Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
178 190
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
A Ashardon
+11 / 11

Bo lansowanie modelek "witamy w Auschwitz" jest ok.
Nie tu leży problem. Problemem jest zerowa wiedza rodziców na temat podstaw dietetyki. Przeświadczenie "jedz, bo nie urośniesz", "jedz, bo będziesz chudy i wiatr cię porwie" itd. itd. Kto z nas nie spotkał się z takimi tekstami w dzieciństwie? Efekty wychodzą po latach w postaci nadmiaru tkanki tłuszczowej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
-1 / 1

@Ashardon ale olik74 ma rację... pomiędzy +size a Auschwitz jest cała gama - IMHO ślicznych i (co ważne) często wysportowanych dziewczyn! Przesada w żadną stronę nie jest dobra...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+6 / 8

@Chung Jaką rację? To roczne dziecko jest ofiarą lansowania modelek "plus size"?
@Ashardon ma 100% racji - "zerowa wiedza rodziców na temat podstaw dietetyki". Dodam jeszcze, że żywność jest coraz gorsza, zawiera coraz więcej cukru. Wczoraj żona podstawiła mi pod nos dwa jogurty. Jeden bio - ponad 13% cukru. Drugi grecki z owocami - 12% cukru.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~FitGosciu
+2 / 2

@RomekC sory, ale wiedzy na temat dietetyki to akurat ty nie masz. oczywiscie ze jogurt bedzie mial tylko cukru bo to cukier mleczny ;) w dodatku taki z owocami 12%? owoce maja fruktoze. zagadka rozwiazana geniuszu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P panna_zuzanna_i_wanna
+3 / 3

@Ashardon czasami mam wrażenie, że nie tyle "zerowa wiedza", co po prostu głupota. Od lata jeżdżę z dzieciakami na obozy, kolonie i zimowiska i chociaż jakąś maniaczką zdrowego odżywiania nie jestem, to uważam, że im mniej przetworzone jedzenie, tym lepiej, dlatego czasem zdarza mi się zabronić dzieciom kupna paczki czipsów xxl, jak idziemy właśnie na obiad albo zachęcać ich do picia wody zamiast sprajta. Nie masz pojęcia, ile telefonów od oburzonych rodziców dostałam, "że to przecież wakacje, niech dziecko zje sobie, to na co ma ochotę". Ależ oczywiście, niech zje loda z automatu albo gofra z owocami, ale jak mi dziecko odmawia zjedzenia obiadu, bo właśnie wszamało paczkę czipsów, zagryzło trzema snikersami i popiło sprajtem, a rodzic nie widzi w tym nic złego, to ja już mam wątpliwości, czy to jest tylko "zerowa wiedza".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

@FitGosciu "...wiedzy na temat dietetyki to akurat ty nie masz. oczywiscie ze jogurt bedzie mial tylko cukru bo to cukier mleczny ;)..."
Dobrze, że Ty masz wiedzę. W taki razie wyjaśnij, proszę, skąd tam tyle cukru.
Przykład z jednej firmy - Bakoma
Jogurt naturalny tym grecki - 4,9% cukru, 7,5% tłuszczu.
Jogurt naturalny 0% – 7,5% cukru, 0% tłuszczu.
Jogurt naturalny łagodny smak - 7,2% cukru, 1,5% tłuszczu.
To jakaś magia, że gdy usuwają tłuszcz automatycznie wzrasta cukier? Z czego to wynika? Pewnie dodają w większej ilości odtłuszczają mleko w proszku. Tylko zauważ, że jest go maksymalnie 7,5% w jogurtach Bakomy. W tym, które kupiła żona było ponad 13%.
Zdrowy jest taki jogurt Twoim zdaniem?

@panna_zuzanna_i_wanna Smutne to co piszesz :-(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
-2 / 20

Będę niestety znowu zgredem, który wypowie znienawidzone przez niektórych: "Za moich czasów..." No cóż. Za moich czasów zero komputera, zero video, 2 kanały w TV w których nic nie było powodowały, że dzieciaki spędzały niemal cały wolny czas na dworze. Trzepak, rower, piłka, kąpiel w rzece czy jeziorze, bieganie z patykiem zamiast pistoletu. Czasy kartkowe, jedyne słodycze to cukier smażony na patelni, czy kupione na czarnym rynku śmierdzące pseudoczekolady z NRD. Zaletą było jednak to, że dzieciaki były szczupłe i wysportowane. Teraz dzieciaki przesiadują przed komputerem, telewizorem, ostatecznie wyjdą na dwór, aby na ławce przesiadywać ze smartfonem. Do tego tony chipsów (pierwsze chipsy jadłem mając chyba 20 lat), słodyczy i innych przysmaków doprowadziły, że dzieci są spasione i już noszą w sobie problemy przyszłych chorób. Rodzice powinni wziąć się za swoje pociechy, a nie być zadowolonymi, że dziecko siedzi grzecznie w domu przed komputerem, to nie wpadnie w złe towarzystwo. Otyłość, problemy z kręgosłup[em, wzrokiem, zwyrodnienia stawów - oto przyszłość dzieci ery komputerowej. I nie piszcie mi o marudzeniu starego zgreda, bo sami wiecie że to prawda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
+4 / 4

@Karbulot Wysportowanie - trochę też... ale patrząc na dietę i ilość spożywanego cukru, to nawet jak by codziennie biegały 10km to by dalej było +size... W 1l coli jest 100g cukru... http://www.ilecukru.pl/napoje.html Czyli jak np w przeciągu tygodnia wypijemy 10l coli (a niektóre dzieci tak robią) to tak jakbyśmy zjedli 1kg cukru! To jest mocna przesada...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 maja 2018 o 10:26

avatar ~vvfvvv
-4 / 8

@Karbulot No to mamy rozwiązanie: wycofać czekolady i chipsy ze sklepu, wycofać komputery oraz video. I na każdym podwórku postawić po pięć trzepaków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
-1 / 7

@vvfvvv To nie jest wynikiem, że w sklepach są czy nie ma chipsów. Autor napisał, że inne dzieciaki w Europie nie tyją tak jak w Polsce. Sugerujesz, że czekolada i chipsy jest tylko w Polsce? Bo ja uważam, że to po prostu olewactwo rodziców, którzy w dupie mają co robią ich dzieci. Siedzą w domu przed komputerem? Dobrze, grzeczne dzieci. Nie szlajają się po bramach i nie palą papierosów ani nie spożywają alkoholu. Rodzice się cieszą, nie zdając sobie widać sprawy, że gnicie przed kompem i zażeranie się słodyczami nie służy dobrze w rozwijaniu młodego organizmu. Przy okazji dziękuję za niemal same minusy. Jak mniemam, zostały wystawione przez grubych gimbusów, co tylko potwierdza moją teorię, że lepiej siedzieć i tyć przed kompem, zamiast wyjść na dwór..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Kulfon
+8 / 8

@Karbulot Czyli co, w innych krajach Europy dzieci nie siedzą przed komputerem tyle co nasze? Zdziwie cię, ale nie jesteśmy nawet w czołówce. Przed nami są Indie, Hiszpania,UK, Czechy, Rosja i szereg innych krajów z czego większość nie ma problemu z nadwagą u dzieci. Problem z otyłością wynika z braku odpowiedniego żywienia. Rodzicie albo nie mają wiedzy albo czasu. Zostawiają dzieciom całą masę przekąsek, a podstawowe posiłki są odstawiane na bok. Obiady z masą tłuszczu i słodzone napoje. Obecnie dzieci zaczynają pić napoje typu cola przed 4 rokiem życia! To chore zważywszy na ilość cukru i kofeiny. Jak mają być po czymś takim szczupłe i zdrowe? Z dorosłymi też nie lepiej. Ponad połowa dorosłych osób w polsce ma lub miała problemy z nadwagą (z wyłączeniem chorób dających takie objawy) i większość to pokolenie wychowane właśnie na trzepaku. Taki dorosły nie przekaże dziecku wiedzy na temat zdrowego żywienia bo sam jej nie stosuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+3 / 3

@Karbulot @Kulfon Nie tylko brak odpowiedniego żywienia, ale też brak zaplecza. Ile szkół ma stołówki? Coraz mniej. A jeżeli one są: ile trwają przerwy obiadowe? Z reguły jest to 15-20 minut gdzie trzeba zdobyć jedzenie, znaleźć miejsce, zjeść i jak najmniej spóźnić się na lekcje. Obiady na stołówce często są niesmaczne, dodajmy. Na dodatek: nie wszystkie dzieci na nie chodzą. A więc model w którym dzieciaki jedzą zdrowo w szkole - odpada.
Model w którym i dzieci i rodzice mają godzinną przerwę obiadową i są przez nich zabierane - także.
Zaraz zaraz. Ilu dorosłych je zdrowo? Ilu dorosłych je regularnie, co trzy godziny ma przerwę na posiłek? Niewielu. Niewielu też je normalnie śniadania, a co dopiero - śniadania z dziećmi.
Kolejna rzecz: stereotypy żywieniowe. Bo w końcu obiad to schabowe z ziemniakami, zupa i drugie danie, prawda?
Kolejna rzecz, która mnie zawsze dziwiła. Jest to brak dostępnych dla dzieci owoców w domu. Jesteś głodny? Zjedz jabłko, zamiast kanapki. Na słodycze jedna stała pora w ciągu dnia. Co ktoś nas odwiedza z dziećmi - jest to samo zaskoczenie, że można zblendować owoce i wymieszać z rozpuszczoną, gorzką czekoladą i wychodzi sos do naleśników, że stoi miska do której podchodzi się i bierze to na co ma się ochotę...
Poza tym: negatywny stosunek do jedzenia (nie odejdziesz od stołu dopóki nie zjesz!), traktowanie słodyczy na nagrody (jak będziesz grzeczny to dostaniesz cukierka!), nie siadanie razem do stołu, jedzenie w biegu. Nasz tryb życia jest chory. Czego wy chcecie od dzieciaków...? Dzieciaki nic złego nie robią, a rodzice - sami wpadli w pułapkę łącząc to, co wynieśli z domu z tym, co jest motywowane przez świat w jakim żyją.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 maja 2018 o 22:32

avatar pirlipati
+2 / 2

niestety byl tu przytoczony przyklad rocznego dziecka. juz w szpitalach podaje sie sztuczne mleko, a nie pomaga mamom karmic piersia, reklamy w telewizji mleka tylko je utwierdzaja ze lepiej podac takie z witaminami bo bedzie madrzejsze. Im mniej przetworzone jedzenie tym lepiej a zalet mleka naturalnego jest bez liku a sztuczne mleko to tylko produkt zastepczy bardzo mocno przetworzony techologicznie. Potem juz tylko ciekawiej, bo rozszerzanie diety gdy sie zaczyna to oczywiscie podawanie sloiczkow i tubek owocowych z niewiadomo czym, kaszek i soczkow z reklam. Dziecko nawet owoca nie widzi bo saszetki wygodniejsze dla mamusi. Masakra. Juz od podstaw trzeba pracowac nad odzywianiem. Rodzina tez zwykle nie pomaga bo polecaja potem parowki a na wizyty rodzinne obdarowuja slodyczami dziecko. Polacy malo sie znaja na odzywianiu. Czytanie etykiet w marketach?Nie widze tego czesto a czesto widze grube rodziny z zawartosciami koszykow takimi jakimi nikogo bym nie karmil. Chipsy, tluste rzeczy, slodycze, gotowe dania i konserwy. Kto tego nie widzial... Edukacja tu nie pomoze jak ktos nie chce a sporo ludzi jest odpornych na wiedze

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~vvfvvv
-4 / 4

@Karbulot Ja się z ciebie śmiałem...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kompleksowy
+5 / 11

Więcej słodkich napojów, więcej komputerów, więcej telefonów i mniej ruchu "Bo Brajanek na dworzu może sobie zrobić krzywdę."

Krzywdę tym dzieciom to robią debilni rodzice, niestety spora część to moje pokolenie. Pokolenie, które dzieciństwo spędziło na podwórku, więc tym bardziej nie rozumiem, dlaczego dzieciom tego odmawiają :/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+3 / 5

@ogrodnikGordon "...bo czesto nowe osiedla sa nieprzystosowane do potrzeb dzieciaków..."
Dawniej trzepaki były bezpieczniejsze?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
0 / 2

@Kompleksowy No, przynajmniej jeden, co myśli identycznie jak ja. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+2 / 2

@ogrodnikGordon Bywa i tak jak u Ciebie. Z kolei koło mnie (osiedle Cegielniana Kraków) kiedyś był dość rozbudowany plac zabaw. Jednak pod wszystkimi przyrządami był asfalt. Teraz jest znacznie mniej urządzeń. Ale pojawiły się maty gumowe i jest bezpieczniej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@ogrodnikGordon Rzeczy o których piszesz także mi są znane :-(
Zauważę jeszcze jedną różnicę kiedyś-dziś.
Kiedyś było mało klubów sportowych. Jednak były za darmo. Wystarczyła zgoda rodzica i trenowałem judo. Jeszcze dostałem "kimono". To samo z obozami sportowymi.
Teraz klubów jest od groma. Ale wszystko kosztuje. No i trzeba dzieci wozić, a jak sam zauważyłeś rodzice nie mają czasu. Na szczęści dla mnie, młodsza córka lubi ruch - raz basen i dwa razy gimnastyka w tygodniu. Płacimy około 300 miesięcznie i ją wozimy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~GU
-1 / 1

