Rowerkowy król szos, którego nie obowiązują przepisy ruchu drogowego
Zdarzenie miało miejsce w Singapurze. Rowerzysta dostał nakaz pokrycia kosztów uszkodzeń w wysokości 2,8 tys. dolarów, na kierowco nałożono mandat w wysokości 500 dolarów oraz skazano na 7 tyg. aresztu i zakaz prowadzenia pojazdów przez 2 lata.
W mediach pojawiły się społeczne petycje o złagodzenie kary 2-letniego zakazu dla kierowcy, ale kara nie została zmieniona.
A to to jak u nas. Tylko tam nie widzę DDR, a u nas nawet jak są, to nikt z takich ubranych elegancko nie jeździ po drogach dla rowerów, nie ważne, że ma obowiązek.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
21 września 2020 o 19:47
Podpis raczej nietrafiony.
Ja widzę idiotę egoistę na rowerze i debila z kompleksem niższości w samochodzie.
A werdykt sędziego wydaje się naprawdę słuszny.
@pawelkolodziej Nie 25 lat bo to była próba zabójstwa, ale spowodowana atakiem rowerzysty, który nie stosował się do znaków. Rozumiem, że on nie jest od tego by egzekwować przepisy, ale podejrzewam, że nawet jakby policja wlepiła rowerzyście mandat, to ile dostanie? Parę dolarów. A blokowanie drogi jest poważnym wykroczeniem. Bo rowerzysta nie jest świętą krową na ulicy. Sam jeżdżę po drogach na rowerze, ale dla mnie to chamskie zachowanie również powinno być obłożone kilkoma dniami aresztu na opamiętanie.
@dncx Jakich znaków nie przestrzegał? Tutaj kierowca dostał mandat a rowerzysta nie, więc na jakiej podstawie stwierdzasz, że rowerzysta jechał niezgodnie Z ICH przepisami? Najwyraźniej tamtejsza policja nie doszukała się u rowerzysty złamania tamtejszego kodeksu drogowego (czy jak to w Singapurze nazywają).
@LeClerc2 @mudia Tajlandia przejęła system drogowy od Wielkiej Brytanii, m.in ruch lewostronny. Nie podejrzewam by rowerzyści mogli sobie jeździć jak chcą skoro w Wielkiej Brytanii nie mogą. Zresztą zachowanie kierowcy ciężarówki mówi samo za siebie. gdyby mogli kierowca nic by im nie powiedział. A widać, że była jakaś wymiana zdań pomiędzy nimi. Więc coś jest nie tak. Jeśli rowerzyści mogliby jeździć jak chcą po drogach to moim zdaniem takie przepisy byłyby irracjonalne. Skoro w Europie czy USA nie można po drogach jeździć jak się chce nie sądzę by nagle w Tajlandii tak pozwolili. To nie jest zatem kwestia mojej oceny, ale tego co widac na filmach i przeposów na całym świecie na w miarę normalnych drogach.
Warto dokładnie przeczytać podpis. Rowerzysta ma pokryć koszty uszkodzenia ALE NIE DOSTAŁ MANDATU. Kierowca dostał areszt + MANDAT + ZAKAZ PROWADZENIA POJAZDÓW. Oznacza to, że u kierowcy doszukano się zachowania niezgodnego z tamtejszym kodeksem drogowym, ale u rowerzysty nie stwierdzono zachowania, czyli rowerzysta jadąc w taki sposób jechał zgodnie z tamtejszymi przepisami.
