Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
349 383
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
G Gorgonek
+1 / 1

Sęk w tym, że obecnie (jeśli wejdzie nowy Kodeks Pracy) będziemy mogli pracować tylko na uczelni. To zestawienie to też jakaś pomyłka, dr to nie stanowisko. Po obronie pracujesz nadal jako asystent, aż się zgadzi dziekan i rektor na zmianę stanowiska. To co przypisali jako "dr" to stawka adiunkta. Młodzi naukowcy zazwyczaj po doktoracie dopiero po 3-5 latach dostają się na adiunkta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V viper_
-4 / 4

ZAWSZE MOZECIE ISC PRACOWAC NA KASIE W BIEDRONCE, PRACOWAC JAKO KIEROWCA, PRACOWNIK BUDOWLANY, WYEMIGROWAC I ZARABIAC W EURO. ZYJEMY W POLSCE.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kuarizumochi
0 / 26

PRECZ Z PiS-em !!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Ed235455
-3 / 5

@kuarizumochi w PO za to pracowali za darmo. Złote zegarki dostawali od rodziców emerytów

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M manout
+6 / 12

Dobra, nawet rząd, który bym popierał, pchałby pod siebie jak najwięcej, żeby jak najszybciej się nachapać. Właśnie takie mam zdanie na temat polityków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pisiory_to_debile
-1 / 15

To nie jest do końca tak, bo każdy wykładowca z wyższym tytułem ma funkcje i zazwyczaj też jest jakimś szefem/wiceszefem katedry albo dziekanem/wice czy rektorem i z tego tytułu ma drugie tyle. Znam pracownika technicznego pracującego na uczelni wyższej, co zajmuje się przygotowaniem labolatoriów do ćwiczeń dla studentów i ma na rękę dokładnie 3 tys. Nie wierzę, że dr hab, który tam wykłada ma tyle samo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 marca 2018 o 12:15

P pawlon1
-2 / 10

@pisiory_to_debile
dokladnie tak jak mowisz, formalnie z etaty doktor moze na reke miec 2.6tys np (lodz) ale za to ma dodatki, studia zaoczne z wysoko platnymi nadgodzinami i do tego te granty naukowe o ktorych wspominalem... generalnie z samego wyjazdu na konferencje potrafia przywiezc po 2-3 tys "oszczednosci". a konferencja oczywiscie oplacona i wszystko sie zgadza w papierach dla instytucji ktora to oplaca (to nie musi byc uczelnia, najczesciej jakas fundacja )

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bazyl73
+4 / 6

@pawlon1
Co prawda na naszej budowie zarobi pan 1.000 zł na rękę, ale jak pan zostanie tak po 5 godzin dziennie w nadgodzinach, złapie fuchę od Pani Zosi emerytki, żeby jej w soboty remont mieszkania zrobić a w niedzielę skoczy pan rozwieźć robotników na budowy do Berlina i Hamburga to bez najmniejszego problemu wyciągnie pan 4.000 zł na rękę! To świetna oferta powyżej średniej krajowej! To jak? Od kiedy pan zaczyna? I proszę nie mówić, że płacimy mniej niż kasjerce w Biedronce bo jak pan widzi może pan wyciągnąć o wiele więcej!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 marca 2018 o 13:04

P Pani_Informatyk
+2 / 4

@bazyl73 Dziękuje, że to powiedziałeś. Może i wykładowca jest w stanie zarobić ponad średnią krajową, ale; nazwijmy to po imieniu; pracując na kilku etatach. Kosztem swojego życia prywatnego. Mając bardzo dużą ilość obowiązków, które w pewnym momencie i tak zacznie wykonywać olewniczo, bo nie będzie dawał rady. No, tak to można w prawie każdym zawodzie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gorgonek
0 / 2

Widzę że @bazyl73 i @Pani_Informatyk już przybliżyli sprawę. Realnie (młody doktor) może liczyć na około 1900-2000 na rękę i ewentualnie jakieś funkcyjne. Grant dostać jest ciężko, praca w grancie łatwa nie jest. Na projektach można pracować, ale to już kolejny etat. Jak wejdzie nowy Kodeks Pracy i nowa Ustawa, nie będzie można poza uczelnią pracować w żadnej formie poza samozatrudnieniem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pani_Informatyk
+2 / 2

@bazyl73, @Gorgonek, no bo po co pozwolić na dobre zarobki tym, którzy chcą coś robić? Chcą rozwijać siebie i innych. Ludzie mają skakać z radości na hasło 500+ i słuchać cały wolny dzień TVP. Wszystko inne może doprowadzić do powstania zbyt inteligentnego obywatela :-(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pawlon1
0 / 0

@bazyl73
tylko ze ten wspomniany przez Ciebie budowlaniec za te 1000zl na reke przepracuje 8h na dziej minimum i dla niego to dalsze "dorobienie" to juz przekracza normy pracy wg kodeksu. natomiast ten doktor o ktorym wspomnialem za te 2.6 sie zjawi na uczelni 2x w tygodniu na pare h. akurat wiem to z pierwszej reki. widzisz roznice? system jest mega dziurawy i wszystko opiera sie na tej "wirtualnej pracy w domu" to wiesz co? niech sie przygotowywuja w pracy! maja pokoje albo dac gabinety i skoro w domu pierdyliard godzin pracuja to niech to robia w godzinach rpacy za ta sama pensje :) to sie okaze nagle ze to sie nie oplaca i nikt nie bedzie chcial... a dlaczego? ano dlatego ze tyle tej pracy w domu to mit. oczywiscie publikacje czy ksiazki tak, do habilitacji czy tytulu profesora trzeba miec dorobek naukowy ale jego jakosci juz nikt nie kontroluje zbytnio. ja wiem ze ludzie ze srodowiska beda minusowac, tak samo jak biedni gornicy minusuja wszystko co krytukuje gornictwo. wiadomo, kazdy borni swoich przywileji, ale w interesie ogolu to to nie jest.
wracajac do Twojego przykladu, praca na studiach zaocznych to nie to samo co robotnik pracujacy 7dni w tygo przekraczajac wszelkie normy i do tego z Twojego przykladu za stawke ponizej najnizszej ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pawlon1
0 / 0

@Gorgonek
tak, o tym sie mow jaka zla ta podstawa (zgadzam sie malo!) ale nikt nie mowi o pozostalych opcjach. a jak Ci tak ciezko granty czy konferencje znalezc na ktorych mozna extra zarobic to widoczniej jestes malo obrotny. moj kolega w zeszlym tyg byl na slowacji na 1 dniowym wyjezdzie (fakt ze wyjechal o 6 rano, wrocil o 23) ale przywiozl sobie z tego netto kilkaset zl. biorac pod uwage ze na uczelni jest doslownie 2 dni w tygodniu to jednak za kilkaset zlotych mozna ten dodatkowy jeden dzien poswiecic - zwlaszcza ze liczy mu sie to do dorobku naukowego a kosztow wlasnych nie poniosl zadnych. jalowa dyskusja, wiadomo ze srodowisko sie bedzie bronic. ja nie mam nic przeciw, dajcie doktorom zamiast 2tys na reke 4 tys ale ZERO mozliwosci dodatkowej kasy i 40h pracy fizycznie na uczelni w tygodniu. ciekawe ilu by chcialo wprowadzic taka zmiane? zaloze sie ze zaden :) poza tym to jest taki koszt (praca na poczatku marnie platna bo i marna masz wiedze i doswiadczenie) ktory jezeli dojdziesz do tytulu profesora i to nawet tylko nadzwyczajnego to Ci sie wielokrotnie zwroci. to tak jak lekarz - rezyden zarabia malo (bo sie jeszcze uczy) ale juz po specjalizacji zarabiasz duzo. do tego patologie jak wirtualne etaty itp. zeby mozna bylo dac podwyzki to najpierw trzeba te wszystkie patologie zlikwidowac. wtedy sie okaze ile kasy na lewo ucieka z systemu i ile zostanie na uczciwe wynagrodzenie faktycznie ciezko pracujacych. to naprawde temat rzeka wiec juz koncze bo i tak nikt nikogo nie przekona ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Buka1976
+2 / 10

A wystarczyło się nie uczyć. Zwykły płytkarz łazienkowy bierze 3k (za 1 łazienkę). I to nie mówię o dobrym kafelkarzu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Buka1976
0 / 4

@preskot Tja :) A do uruchomienia zwykłego projektora potrzebuje dwóch studentów :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
+1 / 5

@Buka1976 To się nazywa specjalizacja.
Po co ma marnować czas na uczenie się obsługi projektora skoro ma ludzi żeby pierdoły za niego robili.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Buka1976
0 / 4

@preskot, @Prally Ja się nabijam a wy jadem zioniecie. Mam trochę wyżej niż robol i trochę niżej niż mgr ale ja w odróżnieniu od was nie mam dupościsku jak ktoś sobie dworuje ze mnie :)) Więc na zdrowie :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 kwietnia 2018 o 18:48

P pawlon1
0 / 0

@preskot
a nie uwazasz ze obsluga projektora to umiejetnosc niezbedna dla profesora ktory prowadzi zajecia ze studentami? to czesc jego przygotowania do zajec. to tak jak by ten Pan od kafelkow przyszedl na robote bez szpachelki. chyba nie byl bys zadowolony z takiego fachowca? zwlaszcza ze dla tak wybitnego profesorskiego umyslu obsluga projektora ktora ogarnie 10 letnie dziecko nie powinna byc problemem? no ale jak sie jest zapatrzonym w siebie ignorantem co mysli ze jest lepszy od innych to nie trzeba przeciez "umiejetnosci pospolstwa" nabywac. tytul prfesora o niczym nie swiadczy, wystarczy zobaczyc poziom poslanki Pawlowicz a wlasciwie profesor Pawlowicz :) mnie na uczelni uczyli ze studen to ma byc jednostka wybitna, dajaca przyklad, wszechstronna do pewnego stopnia i przede wszystkich reprezentujaca soba wysoki poziom kultury, a jak jest teraz? i nie, nie mam 60 lat :D

PS:
i tak, jestem negatywnie nastawiony do kadry uczelnianej bo niestety wiekszosc grzeje stolki i nic sien ie rozwija a pozniej wciska studentom ciemnote z lat 80tych. akurat tydzien temu bylem na wykladzie o inteligetnym zarzadzaniu energia w budynkach, prowadzil prof z politechniki i mylil swietlowki energooszczedne z LED. ot, taki pikus.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-4 / 8

Cóż, jak uczą tyle zarabiają... To podobno kapitalistyczne podejście...

Obojętnie na jakim etapie szkolnictwa się zatrzymamy to ze świecą szukać nauczycieli/profesorów który potrafią przekazać wiedzę. Dlaczego? Tutaj jedynie podrzucę cytat najsłynniejszego fizyka w dziejach "jeśli nie potrafisz wyjaśnić czegoś prosto, to znaczy że nie rozumiesz tego dostatecznie dobrze". A. Einstein. Czyli wychodzi na to że sami profesorowie czy nauczyciele, nie zgłębiają swojej wiedzy coraz bardziej. Nie interesują się nowinkami. Zatrzymują się na tym etapie, który pozwolił im ukończyć szkołę (być może fartem) i już. Nikt nie uczy przyszłych nauczycieli uczyć.
A kluczem do nauczania jest to, aby uczeń rozumiał dane zagadnienie, a nie tylko o nim wiedział.

Z zakresu mechaniki pojazdowej. W gimnazjach uczono że silnik 4T podczas suwu ssania zostaje zapełniony mieszanką paliwa z powietrzem. I niby to prawda, ale dlaczego? Bo silnik działa jak klasyczna strzykawka :D . Jak ze strzykawki wyciągasz tłok to tak samo zaciąga powietrze i silnik robi to samo ;) . I po takim wytłumaczeniu staje się to tak proste oraz oczywiste że aż dziwne iż mało kto na to wpada sam ;) . Ale szkoła tak nie uczy :( .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pawlon1
-5 / 9

slaby demot. po pierwsze: na uczelniach pracuje sie faktycznie kilkanascie h w tygodniu a nie 40 i wiecej jak ludzie na etacie. do tego dochodza mocno platne nadgodziny za studia zaoczne, mozliwosc ustawienia sobie zajec tak ze na uczelni jest sie fizycznie 2-3 dni w tygodniu. nie wspomne o wolnych wakacjach (tak formalnie jest urlop a tak to dyzury albo cos ale to fikcja na papierze, wiekszosc wakacji wolne chyba ze jest sie na komisji rekrutacyjnej). dochodzi oczywiscie kasa z 13nastek oraz grantow "na badania naukowe". czesto to duze pieniadze za nic albo za pozorowane prace w stylu: klega kolezance zrobi opracowanie na umowe zlecenie zeby grant zaksiegowac, potem sieo czywiscie odwzajemni. w szkolnictwie wyzszym jest tyle niekontrolowanych dziur ze co jak co ale dopoki tego ktos nie uporzadkuje to wiecej pieniedzy nikt tam nie powinien pompowac!
a i dodam ze ktos zaraz napisze ze tak jak nauczyciele musza sie przygotowac w domu itp.. coz, kto byl na studiach ten wie ze im wyzszy stopien naukowy tym mniej swieza wiedza i odgrzewanie kotleta od lat. albo "puszcze film" a pozniej o nim podyskutujemy - ot cale przygotowanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 marca 2018 o 8:47

avatar ~adasdasdasd
+2 / 6

@pawlon1
Nie widziałem jeszcze kogoś kto pracuje 40 godzin w tygodniu. Zwykle to około 26-28 godzin, a reszta to udawanie. No chyba że kolega uważa bycie na terenie zakładu pracy za pracę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Calemireth
+5 / 9

@pawlon1 Tylko zapominasz o pracy naukowej - te artykuły i książki się same nie piszą, wykłady na konferencje się same nie przygotowują. To wg. Ciebie jak ktoś ma pracę zdalną - bo pracuje w domu - to nie pracuje? A pracownicy uczelni są z nich rozliczani - nie masz odpowiedniej ilości publikacji? - To do widzenia. A co do wakacji - bardzo dużo pracowników naukowych wykorzystuje je na kwerendy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pawlon1
-1 / 1

@~Calemireth
nie zapominam, na konferencjach czesto sie jest tylko sluchaczem (a to juz "udzial" w konferencji), dodatkowo wiele kierunkow (zwlaszcza nie techniczne) to sztuka dla sztuki. nikt tego nie weryfikuje, ktos tam to wyda malym nakladem i rozda sie za darmo na konferencji albo da innym uczelniom (a one dadza Ci "swoje" publikacje) i tak to wszystko dziala. z wielu dziedzin nie opracowywuje sie nic nowego wiec tylko komentuje sie badz redaguje badania z przed lat. jakas tam praca to jest, a gdzie wartosc doana? co do przygotowania na zajecia, wiadomo jakies trzeba, ale znow patrz poprzedniu punkt, w wielu kwestiach nic nowego nie wymyslisz i co roku prezentuje sie to samo. kto studiowal ten wie,

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 kwietnia 2018 o 16:27

G Gorgonek
0 / 0

@pawlon1 widać że pojęcia nie masz o publikacjach naukowych i punktach MNiSW za takowe. Twoje "ktos tam to wyda malym nakladem i rozda sie za darmo na konferencji" jest warte dokładnie 0 punktów. Realną wartość mają publikacje w czasopismach z minimum 15 pkt (tak zwana Lista Filadelfijska), do których wcale nie tak łatwo się dostać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Leon775
+1 / 1

Na liście brakuje górników

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
+3 / 3

Widzę, że jest tutaj wyszczególnione: doktorant. Otóż to nie jest wynagrodzenie, tylko stypendium i to uwaga: na niektórych uczelniach nie przyznawane w cale. Wtedy doktorant dostaje 0 zł.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 kwietnia 2018 o 21:31

avatar ~zzzzzsdff
-2 / 2

dlatego zostwilem studia i wziąłem się za fachure; na kase nie narzekam. pozdrowienia dla uczelni - fabryki bezrobotnych

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar gosc101
-2 / 2

Nie do końca rozumiem o co chodzi jeśli nie będąc w politykiem w rządzie zarabiał więcej pieniędzy a ma kilkoro dzieci i otrzymywał pewien standard życia to oczywistym jest, że obniżenie płac spowoduje problemy finansowe. Nikt nie pracuje dla idei tylko dla pieniędzy a z założenia polityce to ludzie, którzy pracują dla dobra państwa nim kierując więc nie powinno to oznaczać obniżenia tylko podwyższenie standardu.

Pójdę dalej: Kogo chcemy mieć jako ministrów, doradców itp? Specjalistów w swojej dziedzinie. A tacy ludzie nie potrzebują pracy w rządzie gdyż doskonale sobie radzą w prywatnych przedsiębiorstwach w Polsce i na świecie i żaden z nich nie będzie pracował dla "idei" czy "misji" ona może być tam ale tylko jeśli pieniądze również są.

No tak ale to Polska kraj gdzie z jednej strony wytyka się ludziom, którzy chcą iść w politykę ile to nie mają majątku a potem wszyscy się dziwią, że ludzie względnie biedni lub z klasy pseudo-średniej kradną ile mogą po wejściu do Sejmu. Oczywiście że to robią, chcą zgromadzić jakieś środki na czas gdy już ich w sejmie nie będzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~he_he
-4 / 4

hmmm prace w Biedronce, zachwalają zawsze ci, którzy spędzają kilka godzin za biureczkiem. Proponuje spróbować zmiany, którą kończysz o 22.00 i następnego dnia zaczynasz od 7...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bazyl73
+4 / 4

Taka sytuacja nie występuje. Kończąc pracę o 22 możesz rozpocząć zmianę nie wcześniej niż o 9. Art 132 Kodeksu Pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar monikashell
+9 / 9

pracuje na uczelni. jednej z największych w tym kraju państwowych i powiem że te stawki są o 1tys. wyższe dokladnie. ale i co z tego. bo adiunkt na uczelni dostanie 2800zl na rękę bez dodatków i grantów itp a jak pójdzie w rynek min 4 tys. mówimy o inżynierach. i teraz pomyslcie jacy ludzie zostają na uczelni. albo pasjonaci tych jest naprawdę mało albo totalne miernoty co by ich namrynku nikt nie zatrudnił.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Rebellio
-2 / 8

Ja jestem przeciwny temu żeby płacić jakieś kokosy doktorom i profesorom za sam wakat na uczelni , grubą kasę powinni zarabiać na projektach i badaniach . Ktoś kto ma tylko wykutą wiedzę z podręczników i zdobyty tytuł a nie wnosi nic do rozwoju nauki i prestiżu uczelni a czyta jedynie swoją prezentację z power pointa i recytuje jakąś książkę nie powinien mieć za taką pracę płaconych grubych tysięcy .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bazyl73
+4 / 6

Ktoś kto myli wakat z etatem chce decydować ile zarabia profesor... Dyktatura ciemniaków!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Były_doktorant
+3 / 3

To sobie pracuj w projekcie za 500zł. Bo takie są realia - żeby dostać projekt musisz mieć niskie koszty eksploatacyjne, czyli na sprzęt setki tysięcy a pracujący za 3 setki złotych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar LocosPPG
-1 / 3

Zamiast się uczyć i harować jak woły trzeba było włazić w dupska wysoko postawionym i pchać się do koryta! Do kogo macie pretensje?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Ed175356
-3 / 3

Nie zazdrościć. Zostańcie ministrami będziecie tyle zarabiać. Po co pchaliście się na kasjerkę do biedry

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mluki3
+1 / 5

Jeśli chcemy, żeby poziom nauczania był na odpowiednim poziomie, to musimy czymś zachęcić najzdolniejszych studentów, aby zostali na uczelni i rozwijali się oraz przekazywali swoją wiedzę młodszym. Tymczasem za takie stawki mało kto chce zostać. Najlepsi nie mają problemu z odnalezieniem się na rynku pracy i nie zostaną na uczelni jeśli ta zaoferuje im marne grosze.

Faktycznie, do tego wynagrodzenia dochodzi 13-tka.
Czasem są możliwości uczestniczenia w dodatkowych grantach badawczych, w ramach których można dostać dodatkowe pieniądze. Ale od tego już się odchodzi. Na zachodzie standardem już jest, że granty wykonuje się w ramach stosunku pracy, co znaczy że owszem, uczelnia dostaje pieniądze na pokrycie kosztów badań, ale pracownicy dostają z tego wielki CH.. bo oni mają to wykonywać w ramach swoich wynagrodzeń. W Polsce też już się zaczyna podchodzić do tego w ten sposób.
Także to nieprawda, że można zarobić kokosy na dodatkowych projektach. Jeszcze zależy od dziedziny - są obszary nauki, gdzie kasa płynie szerokim strumieniem, bo są "innowacyjne" (np. chemia), ale jest sporo takich dyscyplin naukowych, gdzie kształcenie inżynierów jest bardzo istotne, ale wielkich badań się nie robi bo nie ma wielkich innowacji (np. budownictwo).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
+1 / 1

@mluki3 No już bez przesady z tą kasą płynącą strumieniami :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Pismak_Niezalogowany
-3 / 3

"Najniższe wynagrodzenie zasadnicze profesora ma wynosić ponad 7100 zł brutto, czyli prawie 2 tys. zł więcej niż obecnie." + premie itd.
Ale PIS nadal złe, idioci i tak uwierza w demota.
rp. pl/Edukacja-i-wychowanie/301309985-Podwyzka-wynagrodzen-dla-wykladowcow-na-uczelniach.html

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~A_to_co
+4 / 4

Rząd polski finansuje: wydziału teologiczne, stypendia dla wszystkich kleryków, pensje katechetów...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~nikczemnik_
+1 / 1

Jeszcze brakuje w tym wszystkim pracowników administracji oraz pracowników technicznych z różnorakim stażem. Niestety Na dzień dzisiejszy Specjalista Techniczny na Uniwersytecie w Krakowie ma płacę brutto 2103 PLN. Osoba sprzątająca na tej samej uczelni ma płacę w wysokości brutto 1800 PLN. Dlatego jaka płaca taka praca.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H hell1937
-2 / 4

Jeden szczegół - na jakim poziomie, w skali światowej, jest polska nauka?
Pracowałem sporo na produkcji. ANI RAZU nie pracowałem przy polskiej maszynie - opracowanej przez Polaków, zbudowanej przez Polaków.
Najdłużej pracowałem w drukarniach, wszystkie maszyny - niemieckie, szwajcarskie, szwedzkie.
Czy polscy naukowcy cokolwiek sensownego opracowują, czy tylko "piastują stanowiska"?

Zanim zaczniecie bezmyślnie minusować - rozejrzyjcie się po domach. Ile w nich produktów polskiej nauki, myśli polskich inżynierów? A ile obcej?
Przecież obecnie "polski przemysł" to w lwiej części montownie zagranicznych koncernów. Na bazie ich technologii, ich nauki.
Ta "ich" nauka żyje z owoców swojej pracy, ze swoich patentów. Ile rocznie zagłaszanych jest patentów w Polsce? A ile w Niemczech?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 marca 2018 o 22:08

avatar ~Albert Einstein
-4 / 4

Szczerze, to już wolę, co by rząd dał sobie 2mln premii w 3 lata aniżeli powysprzedawał majątek narodowy za bezcen i zezwalał na jawną kradzież (mafie watowskie i paiwowe) oraz piramidy finansowe, czy pralnie pieniędzy (ambergold, złoty melon, olt). W sumie to poprzednia włądza wyprowadziłą co najmniej 500mld złotych z Polski.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S SlepeLosy
-1 / 3

Pracuje jako adiunkt - zaraz po awansie dostalam ponad 3800 netto, plus socjalne, trzynastki, dodatki funkcyjne, nadgodziny i granty. Spokojnie mozna wyciagnac 5 - 7 tys. Ale na asystencie kilka lat temu bylo slabo, gdyby nie unijne stypendia pewnie wrocilabym do branzy. Niemniej stawki z tabelki to chyba dopuszczalne minimum, nie uwzgledniaja moim zdaniem praw autorskich i stazu pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gorgonek
0 / 0

@SlepeLosy na jakiej uczelni? Minimalne zasadnicze wynagrodzenie adiunkta to 3820zł brutto i rzadko kiedy uczelnie oferują więcej niż 4300 brutto.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daniel_em
0 / 0

Zgodnie z życzeniem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C colin90
-1 / 1

Co za bzdura! Moja kolerzanka jest doktorantem i przyznala się, że zarabia 3500 netto plus dodatki. Do tego dochodzą darmowe wyjazdy naukowe i kieszonkowe na wydatki. Jak jechała na Ukrainę na 3 tygodnie to dostała 2500 netto na swoje potrzeby plus wyplata, oplacony pokój z wyżywieniem. Dodam tylko, że zajmuje się badaniem gleby...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gorgonek
0 / 0

@colin90 to Cię nieźle wkręciła :) Jako doktorant miałem w pewnym momencie 5tyś na rękę, ale mając pełen etat (asystent), stypendium doktoranckie, stypendium dla najlepszych i grant. Tę stawkę (na publicznych) diety też nie wiem skąd wziąłeś, chyba że to w jenach kwota ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~edek70
0 / 2

A czy ktoś się zastanawiał ile godzin w roku pracuje pracownik Uczelni a ile ktoś z Biedronki- żeby otrzymać takie wynagrodzenie? Ten z Biedronki około 1920 godzin a w Uczelni - prof około 60 a lektor ok 540 (mniej więcej) wiec to porównanie to chyba nie bardzo trafione

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gorgonek
0 / 0

Rozumiesz różnicę między PENSUM, a godzinami pracy? Pracownik naukowo-dydaktyczny (czy to profesor czy adiunkt) ma na pełnym etacie 40 godzin pracy w miesiącu. Pensum, to tylko zajęcia ze studentami, które są wyłącznie częścią pracy naukowo-dydaktycznej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem