Bohaterem nie jest, ale misja to misja. Z resztą, tu raczej chodzi o cały nastrój sytuacji. Chłopak po raz pierwszy od miesięcy lub nawet lat zobaczył swojego ojca. Będąc niepełnosprawnym przeszedł o własnych siłach dystans, który dla niego jest ogromny tylko po to, aby się wtulić w swojego ojca, ponieważ najzwyczajniej tęsknił.
@master79 @master79 Tak to jest bohater, pojechał ratować ludzi z Afganistanu, gdyby nie USA, terrorystów byłoby znaczniej więcej, ale USA na zamach nie odpowiada kredkami i kwiatami, tylko bombardowaniem, tylko USA moze zatrzymac imperialistyczne zapedy Rosji, Chin i Iranu, USA nie raz mowilo o bombie nuklearnej Iranu, ze sponsoruja Kore PLN, ci ludzie zostawiaja rodziny i oddaja zycie za kraj, by ich rodacy spokojnie spali, zeby muzulmanscy terrorysci nie pozabijali ich rodzin, to sa bohaterzy wojenni
@Coobster432 Nie wydaje mi się, przeszedł ten dystans nie z tęsknoty a dlatego, że matka z nim na rehabilitacje chodziła, o czym ojciec po prostu nie wiedział.
@Coobster432 Spróbowałby, przecież podczas "ćwiczeń" próbował, chociaż ojciec nie stał naprzeciwko. Oczywiście, że tęsknił, dzieci bardzo tęsknią za rodzicami i ciężko im, kiedy jedno z nich wyjeżdża, ale tu próbują pokazać tą historie tak, jakby jakiś cud się stał. Zobaczył ojca i szok, nagle chodzi. Nie bez powodu ojciec nie podszedł do niego, tylko czekał dalej.
@VaniaVirgo Ja to widzę jako ogromny postęp, który został pokazany akurat w wyżej pokazanym materiale. Nie jest to jakiś cud, ale jest powiedziane, że pierwszy raz pokonał taki dystans idąc do ojca, który wrócił z misji. Nie wiem czemu, ale mam pewne odczucie że chciał sprawić, żeby jego ojciec czuł się dumny. Pewnie rozpiera go duma, że jego syn nie poddaje się i przechodzi przez to rehabilitację z ogromnym zapałem (tylko zgaduję).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
13 października 2017 o 12:39
@Coobster432 z tym się zgadzam, bardzo możliwe, że motywowało go to, że idzie do ojca i chciał by ojciec był dumny. Nie wierze jednak, że to pierwszy raz, tak napisali ale heh napisać można wszystko. Ojciec czeka w pewnej odległości (i tak nie wytrzymał i podszedł do syna, żeby go wreszcie przytulić, co jest piękne), odległość została ustalona wcześniej, zapewne przez osobę, która wiedziała, że taka odległość jest wykonalna.
@VaniaVirgo To mógł być pierwszy raz, ale to równie dobrze mógłby być piętnasty. Nie można wierzyć we wszystko co jest w internecie. Co do momentu delikatnego podejścia, to według mnie jest to najlepszy moment w całym materiale. Obstawiam, że gdyby mógł, to podszedłby do niego już na samym początku przez tęsknotę, ale wolał poczekać. Zobaczyć cały postęp.
raczej nie, nie wiem, ale pewne jest jedno szkoda że ktoś spłodził taką kalekę umysłową jak Ty śmieciu i obyś się nigdy nie rozmnożył ani twoja rodzina !!!!
Jego syn pierwszy raz pokonuje taką drogę samodzielnie, a kilkadziesiąt syryjskich dzieciaków będzie tak popierd***ło przez najbliższe kilka lat, bo tatuś bohater zrobił bumbum na szkółkę w ramach misji pokojowej w kraju. -_-
Taaaaak.... Kolejny "bohater" wraca z "misji" i jest witany przez wspaniałą rodzinę, jeszcze tylko dodać powiewającą flagę i hymn....
Propaganda....
Bohaterem nie jest, ale misja to misja. Z resztą, tu raczej chodzi o cały nastrój sytuacji. Chłopak po raz pierwszy od miesięcy lub nawet lat zobaczył swojego ojca. Będąc niepełnosprawnym przeszedł o własnych siłach dystans, który dla niego jest ogromny tylko po to, aby się wtulić w swojego ojca, ponieważ najzwyczajniej tęsknił.
To był dla was Captain Obvious! Bez odbioru!
@master79 @master79 Tak to jest bohater, pojechał ratować ludzi z Afganistanu, gdyby nie USA, terrorystów byłoby znaczniej więcej, ale USA na zamach nie odpowiada kredkami i kwiatami, tylko bombardowaniem, tylko USA moze zatrzymac imperialistyczne zapedy Rosji, Chin i Iranu, USA nie raz mowilo o bombie nuklearnej Iranu, ze sponsoruja Kore PLN, ci ludzie zostawiaja rodziny i oddaja zycie za kraj, by ich rodacy spokojnie spali, zeby muzulmanscy terrorysci nie pozabijali ich rodzin, to sa bohaterzy wojenni
dsdsdsdssd
.... aleeeeee... Ty tak na poważnie ?
@Coobster432 Nie wydaje mi się, przeszedł ten dystans nie z tęsknoty a dlatego, że matka z nim na rehabilitacje chodziła, o czym ojciec po prostu nie wiedział.
@dsdsdsdssd A teraz zgadnij kto szkolił Al-Ka'ida, gdy ta walczyła z Ruskimi w Afganistanie.
@VaniaVirgo Rehabilitacja to jedna sprawa, ale gdyby nie tęsknił to nawet nie spróbowałby się wysilić, aby przejść jeden krok.
@Coobster432 Spróbowałby, przecież podczas "ćwiczeń" próbował, chociaż ojciec nie stał naprzeciwko. Oczywiście, że tęsknił, dzieci bardzo tęsknią za rodzicami i ciężko im, kiedy jedno z nich wyjeżdża, ale tu próbują pokazać tą historie tak, jakby jakiś cud się stał. Zobaczył ojca i szok, nagle chodzi. Nie bez powodu ojciec nie podszedł do niego, tylko czekał dalej.
@VaniaVirgo Ja to widzę jako ogromny postęp, który został pokazany akurat w wyżej pokazanym materiale. Nie jest to jakiś cud, ale jest powiedziane, że pierwszy raz pokonał taki dystans idąc do ojca, który wrócił z misji. Nie wiem czemu, ale mam pewne odczucie że chciał sprawić, żeby jego ojciec czuł się dumny. Pewnie rozpiera go duma, że jego syn nie poddaje się i przechodzi przez to rehabilitację z ogromnym zapałem (tylko zgaduję).
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 października 2017 o 12:39
@Coobster432 z tym się zgadzam, bardzo możliwe, że motywowało go to, że idzie do ojca i chciał by ojciec był dumny. Nie wierze jednak, że to pierwszy raz, tak napisali ale heh napisać można wszystko. Ojciec czeka w pewnej odległości (i tak nie wytrzymał i podszedł do syna, żeby go wreszcie przytulić, co jest piękne), odległość została ustalona wcześniej, zapewne przez osobę, która wiedziała, że taka odległość jest wykonalna.
@VaniaVirgo To mógł być pierwszy raz, ale to równie dobrze mógłby być piętnasty. Nie można wierzyć we wszystko co jest w internecie. Co do momentu delikatnego podejścia, to według mnie jest to najlepszy moment w całym materiale. Obstawiam, że gdyby mógł, to podszedłby do niego już na samym początku przez tęsknotę, ale wolał poczekać. Zobaczyć cały postęp.
Przyjemnie popatrzeć na radość dzieciaka. Szacunek dla niego i super ojca.
Ciekawe czy tatuś na misji wyprodukował dużo takich kalek?
raczej nie, nie wiem, ale pewne jest jedno szkoda że ktoś spłodził taką kalekę umysłową jak Ty śmieciu i obyś się nigdy nie rozmnożył ani twoja rodzina !!!!
Jego syn pierwszy raz pokonuje taką drogę samodzielnie, a kilkadziesiąt syryjskich dzieciaków będzie tak popierd***ło przez najbliższe kilka lat, bo tatuś bohater zrobił bumbum na szkółkę w ramach misji pokojowej w kraju. -_-
a ty co zrobiłeś dziś dla innych oprócz hejtowania śmieciu ???