To z lelarzem jest glupie. Cos czlowieka boli to idzie do lekarza. Mowi co boli i to lekarz ma zbadac oraz przeprowadzic wywiad z pacjentem, a potem okreslic dolegliwosc oraz zastosowac leczenie.
to tak jakby mechanik sie denerwowal ze klient mu przyjechal i powiedzial "panie, cos mi stuka z lewej strony".
to mechanik wjezdza na kanal i szuka usterki. Normalne.
No chyba, że ten lekarz/mechanik jest losowo napotkanym znajomym. Pozostałe zdjęcia dosyć jasno wskazują, że chodzi tu o proszenie o przysługi po znajomości.
Adwokaci - rozpieszczone gnojki. Jak ja spiernicze jakąś robotę to nikt mi nie zapłaci. Nie rozumiem dlaczego tu miałoby być inaczej.
Lekarze - jak próbowałem się dostać do ortopedy na NFZ ze złamaniem (wyszło dopiero na zdjęciu RTG) to kazali czekać tydzień. W rezultacie kość zdążyła się zrosnąć nieprawidłowo. 3 godziny? Szczęściarz.
@Buka1976 Ja chodziłem z bolącą stopą wiele miesięcy czekając na swój termin, gdy się w końcu u ortopedy znalazłem to się mnie zapytał z takim chamstwem w głosie po co ja tu przyszedłem skoro mnie już nie boli ? No ku**a.. Co się okazało na rentgenie miałem pękniętą kość i się zrosło. Do dziś mam problem z tą stopą gdy np. wejdę do zimnego morza to na następny dzień mnie boli podczas chodzenia.
@Janm
Akurat dla adwokata trudno określić co to jest wygrana sprawa. Jeżeli za wygraną sprawę uznamy tylko całkowite uniewinnienie, to np. złodziej złapany na miejscu kradzieży musiałby bronić się bez adwokata. Nikt nie jest w stanie przekonać sądu, że podejrzany jest niewinny, więc żaden adwokat nie jest w stanie wygrać takiej sprawy, a za darmo nie będzie go bronił.
@Buka1976
Nie wiem oczywiście, jak w Twoim przypadku (raczej rzadko spotykane, żeby lekarz SOR odesłał pacjenta po poważnym urazie), ale ogólnie SORy pękają w szwach od pacjentów, którzy nie powinni się tam znaleźć. Te wszystkie bóle brzucha od trzech tygodni, uraz głowy miesiąc temu, "ale ciągle mi się kręci w głowie" itd. Przy przyjmowanie takich pacjentów opóźnia się leczenie naprawdę poszkodowanych. Może właśnie to Twój casus - SOR pełny bomisiów i zmęczony lekarz nie rozpoznał złamania.
@K64
To nic nie zmienia, bo gdyby było tak jak mówisz również obecnie nie podejmowano by się reprezentowania - nigdy nie ma oczywistych i z góry przesądzonych spraw. A jak tylko wynagrodzenie byłoby za wygrane sprawy zmieniłby się diametralnie sposób podejścia - jak można się domyślać nigdy do tego w takiej formie nie dojdzie bo nigdy nie ma gwarancji wygranej - więc może chociaż jakieś proporcje, stawka minimalna i za premie za wygrane.
@Buka1976 a czego Ty sie spodziewasz? Masz wizyte ktora ma uratowac Twoje zdrowie/zycie, pozniej idziesz do poradni specjalistycznej, oni tylko diagnozuja czy nie jest to stan zagrazajacy zyciu etc. Jesli to wymaga dlugiego leczenia to zajmuje sie tym odpowiedni specjalista. SOR jest od udzielenia naglej pomocy
@Agnen67 - nie masz racji. Zaliczka MOŻE być zwrotna. A już na pewno sprzedawca ma prawo potrącić z zaliczki koszty jakie poniósł do momentu wycofania się kupującego, np koszty transportu. Zadatek z zasady jest bezzwrotny, chyba, że umowa mówi co innego.
Z własnego doświadczenia wiem że ludzie,zwłaszcza znajomi i rodzina nie takie rzeczy potrafią np. "Bo Anitka stawia dom,i trzeba by instalację,a ty przecież masz ludzi i narzędzia,na chrzestnego ma cię prosić,to byś taki prezent zrobi" i uj że Anitki na oczy nie widziałem ,chałupa ma skromne 250m2,,7 woda po kisielu,drugi kontakt w życiu,pierwszy był jak potrzebowali piec wymienić,rodzinnie,gratis znaczy. A najlepsze że rozmowa miała miejsce 3 miesiące po ślubie Anitki,o którym nie wiedziałem, bo po co jaśnie państwu prosić chama na pokoje.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
27 sierpnia 2021 o 16:39
@Arcykretyn Wiele w tym prawdy. Na szczęście los ułożył mi się tak, że poza rodzeństwem z resztą rodziny nie mam kompletnie żadnego kontaktu, bo po prostu go nie chcę i nikt mi nagle nie wypali z taką durnotą jak Anitka. A nawet jeśli, to bym go wyśmiał w twarz.
Z resztą często dobry przyjaciel jest ci dużo bliższy i bardziej rodzinny dla Ciebie, niż ktoś z kim masz pokrewieństwo.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 sierpnia 2021 o 14:37
A co do farmaceutki - swego czasu byłam zaprzyjaźniona z paniami z apteki i podpowiadały mi czasem, co na jaką dolegliwość trzeba wziąć. Ale one były wyjątkowe.
@rafik54321
Przez okres pandemii - przy płaceniu ubezpieczenia zdrowotnego - moim lekarzem była pani w aptece. Bo do przychodni nie szło się dostać. W końcu każda choroba to covid - zagrożenie dla lekarza. A jakoś do teleporad nie miałem przekonania.
@rafik54321 ZASŁYSZANE: z lekarzami jest chyba taki kłopot, że ci starsi 'nauczyli' się starych leków i nie znają innych (ewentualnie wciskają najdroższe), a farmaceuci muszą dość często odświeżać swoją wiedzę i przez to przy 'prostych' problemach są wstanie dać lepszy lek niż lekarz
@Tomi858 ci starsi dokładnie wiedzą co podać, to z tymi "młodszymi" jest problem. Bo średnia wieku lekarza z którym mam kontakt to 30-35 lat. Czyli w sumie świeżak.
I to ci młodzi wynajdują leki z "katalogu". Tylko po kiego wała? Skoro lekarz nie do końca wie który konkretnie preparat/produkt zapisać, to niech napisze na recepcie np "paracetamol w dawce 500mg", konkretny produkt niech dobierze farmaceuta. I od razu wiadomo czy można dać zamiennik.
A jeśli lekarz wie, że musi to być konkretny preparat, konkretnej firmy to po prostu niech napisze nazwę preparatu i kropka. Od razu wiadomo żeby zamiennika nie dawać. Proste i eleganckie.
Czytałem kiedyś umowę z adwokatem. Bierze on pieniądze przed rozpoczęciem pracy, do tego oczekuje zwrotów kosztu każdego dojazdu. Dodatkowo, gdyby się udało wygrać sprawę, bierze x% z uzyskanego odszkodowania.
Analogia: umawiasz się z hydraulikiem na wykonanie instalacji. Już na starcie płacisz mu za materiał i obecność, a za resztę pracy rozliczysz się, gdy instalacja będzie gotowa. Ostatecznie hydraulik pociął trochę rur, co nieco poskręcał, stwierdził, że nic mu nie pasuje, i zniknął na zawsze. Zgodnie z umową, nie należy się reszta za gotową robotę. Ale za zmarnowany materiał i za obecność ma zapłacone.
Zgodzę się z ocenianiem uczniów. To jest bardzo niesprawiedliwy system, więc rodzice mogą mieć rację i nie zgodzić się z ocenami. A jeśli chodzi o wypracowania, to już wogóle porażka w ocenianiu. Niestety tutaj decyduje nazwisko w wielu przypadkach- albo nauczyciel lubi ucznia, albo nie.
