Mąż tłucze żonę, gnębi ją psychicznie, ale to mąż, nie można się rozwieść bo co ludzie powiedzą? Znałem jedną parę, mieszkali na wsi. Co niedziela do kościoła. Mąż oczywiście jak to rolnik, cały czas pod sklepikiem wiejskim, z browarem w ręku i wiecznie otwarty zeszyt w sklepie. Żonka wracała od krów i stała przy garach. Mąż nawalony przychodził, jadł obiad i szedł spać. Dzieci dorosły, wyszły z domu, więc matka postanowiła zawalczyć o siebie i stwierdziła, że wyjedzie do Anglii do pracy. Po roku pobytu w Anglii, kiedy zasmakowała innego, lepszego życia, przyleciała do Polski, spakowała swoje rzeczy i wzięła rozwód z pijakiem.
@david18171 Czyli rozwiedzione rodziny to dowód rozsądku? No to ja wolę być fanatykiem i sprawić żeby moje dziecko miała obojga rodziców. A rozwodzić się w tym naprawdę wyjątkowych przypadkach patologii.
No ale ja jestem fanatykiem. Ale chętnie poczytam jaki to zbawienne skutki dla dzieci ma wychowanie się w niepełnych rodzinach. Chętnie poczytam i może zmienię swoje podejście
@ciomak12
W wielu przypadkach rozwód to owszem, dowód rozsądku. Pochodzę z rodziny, gdzie matka z ojcem żarli się prawie codziennie. Nie chlali, nie bili się, zwyczajnie się kłócili, w sumie o wszystko. Nie okazywali sobie uczuć, zwyczajnie byli ze sobą, bo wzięli ślub. Rozwodu nie wzięli, bo matka chciała "żebym miał pełną rodzinę". Dzięki temu wchodząc w dorosłość nie wiedziałem jak powinien wyglądać normalny związek, musiałem się tego nauczyć sam na próbach i błędach. I wiesz co? Teraz gdy już trochę lat na karku mam to stwierdzam, że wolałbym, gdyby moi rodzice się rozwiedli. Znam też sporo osób, które za dzieciaka miały podobnie i też mają teraz zdanie, że ich rodzice powinni się dawno temu rozstać.
Zaprawdę powiadam Ci - dla dziecka to czasem zdecydowanie lepiej, aby rodzice się rozwiedli, niż patrzeć jak się traktują nawzajem, a często przy okazji tego "traktowania" obrywać, bo najczęściej tam, gdzie dwoje się bije to trzeci może oberwać.
@cysiek63 No tak o to jest niby powód że super że 1/3 małżeństw się rozwodzi. Może jeszcze lepiej gdyby się rozwodziło 99% par to już w ogóle byłoby idealnie. To sobie zobacz na bliskie ideału stany zjednoczone. Tam 54% dzieci czarnoskórych wychowywanych jest bez ojca. No musi być super. Bo aż 11 powodów że to jest the best.
@Nighthawk7 Nie wiesz co by było gdybyś nie miał rodzica. Lub miał jedną rodzinę tu drugą gdzieś indziej. Nie mówiąc o bataliach rozwodowych, pytania dziecka z którym rodzicem wolałby bardziej zostać itd. Pozostają jeszcze kolejne trudności. Np jeżeli dajmy rodzic się zejdzie z kimś nowym i będą mieli swoje dzieci, to wtedy też możesz pójść w odstawkę. I znam takie przypadki.
Naprawdę łatwo co się woli. I już nie mówię o trudnościach czy finansowych czy wychowawczych związanych z tym że rodzic w pojedynke wychowuje dziecko.
@katem zaprawdę powiadam Ci dla dziecka owszem CZASEM jest lepiej żeby rodzice się rozwiedli, ale CZĘŚCIEJ ZDECYDOWANIE LEPIEJ by jednak miał obojga rodziców. I statystyki są bezwzględne.
@Nighthawk7 Mam tak samo. Ja się nigdy nie odważyłem założyć rodziny mimo że miałem na to kilka szans z naprawdę wartościowymi kobietami. Ale wiem że po tym czym przesiąkłem w domu, na ojca się nie nadaję i nie chcę doprowadzić do takiej samej katastrofy jaką był związek moich rodziców.
