Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
J jeszczeNieZajety
+1 / 3

@5g3g Nie. To efekt polityki w wyniku której między innymi czarna aktorka gra Annę Boleyn. Czytałęm wypowiedź pewnego Murzyna, który właśnie z tego powodu stranowczo potępiał tę całą polityczną poprawność. On jest dobry w tym co robi, wie, że jest dobry i irytuje to, że niektórym się wydaje, że osiągnął to co osiągnął bo był promowany ze względu na kolor skóry. Każdy kij ma dwa końce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar perskieoko
+18 / 18

Wszystko może być lekarstwem bądź trucizną - zależy od dawki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bassy333
+1 / 7

Pytanie tylko gdzie profesor nabył towar. Przyznał że kupił na lewo ale dla prawa jest nietykalny. A szarego człowieka raz dwa na dołek. Typowa patointeligencja

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wielgi
+1 / 5

@Brygid Czytałem książkę, w którym opowiedziano życie człowieka uzależnionego dawniej od wielu substancji. Uważał on, że kokaina jest bardziej szkodliwa od hery. Heroina wyniszcza szybko organizm, a kokaina umysł. Dlatego profesor z demota za parę lat już nie będzie profesorem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Niktobcy
-1 / 5

@Wielgi on już nie powinien być profesorem ...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Gats
0 / 0

Cóż, nie on jeden.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dominek82
+4 / 8

No i już go lubię.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Niktobcy
-5 / 11

Hmmm ciekawe profesor reklamuje uzywanie natkotyków wzór do naśladowania sie teraz pojawił. Ciekawe ilu przez tą jego akcje zacznie używać i ilu przedawkuje albo wciągnie się na amen. Każdy człowiek jest inny jednemu starczy jedna kreska innemu już nie. Z d#py taki profesor. Moim zdaniem jest głupim kretynem. Teraz na sumieniu będzie miał przynajmniej pare Karyn i paru Brajanów którzy twierdząc że profesorek używa to im też nie zaszkodzi przy tym nie wiedząc że są głęboko w gownie bo już są uzależnieni w hoooooj... @dominek82 zajebisty wzór do naśladowania...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2021 o 18:21

avatar Lulus
-2 / 2

@Niktobcy - dawka czyni truciznę. Kokainy(naturalnej) już Inkowie wykorzystywali. Co prawda nie w postaci tzw. kresek, tylko żuli liście. W takiej postaci, to używka jak każda inna. Dla porównania zobacz jakie zmiany są w mózgu u osoby nadużywającej alkoholu.
Nie mówię, że jest to dobre. Ale jak już ktoś "używa" narkotyków, to dobrze by było, gdyby mógł określoną dawkę kupić np. w takiej aptece. W końcu kupując od dilerów pewności co do czystości narkotyku nigdy nie masz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Lulus
0 / 2

@Niktobcy "wole żeby moi synowie nie mieli takich przyklładów" - to ich dobrze po prostu wychowaj. Styczność z alkoholem, czy fajkami siłą rzeczy będą mieć, a tak jak napisałem - narkotyki, to używki jak każde inne. Widok przewracającego się po rowach menela, niczym nie różni się narkomana. A masz też całą masę alkoholików pracujących choćby w dziennikarstwie, na uczelniach itd.
A co do kombinatorstwa ludzi - tego nie unikniesz. Mało masz kombinatorstwa z tytoniem, czy alkoholem?
Człowiek, który nie ma limitów/oporów i tak się stoczy. I tego powinieneś dzieciaków nauczyć - do czego prowadzą skutki nadużywania nie tylko narkotyków, ale alkoholu, czy fajek, by byli w stanie sobie wyrobić samozachowawczość i sami odmawiać, a nie dlatego, że "tatko i prawo zabrania". Jeżeli będą mówić "tatko zabrania" to wychowujesz ich w strachu, a nie w świadomości i konsekwencji konkretnego czynu.

