Ja codziennie o tym myślę... i gdyby tylko nadarzyła się okazja, odpowiedź byłaby wyjątkowo krótka: tak. PS. Nad Bałtyk poproszę, nawet na wioskę, żeby tylko jakieś miasto było blisko, i żeby było jak zarabiać na życie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
8 lipca 2020 o 23:37
To jest akurat bardzo proste i nie wymaga wielkiego wysiłku, ale często jest tak, że w ostatecznym rozrachunku nie zmienia nic. Jasne, można robić tak w nieskończoność, ale bardzo często okazuje się. że to wcale nie zmiana otoczenia jest potrzebna, tylko myślenia.
Po co zaczynać życie z czystą kartą, skoro zapełnia się ją dokładnie tymi samymi słowami, zmieniając tylko języki, imiona, nazwy miast, kraje?
Można wyjechać na drugi koniec świata, krzyż na drogę. Ale nigdy nie można zapomnieć o jednej rzeczy, gdziekolwiek byśmy nie pojechali to zawsze zabieramy ze sobą samego siebie, od tego ucieczki nie ma. Na samym początku trzeba zmierzyć się z własnymi demonami.
Zrobiłem to kilka razy w życiu - raz naturalnie, na początku studiów, raz próbowałem życia na dziko ale po miesiącu mi przeszło, raz wyemigrowałem i raz się rozwiodłem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 lipca 2020 o 19:50
Każdy mikro przedsiębiorca po miesiącu prowadzenia działalności w własnym małym miasteczku dochodzi do takiego wniosku. Ja wytrzymałem pół roku. Potem wybrałem roboty tylko na wyjazdach minimum 15km dalej a u siebie tylko naprawy drogie i skaplikowane. I nagle da się spokojnie pracować a nie 8na10klientowznajomi i każdy chce rabat każdy się uśmiecha i każdy dupe obrabia.
Może nie tak drastycznie, ale parę lat temu przeprowadziłam się w zupełnie inną część Polski, z daleka od rodziny, przyjaciół i wydawało mi się, ze nie mam za czym tęsknić, a jednak serce się rwało. Z drugiej strony, na pewno dużo dobrego z tego wyszło.
w tym pytaniu nie chodzi chyba o kraj tylko o osobę, wynieść się i zacząć od nowa jako osoba fajnie jest ale tylko wtedy gdy udajesz kogoś kim nie jesteś jak jesteś sobą to zawsze będziesz postrzegany tak samo nie ważne czy to twoje miasto rodzinne czy nowe w kraju lub z daleka od niego
Jeśli chce się wyrwać z otoczenia to jak najbardziej polecam.
Ponad 10 lat z daleka od ludzkiej zazdrości, seksizmu, ksenofobii, bezczelnego kościoła katolickiego, zaściankowości i żyje się cudnie :)
Zrobilem tak 16 lat temu. Czasem sie teskni za "rodzinnymi stronami" ale wlanczam jakies wiadomosci z PL na pare minut I mi przechodzi.... :(
@mooz mozna mieszkac w burdelu
@mooz pozdrawiam
włączam
@polm84 mi 6 lat stuknęło od takiej decyzji.
Wystarczy zmienić dzielnicę zamieszkania, zmienic pracę, zmienić numer telefonu i założyć nowego e-maila. Wiem, co piszę. To bardzo odświeża.
Marzę o tym co drugi dzień....
Ja codziennie o tym myślę... i gdyby tylko nadarzyła się okazja, odpowiedź byłaby wyjątkowo krótka: tak. PS. Nad Bałtyk poproszę, nawet na wioskę, żeby tylko jakieś miasto było blisko, i żeby było jak zarabiać na życie.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 lipca 2020 o 23:37
@Wolfi1485 okazja? jaką okazje trzeba mieć żeby zacząć od zera?
@olmajti Punkt zaczepienia.
@Shaam czyli jednak nie chce zaczynać od zera :)
@olmajti np. dobra praca?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2020 o 5:14
mysle o tym ciagle, ale czy to cos zmieni? Chodzi raczej zeby uciec przed samym soba, a tego niestety sie nie da.
tak zrobiłam. było warto
Nigdy.
To jest akurat bardzo proste i nie wymaga wielkiego wysiłku, ale często jest tak, że w ostatecznym rozrachunku nie zmienia nic. Jasne, można robić tak w nieskończoność, ale bardzo często okazuje się. że to wcale nie zmiana otoczenia jest potrzebna, tylko myślenia.
Po co zaczynać życie z czystą kartą, skoro zapełnia się ją dokładnie tymi samymi słowami, zmieniając tylko języki, imiona, nazwy miast, kraje?
Miałem tak zrobić ale urodziła mi się córka
Można wyjechać na drugi koniec świata, krzyż na drogę. Ale nigdy nie można zapomnieć o jednej rzeczy, gdziekolwiek byśmy nie pojechali to zawsze zabieramy ze sobą samego siebie, od tego ucieczki nie ma. Na samym początku trzeba zmierzyć się z własnymi demonami.
Zrobiłem to kilka razy w życiu - raz naturalnie, na początku studiów, raz próbowałem życia na dziko ale po miesiącu mi przeszło, raz wyemigrowałem i raz się rozwiodłem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2020 o 19:50
Każdy mikro przedsiębiorca po miesiącu prowadzenia działalności w własnym małym miasteczku dochodzi do takiego wniosku. Ja wytrzymałem pół roku. Potem wybrałem roboty tylko na wyjazdach minimum 15km dalej a u siebie tylko naprawy drogie i skaplikowane. I nagle da się spokojnie pracować a nie 8na10klientowznajomi i każdy chce rabat każdy się uśmiecha i każdy dupe obrabia.
Mam taki zamiar. Na jesień. Wyprowadzić się na drugi koniec Polski i zacząć nowe życie. Mam nadzieję że będzie dobrze.
Zrobiłem to 15 lat temu
Musieliście troszkę narozrabiać w życiu.
Chciałem i zrobiłem ale zbyt blisko uciekłem i teściowa nadal przyjeżdża.
pfffffffffff tam gdzie mieszkam i tak mnie nikt nie zna ;)
Minęło niedawno 14 lat od takiej akcji ze mną w roli głównej. Nie żałuję!
Bardzo często. W takich przeprowadzkach zawsze jest magia.
Może nie tak drastycznie, ale parę lat temu przeprowadziłam się w zupełnie inną część Polski, z daleka od rodziny, przyjaciół i wydawało mi się, ze nie mam za czym tęsknić, a jednak serce się rwało. Z drugiej strony, na pewno dużo dobrego z tego wyszło.
w tym pytaniu nie chodzi chyba o kraj tylko o osobę, wynieść się i zacząć od nowa jako osoba fajnie jest ale tylko wtedy gdy udajesz kogoś kim nie jesteś jak jesteś sobą to zawsze będziesz postrzegany tak samo nie ważne czy to twoje miasto rodzinne czy nowe w kraju lub z daleka od niego
Ale za jakiś czas będą mnie znali, i znowu...
Jeśli chce się wyrwać z otoczenia to jak najbardziej polecam.
Ponad 10 lat z daleka od ludzkiej zazdrości, seksizmu, ksenofobii, bezczelnego kościoła katolickiego, zaściankowości i żyje się cudnie :)
marzę o tym codziennie. "zostawic wszystko, uciec jak najdalej"