Tak jest obecnie w Warszawie. Rodowitych warszawiaków w stolicy jest coraz mniej, a ich miejsce zajmują właśnie te buraki, co przyjechały za "lepszym życiem".
@Rageman1990
Będąc rodowitym Warszawiakiem uważam, że ~połowa przyjezdnych to ci co bardziej ambitni ze swoich regionów. Jednocześnie ~połowa Warszawiaków jest bo jest i tyle. Zbyt leniwa, by się wyprowadzić z mieszkań socjalnych itp.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 lutego 2019 o 14:20
Nie tylko w Warszawie robią "wioche".
Dostają firmowe auto z warszawską rejestracją i jada w świat robić siare, a potem że to niby "warszafka" się bawi.
Zadziwiające, że w kraju gdzie niemal wszyscy jesteśmy potomkami pańszczyźnianych chłopów, jednym z najbardziej obelżywych epitetów jest "ty wieśniaku". Zupełnie jakby to, że pradziadek był hreczkosiejem-nieudacznikiem i musiał przenieść się do Grójca było powodem do szczególnej dumy!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 lutego 2019 o 8:24
Myślę, że "wieśniak" nie oznacza miejsca zamieszkania, tylko słomę wystającą z butów - wg przysłowia: chłop ze wsi wyjdzie - wieś z chłopa nigdy. Dlatego tylu wieśniaków w stolYcy...
To prawie jak buraki które myślą że jak przeprowadza się na wieś to będzie ich czekać sielankowa cisza i spokój. Nagle się okazuje że psy szczekają, koguty pieją a rolnicy od świtu orzą pole. Prawie jak napi*rdalanie techniawą i trzeba wezwać policję :)
to działa w obie strony
kupiła sobie miastowa dom na wsi, bo natura, bo cisza, bo spokój
po jakimś czasie jej synek z piekła rodem, dodam, że 16latek poskarżył się na miejscowych, że za głośno i spać nie może
zgłosiła wielce szanowna pier...lencja sprawę na policję
policjantka, nota bene mieszkanka wsi rozwiązała sprawę każąc jaśnie wielmożnej p...cji pójść do krowy i wytłumaczyć, że ma muczeć tylko w odpowiednich dla niej godzinach
obserwuję od kilku lat pewne zjawisko
latem, jak dają urlop miastowym, to od razu tę dzicz słychać, roznosi się to całej okolicy
np córka sąsiadki, która wyjechała do Lublina teraz jako jaśnie pani z miasta przyjeżdża, otwiera klapę samochodu i puszcza na cały regulator muzykę udając ważną i zapominając, że m.in. ja tu mieszkam , że stać nas było się tu wybudować, że właśnie przed takimi burakami uciekliśmy z miasta, by mieć komfort życia w spokoju i ciszy
ale te buraki i tak nas znaleźli
mój sąsiad doszedł do wniosku, że choćby nie wiem ile kupił tej ziemi , to zawsze znajdzie się jakieś buraczysko, które zakłóci człowiekowi spokój, bo na bank każdy ma takiego sąsiada, który będzie truł życie innym swoim zachowaniem, jakby celowo się sprowadził, by całej tej społeczności, która chciała się od takich uwolnić nie pozwolić na błogie życie
Tak jest obecnie w Warszawie. Rodowitych warszawiaków w stolicy jest coraz mniej, a ich miejsce zajmują właśnie te buraki, co przyjechały za "lepszym życiem".
@Rageman1990
Będąc rodowitym Warszawiakiem uważam, że ~połowa przyjezdnych to ci co bardziej ambitni ze swoich regionów. Jednocześnie ~połowa Warszawiaków jest bo jest i tyle. Zbyt leniwa, by się wyprowadzić z mieszkań socjalnych itp.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 lutego 2019 o 14:20
Nie tylko w Warszawie robią "wioche".
Dostają firmowe auto z warszawską rejestracją i jada w świat robić siare, a potem że to niby "warszafka" się bawi.
Na tym właśnie polega "lepsze życie" młodocianych debili. Na wsi nikt normalny im na taki jazgot po nocach nie pozwoli, bo krowy mleko tracą.
Zadziwiające, że w kraju gdzie niemal wszyscy jesteśmy potomkami pańszczyźnianych chłopów, jednym z najbardziej obelżywych epitetów jest "ty wieśniaku". Zupełnie jakby to, że pradziadek był hreczkosiejem-nieudacznikiem i musiał przenieść się do Grójca było powodem do szczególnej dumy!
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lutego 2019 o 8:24
Myślę, że "wieśniak" nie oznacza miejsca zamieszkania, tylko słomę wystającą z butów - wg przysłowia: chłop ze wsi wyjdzie - wieś z chłopa nigdy. Dlatego tylu wieśniaków w stolYcy...
Często tymi burakami okazują się właśnie "miastowi" z dziada pradziada...
o, właśnie jak tutaj na democie.
To prawie jak buraki które myślą że jak przeprowadza się na wieś to będzie ich czekać sielankowa cisza i spokój. Nagle się okazuje że psy szczekają, koguty pieją a rolnicy od świtu orzą pole. Prawie jak napi*rdalanie techniawą i trzeba wezwać policję :)
Nie wiem jakim trzeba być burakiem,by puszczać disco polo
Już od paru lat nawet na juwenaliach disco polo to standard.
A gdyby puszczali rocka to już nie???
@immonikus Tylko że mało który wieśniak słucha rocka czy metalu że o blues-rocku nie wspomnę a jak już coś słucha to głównie to co podają w radiu.
@HuecoMundo moi sąsiedzi słuchają metalu. mimowolnie, ale jednak ;)
@olmajti To ty jesteś kucem? Nieźle.
@HuecoMundo o czym Ty do mnie rozmawiasz człowieku?
@immonikus Bo stwierdziłem że to ty włączasz muzykę metalową. Poza tym pierwszy komentarz kierowałem do kogoś innego.
@HuecoMundo zajebiste wytłumaczenie :)
to działa w obie strony
kupiła sobie miastowa dom na wsi, bo natura, bo cisza, bo spokój
po jakimś czasie jej synek z piekła rodem, dodam, że 16latek poskarżył się na miejscowych, że za głośno i spać nie może
zgłosiła wielce szanowna pier...lencja sprawę na policję
policjantka, nota bene mieszkanka wsi rozwiązała sprawę każąc jaśnie wielmożnej p...cji pójść do krowy i wytłumaczyć, że ma muczeć tylko w odpowiednich dla niej godzinach
obserwuję od kilku lat pewne zjawisko
latem, jak dają urlop miastowym, to od razu tę dzicz słychać, roznosi się to całej okolicy
np córka sąsiadki, która wyjechała do Lublina teraz jako jaśnie pani z miasta przyjeżdża, otwiera klapę samochodu i puszcza na cały regulator muzykę udając ważną i zapominając, że m.in. ja tu mieszkam , że stać nas było się tu wybudować, że właśnie przed takimi burakami uciekliśmy z miasta, by mieć komfort życia w spokoju i ciszy
ale te buraki i tak nas znaleźli
mój sąsiad doszedł do wniosku, że choćby nie wiem ile kupił tej ziemi , to zawsze znajdzie się jakieś buraczysko, które zakłóci człowiekowi spokój, bo na bank każdy ma takiego sąsiada, który będzie truł życie innym swoim zachowaniem, jakby celowo się sprowadził, by całej tej społeczności, która chciała się od takich uwolnić nie pozwolić na błogie życie