GANG ULANYCH ROŚNIE W SIŁĘ !!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~gageaw
+4 / 6

Jestem z roczników początku lat 80tych i do szkoły chodziłem na początku lat 90tych, w podstawówce było nas o wiele więcej niż dzieciaków obecnie. W jednym roczniku mieliśmy po 7-10 klas, w każdej klasie 25-30 osób, a na osiedlu były 4 szkoły. I trudno było czasami znaleźć grube dziecko na klasę, a czasami nawet na rocznik. Na wfie nie ćwiczyć to było dla każdego coś strasznego, a kiedy się siedziało i patrzyło jak inni ćwiczą to zazdrość była straszna. Niektórzy nawet zatajali zwolnienia lekarskie żeby sobie poćwiczyć. Najgorszą karą od rodziców był zakaz wychodzenia na dwór. Po szkole, rower, boisko, budowanie baz, domków na drzewie, i wiele innych atrakcji. A jak jest teraz? Komputer, chipsy i zero ruchu, lansowanie tłuściochów w tv. Kazać dziecku oddać tablet i iść na dwór to najgorsza kara, a jak wyjdą, to siedzą i grają na smart fonach. Zwolnienia z wfu to coś nagminnego, a spotkać grubaska to nic nadzwyczajnego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Kulfon
+4 / 4

Prosta sprawa. Idź na Orlika i zapytaj się na kiedy można zarezerwować termin dla dzieciaków. U mnie to graniczy z cudem. W większości grają dorośli z jakiś domorosłych drużyn piłkarskich. Na każdym zakręcie zakaz grania w piłkę/jeżdżenia na rolkach. Chodniki w dziurach, z ulicą nie lepiej. Korty pozamieniane na parkingi, place zabaw dla większych dzieci są wyburzane pod blokowiska a od placów zabaw dla najmłodszych skargi od emerytów bo dzieci za głośno. Jak myślisz więc, co wybierze dziecko po szkole? Miasta nie mają kultury sportowej. Szkółki są robione na kocią łapę, często ze sponsoringu rodziców. Lodowisk całorocznych mamy aż dwa na cały kraj, sezonowe są mikroskopijne, najczęściej pozalewane na orliku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
-1 / 5

@Kulfon A co to, Orliki to jedyny sposób na aktywne spędzanie czasu na dworze? Bez żartów, ale chyba dzisiejszym dzieciom brak wyobraźni. Ja łaziłem po drzewach, biegałem z patykiem udającym karabin, nie miałem niemal prawie zabawek, a jakoś potrafiłem się bawić. Problem w tym, że alternatywa była kiepska, bo co można było robić w domu? Książki czytałem, OK. Ale czytanie książek w lecie, jak na dworze piękna pogoda? Teraz dzieciaki mają w domu luksus, komputer z dziesiątkami gier, telewizja z mnóstwem programów, video (w tym DVD, BR) jak nie ma co oglądać. Ciężko skusić dziecko, aby wolało wyjść na dwór..Dwór przegrywa z grami komputerowymi niestety.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Kulfon
+1 / 1

@ Karbulot Nie rozumiesz,że dzieciakom zabiera się coraz więcej przestrzeni do zabawy na świeżym powietrzu? Na wsi to może nie problem ale w mieście, a już w ogóle w dużym mieście znaleźć bezpieczny skrawek do zabawy dla dzieciaka to cud. Komuś przeszkadzały place zabaw, to powstał parking. Na parkingu broń boże nie jeździć rowerek czy na rolkach bo dziecko zarysuje samochód. W piłkę między blokami nie wolno a przy ulicy nie bezpiecznie, boiska zajęte, terenów zielonych brak. Co teraz? Zostaje dom. To brak wyobraźni ludzi z zarządu miasta jest problemem a nie dzieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K koenigsegg
-5 / 7

Obżarstwo to grzech, a nie choroba.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T TomaszProblem
+3 / 3

@koenigsegg Nie istnieje coś takiego jak grzech. A otyłość, choroba, czy nie, jest poprostu obrzydliwa i ludzie powinni z tym walczyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JesusT
+3 / 3

@koenigsegg Obrazrstwo nie jest grzechem ani choroba. @TomaszProblem ma racje w tym... Ale otylosc juz jest. Choroba nazywamy odstapienie od zdrowia organizmu. Otylosc jest niezdrowa. Polecam poczytac :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@JesusT Dlaczego uważasz, że "Obrazrstwo nie jest grzechem"? Jeśli @koenigsegg jest katolikiem, to obowiązują go "Siedem grzechów głównych". Co prawda w katechizmie wymienionym grzechem jest łakomstwo a nie obżarstwo ale jest kwestia tłumaczenia. (https://pl.wikipedia.org/wiki/Siedem_grzech%C3%B3w_g%C5%82%C3%B3wnych)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JesusT
0 / 0

