Myślę, że ta akcja nie będzie miała żadnego pozytywnego rezultatu. Obyśmy nie tęsknili za dawnym światem, zdając sobie sprawę, że w porównaniu do nowego był dosłownie idealny...
@Wolfi1485 Dawny świat? Nowy świat? Ludzie, dajcie se siana z tą egzaltacją. Epidemie były wpisane w porządek świata od zarania ludzkości. Dopiero II połowie XIX wieku zaczęły się trochę rozrzedzać (higiena, nowoczesne wodociągi, kanalizacja, szczepienia).
Może w końcu nasz służba zdrowia zostanie doceniona przez rząd. Chociaż mam wrażenie że sam się okłamuje i jak będzie po wszystkim rządzący będą mieli ich glaboko w poważaniu.
@mamut3003 których przedstawicieli służby zdrowia, tych co odmówili stawienia się w szpitalach? Ich zapamiętają nie martw się i będą przypominać gdy tylko związki zawodowe zająknął się o podwyżkach.
@vetulae
A o walczących z epidemią też szybko zapomną. Będzie gadanie o tym, że część nie zgłosiła się na wezwanie i podwyżki się nie należą. A my, którzy zostaliśmy na służbie zostaniemy zrównani z tymi, którzy się nie zgłosili.
Koszmar? No dobra gospodarka ucierpi, ale to, że nie ma ludzi wszędzie i można np. pojechać sobie rowerem pustą drogą to jest plus. Jak ktoś jest pustakiem to się po 7 dniach w kwarantannie będzie nudził, ale mi to odpowiada, że nie ma wszędzie tego zgiełku i ludzie chodzą z gównem ze strachu w portkach. Myją ręce jak wyjdą z kibla, nie prychają na lewo i prawo.
@olmajti no jakoś sytuacja, że idzie środkiem chodnika pan i władca ani go obejść ani przeskoczyć nie cieszyła, a teraz przynajmniej każdy się uchyla jak człowiek i daje przejść innemu. Co prawda spotykam wielu Anglików w Warszawie, którzy preferują ruch lewostronny, ale ogólnie jest progres.
@olmajti to są jednostki debili, którzy po prostu nie potrafili się przystosować. Ludzie głupie ręce po wyjściu z kibla muszą umyć i im odpie*dala. Tyle lat cywilizacji, a żeby zachowywać się jak człowiek musi być jakaś pandemia :)
Obawiam się, że pobożne życzenie to za mało. Twarde fakty są nieubłagane. W tej wojnie my, jako naród, nie wygraliśmy nawet jednej bitwy. Uznajemy za sukces mniejsze tempo wzrostu liczby ofiar. Popełniamy te same błędy co Włosi, ale w mniejszej skali. Niemniej przyrost mamy nadal wykładniczy, czyli jakbyśmy nie wdrażali prawie żadnych środków-swobodny rozwój epidemii. Wynika to z nagminnego łamania kwarantanny i niedostatku środków. Miasta powinny być już od tygodnia zamknięte, żeby to opanować. Obawiam się, że przekroczyliśmy punkt, w którym żadne działanie już nie pozwoli nam wygrać, jedynie zmniejszyć straty. Zarazę dało się wygasić siedząc 2 tygodnie na dupie w domach. Niestety starsi z lubością pchali się w kolejki, a młodzi do parków i na imprezy. Potem przemieszali się w domach między grupami wiekowymi i mamy wczoraj prawie 30% ofiar śmiertelnych z całej epidemii u nas. Myślicie, że kolejne dni będą lepsze? Powrót na ziemię, nie.
To będzie piękny obrazek jak ludzie w końcu wyjdą na zewnątrz i zaczną znów żyć jak dawniej. Jakieś matoły pewnie będą oburzone, bo "tyle im przeleciało przed oczami", "teraz jest gorzej, bo drożej, bo coś". Inteligentni docenią to, że będziemy mogli w końcu robić to co chcemy. Sam mam ochotę uściskać przypadkową kobietę i zabrać ją od razu na kawę :D
Zdecydowanie myślę że nie ma na to szans. Może w połowie czerwca uda sie to wszystko w miarę ustabilizować, gdy przyjdzie pomoc z góry w postaci upałów. A później być może znów wracamy do epidemii. Do tego czasu ludzie masowo będą tracić pracę, albo firmy będą padać, albo ruszy ogromna inflacja. Ludzie będą widzieć jak ich życie z dnia na dzień będzie szło w gorsze , a nic nie będą mogli zrobić. Cytując klasyka z Bravehearta "wielu zostając ze zniszczonym życiem, będzie żałowało że nie umarło wtedy w epidemii". Na razie ludzie się jeszcze boją - zobaczymy co zrobią jak będą wkurzeni, gdy bezrobocie, głód, widmo biedy zajrzy im do oczu , zaraz na pewno pojawią się ludzie "to jest głupie, trzeba poświęcić starszych i słabszych, bo inaczej wszyscy umrzemy z głodu.
Dopóki nikt nie wymyśli szczepionki ( a żeby była bezpieczna potrzeba długich testów), albo 80% z nas tego nie przechoruje to jeszcze wszystko przed nami. Takie epidemie obalały rządy, albo sprawiały że łagodne rzędy stawały się tyranami, często wyjmowały z ludzi to co najgorsze i zostawiały piętno na wiele lat w ludzkiej mentalności.
@Knihtee
Aż tak czarno bym tego nie widział. Jak mówisz, za 2-3 miesiące powinno się wszystko ustabilizować. Kto ma umrzeć, to umrze (być może kilka/kilkanaście tysięcy ludzi w Polsce (0,01-0,03 %)), kto ma się wyleczyć to się wyleczy i życie wróci do normy. A jak będzie nawrót to nauczeni doświadczeniem powinniśmy lepiej dostosować się do sytuacji i szybko sobie poradzić z tą ( już nie nową) rzeczywistością. Nie martwił bym się na zapas, tylko wyciągnął wnioski z epidemii, którą mamy. Gospodarka też powoli ruszy i wszystko będzie toczyło się dalej. Część biznesów padnie, powstaną na ich miejsce nowe. Część ludzi się przekwalifikuje, część zostanie w starej pracy. Polacy moim zdaniem dadzą sobie radę. Zbiorowego samobójstwa chyba nie popełnimy :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
31 marca 2020 o 10:40
Myślę, że ta akcja nie będzie miała żadnego pozytywnego rezultatu. Obyśmy nie tęsknili za dawnym światem, zdając sobie sprawę, że w porównaniu do nowego był dosłownie idealny...
@Wolfi1485 Dawny świat? Nowy świat? Ludzie, dajcie se siana z tą egzaltacją. Epidemie były wpisane w porządek świata od zarania ludzkości. Dopiero II połowie XIX wieku zaczęły się trochę rozrzedzać (higiena, nowoczesne wodociągi, kanalizacja, szczepienia).
Będzie jeszcze gorzej, bo ludzie będą bardziej sfrustrowani, pogorszy im się jakość życia.
Może w końcu nasz służba zdrowia zostanie doceniona przez rząd. Chociaż mam wrażenie że sam się okłamuje i jak będzie po wszystkim rządzący będą mieli ich glaboko w poważaniu.
@mamut3003 których przedstawicieli służby zdrowia, tych co odmówili stawienia się w szpitalach? Ich zapamiętają nie martw się i będą przypominać gdy tylko związki zawodowe zająknął się o podwyżkach.
@vetulae
A o walczących z epidemią też szybko zapomną. Będzie gadanie o tym, że część nie zgłosiła się na wezwanie i podwyżki się nie należą. A my, którzy zostaliśmy na służbie zostaniemy zrównani z tymi, którzy się nie zgłosili.
@Wertyko pewnie tak, niestety tak to działa. Świat nie jest sprawiedliwy.
A ja mam nadzieję, że wraz z odejściem wirusa odejdą wszyscy influenserzy i pseudo modelki z insta.
Koszmar? No dobra gospodarka ucierpi, ale to, że nie ma ludzi wszędzie i można np. pojechać sobie rowerem pustą drogą to jest plus. Jak ktoś jest pustakiem to się po 7 dniach w kwarantannie będzie nudził, ale mi to odpowiada, że nie ma wszędzie tego zgiełku i ludzie chodzą z gównem ze strachu w portkach. Myją ręce jak wyjdą z kibla, nie prychają na lewo i prawo.
@jeykey1543 "...ludzie chodzą z gównem ze strachu w portkach" i Ciebie to cieszy? polecam przeprowadzkę do Korei Północnej :)
@olmajti no jakoś sytuacja, że idzie środkiem chodnika pan i władca ani go obejść ani przeskoczyć nie cieszyła, a teraz przynajmniej każdy się uchyla jak człowiek i daje przejść innemu. Co prawda spotykam wielu Anglików w Warszawie, którzy preferują ruch lewostronny, ale ogólnie jest progres.
@jeykey1543 to cena za wolność i demokrację :)
@olmajti to są jednostki debili, którzy po prostu nie potrafili się przystosować. Ludzie głupie ręce po wyjściu z kibla muszą umyć i im odpie*dala. Tyle lat cywilizacji, a żeby zachowywać się jak człowiek musi być jakaś pandemia :)
@jeykey1543 ale wiesz że kraje które opanowały pandemię to kraje totalitarne albo o mentalności totalitarnej?
@olmajti demokracja nie powinna zwalniać z dyscypliny w krytycznych sytuacjach.
Obawiam się, że pobożne życzenie to za mało. Twarde fakty są nieubłagane. W tej wojnie my, jako naród, nie wygraliśmy nawet jednej bitwy. Uznajemy za sukces mniejsze tempo wzrostu liczby ofiar. Popełniamy te same błędy co Włosi, ale w mniejszej skali. Niemniej przyrost mamy nadal wykładniczy, czyli jakbyśmy nie wdrażali prawie żadnych środków-swobodny rozwój epidemii. Wynika to z nagminnego łamania kwarantanny i niedostatku środków. Miasta powinny być już od tygodnia zamknięte, żeby to opanować. Obawiam się, że przekroczyliśmy punkt, w którym żadne działanie już nie pozwoli nam wygrać, jedynie zmniejszyć straty. Zarazę dało się wygasić siedząc 2 tygodnie na dupie w domach. Niestety starsi z lubością pchali się w kolejki, a młodzi do parków i na imprezy. Potem przemieszali się w domach między grupami wiekowymi i mamy wczoraj prawie 30% ofiar śmiertelnych z całej epidemii u nas. Myślicie, że kolejne dni będą lepsze? Powrót na ziemię, nie.
To będzie piękny obrazek jak ludzie w końcu wyjdą na zewnątrz i zaczną znów żyć jak dawniej. Jakieś matoły pewnie będą oburzone, bo "tyle im przeleciało przed oczami", "teraz jest gorzej, bo drożej, bo coś". Inteligentni docenią to, że będziemy mogli w końcu robić to co chcemy. Sam mam ochotę uściskać przypadkową kobietę i zabrać ją od razu na kawę :D
Zdecydowanie myślę że nie ma na to szans. Może w połowie czerwca uda sie to wszystko w miarę ustabilizować, gdy przyjdzie pomoc z góry w postaci upałów. A później być może znów wracamy do epidemii. Do tego czasu ludzie masowo będą tracić pracę, albo firmy będą padać, albo ruszy ogromna inflacja. Ludzie będą widzieć jak ich życie z dnia na dzień będzie szło w gorsze , a nic nie będą mogli zrobić. Cytując klasyka z Bravehearta "wielu zostając ze zniszczonym życiem, będzie żałowało że nie umarło wtedy w epidemii". Na razie ludzie się jeszcze boją - zobaczymy co zrobią jak będą wkurzeni, gdy bezrobocie, głód, widmo biedy zajrzy im do oczu , zaraz na pewno pojawią się ludzie "to jest głupie, trzeba poświęcić starszych i słabszych, bo inaczej wszyscy umrzemy z głodu.
Dopóki nikt nie wymyśli szczepionki ( a żeby była bezpieczna potrzeba długich testów), albo 80% z nas tego nie przechoruje to jeszcze wszystko przed nami. Takie epidemie obalały rządy, albo sprawiały że łagodne rzędy stawały się tyranami, często wyjmowały z ludzi to co najgorsze i zostawiały piętno na wiele lat w ludzkiej mentalności.
@Knihtee
Aż tak czarno bym tego nie widział. Jak mówisz, za 2-3 miesiące powinno się wszystko ustabilizować. Kto ma umrzeć, to umrze (być może kilka/kilkanaście tysięcy ludzi w Polsce (0,01-0,03 %)), kto ma się wyleczyć to się wyleczy i życie wróci do normy. A jak będzie nawrót to nauczeni doświadczeniem powinniśmy lepiej dostosować się do sytuacji i szybko sobie poradzić z tą ( już nie nową) rzeczywistością. Nie martwił bym się na zapas, tylko wyciągnął wnioski z epidemii, którą mamy. Gospodarka też powoli ruszy i wszystko będzie toczyło się dalej. Część biznesów padnie, powstaną na ich miejsce nowe. Część ludzi się przekwalifikuje, część zostanie w starej pracy. Polacy moim zdaniem dadzą sobie radę. Zbiorowego samobójstwa chyba nie popełnimy :)
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 marca 2020 o 10:40
@TomekOKM życzę Ci, a także sobie i nam wszystkim, aby Twój optymizm był przepowiednią przyszłości. Obawiam się jednak, że to naiwne. Obyś miał rację.