Art. 33. 3. Kierującemu rowerem lub motorowerem zabrania się:
1) jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu, z zastrzeżeniem ust. 3a;
Dopuszcza się wyjątkowo jazdę po jezdni kierującego rowerem obok innego roweru lub motoroweru, jeżeli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego
Rozdział 3
Ruch pojazdów
Oddział 1
Zasady ogólne
4. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni
Moja sytuacja sprzed kilku lat. Jadę samochodem po 2 pasmówce. Jest naprawdę spory ruch i nagle drogę zajeżdża mi motocykl, po czym gwałtownie hamuje mi przed maską zmuszając także mnie do gwałtownego hamowania, po czym przyspiesza o odjeżdża. Co się stało? PRAWDOPODOBNIE wykonałem manewr, który ten motocyklista uznał za karygodny - jaki tego nie wiem, bo nie zauważyłem nic co wykonałem źle (może gwałtownie przed nim zahamowałem, może chciał mnie wyprzedzić a ja zacząłem zmieniać pas) może wina była moja, a może miał po prostu zły dzień.
W momencie hamowania skok adrenaliny, strach że się z nim zderzę, zaraz potem wściekłość i chęć wjechania w jego kufer "w akcie sprawiedliwości". Na szczęście opanowałem się dosłownie w sekundę i nie wykonując niczego głupiego kontynuowałem jazdę, choć adrenalina jeszcze długo ze mnie schodziła.
Co osiągnął motocyklista? Może chwilową satysfakcję. Co mógł spowodować? Że wjadę w niego (przypadkiem lub celowo), że wjadę w barierę, lub że moje gwałtowne hamowanie spowoduje iż ktoś wjedzie we mnie. W każdym przypadku winę ponosił by motocykl.
Co ja mogłem osiągnąć mszcąc się na motocykliście? Spowodować wypadek, dostać wyrok, nie daj losie, zabić człowieka.
Wniosek? Na drodze nie powinno się okazywać emocji, chyba że te pozytywne. Tylko tyle i aż tyle.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
22 września 2020 o 15:24
Kolarz z filmu dzban lecz.
Dla wszystkich myślących inaczej dzbanów, kolarz jadąc na wyścigach gdzie jedzie pod DDR czy po jezdni? Zatem gdzie kolarz ma trenować na jezdni czy na DDR? Poza tym jazda dzisiejszą kolarzówką po DDR powinna być zakazana a to z uwagi na stwarzanie zagrożenia przez takiego cyklistę dla innych na DDR. Stan większości DDR umożliwia bezpieczną jazdę dla rowerów o normalnej szerokości opon, dodatkowo państwo Januszowie po kilku głębszych często przyozdabiają DDR rozbitym szkłem z butelek co stanowi skrajne niebezpieczeństwo dla każdego cyklisty a kolarzy w szczególności.
I na koniec dla nadgorliwych w kwestii przejść dla pieszych i zakazie jazdy rowerem po nich. Jak taki nadgorliwy to niech przez każdy przejazd kolejowy przeprowadza samochód bez siedzenia w nim.
Przepisy przepisami lecz zdrowy rozsądek wypadało by zachować
@ToXiCNaChI Ulica i DDR to nie miejsca służące do treningu tylko do przemieszczania się. Chcesz trenować? Zbuduj sobie tor, lub załatw zamknięcie drogi na czas treningu. Inaczej stwarzasz zagrożenie i powinieneś być ukarany. Czy piłkarze trenują na ulicy, czy jednak budują sobie boiska? Przepisy są jasne i to, że chcesz sobie potrenować ich nie zmienia. Przejeżdżanie przez przejścia jest wykroczeniem i nie jest to jakimś wymysłem bo to stwarza zagrożenie. (Tam, gdzie jest wystarczająca widoczność są robione przejazdy) Tak samo przepychanie samochodu przez przejazd stwarza zagrożenie, więc przykład beznadziejny. Więc zanim zaczesz kogoś nazywać dzbanem spójrz w lustro, bo tam zobaczysz największy.
A to to jak u nas. Tylko tam nie widzę DDR, a u nas nawet jak są, to nikt z takich ubranych elegancko nie jeździ po drogach dla rowerów, nie ważne, że ma obowiązek.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 września 2020 o 19:47
Podpis raczej nietrafiony.
Ja widzę idiotę egoistę na rowerze i debila z kompleksem niższości w samochodzie.
A werdykt sędziego wydaje się naprawdę słuszny.
Kierowca powinien dostać 25 lat za usiłowanie zabójstwa.
@pawelkolodziej Nie 25 lat bo to była próba zabójstwa, ale spowodowana atakiem rowerzysty, który nie stosował się do znaków. Rozumiem, że on nie jest od tego by egzekwować przepisy, ale podejrzewam, że nawet jakby policja wlepiła rowerzyście mandat, to ile dostanie? Parę dolarów. A blokowanie drogi jest poważnym wykroczeniem. Bo rowerzysta nie jest świętą krową na ulicy. Sam jeżdżę po drogach na rowerze, ale dla mnie to chamskie zachowanie również powinno być obłożone kilkoma dniami aresztu na opamiętanie.
@dncx Jakich znaków nie przestrzegał? Tutaj kierowca dostał mandat a rowerzysta nie, więc na jakiej podstawie stwierdzasz, że rowerzysta jechał niezgodnie Z ICH przepisami? Najwyraźniej tamtejsza policja nie doszukała się u rowerzysty złamania tamtejszego kodeksu drogowego (czy jak to w Singapurze nazywają).
@LeClerc2 @mudia Tajlandia przejęła system drogowy od Wielkiej Brytanii, m.in ruch lewostronny. Nie podejrzewam by rowerzyści mogli sobie jeździć jak chcą skoro w Wielkiej Brytanii nie mogą. Zresztą zachowanie kierowcy ciężarówki mówi samo za siebie. gdyby mogli kierowca nic by im nie powiedział. A widać, że była jakaś wymiana zdań pomiędzy nimi. Więc coś jest nie tak. Jeśli rowerzyści mogliby jeździć jak chcą po drogach to moim zdaniem takie przepisy byłyby irracjonalne. Skoro w Europie czy USA nie można po drogach jeździć jak się chce nie sądzę by nagle w Tajlandii tak pozwolili. To nie jest zatem kwestia mojej oceny, ale tego co widac na filmach i przeposów na całym świecie na w miarę normalnych drogach.
Atak pojazdem na człowieka? Od razu zakaz prowadzenia, areszt i kara jest nieuchronna. Piękne. Rowerzysta dzban też dostał za swoje.
Warto dokładnie przeczytać podpis. Rowerzysta ma pokryć koszty uszkodzenia ALE NIE DOSTAŁ MANDATU. Kierowca dostał areszt + MANDAT + ZAKAZ PROWADZENIA POJAZDÓW. Oznacza to, że u kierowcy doszukano się zachowania niezgodnego z tamtejszym kodeksem drogowym, ale u rowerzysty nie stwierdzono zachowania, czyli rowerzysta jadąc w taki sposób jechał zgodnie z tamtejszymi przepisami.
Nie popieram ale rozumiem.
Oprócz tego rzutu - co było nie tak w zachowaniu rowerzysty? Ktoś wyjaśni?
Zabiłbym gnoja. Kierowca miał odruch, to nie było działanie z premedytacją.
Art. 33. 3. Kierującemu rowerem lub motorowerem zabrania się:
1) jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu, z zastrzeżeniem ust. 3a;
Dopuszcza się wyjątkowo jazdę po jezdni kierującego rowerem obok innego roweru lub motoroweru, jeżeli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego
Rozdział 3
Ruch pojazdów
Oddział 1
Zasady ogólne
4. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni
@tighen To tłumaczenie kodeksu z Singapuru?
@tighen To jest Singapur, jeśli jeszcze nie zauważyłeś.
Oczywiście zachowanie kierowcy karygodne i nic go nie tłumaczy.
