No nie wiem, a jak tłumaczysz krówce/kurce/śwince że musi zginąć żebyś mógł mieć steka, mimo że spożycie mięsa w krajach rozwiniętych znacznie przekracza zalecany poziom? Czym się różni hodowla czy zabijanie zwierząt na futro od hodowli i zabijania zwierząt dla zaspokojenia potrzeb smakowych, bo zaspokajaniem niezbędnego minimum nie można tego nazwać?
Przecież zwierzęta (w domyśle inne niż ludzie) to takie same sku***syny jak ludzie. Po prostu ludzie dzięki swojej inteligencji i technologii realizują swoje skur**stwo na niespotykaną wśród innych zwierząt skalę.
Jak ja mam mu powiedzieć, że kiedyś zostanie ich obiadem?
one po prostu bawią się jedzeniem
No nie wiem, a jak tłumaczysz krówce/kurce/śwince że musi zginąć żebyś mógł mieć steka, mimo że spożycie mięsa w krajach rozwiniętych znacznie przekracza zalecany poziom? Czym się różni hodowla czy zabijanie zwierząt na futro od hodowli i zabijania zwierząt dla zaspokojenia potrzeb smakowych, bo zaspokajaniem niezbędnego minimum nie można tego nazwać?
Przecież zwierzęta (w domyśle inne niż ludzie) to takie same sku***syny jak ludzie. Po prostu ludzie dzięki swojej inteligencji i technologii realizują swoje skur**stwo na niespotykaną wśród innych zwierząt skalę.
Po prostu: Bóg tak chciał.
To wszystko wyjaśnia. Bóg miał dla tygrysicy taki oto plan. Boski plan.
Widzę, że komuś z powodu zbyt łatwego dostępu do żarcia odbija bambinizm. Niestety zwierzątka nie mają takich rozterek. Zdechło to zdechło.