W dzieciństwie pożyczanie sobie zabawek było czymś normalnym. Jednak niektórym dorosłym takie nawyki weszły w krew, bo zawsze zagadują innych, czy mogą coś pożyczyć. Ciągłe pytania o cudze rzeczy potrafią być bardzo irytujące
Każda gościnna osoba stara się, aby goście czuli się u niej jak u siebie w domu. Ale gdy zaczynają rozkazywać, mówić, żebyście zabrali gdzieś dzieci czy zwierzęta, nie podoba im się zapach w domu albo zaczynają wyznaczać swoje zasady, to bardzo prawdopodobne, że będzie to ich ostatnia wizyta. Na zaproszenie trzeba sobie przecież zasłużyć. Pamiętajcie, by ustalać pewne granice wobec zaproszonych osób
Porady w takim tonie jak dla ćwierć-inteligentnego nastolatka.
@melblue Trafiłeś.,,,:)
Dorzucę coś: mój sąsiad ma niewielką uprawę malin, którymi handluje. Działki u nas nieogrodzone. Niektórzy przyjeżdżają do mnie, widzą apetyczne owoce na krzaku niedaleko i od razu "oooo malinki! Uwielbiam malinki, sąsiad się nie obrazi jak się poczęstuje prawda?" i lecą do jego ogrodu żreć. Kurva prawie wszyscy to robią, łącznie z robotnikami których niedawno zatrudniałam do remontu!
@7th_Heaven
Ha. Ja to znam od strony tego sąsiada: lata mieszkałam z rodzicami na wsi, mieliśmy sporo własnych warzyw i owoców. Wiadomo jak to kiedyś, działki nieogrodzone. Harówka (brak maszyn rolniczych) na polu by coś wyrosło nieraz niewspółmierna do efektów, no ale były i malinki i ziemniaczki itp. Co z tego jak każdy kto przyjechał do rodziny obok częstował się bez pytania niejednokrotnie w nocy w siateczką lub wiaderkiem? Przykre, bo były propozycje odstąpienia (za darmo!) kawałka rządków pod uprawę jednej czy drugiej sąsiadki i miałyby swoje, ale po co? Trzeba przy tym robić w upał nie upał, pobrudzić się. Polska mentalność: ukraść tak żeby nikt nie złapał, a nawet jak złapie to się wyprzeć, że to nie jego/jej ręka :) to samo z przetworami w piwnicy. Tak i to kradli ludzie na wsi, którzy mogli i u siebie w ogrodzi posadzić, posiać trochę warzyw. Lepsze kwiatki na pokaz, a żywność kraść, a przy przyłapaniu wypierać się z głupkowatym uśmiechem w stylu i co się takiego stało przecież to dwie marchewki? Pomijam zniszczenia, albo wybrnie najdorodniejszych marchewek i zostawienie właścicielowi tych marnych. Śmieszne, że jak był przesyt ogórków to wręcz rozdawaliśmy za darmo bo szkoda by się zmarnowały. Ale i tak złodziejstwo kwitło. Odechciewa się dzielenia i sąsiedzkich dobrych relacji. Nigdy więcej mieszkania na wsi. Ciekawostka - do obu sąsiadów trudno się było dostać nawet w dzień - ogrodzeni, z tysiącami zamków i dzwonków.
Dlatego współczuję Twojemu sąsiadowi. A tak ograniczonych "gości" to trzeba niestety uświadamiać, bo to Ty potem będziesz mieć złe relacje z sąsiadem i w cale bym się mu nie dziwiła. Cierpliwość kiedyś się kończy u najbardziej ugodowych i bezproblemowych ludzi.
@Szokens nie czułam się tylko zyebałam robotników a koleżanki która tak raz zrobiła już nie zapraszam. Jedni znajomi zapytali o pozwolenie i uszanowali odmowę więc ich zapraszam nadal. Ja też miałam w poprzednim domu owoce i warzywa, sąd i wszystko, ale ogrodzone, teraz mieszkam w nowym miejscu nie zdążyłam jeszcze zrobić swojego ogrodu, mam tylko parę drzewek i kilka krzaków owocowych ale dobrze rozumiem ciebie jak i mojego sąsiada. Nienawidze ludzi którzy sądzą że wszystko im się należy. Co ciekawe robią to najczęściej takie właśnie osoby jak mówisz: same mają kwiatuszki i klombiki, ozdobne strzyżone krzaczki, oczka wodne chooje muje, ogrodzenie, domofony, kamery i fotokomórki, nie chce się im nawet pomidora w doniczce na oknie posadzić tylko komuś przyjść i jego pracę zeżreć bez pytania echhh
Dramat
Nie wpadlabym na to ze tacy ludzie sa.
Co do malin. Moj sasiad ma winogrona, oni tego nie jedza i od smierci sasiada chca to tylko sprzedac. Oczywiscie pytalam o odkupienie krzaczkow i o zrywanie winogron. Tak bierzcie bo my nie chcemy.
Nie wyobrazam sobie nie zapytac.
Dodam jeszcze:
Co ty czytasz? Weź się za czytanie czegoś normalnego
Włącz muzykę, nie, nie taką, ta jest głupia.
Co ty ogladasz? To bez sensu
O nowe buty, przymierzę może mi będą pasowały
Brzydki ten kolor, nie było innych?
Itd
Sporo rodziców ma taką dziwną tendencję, że jak są u kogoś w gości, to nie muszą zajmować się swoimi dziećmi.
To nie zapraszaj do siebie pierwszego lepszego bałwana.
Jak można używać czyjejś szczoteczki do zębów?
A to głupie powiedzenie, że o gustach się nie dyskutuje, nijak ma się do prawdy. My o niczym innym nie rozmawiamy, jak właśnie o gustach.