Pamiętam.... To były czasy. W powietrzu unosił się zapach zdeptanej trawy pomieszany z wonią piwa i dymu papierosowego. Każdy bez wyjątku mógł przyjść i posłuchać dobrej muzyki. Nie było bramek, ochroniarzy i biletów. Do tego, jak na tamte czasu, nagłośnienie było bardzo dobre + laserowe efekty świetlne.
ha ha, bardzo dobre nagłośnienie? przy nagłośnienie festiwalu w Węgorzewie to był hałas, widziałem ten sam zespół i tu i tam, w Węgorzewie to był dźwięk jak żyleta, może kiedyś ten festiwal wróci
Te obwoźne koncerty psuły rynek muzyczny - były za darmochę i przyzwyczaiły januszów że nie trzeba za muzykę płacić. Potem sami muzycy płakali, że przyjeżdżając do tego samego miasta trochę później - nikt na ich płatne koncerty nie przychodził. Ot i cała inwazja...
O właśnie. To bardzo istotne. Wszelkiej maści koncerty publiczne może sa dobre dla kogos, kto jeździ na koncerty czy występy raz na rok, albo dwa. Dla zespołu regularnie dającego swój set czy koncert ze swoją twórczością to strzał w kolano. Inwazje Mocy tak rozregulowały rynek, że do dziś jest problem. Ceny na koncerty nie mogą być za wysokie bo nikt nie przyjdzie. Nawet koncerty zagranicznych gwiazd są niedochodowe. Wide kilka lat temu koncert Madonny. Normalnie takie show przynosi zysk i gwieździe i gospodarzowi koncertu. A u nas? Tylko się dopłaciło do imprezy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
6 kwietnia 2017 o 16:01
@dncx Nie no faktycznie tragedia i dramat dla tych zespołów. W/w Scorpions, TLove po dziś dzień z tego powodu cierpią głód. Warto dodać, że pomimo tego, że wstęp był darmowy, to te zespoły nie występowały za darmo. Zgarniały niezły hajs. A potem płacz, że za sam koncert nie mają tyle samo. Sorry, ale ludzie pracują w Poslce za 10 zł na godzinę i jakoś ku*wa muszą żyć, bez biadolenia, jak to im jest ciężko. Tym wszystkim gwiazdeczkom w dpach się poprzewracało. Niby robią to wszystko z pasji i zamiłowania do muzyki, ale jednak jak hajs słaby, to juz nie za bardzo. Sorry, ale znam ludzi, którzy są świetnymi muzykami a dają koncerty za darmo i są szczęśliwi, że mają możliwość zagrać przed publicznością.
Ja nie mam zbyt dobrego zdania i wspomnień , pamiętam w 1997 r. kiedy na południu Polski tysiące domów było pod wodą i raczej wysiłki były skierowane na pomoc dla ludności RMF ze swoją Inwazją bawili się w najlepsze nie robiąc nic dla poszkodowanych, ze znajomymi nawet wymyśliliśmy hasło "Inwazja pomocy" bo było to dla nas oczywiste że taka duża (wtedy chyba największa) impreza jakoś przecież wspomoże powodzian, niestety okazało się że to zwykłe komercyjne show bez duszy..
No i Scorpions na ostatniej inwazji w Krakowie (800 tys. ludzi).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 kwietnia 2017 o 22:42
@trusty tak to jest jak się mieszka gdzieś w Bieszczadach...
@trusty Byłem! Było cudnie! i ten powrót w nocy na piechotę w pielgrzymkowo-rockowym tłumie - "Dużo bym dał, by przeżyć to znów...!"
@trusty @Niktobcy W Bieszczadach Inwazja Mocy też się odbyła, a dokładniej w Solinie, niedaleko zapory. Piękne czasy i miłe wspomnienia..!
DLACZEGO OD RAZU Z BROWARKIEM W REKU? patole inaczej sie bawic nie potrafia?
@trusty byłam tam. Było MEGA
ja pamiętam i bylem na inwazji mocy w Tarnobrzegu ze 20 lat temu. Mialem wtedy 11 lat.
Pamiętam.... To były czasy. W powietrzu unosił się zapach zdeptanej trawy pomieszany z wonią piwa i dymu papierosowego. Każdy bez wyjątku mógł przyjść i posłuchać dobrej muzyki. Nie było bramek, ochroniarzy i biletów. Do tego, jak na tamte czasu, nagłośnienie było bardzo dobre + laserowe efekty świetlne.
ha ha, bardzo dobre nagłośnienie? przy nagłośnienie festiwalu w Węgorzewie to był hałas, widziałem ten sam zespół i tu i tam, w Węgorzewie to był dźwięk jak żyleta, może kiedyś ten festiwal wróci
Te obwoźne koncerty psuły rynek muzyczny - były za darmochę i przyzwyczaiły januszów że nie trzeba za muzykę płacić. Potem sami muzycy płakali, że przyjeżdżając do tego samego miasta trochę później - nikt na ich płatne koncerty nie przychodził. Ot i cała inwazja...
O właśnie. To bardzo istotne. Wszelkiej maści koncerty publiczne może sa dobre dla kogos, kto jeździ na koncerty czy występy raz na rok, albo dwa. Dla zespołu regularnie dającego swój set czy koncert ze swoją twórczością to strzał w kolano. Inwazje Mocy tak rozregulowały rynek, że do dziś jest problem. Ceny na koncerty nie mogą być za wysokie bo nikt nie przyjdzie. Nawet koncerty zagranicznych gwiazd są niedochodowe. Wide kilka lat temu koncert Madonny. Normalnie takie show przynosi zysk i gwieździe i gospodarzowi koncertu. A u nas? Tylko się dopłaciło do imprezy.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 kwietnia 2017 o 16:01
@dncx Nie no faktycznie tragedia i dramat dla tych zespołów. W/w Scorpions, TLove po dziś dzień z tego powodu cierpią głód. Warto dodać, że pomimo tego, że wstęp był darmowy, to te zespoły nie występowały za darmo. Zgarniały niezły hajs. A potem płacz, że za sam koncert nie mają tyle samo. Sorry, ale ludzie pracują w Poslce za 10 zł na godzinę i jakoś ku*wa muszą żyć, bez biadolenia, jak to im jest ciężko. Tym wszystkim gwiazdeczkom w dpach się poprzewracało. Niby robią to wszystko z pasji i zamiłowania do muzyki, ale jednak jak hajs słaby, to juz nie za bardzo. Sorry, ale znam ludzi, którzy są świetnymi muzykami a dają koncerty za darmo i są szczęśliwi, że mają możliwość zagrać przed publicznością.
Pamietam :) Oj to bylo dawno temu, w 1997 w Koszalinie wygralam inwazje mocy :)
Bylem na Blendersach w Krk gdzie bylo 20 tys ludzi a poznieej ostatnia inwazja Krk Scorpions -800 tys....Sie działo
krakow i scorpionsi..... bylam, widzialam, wrocilam zywa
Ja nie mam zbyt dobrego zdania i wspomnień , pamiętam w 1997 r. kiedy na południu Polski tysiące domów było pod wodą i raczej wysiłki były skierowane na pomoc dla ludności RMF ze swoją Inwazją bawili się w najlepsze nie robiąc nic dla poszkodowanych, ze znajomymi nawet wymyśliliśmy hasło "Inwazja pomocy" bo było to dla nas oczywiste że taka duża (wtedy chyba największa) impreza jakoś przecież wspomoże powodzian, niestety okazało się że to zwykłe komercyjne show bez duszy..
i Skorpionsów...grali w Krakowie na Pobiedniku...