I na marginesie - z tego typu określeniami, to się zwracaj do swojej rodziny, jeśli Ci pozwoli "idioto".
Miałem już na ten komentarz nie odpisywać, bo sądząc po określeniach, daleko Ci do merytoryki, ale tu są też inni czytający, a ja lubię być dobrze zrozumiany.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Niktobcy
-5 / 5

@Lulus nie wiem czy wyciągałeś kiedyś kogoś z nałogu. Szukałeś kumpla po znanych melinach z jego matką i pilnowałeś go żeby niczego nie brał żeby na koniec widzieć go na ulicy żebrzącego nie na jedzenie bo to ma w domu tylko na małe ilości czegoś tam. Mam dość słuchania że małe dawki, że to tylko marycha miękki narkotyk, że zapalisz, weźmiesz, wciągniesz raz to nic ci sie niestanie. Nie ku@#a nie jest tak. Bo jednemu starczy raz a dla drugiego to dopiero początek "przygody" i nieszczęście dla jego bliskich. Za takich profesorów to ja bardzo dziękuje niech takie mądrości wygłaszają nie wiem... w monarze albo innych ośrodkach tego typu i ciekawe co mu tam powiedzą co niektórzy... Baran i debil jak go bronisz to nie różnisz się od niego...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Lulus
0 / 2

@Niktobcy - Współczuję Ci przygód, ale to podchodzi pod to, co napisałem - kto ma się stoczyć i tak się stoczy, niezależnie czy używka jest legalna, czy nie. Zauważ, że twój kumpel pomimo zakazu itd. jednak dojście do używek miał. Więc pomimo szczerych intencji zakazami tych ludzi nie ochronisz. Weź to też pod uwagę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Niktobcy
-5 / 5

@Lulus bo są ludzie tacy jak ty co twierdzą że w małych dawkach to wszystko dla ludzi dlatego piętnuje jakąkolwiek reklame tych g@wien a z tymi debilami od wolnych konopi to też bym inaczej pogadał...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Lulus
0 / 2

@Niktobcy No ja mam bardziej wolnościowe poglądy. Nie uważam, że trzeba czegoś zakazywać, tylko dlatego, że mały odsetek ludzi ma problem z samozachowawczością i przedawkowują. Ich życie i ich decyzję - nic mi do tego. Decyzja i wybór, a nie zakaz i przymus. Każdy powinien dbać o swoje 4 litery. Nikt nikomu na siłę tego nie wciska.
Dlatego ja ludziom uzależnionym od nałogów nie pomagam. Pomóc mogę jedynie komuś, kto chce z tego wyjść. Jak komuś z tym dobrze - nawet złotówki nie dam.

A na marginesie - Ci "debile" od wolnych konopi też mogą pogadać w stylu Twoich argumentów. Dlatego siłą i pięściami problemu nie rozwiążesz. Stąd poruszyłem temat, by dojść do jakiegoś kompromisu, ale to trzeba mieć otwartą głowę na argumenty. Wiem do czego zmierzasz, ale zakazami, świata i ludzi nie zbawisz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Niktobcy
-4 / 4

@Lulus kiedy wy zrozumiecie ze nałóg to nie jest ich decyzja i ich wybor???????????

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lutego 2021 o 16:13

avatar Lulus
+1 / 1

@Niktobcy "nałóg to nie jest ich decyzja i ich wybor" - a czyj? Nikt im na siłę nie wciska. Nikt ich nie przywiązał do krzesła i masz - bierz/pij etc. Jak się nie ma umiaru, to potem się cierpi. Ci ludzie świadomi konsekwencji też raczej byli. Nie trzeba być tutaj nie wiadomo kim - nawet ja widzę co się dzieje np., z nałogowymi palaczami. Tak więc to jest tylko wyłącznie ich decyzja i wybór.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Niktobcy
-4 / 4

@Lulus ktoś im to dał, ktoś powiedział jak ten baran że można że małe daweczki to spoczko, a potem człowiek sie nie zorientuje i dupa. Widze że malo zycia za tobą. To nie jest takie proste jak te twoje wymądrzania sie na forum to troche głębszy temat. Ludzie biora bo biora lub bo maja problemy i niezaleznie czy chce troszke czy duzo jak widzi ze to mu pomaga wyjsc z dola oczadzajc sie czymkolwiek (czekolada, kawa, papierosem, alkocholem, narkotykiem itp...) to nie tylko on ma problem a cala jego rodzina otoczenie. Mamy problem z alkocholizmem i szukamy na sile nastepnego problemu spolecznego... brawo ty i tobie podobni...


Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Lulus
+1 / 1

@Niktobcy "że małe daweczki to spoczko, a potem człowiek sie nie zorientuje i dupa."
"Ludzie biora bo biora lub bo maja problemy i niezaleznie czy chce troszke czy duzo jak widzi ze to mu pomaga wyjsc z dola oczadzajc sie czymkolwiek"
Nadal to jest wybór. Zgubne, bo zgubne, ale wybór.

Ja nie ukrywam - w swojej rodzinie(bliższej i dalszej) miałem i mam alkoholików, wiec jak się domyślasz zdążyłem się na różne scenariusze "napatrzeć". Mam przypadek co chciał i praktycznie z tego wyszedł, oraz parę przypadków, że im z tym dobrze. Ten co wyszedł miał postawione przez najbliższą rodzinę ultimatum - albo w prawo, albo w lewo. Inny przypadek śpi gdzie popadnie, ale dlatego, że wszyscy się odcinają, bo ten nie chce pomocy i mu z tym dobrze. Dążę do tego, że rodzina i otoczenie ma problem wtedy, gdy właśnie to "toleruję". Jeżeli tego człowieka pogonisz pod przysłowiowy płot - masz spokój. Nawet możesz mu sprawę sądową założyć i wymeldować. Najprościej się nimi nie przejmować. Sami się swoim losem powinni zainteresować, a nie Ty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lutego 2021 o 20:37

avatar Niktobcy
-4 / 4

@Lulus ok ja swoje ty swoje. Nie rozumiesz o czym gadam. Fajnie jak czlowiek ma silna wole i kontroluje swoje czyny ale niestety nie wszyscy sa tacy a wiekszosc z nas jest jednak ciekawa jak to wszystko dziala a jak to mowia ciekawosc pierwszy stopień do piekła... jak ja wychowam swoje dzieci to jedno ale jak sie pojawi taki autorytet z uczelni jakiejkolwiek lub grupa dzieciakow lub jaki kolwiek inny czynnik to dupa. Widzisz ja naszczescie jestem jakos mało podatny na takie rzeczy ale uj wie co lub kto cie w zyciu spotka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2021 o 13:36

avatar Lulus
-1 / 1

@Niktobcy "jak ja wychowam swoje dzieci to jedno ale jak sie pojawi taki autorytet z uczelni jakiejkolwiek lub grupa dzieciakow lub jaki kolwiek inny czynnik to dupa." - No i o tym mówię. Nie wychowuj dzieciaków w strachu, bo tak jak napisałeś - pojawi się autorytet i wszystko runie. A jak będą po prostu świadome, nie ze strachu, tylko że dana substancja w dużych ilościach wpływa tak i tak na organizm(również w tych skutkach ubocznych), pokażesz kilka zdjęć choćby z neta - przekaz będzie inny i jest większa szansa, że odmówią z czystej świadomości, jak ktoś zaproponuje. Nie wiem w jakim wieku masz aktualnie dzieciaków, ale zasugerowałem zdjęcia, obstawiając, że mają po te około 12 lat.

Zgadzam się, że każdy ma inny stopień silnej woli. Dlatego każdy daną używkę musi dostosować pod siebie i obserwować swój organizm. I pisząc "używkę" mam tutaj na myśli te aktualnie ogólno-dostępne(patrz alkohol, papierosy itp.). Nie wprowadzisz prohibicji, tylko dlatego, że pewien % społeczeństwa ma problemy samozachowawcze. Piłeś zapewne nieraz piwo, lub inny nisko procentowy trunek i jakoś uzależniony nie jesteś. Więc idąc tokiem "dobra ogółu" to ta prohibicja powinna być, tylko dlaczego wtedy Ty masz sobie odmawiać lampki wina do obiadu, lub kołować gdzieś nie wiadomo skąd, w imieniu dobra ogółu? Znasz swój organizm i wiesz ile Ci potrzeba.

"Widzisz ja naszczescie jestem jakos mało podatny na takie rzeczy ale uj wie co lub kto cie w zyciu spotka." - Zgadzam się, że wypadki chodzą po ludziach i ludzie uciekają w różne rzeczy, byleby się od problemów odciąć. Wiem, że łatwo się piszę, bo w ciężkich chwilach człowiek nie myśli. Ale są telefony zaufania etc. no i od czegoś w ciężkich kryzysach są też najbliżsi znajomi. Problem w tym, że ten człowiek może drugiej osoby posłuchać i skorzystać z tej pomocy, albo uciekać w te używki(wiadomo, czym się to kończy). Podobnie jak Ty - nie popieram rozwiazywania problemów używkami. Ale to ta konkretna osoba musi powiedzieć sobie "nie chce tego brać, musze jakoś rozwiązać ten kryzys u siebie".
Najgorsza sytuacja, to gdy takiej osobie jest już totalnie wszystko jedno. Wtedy to już potrzeba dobrego psychiatry i psychologa. I wtedy choćbyś nie wiem kim był, jak nie masz tutaj wiedzy i wykształcenia psychologicznego, To tej osobie nie pomożesz. Chyba, że zaciągniesz tam siłą albo osobę, albo specjalistę bezpośrednio do osoby przyprowadzisz. Ale to jest ten "najgorszy" wariant. Nie ma nic gorszego, niż to, że danej osobie jest totalnie wszystko jedno i na niczym nie zależy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Lulus
0 / 0

@Eponhallad333 Ja nigdzie nie napisałem, że używki są zdrowe. Kokaina, to wysokie stężenie tego związku, który w bardzo małych dawkach naturalnie występuje w liściach. Napisałem, że jeżeli już ktoś po to sięga, to dobrze by było, jakby pewną ilość tej substancji(czystej i pewnej) mógł kupić w aptece, gdyż kołując od dilerów nigdy nie wiesz z czym tak naprawdę masz do czynienia.
Pamiętać też należy, że w aptece bez recepty od lekarza, większych dawek żadnej substancji nie dostaniesz.

Cytując ze źródła, które podałeś: "Stosowany w całej swojej postaci liść koki jest zasadniczo łagodnym materiałem ziołowym, który pomaga regulować poziomu glukozy we krwi, przyspiesza metabolizm i pomaga zmniejszyć tendencję do wystąpienia cukrzycy i otyłości. Ale skoncentrowana, wyizolowana z liści koki kokaina jest groźnym narkotykiem, który zabrał życie tysiącom ludzi" - czyli dawka czyni truciznę. Tu dla odmiany ja widziałbym np., w ten sposób: wyizolowaną małą dawkę kokainy można by było sprzedawać np. w saszetkach, gdzie bierzesz np. jedną saszetkę do herbaty. W ten sposób miałbyś związek korzystny dla zdrowia(choć tak jak pisałem wyżej - żadna używka nie jest w 100% zdrowa), nie robiących większych szkód, nawet jakbyś takich herbatek strzelił np z 5 dziennie. Ludzie mocno uzależnieni i przyjmujący "krytyczne" dawki i tak mieliby utrudniony dostęp.

A też nie lubię "demonizowania" czegoś dla samej zasady. Zauważ, że dawka śmiertelna głupiej kofeiny, w czystej postaci(która naturalnie jest w kawie, herbacie itd.) wynosi 10 gram dla dorosłego człowieka. Czy to dużo, czy mało, zostawiam do obiektywnej oceny. Fakt jest taki, że jej czysta postać w takiej ilości jest śmiertelna. A mimo to wyizolowaną w małej ilości możesz kupić w aptece, możesz rośliny zawierające ją naturalnie(kawa, herbata, guarana itd.). Pamiętaj też, że 150 ml. kawy parzonej ma około 0,6 gram kofeiny. Więc w teorii jak wypijesz jej 2,5 litra, to osiągniesz właśnie dawkę śmiertelną. Gwarantuję też, że taka ilość na pewno zdrowa też nie będzie. Zatem dlaczego jej nie zakazaliśmy, skoro jest potencjalnie śmiertelna?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2021 o 18:33

avatar Lulus
0 / 0

@Eponhallad333 - W którą stronę ten wpis mam interpretować, bo po cytacie ze źródła Twoich intencji nie znam. Błędnie domyślać się nie chcę, bo można wyciągnąć nieodpowiednie wnioski.
Inkowie używali liści koki(te zawierają 2% kokainy), by żyć w rozrzedzonym górskim powietrzu. Więc mogłeś się odnieść do tego, że ma to jakieś plusy, lub mogłeś się odnosić do tego, że "kokaina produkowana z liści jest szkodliwa i niebezpieczna". Jak się odnosisz do obu tych rzeczy i masz na myśli ogólny aspekt, to ciężko mi się odnieść, bo chyba każdą stronę w postach wyżej rozbiłem na czynniki pierwsze.
Także bardzo poproszę o określenie intencji, lub nakierowanie w którą stronę z rozmową idziemy.
Lubię rozumieć i tez być rozumiany.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Lulus
0 / 0

@Eponhallad333 - liście koki zawierają substancję zwaną kokainą. " Kokainę po raz pierwszy wyizolował z liści uprawianej kokainy w 1860 r. Dr Albert Nieman.". Inkowie używali liści koki dla konkretnego efektu, a ten efekt był dzięki zawartej w liściach małemu stężeniu substancji zwanej kokainą. Czyli w wielkim skrócie używali kokainy. Jest to pewien skrót myślowy, którego w poważnych pracach(w tym naukowych) się nie używa. Na potrzeby dyskusji, by nie pisać elaboratów(posty moje byłyby 2x dłuższe) czasem używam tych skrótów by dojść do sedna, czy meritum, które chcę poruszyć. Ale tak - sam liść koki, to nie kokaina - do jej uzyskania potrzebna jest obróbka. Co nie zmienia faktu, że jest to roślina w której naturalnie występuje ta substancja.

"Twoja teoria, jest równie logiczna, jak powiedzenie, że Coca cola jest narkotykiem, bo używa się do jej produkcji liści koki." - jeszcze raz:
1. Substancję psychoaktywną uzyskujesz z liści
2. Napisałem, że nie lubię czegoś demonizować dla zasady - liście koki są u nas zakazane, bo zawierają właśnie 2% kokainy, więc są traktowane jak narkotyk, co jest pewnym wypaczeniem.
3. Napisałem, że w małych stężeniach/dawkach ta substancja ma też pozytywne skutki - Twoje źródło to potwierdziło na przykładzie właśnie herbat z tych liści.
4. W związku z tym w małych dawkach, powinna być po prostu dostępna, tak jak kofeina. Tu napisałem, że i z kofeiną można przesadzić - podałem przykład.
5. Skoro już przytoczyłeś tę konkretną colę - zawiera ona kofeinę. I skoro kofeina w tych niskich stężeniach jest dozwolona i nie jest uznawana za narkotyk, to liście koki zawierające 2% kokainy(albo już wyizolowana jej mała dawka) też powinny być dopuszczone do legalnego obrotu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Lamp79
+1 / 7

@5g3g tu wychodzi Twoja naiwność. Rasizm to również sytuacja w której jako biały w Afryce płacisz za wszystko kilka razy więcej a w USA jest Ci trudniej dostać się na uczelnię bo akurat białych już za dużo.
Człowiek, który pochwala zażywanie kokainy musi być totalnym debilem jeśli nie zdaje sobie sprawy jaką krzywdę handel i produkcja kokainy wyrządza ludziom.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Lamp79
-2 / 2

@5g3g przyznaję, ślepo uwierzyłem demotywatorowi. Nie da się każdej informacji za każdym razem zweryfikować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tomek59
-1 / 1

Koleś ma 54 lata a wygląda na 34, jak na niego patrzę, to sam się zastanawiam czy nie zacząć brać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tomek59
0 / 0

BTW. Źródło wyraźnie mówi o HEROINIE, a nie kokainie. Jak można to źle przetłumaczyć??

Odpowiedz Komentuj obrazkiem