@koenigsegg Grzech wedlug mnie jest to cos szkodliwego publicznie. Dlatego w jako-takie grzechy nie wierze. Zabijanie, cudzolozenie (chociaz prostytucja juz nie do konca, bo to przynosi publiczne ,,korzysci"), kradziez itp. juz bardziej mozna uznac. Dzialanie szkody samemu sobie? xD To nie grzech. To glupota xD Pomijajac masochistow

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Pirotechnic11
+3 / 5

Więcej śmieciowego jedzenia i oleju palmowego - którego nie da się usuwać w sposób naturalny i zagraża to życiu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Snikcerik
-1 / 7

Wincyj zwolniej z W-Fu WINCYJ!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Dinaa93
+1 / 3

W tym przypadku jestem za tym, aby powiedzieć tym głupim rodzicom, że za miesiąc przychodzą, a dziecko ma ważyć xkg (bezpiecznie pozbywać się zdecydowanie zbędnych kilogramów) albo zabierają im dziecko. Ludzie chorobliwie otyli, którzy nie mogą już chodzić, tylko leżą w łóżku też są jakoś wciąż karmieni, a kto ich karmi? Ja bardzo się cieszę, że byłam szczupłym dzieckiem, bo wiem jak inni znęcali się nad moją grubą koleżanką

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D donKarol
-2 / 2

To nie takie proste koleżanko :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
0 / 2

@donKarol Nikt nie mówił, że będzie proste... lekarz może określić ile dziecko może schudnąć przez miesiąc. Pomysł @Dinaa93 by jednak nie wypalił, bo część osób, które NIE chcą dziecka by je po prostu spasły i "niech się inni martwią" o to się boje...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T TomaszProblem
+2 / 4

Dlatego właśnie uważam że powinno się przymykać oko na prześladowanie osób otyłych. To zawsze motywacja by się ogarnąć i wziąć za siebię. Oczywiście mówię tu o treningu, bo anoreksja to takie same gówno, jeżeli nie gorsze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D donKarol
+2 / 2

Też tak uważam, takie coś jest okrutne ale bardzo motywujace. Sam przez takie rzeczy schudłem bardzo dużo. Do momętu kiedy nie zaczeli sie ze mnie wyśmiewać nie zauważałem w tym problemu. Gdyby nie to pewnie dalej ważył bym tyle ile ważyłem :/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@TomaszProblem Jednych to motywuje, drugich na odwrót - zamykają się w sobie, unikają kontaktu z "prześladowcami". @donKarol widocznie należysz do tych pierwszych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T TomaszProblem
+1 / 1

RomekC Lepiej by zderzyli się z brutalną rzeczywistością, niż żeby żyli w przeświadczeniu że ich sytuacja jest normalna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~SoKoMoK
+2 / 2

SUPER! Za kilka lat wystawimy na olimpiadę letnią drużynę sumo!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

Sumo nie ma na olimpiadzie ;-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JesusT
+3 / 3

Problem lezy w diecie ale nie tylko. Zeby nie bylo, ze nie mam wiedzy a sie wypowiadam technikum zywienia skonczone :3 Coz... Dietetyka dzis jest jasna. Duzo fast-foodow, coli, chipsow- pier*olone tony tluszczu. Ale i cos jeszcze. Szkolnictwo. Brzmi dziwnie? Moze nie do konca samo szkolnictwo, ale tez. Dajmy na to w technikum mialem 3 lekcje WFu TYGODNIOWO. Malo jak dla organizmu , ktory potrzebuje ruchu... Ale jednak... Nie samo szkolnictwo. Nie sztuka isc pobiegac, ale po prostu lenistwo. Widzialem, ze to sie zwalniaja z WFow, to nozka boli, to brak stroju. Jak niby tu walczyc z otyloscia? Nawet rodzice nie maja jak. Powiedz dzis dzieciakowi przy kompie ,,Wyjdz na zewnatrz". Wyjdzie... Z telefonem se pograc na jakiejs lawce. Dzis juz nieczesto graja w pilke na boisku, nieczesto slychac jak biegaja z badylami w rekach jak za (ale staro zabrzmi) moich czasow udajac, ze to miecze, pistolety czy karabiny. Dzis dzieciaki, by chwycic za karabin chwytaja myszke i odpalaja Fornite czy CSa. To jest winne. Lenistwo, brak zajec poza kompem. I efekty widzimy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem