Sto lat temu (albo i dwieście) w pewnej książce(to takie coś papierowe, zadrukowane ) czytałam że w ten sposób Himilsbach dostarczał alkohol Maklakiewiczowi.
Glupota pewnego autora demotywatora stala sie na tyle sławna.....
I gdy rodzina zabrala mu internet wszedł w układ z listonoszem i gdy ten roznosił listy udostepniał mu internet przez hot spota by ten mógł wysyłać swoje beznadziejnie wypociny w świat.
ile jeszcze razy to samo będzie? a poza tym byłeś z Panem Himilsbachem na "ty" że piszesz Jasiek?
Sto lat temu (albo i dwieście) w pewnej książce(to takie coś papierowe, zadrukowane ) czytałam że w ten sposób Himilsbach dostarczał alkohol Maklakiewiczowi.
Glupota pewnego autora demotywatora stala sie na tyle sławna.....
I gdy rodzina zabrala mu internet wszedł w układ z listonoszem i gdy ten roznosił listy udostepniał mu internet przez hot spota by ten mógł wysyłać swoje beznadziejnie wypociny w świat.
Geniusz
Anegdotka fajna, ale jeśli to się komuś naprawdę przydarzyło to człowieka żal
Znałem gościa co w latach 80-tych tak samo robił tyle, że z kumplem i przez starego "judasza"