Powinny być wywieszone, coraz więcej rodziców wychowuje dziecko na zasadzie masz, pobaw się smartfonem bo tatuś/mamusia rozmawia/robi "bardzo ważne rzeczy".
@blacksmith21 - Z jednej strony nie jestem za odcinaniem dziecka od techniki. Moja córka w wieku siedmiu lat ma tablet do swojej wyłącznej dyspozycji, powoli próbowałam wprowadzać komputer, ale nie wykazuje zainteresowania. Co ciekawe - potrafi włączyć sobie jakiś serial animowany na youtube i przy jego akompaniamencie np. rysować szlaczki.
Z drugiej strony - dziecko poniżej lat trzech moim zdaniem nie powinno mieć żadnego kontaktu z elektroniką, Ten okres jest kluczowy dla rozwoju dziecka, a sadzanie przed TV/smartfonem może bardzo ładnie wszystko spierniczyć. Widywałam na przedszkolnym parkingu, jak mamusia wysiada z samochodu zapatrzona w smartfon, a za nią drepcze synek, trzymający drugi smartfon w obydwu łapkach i wpatrzony w ekran... Zgroza.
@blacksmith21 ch*j*wi rodzice byli, są i będą. Kiedyś dziecko wypuszczało się na dwór, czy sadzało przed telewizorem. Dzisiaj się daje tablet, telefon.
Autorowi listu nie chodzi o to, że dzieci domagają się uwagi, ale o to, że tej uwagi od rodziców nie otrzymują. Nietrudno jest rozróżnić płacz dziecka: inaczej płacze, gdy mu coś dolega, marudzi, bo jest niewyspany, okazuje złość, bo mu się coś nie podoba, a jeszcze inaczej - gdy nie może się doprosić uwagi. Długotrwały płacz dziecka jest zawsze sygnałem, że dzieje się coś złego. Najgorsza opcja to ta, że matka zostawiła dziecko w łóżeczku - niech krzyczy, jak się zmęczy to przestanie - a sama w drugim pokoju ogląda serial czy rozmawia z psiapsiółkami.
Dziecko, które komunikuje się tylko płaczem, bo inaczej jeszcze nie umie, będzie darło tę swoją słodką gębusię aż dostanie to, czego potrzebuje. Uwagę, jedzenie, napój, ciszę...
Zostawiając dziecko, "żeby się zmęczyło" uczymy je, że mamy je gdzieś. Wiek kilku miesięcy to trochę za wcześnie na odkrywanie prawdy o okrutnym świecie ;) A jeśli czekamy ze spełnieniem potrzeb dziecka, a nadziei że "znudzi mu się i przestanie płakać", nauczymy je, że tylko długotrwałym płaczem coś osiągnie.
Najlepiej uważnie obserwować dziecko. Już kilkudniowy berbeć próbuje się komunikować. Gdy moja córka miała cztery miesiące i marudziła w łóżeczku, wiedziałam że się nudzi, bo już wcześniej poznałam ten rodzaj marudzenia. Ale to trzeba chcieć.
Ale szczekające pieski 24/7 im nie przeszkadzają i dodatkowo mówią, że pies jest od tego żeby szczekać. No to ja wam powiem, że dzieciak jest od tego żeby drzeć jape
@Happymaniack To jest sarkazm. Dziś pojawil się demot jak dziecko załatwia się do kartonu. A co do kartki, to najwidoczniej ktoś się musiał nieźle wkurzyć. Nikt głupi tego nie napisał, tylko przegięła się pałka.
i bardzo dobrze pisze. U mnie na osiedlu dwójka dzieciaków tak darły ryje na ogródku (to nie płacz tylko pisk i wrzeszczenie bo fajnie) że słychać je było jeszcze osiedle dalej - jakieś 500m albo i więcej. Rodzice siedzieli przy nich i uważali że to spoko, bo zero reakcji.
Powinny być wywieszone, coraz więcej rodziców wychowuje dziecko na zasadzie masz, pobaw się smartfonem bo tatuś/mamusia rozmawia/robi "bardzo ważne rzeczy".
@blacksmith21 - Z jednej strony nie jestem za odcinaniem dziecka od techniki. Moja córka w wieku siedmiu lat ma tablet do swojej wyłącznej dyspozycji, powoli próbowałam wprowadzać komputer, ale nie wykazuje zainteresowania. Co ciekawe - potrafi włączyć sobie jakiś serial animowany na youtube i przy jego akompaniamencie np. rysować szlaczki.
Z drugiej strony - dziecko poniżej lat trzech moim zdaniem nie powinno mieć żadnego kontaktu z elektroniką, Ten okres jest kluczowy dla rozwoju dziecka, a sadzanie przed TV/smartfonem może bardzo ładnie wszystko spierniczyć. Widywałam na przedszkolnym parkingu, jak mamusia wysiada z samochodu zapatrzona w smartfon, a za nią drepcze synek, trzymający drugi smartfon w obydwu łapkach i wpatrzony w ekran... Zgroza.
@blacksmith21 ch*j*wi rodzice byli, są i będą. Kiedyś dziecko wypuszczało się na dwór, czy sadzało przed telewizorem. Dzisiaj się daje tablet, telefon.
Autorowi listu nie chodzi o to, że dzieci domagają się uwagi, ale o to, że tej uwagi od rodziców nie otrzymują. Nietrudno jest rozróżnić płacz dziecka: inaczej płacze, gdy mu coś dolega, marudzi, bo jest niewyspany, okazuje złość, bo mu się coś nie podoba, a jeszcze inaczej - gdy nie może się doprosić uwagi. Długotrwały płacz dziecka jest zawsze sygnałem, że dzieje się coś złego. Najgorsza opcja to ta, że matka zostawiła dziecko w łóżeczku - niech krzyczy, jak się zmęczy to przestanie - a sama w drugim pokoju ogląda serial czy rozmawia z psiapsiółkami.
@niemoja - Miałam to napisać, uprzedziłaś mnie :D
Dziecko, które komunikuje się tylko płaczem, bo inaczej jeszcze nie umie, będzie darło tę swoją słodką gębusię aż dostanie to, czego potrzebuje. Uwagę, jedzenie, napój, ciszę...
Zostawiając dziecko, "żeby się zmęczyło" uczymy je, że mamy je gdzieś. Wiek kilku miesięcy to trochę za wcześnie na odkrywanie prawdy o okrutnym świecie ;) A jeśli czekamy ze spełnieniem potrzeb dziecka, a nadziei że "znudzi mu się i przestanie płakać", nauczymy je, że tylko długotrwałym płaczem coś osiągnie.
Najlepiej uważnie obserwować dziecko. Już kilkudniowy berbeć próbuje się komunikować. Gdy moja córka miała cztery miesiące i marudziła w łóżeczku, wiedziałam że się nudzi, bo już wcześniej poznałam ten rodzaj marudzenia. Ale to trzeba chcieć.
Mi bawiące się i smiejace przy tym dzieciaki nie przeszkadzają.
@cypz No ale tu nie chodzi o śmiejące się dziecko, tylko o wrzeszczące, bo nikt nie zwraca na niego uwagi.
Autor listy miał 100 % racji.... dzisiejsi rodzice nie interesują się w ogóle swoimi pociechami ....
A kiedyś wszyscy rodzice interesowali się swoimi dziećmi...
Jak przeszkadzają mu dzieci to niech sie zakwateruje w domu spokojnej starości.
Autor listu ma problemy z leksyką. "IGNORANCJA" to nie jest "ignorowanie", zaś "ATENCJA" nie jest polskim odpowiednikiem "attention".
Jak wam się nie podobają polskie dzieci i ich "madki", to będziecie musieli w przyszłości polubić uchodźców. Albo zwinąć ten kraj.
Proste.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 sierpnia 2018 o 10:25
Ale szczekające pieski 24/7 im nie przeszkadzają i dodatkowo mówią, że pies jest od tego żeby szczekać. No to ja wam powiem, że dzieciak jest od tego żeby drzeć jape
@Happymaniack no a jak dziecku się zachce kupę, to ma prawo ją zrobić niezależnie od okloczności
@Happymaniack To jest sarkazm. Dziś pojawil się demot jak dziecko załatwia się do kartonu. A co do kartki, to najwidoczniej ktoś się musiał nieźle wkurzyć. Nikt głupi tego nie napisał, tylko przegięła się pałka.
i bardzo dobrze pisze. U mnie na osiedlu dwójka dzieciaków tak darły ryje na ogródku (to nie płacz tylko pisk i wrzeszczenie bo fajnie) że słychać je było jeszcze osiedle dalej - jakieś 500m albo i więcej. Rodzice siedzieli przy nich i uważali że to spoko, bo zero reakcji.