@szteker I oczywiście rodzic jest w stanie obiektywnie ocenić dzieło swojego kochanego dziecka na tle osiągnięć grupy jego rówieśników, której na oczy nie widział :)
@Geoffrey W liceum miałem dwie koleżanki siedzące w jednej ławce - jedna z polskiego dostawała zawsze piątki, druga zawsze czwórki. Kiedyś w ramach eksperymentu zamieniły się pracami domowymi. Wynik był taki, że ta co dostawała zawsze czwórki, i tak dostała czwórkę, ta co zawsze piątki, piątkę. Tak więc @szteker ma absolutną rację.
@amroth7 Ale ja nie twierdzę, że tak jest zawsze, tyko potwierdzam, że tak się zdarza. I nie chodzi o to, że miałem dwie koleżanki, tylko że miałem taką nauczycielkę. Wszyscy wiedzieli, że oceny są u niej bardzo subiektywne, a koleżanki tylko potwierdziły to eksperymentalnie. Inna sprawa, że akurat ocena działa literackiego jest zawsze subiektywna. Ktoś może stwierdzić, że jest genialne, ktoś inny, że to grafomański bełkot.
@sancho Chłopie, nauczyciel powinien oceniać postępy uczniów. Dobrego ucznia stać na więcej, słabszy uczeń musi włożyć wiele wysiłku, żeby napisać średnią pracę, i często ocenia się go wyżej, niż dobrego ucznia za dobrą pracę napisaną bez wysiłku. To nauczyciel zna swoich uczniów i wobec każdego powinien mieć indywidualny plan motywacji. To nie kantor wymiany walut, to proces rozwoju osobowości ucznia.
Akurat w przypadku adwokatów to ma sens. Większość ma w dupie wygranie sprawy, bo bez względu na to kasę i tak bierze. Ja tak przeje.*.łem 10k na sprawę rozwodową i pochodne. W połowie adwokat po prostu wypowiedział pełnomocnictwo. Żadne skargi do Izby Adwokackiej, czy nawet sprawa sądowa o zwrot kosztów nie pomogły. Wg prawa mógł tak zrobić i zrobił.
Co do adwokata to nim nie jestem ale wyobraźcie sobie że wykonujecie jakaś prace i nie dostajecie pieniędzy ?
No właśnie bez względu na wynik jednak adwokat te prace wykonał wiec należy mu się płaca.
Jak już to inaczej, jak przegra to dostanie podstawę a jak wygra to premie ;)
@BioNano w sumie brzmi spoko, ale to nie tylko adwokat może nie dostać pieniędzy za pracę.
Jak byłam na praktykach w serwisie, to też czasem musieli robić za darmo: klientce wywalał bluescreen i mieliśmy zweryfikować o co chodzi. Komputer chodził sporo czasu podłączony do prądu, a że obciążony by znaleźć ten błąd, to trochę tego brał. Ostatecznie nic się nie znalazło, więc po prostu oddali, nie ciągnąc żadnej kasy. Niby to nie są duże koszty, ale jeżeli takie sprawy byłyby zbyt częste, gdzie marnuje się czas i środki, a efektu nie ma, to w końcu jest się stratnym tak czy inaczej ;/
@BioNano Czyli jeżeli położę ci krzywo kafelki w łazience to wypłacisz mi podstawę ale bez premii? Bo przecież wykonałem masę pracy, a że skutek dupiaty to nic się od stało. Płaca mi się należy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
28 sierpnia 2021 o 16:10
@Buka1976
Zgodnie z twoją teorią, jeżeli złapią kogoś na gorącym uczynku podczas kradzieży, to musi się bronić bez adwokata, bo tego nie da się wygrać, a żaden adwokat nie będzie bronił klienta za darmo.
@K64 Jeśli adwokat jest z urzędu to dlaczego ktoś ma płacić? Dostaje pieniądze z urzedu. Dobrze wiesz , że to nie o takiego rodzaju sprawy chodzi. Palisz głupa? Tu bardziej chodziło o pozwy z cywilnego lub o odszkodowanie. Poza tym nierzadko adwokat opowiada bajeczkę o krociach do wywalczenia a dobrze wie, że sprawa jest przegrana. Byle pieniądz był do wyrwania.
Natomiast zgodnie z twoją teorią to masz płacić za pracę a nie za efekt. Czyli nie ważne jak ale ważne, że jestem w pracy. To już mieliśmy. Nazywało się to "Czy się stoi czy się leży dwa tysiące się należy".