Moja sytuacja sprzed kilku lat. Jadę samochodem po 2 pasmówce. Jest naprawdę spory ruch i nagle drogę zajeżdża mi motocykl, po czym gwałtownie hamuje mi przed maską zmuszając także mnie do gwałtownego hamowania, po czym przyspiesza o odjeżdża. Co się stało? PRAWDOPODOBNIE wykonałem manewr, który ten motocyklista uznał za karygodny - jaki tego nie wiem, bo nie zauważyłem nic co wykonałem źle (może gwałtownie przed nim zahamowałem, może chciał mnie wyprzedzić a ja zacząłem zmieniać pas) może wina była moja, a może miał po prostu zły dzień.
W momencie hamowania skok adrenaliny, strach że się z nim zderzę, zaraz potem wściekłość i chęć wjechania w jego kufer "w akcie sprawiedliwości". Na szczęście opanowałem się dosłownie w sekundę i nie wykonując niczego głupiego kontynuowałem jazdę, choć adrenalina jeszcze długo ze mnie schodziła.
Co osiągnął motocyklista? Może chwilową satysfakcję. Co mógł spowodować? Że wjadę w niego (przypadkiem lub celowo), że wjadę w barierę, lub że moje gwałtowne hamowanie spowoduje iż ktoś wjedzie we mnie. W każdym przypadku winę ponosił by motocykl.
Co ja mogłem osiągnąć mszcąc się na motocykliście? Spowodować wypadek, dostać wyrok, nie daj losie, zabić człowieka.
Wniosek? Na drodze nie powinno się okazywać emocji, chyba że te pozytywne. Tylko tyle i aż tyle.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 września 2020 o 15:24
Ku przestrodze nigdy nie wiadomo kiedy kierowca ma zły dzień wiec lepiej nie kuś losu.
Jak kierowca ma takie odruchy to nie powinien dostać prawa jazdy
Kolarz z filmu dzban lecz.
Dla wszystkich myślących inaczej dzbanów, kolarz jadąc na wyścigach gdzie jedzie pod DDR czy po jezdni? Zatem gdzie kolarz ma trenować na jezdni czy na DDR? Poza tym jazda dzisiejszą kolarzówką po DDR powinna być zakazana a to z uwagi na stwarzanie zagrożenia przez takiego cyklistę dla innych na DDR. Stan większości DDR umożliwia bezpieczną jazdę dla rowerów o normalnej szerokości opon, dodatkowo państwo Januszowie po kilku głębszych często przyozdabiają DDR rozbitym szkłem z butelek co stanowi skrajne niebezpieczeństwo dla każdego cyklisty a kolarzy w szczególności.
I na koniec dla nadgorliwych w kwestii przejść dla pieszych i zakazie jazdy rowerem po nich. Jak taki nadgorliwy to niech przez każdy przejazd kolejowy przeprowadza samochód bez siedzenia w nim.
Przepisy przepisami lecz zdrowy rozsądek wypadało by zachować
@ToXiCNaChI Ulica i DDR to nie miejsca służące do treningu tylko do przemieszczania się. Chcesz trenować? Zbuduj sobie tor, lub załatw zamknięcie drogi na czas treningu. Inaczej stwarzasz zagrożenie i powinieneś być ukarany. Czy piłkarze trenują na ulicy, czy jednak budują sobie boiska? Przepisy są jasne i to, że chcesz sobie potrenować ich nie zmienia. Przejeżdżanie przez przejścia jest wykroczeniem i nie jest to jakimś wymysłem bo to stwarza zagrożenie. (Tam, gdzie jest wystarczająca widoczność są robione przejazdy) Tak samo przepychanie samochodu przez przejazd stwarza zagrożenie, więc przykład beznadziejny. Więc zanim zaczesz kogoś nazywać dzbanem spójrz w lustro, bo tam zobaczysz największy.
Gdybym wiedział, że za to pójdę siedzieć rozsmarowałbym gnoja po asfalcie. 7 tyg czy 25 lat i tak życie skreślone.