Kiedy mój syn miał 3 lata, zaczął śpiewać polską kołysankę, którą babcia mojego męża śpiewała wszystkim dzieciom w rodzinie. Z tym że ona zmarła przed tym, jak mój syn się urodził, a my z mężem nie mówimy (ani nie śpiewamy) po polsku.
Swego czasu mój młodszy brat opowiadał nam o swoich "innych" dziadkach i niebieskim domu, w którym mieszkali. Zawsze mówiliśmy mu, że zmyśla, ale pewnego razu powiedział, że może nas tam zabrać. Pojechaliśmy więc na przejażdżkę... I ten 5-letni psychol przez jakieś 45 minut dawał mamie wytyczne, gdzie ma jechać i gdzie skręcać. Zatrzymaliśmy się jakieś 4-5 miast dalej, na ulicy ze ślepym zaułkiem, obok opuszczonego niebieskiego domu.
Kiedy moja siostrzenica miała 7 lat, zapytała nas, czemu trzymamy na strychu wszystkie martwe babcie, po czym się roześmiała.
Moja córka w wieku 11 tygodni doznała poważnego urazu mózgu i przez 3 dni była w śpiączce. Po latach, kiedy padał deszcz, mówiła zawsze, że "pachnie jak Bóg".
Więc jeśli kiedyś zastanawialiście się, jak pachnie Bóg, to już wiecie.
Najlepsza koleżanka mojej córki, od kiedy tylko nauczyła się mówić, mówiła ze złością "Jestem chłopczykiem" i była bardzo drażliwa na tym punkcie. Jej mama zaczęła podejrzewać, że dziecko jest transseksualne i zaczęła zgłębiać temat. Pewnego dnia mała mówi: "Nie jestem już chłopczykiem. BYŁAM nim". Zaczęła płakać. "Tęsknię za moją siostrą".
Kiedy nauczyła się lepiej składać zdania, pojawiły się kolejne wyjaśnienia. "Jestem chłopcem. Moja siostra się mną opiekuje. Codziennie chodzimy razem do fabryki i robimy guziki. Mówimy po hiszpańsku". Po czym dodaje: "Je nie żyję. NIE ŻYJĘ!" - i w płacz.
Nocą przychodziły koszmary. Moja przyjaciółka zaczęła panikować: co się dzieje z dzieckiem? Po jakimś czasie: "Nie żyję, bo potrącił mnie samochód. Szedłem do pracy z siostrą. Uderzył mnie samochód. Było dużo piachu. Leżałem martwy na piaszczystej drodze. Tęsknię za moją siostrą".
Czekałam na telefon, z którego miałam się dowiedzieć, ile dni/tygodni życia zostało mojej mamie, która miała nieuleczalnego raka. Moja trzylatka (nie wiedząc o diagnozie ani spodziewanym telefonie) uparcie powtarzała "Babcia jest już zdrowa". Dostałam telefon - rak zniknął.
Kiedy syn miał 7 lat, wybraliśmy się pospacerować po lesie. Tego dnia było niezwykle cicho. W pewnym momencie, ni stąd, ni zowąd, syn mówi: "Las żąda ofiary".
Potem zatraca się tę możliwość życia w dwóch światach na raz.
@Fragglesik Rekompensujemy to sobie wrzucaniem dętych zmyślonych historyjek do Internetu, a naiwniacy uznają je za prawdę.
@Jellycrusher no niekoniecznie. Nie wiem jak jest z tymi historiami, ale czytałam badania, które były prowadzone nt. reinkarnacji. Osoby (gł. to były dzieci), pamiętały swoje poprzednie wcielenia i podawały miejsca i nazwiska rodzin w których żyły. Po odnalezieniu tych rodzin (często już kolejnych pokoleń), badane osoby były w stanie powiedzieć wiele zdarzeń z życia tych rodzin, teraz dla niech zupełnie obcych ludzi. I o ile u dorosłych można doszukać się oszustwa, to kilkulatka raczej trudno posądzić, że przeprowadził śledztwo na własną rękę i teraz wszystkich oszukuje dla sensacji.
"Podczas przechadzki z moją dwulatką (...) mała zapytała: "Mamo, kim jest ten pan w czerwonej kurtce obok kamiennego domu?". Taaaaaaaaaaaaaaa dwulatka złoży takie zdanie??? Fenomen jakiś ;)
No jak cała ta galeria
Żywcem skopiowane z joemonster.org autor mógł chociaż dodać na końcu link źródłowy
Takie historie można wymyślać setkami. Niestety nie ma w nich nawet ziarna prawdy. Dzieci czasem palną coś bez sensu, a rodzice dorabiają do tego później paranormalne znaczenie i relacjonują innym w odpowiednio zmienionej formie. Moja córka powiedziała kiedyś, że "kaczuszka siedzi w kącie" pokazując na róg pokoju, w którym nic nie było. Wcześniej oglądała bajkę o kaczuszce i po prostu wyobraziła ją sobie w swoim pokoju. Jednak moja mama, która była tego świadkiem, później opowiadała znajomym, że jej wnuczka widzi nie istniejące postacie. I historyjka gotowa.
@Quant Racjonalizm nie jest dziś w cenie, sceptycyzm i nawyk myślenia nie pasują klechom, politykierom, reklamodawcom... Więc bezmyślna tłuszcza będzie Cię minusować...
Ciepły, wiosenny dzień. Ja, mąż i mój tato porządkujemy grób mojej mamy, która zmarła około miesiąc wcześniej. Mój synek (2 i pół roku) siedzi na ławce obok. Nagle mówi: O, babcia przyszła. Na nasze pytanie: Gdzie? pokazuje rączką przestrzeń obok krzyża i mówi: Tam.
Poczekajcie jak będziecie mieli dziecko,to zobaczycie czy to wymyślone historie.ja tez to przerabialem .malo z żoną nie dostalismy zawału jak mala sie bawila z dziadkiem który umarl w 89 roku
"a my z mężem nie mówimy (ani nie śpiewamy) po polsku.". Co za bzdury
Moje drugie dziecko opowiada takie rzeczy, że boję się spać. Ma już 3,5 roku i te wizje są coraz rzadsze, ale dokładnie opisywała kto gdzie stoi, siedzi podczas świąt i jak wygląda. Byli to wszyscy umarli z naszej rodziny. Pokazywała nawet w albumach ze zdjęciami. Wymieniała po imieniu kto przychodzi do babci (babcia prawie zawał) nie znając imion tych umarłych. Teraz oglądając stare zdjęcia zdaje się nie pamiętać tego wszystkiego. Wcześniej traktowała wszystkich jak znajomych...