Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
265 282
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar agronomista
+6 / 8

@cyaegha Te zwyczaje są starsze niż nasza religia. Są uniwersalne w wszystkich społecznościach. Można by rozpisać rozprawkę antropologiczną na temat spajania więzi społecznych przez wspólne ucztowania poprzedzone specyficznymi rytuałami. Ludzie tego potrzebują, nawet jeśli twierdzą inaczej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E ewilq83
+2 / 2

U mnie w domu rodzinnym zawsze było tak normlanie, nie było właśnie tej sztuczności, nie było kolendowania, 12 potraw bo tak trzeba, każdy mógł ubrać się normlanie, było skromnie ale rodzinnie i nie zamieniłabym tego za żadną nawet najbardziej "wystawną" kolacje wigilijną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Firewolf_Jess
+1 / 1

Ja się na te święta nawet cieszę. U nas zwykle wyglądało to tak, że na cały okres świąt przyjeżdżała ciocia ze swoim mężem, dwójką rozpuszczonych bachorów, psem i królikiem (chcę tylko nadmienić, że my posiadamy kota, najlepiej wychowanego z tego wszystkiego zresztą). I to było na Wigilli. W pierwszy dzień przyjeżdżała rodzina mamy ok. 15-20, z których po imieniu ogarniam max 10, tak to jest jak się zjeżdża wyłącznie na święta. W drugi dzień świąt rodzina mojego taty... Który ma siedmioro rodzeństwa. Więc tutaj to już impreza 20-30 osób w zależności, od tego kto jeszcze się przpałęta.
Więc tak, bardzo się cieszymy na wizję świąt bez tony jedzenia, tyle ile zje nasza pięcioosobowa rodzinka, z prasowaniem JEDNEGO obrusa (zawsze leciały przynajmniej cztery, bo nie zmieścilibyśmy się przy jednym stole), a potem zmywania i sprzątania po całej imprezie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Firewolf_Jess
+1 / 1

Och chcę tylko nadmienić, że rodzinka taty była zawsze tą na którą cieszyłam się najbardziej. Bo może nie są wierzący, może u nich święta to tylko tradycja, ale zawsze czułam się ich częścią. Z reguły ich przyjazd łączy się z masą śmiechu, kolejką do pomocy w kuchni, a i czasem przywiozą ze sobą jakieś ciasteczko XD
No i akurat ta część rodziny jest szczera i zgrana do bólu. Mogą się kłócić, mogą powstawać jakieś spiny, ale jak jest hasło "słuchacie krucho z kasą, a potrzeba mi na to i na to", albo "robimy zrzutę na prezent dla kogoś" to zbieramy takie sumy, że spokojnie starcza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E ewilq83
0 / 0

@Firewolf_Jess plus za wychowanego kota :))

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gorialczarny
0 / 0

nie ma się co dziwić. człowiek zabiegany zalatany, w grudniu najwięcej opłat, szef z wypłatą niezbyt hojny, może da na święta 50 zł premii...Ludzie mają tony zmartwień, a dzisiaj takie czasy, że brat bratu zazdrości bo jednemu sie gorzej powodzi a drugie nie chce wesprzeć pierwszego- ale udaje, ze mu zależy. Ja zawsze powtarzam- święta powinno się spędzać wyłącznie w gronie osób, które się najbardziej kocha, lubi i szanuje i przy, których najlepiej się czujemy i co najważniejsze nie musi być to wcale najbliższa rodzina. Święta to tak naprawdę sama robota, sprzątanie, gotowanie, bieganie, zakupy- ci którzy nie przykładają do tego reki zawsze maja fajne i spokojne święta- osoba która zapiernicza jak motorek (szacunek dla żon, sióstr, mam i babć) nie ma zbyt wiele z tych świąt, a zwłaszcza jak ktoś jeszcze marudzi że tego nie zje , czemu tak mało, a czemu nie ma tej potrawy.
ogromny wpływ na to wszystko ma komercja, telewizja reklamy na każdym kroku- co sprawia że w tym najważniejszym święcie brakuje najważniejszej osoby- solenizanta BOGA.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Mausner
0 / 2

Niech sobie robią tyle ograniczeń oraz limitów w tym zakresie, ile im się tylko podoba, u mnie będzie tyle osób, ile jest co roku, czyli ponad 15, z czego większość to goście. A jak ktoś wpadnie z kontrolą, to nakaz wejścia na posesję poproszę, a jak nie, to wypiehrdalać, ale najpierw grzecznie pocałować mnie w doopę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem