Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
209 218
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ~tteedd
+10 / 12

To jest auto używane, a co powiedzieć o tych co dealer wprowadzał na rynek jako nowe a były wcześniej rozbite. To dopiero przewałka - można wygoglować jaki i gdzie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A as234
+8 / 10

Sam taki dostałem, wyszło przy sprzedaży. Bo salon, jeżeli samochód został naprawiony w autoryzowanych warsztacie, na fabrycznych częściach - uważa że jest bezwypadkowy.
A to co pokazują na obrazkach - to się nazywa "przeszczep".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kreos
+3 / 3

@asdfasdfas Sam się najpierw cofnij do gimnazjum. W cudzysłowie, nie w cudzysłowiu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Magude
0 / 0

@as234 19 lat temu mój dziadek był tak napalony na konkretny samochód że wziął ostatni egzemplarz bez klimatyzacji. Ciekawostką już jest to że skoda prawdopodobnie spadła z lawety

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dariuszkrzyzowiec
0 / 0

VictoriVance1988 - żartujesz? - żaden element wyprostowany nie ma takiej samej wytrzymałości jak nienaprawiany. Przy kolejnym wypadku zegnie sie jak pyszka po coli.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Trepan
0 / 0

@dariuszkrzyzowiec i tak i nie. metal w miejscu uderzenia nabiera polaryzacji anodowej w stosunku do reszty elementu, która nie została uszkodzona (podstawy elektrochemii się kłaniają), skutkiem tego jest o wiele szybsze rdzewienie (dla dociekliwych eksperymentatorów, stłucz jeden koniec spinacza młotkiem, wrzuć do szklanki z wodą i zobaczysz jak się brudzi po uderzonej stronie). samo zgięcie elementu powoduje jego osłabienie mechaniczne/zmęczeniowe. tu dochodzimy do tego jak był naprawiany, jeżeli użyto palnika czy wspawano nową belkę to materiał wokół został podgrzany i odpuszczony, miejscami może być przehartowany (kolejna niewiadoma, jaka metoda spawania). możliwości jest wiec multum, naprawiany element może być znacznie wytrzymalszy lub znacznie mniej wytrzymały od reszty i od tego jaki powinien być. faktycznie najprawdopodobniej w aucie o niskiej wartości uznałbym, że został wyklepany, czyli mniejsza wytrzymałość i dużo większa podatność na korozję

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DonSalieri
+4 / 4

"Kupowanie samochodów używanych jest popularne, bo można znaleźć model tańszy, niż w salonie" - normalnie odkrycie roku, że w salonie ceny aut są najwyższe. Ale zaskoczę cię jeszcze czymś - kupowanie aut używanych jest popularne, bo mało kogo stać na nówkę z salonu bez zaciągania kredytu (i tym samym przepłacania).

Kolejne, czemu handlarze wspawują całą ćwiarę i cofają liczniki - Dwa rozbite zazwyczaj kosztują mniej, niż jedno całe. A jak wiadomo, 20 letnie auto nie może mieć przejechane więcej, niż 200 000, bo 1 - się nie sprzeda, 2 - Mirki i Janusze wykombinowali, że im mniej nalatane, tym drożej pójdzie. A że wnętrze jest zużyte zwyczajnie, to każdy się nabierze, że 23 letni passat w dieslu od niemca ma góra 160 000, bo to powszechnie wiadome, że niemcy kupują diesla, żeby stał pod domem i woził rzycę do kościoła.

I powiem tak - od prawie 2 miesięcy próbuję sprzedać diesla, bezwypadkowego, z oryginalnym przebiegiem 252 000. km. Zgadnij, z jakim skutkiem? I o ile szybciej by mi "poszło", gdybym cofnął o te 100 000 km?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

Doszło do tego, że jak masz samochód z małym, oryginalnym przebiegiem, to każdy przyjmuje, że kręcony. Rodzinka kupuje diesla jako drugie auto i robią rocznie 5k km, a późnie nie sprzedasz bez podnoszenia przebiegu :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dawidsznurek
+1 / 1

@DonSalieri Oj tam oj tam... Kolega ma komis z samochodami z Niemiec i Szwajcarii. Kiedyś sprzedawał 5 letnie BMW X5 w dieslu z przebiegiem 350 tys km, w zasadzie to i tak bardzo niski przebieg. Sprzedawał po i tak niskiej cenie bo tanio się udało kupić. Zainteresowanych brak, tzn. wielu pytało jaki przebieg, ale później sobie odpuszczali słysząc jaki ma przebieg. A więc machnęli mu przebieg 50 tys km, podwyższyli cenę, masa Januszów się zleciała, dwóch to nawet tych którzy wcześniej byli oglądać ale z winy przebiegu rezygnowali. I co? Po obniżce przebiegu fura poszła na drugi dzień. Dlaczego tak jest? Ano dlatego, bo jak mi kolega opowiadał, w Polsce każdy chce 5 letniego SUVa, z przebiegiem max 100 tys km i cenie złomu, do tego stopnia Polacy są przeczuleni na licznik przebiegu, że nie zwracają uwagi na zmęczenie silnika, zużycie materiałów wnętrza itd, liczy się przebieg na liczniku i koniec, na dodatek Polacy wierzą, że 5 letni diesel może mieć poniżej 100 tys km przebiegu. Ok, może i zdarzają się takie wyjątki, ale to jest wyjątek. Auto z silnikiem diesla i to szczególnie w Niemczech służy do jazdy, nie stania i wyglądania. Jak kolega mówił, w Niemczech znaleźć diesla 5 letniego z przebiegiem poniżej 300 tys to w zasadzie jak wygrana w lotka. Benzynę poniżej 300 tys jeszcze się znajdzie, ale diesla nie ma mowy, zazwyczaj 5 letni diesel ma ok 400-500 tys km przejechane, ale Polak musi mieć cudowne auto z Niemiec z śmiesznie niskim przebiegiem. Ja nawet jak kupowałem auto ze Szwajcarii to zagadałem ze sprzedającym żeby mi powiedział jaki przebieg, wyszło przy okazji że auto jest pokolizyjne (władował się bokiem w barierkę), na liczniku było 170 tys km, zapytałem się tylko diagnosty podczas przeglądu przed zakupem czy według niego przebieg jest ok, diagnosta powiedział, że jak na ten przebieg jest bardzo zdrowy. Później przez długie lata miałem świetne Volvo które mnie nie zawiodło, w zasadzie w serwisie byłem tylko wymieniać oleje co roku. Aha, wiedziałem już przed przeglądem, że auto ma 280 tys przebiegu bo mi powiedział o tym sprzedawca. Więc ludziska, patrzcie na stan, a nie ślepo w licznik z przebiegiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Trepan
0 / 0

@DonSalieri @ZONTAR teraz jeżdżę ni to dużo, ni to mało. mam kilka robię nieco ponad 1000km miesięcznie. w tej chwili jeżdżę na dwóch-trzech. pozostałe mają sporo niższe przebiegi. do roboty mam ze 20 km, czyli raczej wcale nie tak daleko. samochodem nie zarabiam, więc policz sobie przeciętny realny przebieg roczny. dla benzyniaka (diesel mi się kompletnie nie opłaci). jakieś 15k kilometrów. z drugiej strony mam auto sportowe, na codzień kompletnie bezużyteczne (duże spalanie, moc, która w mieście jest zbędna, bagażnik rozmiarów plecaka i promień skrętu sporo większy niż w kombi) i 15k kilometrów przejechałem nim może w 3 lata, a może nawet mniej jeżdżone (nie chce mi się sprawdzać przebiegów)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DonSalieri
0 / 0

@czodA13 - o tym mówię. Przejechane te 100 000 więcej? To puścić za śrubki. Przejechane 100 000 mniej? to już ma swoją wartość. Nieważne, że przez te 100 000 km auto praktycznie się nie zużyje (zakładając podstawowy serwis przez ten czas). Temu też Janusze dają się na te niskie przebiegi nabierać - cofnąć o te 100 000 - 150 000, wymienić filtry i olej i już pójdzie za 3-4 tysiące więcej. Wnętrze praktycznie się nie zmieni

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DonSalieri
0 / 0

@czodA13 - możesz się nie zgadzać, czemu nie. Tyle, że jw - mam auto z przebiegiem ponad 250 kkm. Wnętrze, po odświeżeniu plakiem i wypraniu tapicerki jest praktycznie jak nowe. Różnica tylko taka, że nie pachnie tą salonową nowością

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~karolyfel
+1 / 1

W Gnieźnie (woj. wielkopolskie) jest skansen takich pojazdów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rocko95
+1 / 1

W Gnieźnie w galerii można kupić podróbki ubrań i butów w cenach jak za oryginał. Adidaski z aliexpress 10$, a tam za 300zł są sprzedawane.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar stefanst
0 / 0

a później zostają cztery ślady ;D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H heidiheidoheida
0 / 0

Polacy, nie oczekujcie że jakikolwiek obcy kraj będzie was szanował dopóki sami się wzajemnie dymacie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E EddekFZ
0 / 0

Bo Polacy to kreatywny naród. Jak zawsze chodzi o semantykę.

Samochód mógł się zawinąć na drzewie, ale jeżeli w zdarzeniu nie było poszkodowanych (a można mieć fart i wyjść bez szwanku), to technicznie auto jest bezwypadkowe, bo brało udział tylko w kolizji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Master_Yi
0 / 0

Za rozsądną cenę, kupiłbym takie coś, nie stać mnie na nic z salonu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P piotrze
0 / 0

Wiadomo każdy polak tylko to samo, jak kupuje auto to musi być w full wypasie, największy silnik, oczywiście bezawaryjny cycuś glancuś, nie mogło mieć nigdy kolizji a co gorsza wypadku, powinno zamiast palić oddawać paliwo, przebieg powinien być zerowy albo nawet na minusie by potem sprzedać z zyskiem, i do tego pełny bak i zamiast płacić to ktoś powinien nam zapłacić za kupno,

wiele aut ma x razy zbijany przebieg, auta są katowane tym ile mają km tak naprawdę zrobione bo to są wręcz nie normalne ilości kkm, sramy się że auto złe i słabe, ale to nasza wina bo to my nie chcemy tknąć niczego co ma więcej niż 200 kkm, kupując samochód ostatnie na co zwróciłem uwagę to przebieg, bo okazał bym się największym kretynem świata jeżeli bym wierzył że moja mazda ma 230 tyś po 21 latach, auta zwłaszcza nowe są do jeżdżenia, nikt nie kupuje auta by na nie patrzeć i podziwiać, nie raz auto które zostało rozbite jest ze spokojem do odratowania, wiem że to wiele pracy i musi być dobrze wykonana ale i tak auto które jest po wypadkowe będzie nie raz lepsze niż auto które ma to zatajone, ja sprzedając swoje auto za jakieś śmieszne kieszonkowe opowiem jego całą historię i nie będę na ten temat kłamał bo uda mi się u handlować więcej.

zwracajcie uwagę na to w autach co trzeba zrobić a nie na przebieg i małe stłuczki, bo jeszcze się okaże że wasz cycuś glancuś przeżył więcej niż nie jeden samochód a był droższy niż inne egzemplarze w tak naprawdę lepszym stanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sijumbo
0 / 0

ja swoje stare auto zostawiłam w Autokomisie Gwarancja w Chełmie jak później widziałam jakie ogłoszenie pan wstawił na otomoto to aż mi słów zabrakło... Pan stwierdził że ma pełną dokumentację auta i jest bezwypadkowe samochod mial skasowany cały tył dokumentacji napraw tez panu nie przekazalam mało tego przekręcil licznik z 360 tys na 160 tys.
I jak tu pójść do komisu zaufać komus i kupić auto? nie każdego stać na samochód z salonu ale ja wolę kupić używany od osoby prywatnej niż z komisu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem