Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
404 413
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
S Skarpetoperz
+7 / 7

@severino bo prawdziwym mężczyzną jest tylko ten co na surowo żre steki, a miód pozyskuje z żucia pszczół.
Nie każdy jest gotowy na to co zobaczy podczas porodu, a rzadko zdarza się żeby jakiś lekarz przygotował psychicznie mężczyznę do tego co zaraz zobaczy. To jakie dziecko sieje spustoszenie w narządach rodnych może być dużym szokiem dla kogoś kto np. boi się krwi lub bólu.
W sumie to nie wiem po co mężczyzna ma niby patrzeć na poród kobiety. Rozumiem, dodać jej otuchy, zapewnić poczucie bezpieczeństwa etc. ale patrzenie jak dziecko wychodzi... cóż.
No, ale są przecież ludzie który sadistica przeglądają i ich bawi to jak ktoś podpala psa, czy ucina komuś głowę etc. to i pewnie poród dla takich osób to "mały pikuś".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pejter
-2 / 2

@Skarpetoperz @severino albo anemia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U ubooot
+4 / 4

jak widać podziałało, kobita zadowolona

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
+1 / 1

Sadząc po minie tej kobiety szyderstwo jest najlepszym środkiem przeciwbólowym :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szatol1
+1 / 5

Idioci wszędzie idioci.
Po kiego grzyba tam łaził?
Po czymś takim seks już nigdy nie będzie taki sam.
A o Francji można zapomnieć na zawsze.
To są te 3-4 najpiękniejsze dni jak się zostaje ojcem,i trzeba je odpowiednio wykorzystać, a nie siedzieć na porodów i gapić się jak szpak w 500 zł
Potem żonę z dzieciakiem wypisują ze szpitala i nic już nie będzie takie jak wcześniej

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
-2 / 2

widziałem poród jak i cesarkę ,ale to nie jest powód żeby się kłaść na podłodze

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T konto usunięte
+1 / 1

Zobaczył jakiej wielkości jest główka i jakich spustoszeń dokonała.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kawanalawe
+1 / 1

Dlatego właśnie, kiedy mój mąż się upierał, że chce być przy porodzie (a znamy się nie od wczoraj), specjalnie skaleczyłam się w palec. Pobladł, zachwiał się... I już się nie upierał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem