Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
640 656
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ~xxes
+2 / 2

Z przodu autobusu jest napisane ile ludzi wejdzie stojących i siedzących, ale by wepchać ich tylu ile tam jest napisane to musieliby się tulić cały czas chyba. Taki Solaris Urbino ma 176 miejsc, w tym 53 siedzące. Teraz wyobraź sobie ponad 100 stojących ludzi w autobusie, masz to? Nigdy nie widziałem tak zatłoczonego autobusu, dlatego nie muszą ich sprawdzać pod tym względem. To ino moje przypuszczenie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~xelus
+1 / 3

Gdybyś chciał tak załadowany autobus zobaczyć, to proponuję jazdę N5 po Neptunaliach. Jak policja rozgoni protestujących którzy się nie zmieścili i skandujących "Nie pojedziecie, nie pojedziecie!" można nawet odbyć podróż

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N NoNameV
+11 / 13

tak samo z pasami, w samochodzie jadąc bez pasów możesz zostać ukarany mandatem, a w autobusach nie ma pasów i nie ma z tym problemu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Gambini
+5 / 5

@NoNameV
Przeważnie pomagam swojej babci zapiąć pasy w moim aucie, bo nie zawsze sobie radzi. Podejrzewam, że nie jest wyjątkiem. Jednak kluczową kwestią jest stopień zagrożenia w aucie i autobusie. Autobus to spora masa którą mało co zatrzyma, przeważnie stała ustalona trasa w mieście i sprawdzony kierowca.

Uważam jednak, że autobusy powinny być wyposażone w pasy, do użytku opcjonalnego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Gambini
0 / 2

@NoNameV
Podejrzewałem, że podasz ten znany, skrajny przypadek. Jeszcze widziałem drugi, z dziećmi w autobusie.
Lwia część wypadków autobusów miejskich to niegroźne stłuczki, gdzie najwyżej ktoś stojący się wywróci, albo walnie w poręcz.

Z pasami jednak łatwiej jest gdy masz nakaz. Nie musisz tłumaczyć pasażerom dlaczego chcesz aby je zapięli. Tego samego nie musisz tłumaczyć kierowcy który Cię wiezie, a jadąc samemu bez pasów, nawet przy małym uderzeniu możesz stracić przytomność, a pojazd dalej jechać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N NoNameV
+2 / 2

@Gambini większa część jazdy samochodem to też spokojna jazda bez gwałtownych hamowań. A czasami się zdarza, że ludzie przeżywają wypadek tylko dlatego, że nie mieli pasów, dlatego sami powinni podejmować decyzję o tym czy je zapinać.

Ja gdy prowadzę to pasażerom mówię, żeby zapieli, ale to czy zapną to już od nich zależy, chcą płacić 100 zł to mogę jechać bez pasów, ja im kazałem zapiąć i nie wnikam w to czy się dostosowali, bo wolę się skupić na drodze, niż na tym czy pasażer ma pasy. A jak ktoś mnie wiezie to nie będę go pouczać czy w swoim samochodzie ma zapinać pasy czy nie jego wybór.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Gambini
0 / 0

@NoNameV
Różnice wynikają z tego co wcześniej pisałem: "Autobus to spora masa którą mało co zatrzyma, przeważnie stała ustalona trasa w mieście i sprawdzony kierowca."
Autem jednak przeważnie jeździsz w różne miejsca, a większość wypadków śmiertelnych z udziałem kierowców jest poza miastem.

Ryzyko że pasażer nie zapnie pasów jest znacznie wyższe niż mandat 100zł i to także dla Ciebie jako kierowcy. Przy zderzeniu rozpędzone ciało pasażera musi się jakoś zatrzymać. Jeśli nie zrobią tego pasy, to Twój pasażer może przywalić we wszystko co jest w samochodzie, czyli także w Ciebie i takie przypadki są znacznie bardziej powszechne niż uratowanie życia przez pasy niezapięte.

O ryzyku niezapięcia pasów przez kierowcę też już wspominałem. Też wyleci z fotela, może poobijać, a zamiast latać po aucie przyda się za kierownicą żeby wyprowadzić auto lub zahamować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MajorKaza
0 / 0

@Gambini "Nie musisz tłumaczyć pasażerom dlaczego chcesz aby je zapięli."

Mam świetne zdanie, które ucina wszelką dyskusję: "Mój samochód - moje zasady." ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Jeremi978
-3 / 5

W terenie miejskim autobus jedzie na ogół 50 km/h maksymalnie. Zależy od miasta. Prywatny przewoźnik jak wjedzie na teren poza miastem to sobie może zapi...lać. Zagadka rozwiązana?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Krisiek44
0 / 2

@Jeremi978 tylko 70km/godz,chyba że na s lub a wtedy 100

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar anaktosiek
+1 / 1

nie do końca, każdy autobus ma określone ile maksymalnie może wziąć pasażerów. Fakt, wartości są wyolbrzymione, bo gdyby tak faktycznie było, to byłby cholerny ścisk w środku

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

Wszystko sprowadza się do możliwości konstrukcyjnych pojazdu. Jedyna różnica o której faktycznie można mówić to możliwość transportu pasażerów luzem (stojąc, bez żadnych zabezpieczeń). Każdy inny pojazd poza komunikacją miejską i pociągami wymaga nie tylko zajęcia miejsc siedzących, ale i najczęściej zapięcia pasów. Stąd większośc tych pojazdów ma ograniczoną liczbę pasażerów do tylu, ile da się usadzić i zapiąć. Nie masz w samochodzie środowego pasa z tyłu, to nie możesz posadzić tam już 3 osób.
Wszelkie prywatne busy czy autobusy liniowe mają te same wymagania i mogą zostać zatrzymane za przekroczenie liczby pasażerów. Nie ważne, że na kanapie da się usiąść w więcej osób jeśli nie ma tyle zabezpieczeń.
Pojazdy komunikacji miejskiej sa z tego zwolnione, ale i kierowcy mają inne wymagania oraz umiejętności. Kierowca ma jechać tak, aby jazda była jak najpłynniejsza dla pasażerów, nie może pozwalać na przewracanie się ludzi przy gwałtownych manewrach. Który kierowca prywatnego busa na to zwraca uwagę?

Tą całą teorię obala też fakt, że prywatne autobusy także bywają autobusami miejskimi. Zarówno prywatne linie wspomagające MPK (Np Michalczewski we Wrocławiu) jak i autobusy specjalne (darmowy autobus jeżdżący na Koronę nie należy do miasta). Mają pozwolenie na przewóz tylu osób, to mogą wozić. Nie ważne, kto w tym sieci. Ważne, kto ma uprawnienia do przewozu osób takim tworem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Krisiek44
0 / 0

@ZONTAR kierowcy mają inne wymagania i umiejętności,ale żeś pier....ął.Napiszę tak, kategoria "D" do czegoś zobowiązuje.Polska to nie Chiny czy tam jakiś trzeci świat

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@Krisiek44 Z samą kategorią D to możesz najwyżej autobusy dowozić z fabryki do zajezdni. Musisz jeszcze zrobić kursy i dostać licencję, a to się już liczy w setkach dodatkowych godzin, do tego specjalne szkolenia co 5 lat i regularne badania zdrowia. Ponadto kierowca podpisuje umowę w związku z którą bierze na siebie odpowiedzialność za jakiekolwiek szkody wyrządzone pasażerom. Już pomijajac kwestie szkoleń, kierowcy bardziej zależy na uniknięciu konsekwencji związanych z uszkodzeniem zdrowia pasażera (przez gwałtowne hamowanie czy zrobienie uniku). Jak ktoś mu wymusi pierwszeństwo, to lepiej przywalić i wytracić prędkośc najdelikatniej jak potrafi. Naprawę pokryje OC sprawcy, a kierowca zrobił co mógł, aby pasażerowi się nic nie stało. Gdy ostro zahamuje i ktoś sobie coś połamie, to będzie dochodzenie kto zawinił, czy kierowca mógł postąpić inaczej, czy dało się temu uniknąć i ostatecznie w taki czy inny sposób mu się oberwie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zaymoon
0 / 2

I dobrze, powinno się go z miejsca upaństwowić.
Prywatna komunikacja miejska to aberracja i całkowite wypaczenie idei transportu publicznego który nie powinien kierować się motywem zysku ekonomicznego ale służebności wobec interesu społecznego..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~AntyPrywata
+1 / 3

Widzę że jakiś prywaciarz dostał mandat za przewożenie nie odpowiedniej ilości pasażerów... cieszy mnie to :)
Tylko że autobus chociaż przeładowany nie zapier... 150 po autostradzie tak jak ty z ukraińcami na budowę że oni się zastanawiają czy to polska czy legia cudzoziemska. Weź się przejedź przeładowanym autobusem o 15 to zobaczysz jak się jedzie, ludzie zasypiają i mówią "weź mnie obudź jak dojedziemy te 2 przystanki" ale ty masz problem bo jedziesz z nimi jak z bydłem i Cię zatrzymali i mandacik, tępić prywaciarzy bo myślą że są pępkami świata a po mordzie dawno nie dostali.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pawelkolodziej
0 / 0

Nie tylko mandat .... za dwie osoby więcej w autobusie kierowca traci prawko na 3 miechy ...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem