wieku lat 18 powodowali by znacznie mniej wypadków.
Sztywni albo bezdomni też się liczą czy nie?
Pamiętajcie że 80% wypadków powodują osoby trzeźwe
wypij - masz mniejszą szansę, że w kogoś wiedziesz :)