Za każdym razem gdy czytam że średnio 40% związków się rozpada to zastanawiam się ile z tych pozostałych 60% powinno się rozpaść a trwa.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 listopada 2021 o 16:00
@ciomak12 Dam przykład z mojej rodziny babcia i dziadek przez 20 lat co ich znałem zanim zmarli nie widziałem nigdy żeby normalnie rozmawiali.A widywałem ich często bo byliśmy sąsiadami. Albo ciotka która żyje od 15 lat w separacji z mężem ale się nie rozwiedli bo nie wypada. Także fakt że ktoś nie ma rozwodu wcale nie oznacza że to jest dobre. Nawet więcej niejednokrotnie ten brak rozwodu dziecku bardziej szkodzi bo musi oglądać kłótnie czy nawet przemoc w domu.
Mam w rodzinie przypadek gdzie mąż z żoną nie mieszkają razem od 20 lat (on poszedł mieszkać do jednej córki, ona do drugiej) ale rozwodu nie wzięli, mało tego, niedawno obchodzili 50-cio lecie małżeństwa mszą dziękczynną z fanfarami i impreza w knajpie ja koniec.
@ConnectionTerminated Moim zdaniem błędnie do tego podchodzisz. Doświadczenia wyniesione z domu powinieneś traktować jako tutorial czego nie robić w swoim związku i swoim życiu. Unikanie zakładania rodziny, jeśli chciałbyś ją założyć, to ślepy zaułek. Ot takie biczowanie się dla zasady za nie swoje grzechy.
@Azheal @7th_Heaven Tylko co chcecie mi powiedzieć? Że są kiepskie małżeństwa? Tak zgadzam się. Że są małżeństwa które lepiej by się rozeszły? To również zgoda.
Tylko sami powiedzcie jak myślicie ile jest takich małżeństw procentowo? Ile małżeństw powinno się rozchodzić. 10% 15% 50% 99%? Bo dla mnie współczynnik 33% jaki mamy w Polsce to tragedia. A dane z krajów jak USA że 50% murzyńskich dzieci nie zna ojca to dowód na upadek cywilizacji.
Tak więc zgadzam się, że jakaś część małżeństw powinna się rozejść. Tak z czystej statystyki. Ale naprawdę wolałbym, żeby to były pojedyncze procenty.
@ciomak12 nadal jednak murzynów. To tak, jakbyś powiedział że w krajach takich jak Polska połowa bezdomnych jest alkoholikami - tej samej rangi "bystre" spostrzeżenie
@ciomak12
"Tak więc zgadzam się, że jakaś część małżeństw powinna się rozejść. Tak z czystej statystyki. Ale naprawdę wolałbym, żeby to były pojedyncze procenty."
Jest na to lekarstwo - wystarczy przestać stosować zasadę, że jak ktoś skończy 25 lat to rodzina ciągle tyłek zawraca tekstami "kiedy ślub" i jak się ciąża pojawi to się robi od razu wesele, nieważne czy dane osoby w ogóle nadają się do bycia ze sobą czy tylko uprawiały przelotny seks, bo przecież tak wypada... Jak się zacznie stosować te dwie zasady to się okaże, że nagle jest sporo mniej rozwodów.
"...stany zjednoczone. Tam 54% dzieci czarnoskórych wychowywanych jest bez ojca."
"A dane z krajów jak USA że 50% murzyńskich dzieci nie zna ojca to dowód na upadek cywilizacji."
Bardzo Cię proszę, @ciomak12, powiedz dlaczego mieszasz małżeństwa i rozwody z dziećmi które nie poznały ojca? W tym drugim zagadnieniu najczęściej nie ma małżeństwa i rozwodu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 listopada 2021 o 18:51
@ciomak12 Podane jest tylko odniesienie do gościa cytującego badania tej socjolożki, której obiektywność łatwo podważyć (działalność w katolickiej organizacji promującej naturalne metody (nie)planowania poczęć, obściskiwanie się z JPII). Pofatygowałem się i dotarłem do kilku dodatkowych informacji. Otóż samo badanie dotyczyło właśnie naturalnych metod antykoncepcji i było przeprowadzone wśród osób je stosujących. Słowo socjologa, że taki dobór próby w kontekście przytoczonych wyników jest kompletnie do bani. Cytowanie tych wyników ma sens, jeśli opatrzymy je wstępem "Wśród osób stosujących naturalne metody regulacji poczęć rozwodzi się 1 na 2 pary będące w związku cywilnym, ..." W obecnym brzmieniu to zwykła manipulacja, chociaż oczywiście ilość rozwodów będzie malała wraz ze wzrostem intensywności uprawiania praktyk religijnych.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 listopada 2021 o 13:17
@marucha79 To nie jest żadne podważenie, tylko jakaś poszlaka. Tak tak jak byś powiedział że nie można ufać NASA w kwestii tego czy Ziemia jest okrągła...
Co do merytorycznych zarzutów. Tak zgadzam się, że próba mogłąbyć lepsza. Bo w tym momencie bardzo zawężyliśmy reprezentacje ateistów, którzy nie mają problemów by stosować inne niż naturalne sposoby antykoncepcji. Warto by też znać skalę. Np jaka była próba i ile rozwodów opisuje.
Co nie zmienia faktu żę myślę że co do rzeczywistych liczb może się trochę mylić to jednak w ogólności może dosyć dobrze przedstawiać trend.
@ciomak12 W dalszym ciągu nie widze źródła. Widzę tylko nazwisko, które o niczym nie mówi. Bo jest zasadnicza kwestia czy badania przeprowadzone przez panią Wilson zostały opublikowane w recenzowanej literaturze naukowej, czy tylko na jej blogu?
Trwałość związków małżeńskich według akademii śmiesznych min.... a kogo obchodzi zdanie jakiejś akademii? Ja mam drugą żonę, z pierwszą wziąłem ślub KOŚCIELNY i po 6 latach miałem już rozwód, z drugą wziąłem ślub CYWILNY i w tym roku obchodziliśmy 20 rocznicę, jak zdrowie pozwoli to i 30, 40 i 50 będziemy razem obchodzić. Żadnej sekty ani zmyślonego boga w naszym życiu nie ma!
@tomekbydgoszcz Nie martw się, jak już skończysz podstawówkę i trafisz do szkoły średniej to nauczą Cię tam na pierwszej lekcji ze statystyki, że statystyka to ZBIÓR różnych przypadków oraz jedynie PRAWDOPODOBIEŃSTWO tego że coś się może wydarzyć.
I statystyka nie mówi o nikim indywidualnie. To tak jakbyś pisał że kogo obchodzi że faceci ważą więcej od kobiet skoro ty ważysz 60kg a znasz kobietę co waży 110kg.
I już wracając do tematu. Nawet według tej statystyki. Możesz być jedynie po ślubie cywilnym i nie mieć rozwodu a możesz być po ślubie kościelnym i ten rozwód mieć. I to nazywamy DOWODEM ANEGDOTYCZNYM który nie ma żadnego związku ze statystyką
Po pierwsze kościół nie uznaje rozwodów, więc to zestawienie trochę nie ma sensu. To nic nie mówi o tym, czy te osoby są w tych związkach szczęśliwe. A po drugie, bardziej ogólnie, to ludzie którzy mają wspólne hobby rzadziej się rozwodzą. Jak widać może to być nawet wspólne chodzenie na mszę...
@tobimadara Plus czynniki środowiskowe. Często kobieta nie pracuje, więc jest jej trudniej odejść od męża, no i generalne przeświadczenie, że rozwód to coś złego. No i skąd się bierze problem z tym, że kobiety nie odchodzą od toksycznych mężów, mimo przemocy domowej? Strach, presja otoczenia i pewnie też fakt, że ksiądz z ambony powiedział, że rozwód to grzech.