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 sierpnia 2021 o 16:46
@Buka1976
Zgodnie z moją teorią są takie zawody, w których wyników nie da się zmierzyć, zważyć czy policzyć. W takich zawodach jak adwokat, nauczyciel, dziennikarz nie zawsze wynik pracy zależy do zaangażowania pracownika. Często adwokat ma sprawę, w której jedyne o co może walczyć, to niższy wyrok, nauczyciel ma klasę, w której nie ma zdolnych uczniów i sukcesem będzie jeżeli wszyscy przejdą do następnej klasy, a dziennikarz pisze artykuł o sprawie na którą nie ma wpływu i jedynie może ją zrelacjonować.
Jako informatyk często dostawałem takie "zaproszenia": wpadnij na kawę i ciacho a przy okazji rzuciłbyś okiem na nasz laptop bo się nie chce uruchamiać. Jako nastolatek interesujący się informatyką często szedłem na taki układ, ale jako głowa rodziny kilka razy dałem cennik i takie pseudo "zaproszenia" przestały na szczęście wpadać :D
@bazyliszekkrwisty Też się dawałem do czasu, bo ile można. Przykładowo naprawiałem telefony i przynosili mi owe do naprawy ale nigdy nikt nawet nie dał ''czekolady''. W serwisie naprawa telefonu np. 100zł, do tego zdjęcie sim locka 50zł i się zbiera suma.. W końcu mówiłem że przewód się zniszczył i jak chce to niech się dorzuci nawet niedużą kwotą, nagle cisza już nie było chętnych.
Przy komputerach irytuje mnie jak ktoś coś sobie wymyśli i nie dociera do niego że się tak nie da. Przychodzi do mnie jako do specjalisty a sam wie lepiej.. Coś na zasadzie nie przejdzie pan przez ścianę, jak to nie, oczywiscie że przejdę! No to przejdź pan, ale nie umiem to pan jesteś specjalistą! Ja chce przejść prze ścianę!
Każda usługa powinna być płatna po prawidłowym jej wykonaniu, szczególnie odnoszę to tutaj do adwokata, prawnika.
Czy stolarz bierze kasę, jeśli nie zamontuje drzwi, czy sprzedawca bierze kasę, jeśli nie wyda towaru, czy kierowca dostaje kasę, jeśli nie przewiezie towaru?
Co do informatyka "zapraszanego" w gości to się zgodzę. Jako nastolatka byłam w tym dobra. Praktycznie każde święta u rodziny to było - "zobacz mój komputer, a wiesz, u mojej córki też coś nie gra, a u synka drukarki nie można zainstalować, a u żony w laptopie, trzeba system przeinstalować".
Najlepsze wytłumaczenie - nie potrafię, ale znam dobrego "taniego" informatyka ;)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 sierpnia 2021 o 23:57
jestem fryzjerem. niektórzy twierdzą ze zawsze powinnam mieć przy sobie wszystko co potrzebuję idąc w gości albo na jakieś spotkanie. oczywiście większość rodziny zdziwiona że każde płacić "przecież jesteśmy rodziną nie muszę płacić"
Co to ma być?
To z lelarzem jest glupie. Cos czlowieka boli to idzie do lekarza. Mowi co boli i to lekarz ma zbadac oraz przeprowadzic wywiad z pacjentem, a potem okreslic dolegliwosc oraz zastosowac leczenie.
to tak jakby mechanik sie denerwowal ze klient mu przyjechal i powiedzial "panie, cos mi stuka z lewej strony".
to mechanik wjezdza na kanal i szuka usterki. Normalne.
No chyba, że ten lekarz/mechanik jest losowo napotkanym znajomym. Pozostałe zdjęcia dosyć jasno wskazują, że chodzi tu o proszenie o przysługi po znajomości.
Adwokaci - rozpieszczone gnojki. Jak ja spiernicze jakąś robotę to nikt mi nie zapłaci. Nie rozumiem dlaczego tu miałoby być inaczej.
Lekarze - jak próbowałem się dostać do ortopedy na NFZ ze złamaniem (wyszło dopiero na zdjęciu RTG) to kazali czekać tydzień. W rezultacie kość zdążyła się zrosnąć nieprawidłowo. 3 godziny? Szczęściarz.
@Buka1976
Tak powinno być - opłaty tylko za wygrane sprawy.
@Buka1976 Ja chodziłem z bolącą stopą wiele miesięcy czekając na swój termin, gdy się w końcu u ortopedy znalazłem to się mnie zapytał z takim chamstwem w głosie po co ja tu przyszedłem skoro mnie już nie boli ? No ku**a.. Co się okazało na rentgenie miałem pękniętą kość i się zrosło. Do dziś mam problem z tą stopą gdy np. wejdę do zimnego morza to na następny dzień mnie boli podczas chodzenia.
@Janm
Akurat dla adwokata trudno określić co to jest wygrana sprawa. Jeżeli za wygraną sprawę uznamy tylko całkowite uniewinnienie, to np. złodziej złapany na miejscu kradzieży musiałby bronić się bez adwokata. Nikt nie jest w stanie przekonać sądu, że podejrzany jest niewinny, więc żaden adwokat nie jest w stanie wygrać takiej sprawy, a za darmo nie będzie go bronił.
@Buka1976
No ale co ma lekarz do tego? To NFZ narzuca limity przyjęć. Pretensje do urzędników.
@Egghead Lekarz ma do tego to, że olał mnie na SORze i wysłał do leczenia specjalistycznego. Ignorant na SOR.
@Buka1976
Nie wiem oczywiście, jak w Twoim przypadku (raczej rzadko spotykane, żeby lekarz SOR odesłał pacjenta po poważnym urazie), ale ogólnie SORy pękają w szwach od pacjentów, którzy nie powinni się tam znaleźć. Te wszystkie bóle brzucha od trzech tygodni, uraz głowy miesiąc temu, "ale ciągle mi się kręci w głowie" itd. Przy przyjmowanie takich pacjentów opóźnia się leczenie naprawdę poszkodowanych. Może właśnie to Twój casus - SOR pełny bomisiów i zmęczony lekarz nie rozpoznał złamania.
@K64
To nic nie zmienia, bo gdyby było tak jak mówisz również obecnie nie podejmowano by się reprezentowania - nigdy nie ma oczywistych i z góry przesądzonych spraw. A jak tylko wynagrodzenie byłoby za wygrane sprawy zmieniłby się diametralnie sposób podejścia - jak można się domyślać nigdy do tego w takiej formie nie dojdzie bo nigdy nie ma gwarancji wygranej - więc może chociaż jakieś proporcje, stawka minimalna i za premie za wygrane.
@Buka1976 a czego Ty sie spodziewasz? Masz wizyte ktora ma uratowac Twoje zdrowie/zycie, pozniej idziesz do poradni specjalistycznej, oni tylko diagnozuja czy nie jest to stan zagrazajacy zyciu etc. Jesli to wymaga dlugiego leczenia to zajmuje sie tym odpowiedni specjalista. SOR jest od udzielenia naglej pomocy
@Xar No, Nie wiem. Może spodziewałem się RTG, złożenia kości, gipsu i dopiero wtedy skierowania do poradni. Myślisz, że za dużo oczekiwałem?
@Buka1976 : złamany paluch w prawej nodze. 7,5h na SORze (1,5mies. temu). Ortopeda na początku grudnia. Chirurg już za 2 tygodnie :)
Doucz się; zaliczka zawsze jest zwrotna. Niezwrotny jest zadatek jeśli klient cię oleje. Jeśli ty olejesz klienta to zwracasz zadatek x 2.
@Agnen67 - nie masz racji. Zaliczka MOŻE być zwrotna. A już na pewno sprzedawca ma prawo potrącić z zaliczki koszty jakie poniósł do momentu wycofania się kupującego, np koszty transportu. Zadatek z zasady jest bezzwrotny, chyba, że umowa mówi co innego.
Z własnego doświadczenia wiem że ludzie,zwłaszcza znajomi i rodzina nie takie rzeczy potrafią np. "Bo Anitka stawia dom,i trzeba by instalację,a ty przecież masz ludzi i narzędzia,na chrzestnego ma cię prosić,to byś taki prezent zrobi" i uj że Anitki na oczy nie widziałem ,chałupa ma skromne 250m2,,7 woda po kisielu,drugi kontakt w życiu,pierwszy był jak potrzebowali piec wymienić,rodzinnie,gratis znaczy. A najlepsze że rozmowa miała miejsce 3 miesiące po ślubie Anitki,o którym nie wiedziałem, bo po co jaśnie państwu prosić chama na pokoje.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 sierpnia 2021 o 16:39
@Arcykretyn Wiele w tym prawdy. Na szczęście los ułożył mi się tak, że poza rodzeństwem z resztą rodziny nie mam kompletnie żadnego kontaktu, bo po prostu go nie chcę i nikt mi nagle nie wypali z taką durnotą jak Anitka. A nawet jeśli, to bym go wyśmiał w twarz.
Z resztą często dobry przyjaciel jest ci dużo bliższy i bardziej rodzinny dla Ciebie, niż ktoś z kim masz pokrewieństwo.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 sierpnia 2021 o 14:37
Wy się prześcigacie, kto wymyśli bardziej debilny tytuł?
A co do farmaceutki - swego czasu byłam zaprzyjaźniona z paniami z apteki i podpowiadały mi czasem, co na jaką dolegliwość trzeba wziąć. Ale one były wyjątkowe.
@katem często farmaceuta to lepszy lekarz, niż lekarz z NFZ haha...
Jak z aftami poszedłem do lekarza, to leków za grube siano i nie przeszło. Farmaceuta dał mi jakieś śmieszne kropelki za 2zł - 3 dni i po sprawie.
@rafik54321
Przez okres pandemii - przy płaceniu ubezpieczenia zdrowotnego - moim lekarzem była pani w aptece. Bo do przychodni nie szło się dostać. W końcu każda choroba to covid - zagrożenie dla lekarza. A jakoś do teleporad nie miałem przekonania.
Farmaceutka powinna bez problemu rozpoznać wysypkę i dać odpowiedni krem.
@rafik54321 ZASŁYSZANE: z lekarzami jest chyba taki kłopot, że ci starsi 'nauczyli' się starych leków i nie znają innych (ewentualnie wciskają najdroższe), a farmaceuci muszą dość często odświeżać swoją wiedzę i przez to przy 'prostych' problemach są wstanie dać lepszy lek niż lekarz
@Tomi858 ci starsi dokładnie wiedzą co podać, to z tymi "młodszymi" jest problem. Bo średnia wieku lekarza z którym mam kontakt to 30-35 lat. Czyli w sumie świeżak.
I to ci młodzi wynajdują leki z "katalogu". Tylko po kiego wała? Skoro lekarz nie do końca wie który konkretnie preparat/produkt zapisać, to niech napisze na recepcie np "paracetamol w dawce 500mg", konkretny produkt niech dobierze farmaceuta. I od razu wiadomo czy można dać zamiennik.
A jeśli lekarz wie, że musi to być konkretny preparat, konkretnej firmy to po prostu niech napisze nazwę preparatu i kropka. Od razu wiadomo żeby zamiennika nie dawać. Proste i eleganckie.
A co jest dziwnego w płaceniu adwokatowi dopiero za wygranie sprawy?
@mietek_obszczymur Jak sprawa jest o odszkodowanie, to czesto adwokat bierze 40% po wygraniu sprawy. Wszystko zalezy od umowy.
Czytałem kiedyś umowę z adwokatem. Bierze on pieniądze przed rozpoczęciem pracy, do tego oczekuje zwrotów kosztu każdego dojazdu. Dodatkowo, gdyby się udało wygrać sprawę, bierze x% z uzyskanego odszkodowania.
Analogia: umawiasz się z hydraulikiem na wykonanie instalacji. Już na starcie płacisz mu za materiał i obecność, a za resztę pracy rozliczysz się, gdy instalacja będzie gotowa. Ostatecznie hydraulik pociął trochę rur, co nieco poskręcał, stwierdził, że nic mu nie pasuje, i zniknął na zawsze. Zgodnie z umową, nie należy się reszta za gotową robotę. Ale za zmarnowany materiał i za obecność ma zapłacone.
@mietek_obszczymur Może to, że nikt się nie podjąłby takiej sprawy. Nikt nie da 100% pewności, zakładając brak układów z sędzią.
Zgodzę się z ocenianiem uczniów. To jest bardzo niesprawiedliwy system, więc rodzice mogą mieć rację i nie zgodzić się z ocenami. A jeśli chodzi o wypracowania, to już wogóle porażka w ocenianiu. Niestety tutaj decyduje nazwisko w wielu przypadkach- albo nauczyciel lubi ucznia, albo nie.
@szteker I oczywiście rodzic jest w stanie obiektywnie ocenić dzieło swojego kochanego dziecka na tle osiągnięć grupy jego rówieśników, której na oczy nie widział :)
@Geoffrey W liceum miałem dwie koleżanki siedzące w jednej ławce - jedna z polskiego dostawała zawsze piątki, druga zawsze czwórki. Kiedyś w ramach eksperymentu zamieniły się pracami domowymi. Wynik był taki, że ta co dostawała zawsze czwórki, i tak dostała czwórkę, ta co zawsze piątki, piątkę. Tak więc @szteker ma absolutną rację.
@amroth7 Ale ja nie twierdzę, że tak jest zawsze, tyko potwierdzam, że tak się zdarza. I nie chodzi o to, że miałem dwie koleżanki, tylko że miałem taką nauczycielkę. Wszyscy wiedzieli, że oceny są u niej bardzo subiektywne, a koleżanki tylko potwierdziły to eksperymentalnie. Inna sprawa, że akurat ocena działa literackiego jest zawsze subiektywna. Ktoś może stwierdzić, że jest genialne, ktoś inny, że to grafomański bełkot.
@sancho Chłopie, nauczyciel powinien oceniać postępy uczniów. Dobrego ucznia stać na więcej, słabszy uczeń musi włożyć wiele wysiłku, żeby napisać średnią pracę, i często ocenia się go wyżej, niż dobrego ucznia za dobrą pracę napisaną bez wysiłku. To nauczyciel zna swoich uczniów i wobec każdego powinien mieć indywidualny plan motywacji. To nie kantor wymiany walut, to proces rozwoju osobowości ucznia.
Fizjoterapeuta - pacjent, który przyszedł na masaż.
Akurat w przypadku adwokatów to ma sens. Większość ma w dupie wygranie sprawy, bo bez względu na to kasę i tak bierze. Ja tak przeje.*.łem 10k na sprawę rozwodową i pochodne. W połowie adwokat po prostu wypowiedział pełnomocnictwo. Żadne skargi do Izby Adwokackiej, czy nawet sprawa sądowa o zwrot kosztów nie pomogły. Wg prawa mógł tak zrobić i zrobił.
Co do adwokata to nim nie jestem ale wyobraźcie sobie że wykonujecie jakaś prace i nie dostajecie pieniędzy ?
No właśnie bez względu na wynik jednak adwokat te prace wykonał wiec należy mu się płaca.
Jak już to inaczej, jak przegra to dostanie podstawę a jak wygra to premie ;)
@BioNano w sumie brzmi spoko, ale to nie tylko adwokat może nie dostać pieniędzy za pracę.
Jak byłam na praktykach w serwisie, to też czasem musieli robić za darmo: klientce wywalał bluescreen i mieliśmy zweryfikować o co chodzi. Komputer chodził sporo czasu podłączony do prądu, a że obciążony by znaleźć ten błąd, to trochę tego brał. Ostatecznie nic się nie znalazło, więc po prostu oddali, nie ciągnąc żadnej kasy. Niby to nie są duże koszty, ale jeżeli takie sprawy byłyby zbyt częste, gdzie marnuje się czas i środki, a efektu nie ma, to w końcu jest się stratnym tak czy inaczej ;/
@BioNano Czyli jeżeli położę ci krzywo kafelki w łazience to wypłacisz mi podstawę ale bez premii? Bo przecież wykonałem masę pracy, a że skutek dupiaty to nic się od stało. Płaca mi się należy.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 sierpnia 2021 o 16:10
@Buka1976
Zgodnie z twoją teorią, jeżeli złapią kogoś na gorącym uczynku podczas kradzieży, to musi się bronić bez adwokata, bo tego nie da się wygrać, a żaden adwokat nie będzie bronił klienta za darmo.
@K64 Jeśli adwokat jest z urzędu to dlaczego ktoś ma płacić? Dostaje pieniądze z urzedu. Dobrze wiesz , że to nie o takiego rodzaju sprawy chodzi. Palisz głupa? Tu bardziej chodziło o pozwy z cywilnego lub o odszkodowanie. Poza tym nierzadko adwokat opowiada bajeczkę o krociach do wywalczenia a dobrze wie, że sprawa jest przegrana. Byle pieniądz był do wyrwania.
Natomiast zgodnie z twoją teorią to masz płacić za pracę a nie za efekt. Czyli nie ważne jak ale ważne, że jestem w pracy. To już mieliśmy. Nazywało się to "Czy się stoi czy się leży dwa tysiące się należy".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 sierpnia 2021 o 16:46
@Buka1976
Zgodnie z moją teorią są takie zawody, w których wyników nie da się zmierzyć, zważyć czy policzyć. W takich zawodach jak adwokat, nauczyciel, dziennikarz nie zawsze wynik pracy zależy do zaangażowania pracownika. Często adwokat ma sprawę, w której jedyne o co może walczyć, to niższy wyrok, nauczyciel ma klasę, w której nie ma zdolnych uczniów i sukcesem będzie jeżeli wszyscy przejdą do następnej klasy, a dziennikarz pisze artykuł o sprawie na którą nie ma wpływu i jedynie może ją zrelacjonować.
Jako informatyk często dostawałem takie "zaproszenia": wpadnij na kawę i ciacho a przy okazji rzuciłbyś okiem na nasz laptop bo się nie chce uruchamiać. Jako nastolatek interesujący się informatyką często szedłem na taki układ, ale jako głowa rodziny kilka razy dałem cennik i takie pseudo "zaproszenia" przestały na szczęście wpadać :D
@bazyliszekkrwisty Też się dawałem do czasu, bo ile można. Przykładowo naprawiałem telefony i przynosili mi owe do naprawy ale nigdy nikt nawet nie dał ''czekolady''. W serwisie naprawa telefonu np. 100zł, do tego zdjęcie sim locka 50zł i się zbiera suma.. W końcu mówiłem że przewód się zniszczył i jak chce to niech się dorzuci nawet niedużą kwotą, nagle cisza już nie było chętnych.
Przy komputerach irytuje mnie jak ktoś coś sobie wymyśli i nie dociera do niego że się tak nie da. Przychodzi do mnie jako do specjalisty a sam wie lepiej.. Coś na zasadzie nie przejdzie pan przez ścianę, jak to nie, oczywiscie że przejdę! No to przejdź pan, ale nie umiem to pan jesteś specjalistą! Ja chce przejść prze ścianę!
Każda usługa powinna być płatna po prawidłowym jej wykonaniu, szczególnie odnoszę to tutaj do adwokata, prawnika.
Czy stolarz bierze kasę, jeśli nie zamontuje drzwi, czy sprzedawca bierze kasę, jeśli nie wyda towaru, czy kierowca dostaje kasę, jeśli nie przewiezie towaru?
Co do informatyka "zapraszanego" w gości to się zgodzę. Jako nastolatka byłam w tym dobra. Praktycznie każde święta u rodziny to było - "zobacz mój komputer, a wiesz, u mojej córki też coś nie gra, a u synka drukarki nie można zainstalować, a u żony w laptopie, trzeba system przeinstalować".
Najlepsze wytłumaczenie - nie potrafię, ale znam dobrego "taniego" informatyka ;)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 sierpnia 2021 o 23:57
jestem fryzjerem. niektórzy twierdzą ze zawsze powinnam mieć przy sobie wszystko co potrzebuję idąc w gości albo na jakieś spotkanie. oczywiście większość rodziny zdziwiona że każde płacić "przecież jesteśmy rodziną nie muszę płacić"
Zaliczka u makijażystki?