Jeszcze pytanie o jakość małżeństwa. Bo jeśli małżeństwo trwa mimo przemocy jednej ze stron, to jaka z tego korzyść? I jeszcze dane GUS by się przydały.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 listopada 2021 o 10:32
To prawda. Małżeństwo oparte na solidnym fundamencie (Jezus Chrystus) funkcjonuje najlepiej, ponieważ sami małżonkowie (jak i wszyscy inni ludzie) są słabi i grzeszni.
@extraman Jakby funkcjonowało najlepiej to by nie było przy każdym kościele, chrześcijańskich poradni małżeńskich. Brak rozwodu nie równa się szczęśliwemu małżeństwu. Ktoś może wziąć ślub ze względu na to,że wpadł z ciążą, albo rodzina nalegała. Żenią się też homoseksualiści ze względu na presje społeczną. Miernikiem w związku powinno być szczęście obojga małżonków a nie odcinanie kuponów od tego jak długo się ze sobą jest. Niektórzy ludzie rozwodzą się po 50 latach a potem ponownie żenią i ostatnie lata życia są najszczęśliwsi z nowym małżonkiem.
@MajorKaza Przedstawić można równie dobrze zestawienie pod kątem koloru samochodu, albo długości stopy. Tylko jakoś nikt poważny takich rzeczy nie robi, bo wie doskonale, że nie ma związku przyczynowo-skutkowego między jednym, a drugim parametrem. Samo w sobie stworzenie takiego zestawienia jest manipulacją sugerującą istnienie takiego związku.
Chciałbym zobaczyć te badania i przekonać się na ile były rzetelne. Ciekawi mnie też jaki procent katolików spełnia warunek "codzienna wspólna modlitwa" bo coś mi się wydaje że to jakiś niewielki odsetek.
Poza tym wcale mnie te wyniki nie dziwią bo jeśli ktoś codziennie się modli to poważnie podchodzi do swojej wiary więc raczej poważnie traktuje nierozerwalność małżeństwa. W sumie to dobrze bo co można powiedzieć o panu Kruskim, który jest wielkim katolikiem, a rozwiódł się z żoną, mając z nią trójkę dzieci, następnie została stwierdzona nieważność jego małżeństwa kościelnego. Wychodzi więc na to że uprawiał z byłą żoną, która nie była jego żoną, seks pozamałżeński i począł trójkę nieślubnych dzieci.
Wracając do tematu, ciekawe co by było gdyby kościół dopuścił rozwody, jak by wyglądały statystyki w takim przypadku. Ciekaw jestem jak to wygląda teraz, ile z tych małżeństw to małżeństwa fikcyjne, w których ludzie żyją obok siebie a nie ze sobą, w których jest cierpienie bo ksiądz powiedział że trzeba "nieść ten krzyż". Najgorsze jest to że dzieciaki z takich małżeństw wychodzą w życie strasznie poturbowane bo jaki mają wzorzec rodziny ... Oczywiście żeby być uczciwym , jest całe mnóstwo małżeństw głęboko wierzących, które są szczęśliwe bo wiedzą że małżeństwo to jest czasami ciężka praca , ale nie sądzę żeby to była reguła.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 listopada 2021 o 11:31
Ludzie którzy są w kościele co niedzielę i którzy się wspólnie modlą nie uznają rozstania bo takie mają poglądy. W takich wartościach zostali wychowani, w takim środowisku się obracają.
Ma to dobre strony, bo nie poddają się po byle kryzysie.
Ma też złe strony: godzą się na przemoc, na cierpienie, rezygnują z własnego poczucia szczęścia w imię zasady, ze ślub na całe życie.
To bardzo zafałszowane wyniki, ale wygodne dla wierzących. Czują się lepsi i bardziej utwierdzeni w swoim.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 listopada 2021 o 20:39
Zasadniczo mają rację. Ludzie ortodoksyjnie religijni uznają rozwód za większe zło niż wieloletnie wzajemne obrzydzanie sobie życia pod jednym dachem z osobą której sie nie kocha.
Wszystko to kwestia priorytetów. Osoba wierząca chętnie poświęci tych kilkadziesiąt lat ponieważ w zamian otrzyma od swego boga wieczne życie w raju.
Co w tym dziwnego? W środowisku w którym wzięcie rozwodu wiązałoby się ze społecznym wykluczeniem, ludzie nie biorą rozwodu. Jeśli ktoś wierzy, że małżeństwo jest nierozerwalnym sakramentem, to go nie zerwie.
Za to z tego nie wynika, że ludzie w tych małżeństwach są szczęśliwsi. Po prostu nie mają wyboru.
Mąż tłucze żonę, gnębi ją psychicznie, ale to mąż, nie można się rozwieść bo co ludzie powiedzą? Znałem jedną parę, mieszkali na wsi. Co niedziela do kościoła. Mąż oczywiście jak to rolnik, cały czas pod sklepikiem wiejskim, z browarem w ręku i wiecznie otwarty zeszyt w sklepie. Żonka wracała od krów i stała przy garach. Mąż nawalony przychodził, jadł obiad i szedł spać. Dzieci dorosły, wyszły z domu, więc matka postanowiła zawalczyć o siebie i stwierdziła, że wyjedzie do Anglii do pracy. Po roku pobytu w Anglii, kiedy zasmakowała innego, lepszego życia, przyleciała do Polski, spakowała swoje rzeczy i wzięła rozwód z pijakiem.
@loloskolos W sensie, że te 1/2 to dlatego, że mąż lał żonę? 50% rodzin to patologia czy jak? I co z żonami? Bez skazy, czy też się w to wliczają?
@loloskolos
co jest dowod ze zly wplyw zachodu rozbija polskie rodziny:)
Fanatycy nigdy nie działają z rozsądkiem:)
@david18171 Czyli rozwiedzione rodziny to dowód rozsądku? No to ja wolę być fanatykiem i sprawić żeby moje dziecko miała obojga rodziców. A rozwodzić się w tym naprawdę wyjątkowych przypadkach patologii.
No ale ja jestem fanatykiem. Ale chętnie poczytam jaki to zbawienne skutki dla dzieci ma wychowanie się w niepełnych rodzinach. Chętnie poczytam i może zmienię swoje podejście
@ciomak12
W wielu przypadkach rozwód to owszem, dowód rozsądku. Pochodzę z rodziny, gdzie matka z ojcem żarli się prawie codziennie. Nie chlali, nie bili się, zwyczajnie się kłócili, w sumie o wszystko. Nie okazywali sobie uczuć, zwyczajnie byli ze sobą, bo wzięli ślub. Rozwodu nie wzięli, bo matka chciała "żebym miał pełną rodzinę". Dzięki temu wchodząc w dorosłość nie wiedziałem jak powinien wyglądać normalny związek, musiałem się tego nauczyć sam na próbach i błędach. I wiesz co? Teraz gdy już trochę lat na karku mam to stwierdzam, że wolałbym, gdyby moi rodzice się rozwiedli. Znam też sporo osób, które za dzieciaka miały podobnie i też mają teraz zdanie, że ich rodzice powinni się dawno temu rozstać.
Zaprawdę powiadam Ci - dla dziecka to czasem zdecydowanie lepiej, aby rodzice się rozwiedli, niż patrzeć jak się traktują nawzajem, a często przy okazji tego "traktowania" obrywać, bo najczęściej tam, gdzie dwoje się bije to trzeci może oberwać.
@ciomak12
https://www.webniusy.com/11-powodow-za-rozwodem/
@cysiek63 No tak o to jest niby powód że super że 1/3 małżeństw się rozwodzi. Może jeszcze lepiej gdyby się rozwodziło 99% par to już w ogóle byłoby idealnie. To sobie zobacz na bliskie ideału stany zjednoczone. Tam 54% dzieci czarnoskórych wychowywanych jest bez ojca. No musi być super. Bo aż 11 powodów że to jest the best.
@Nighthawk7 Nie wiesz co by było gdybyś nie miał rodzica. Lub miał jedną rodzinę tu drugą gdzieś indziej. Nie mówiąc o bataliach rozwodowych, pytania dziecka z którym rodzicem wolałby bardziej zostać itd. Pozostają jeszcze kolejne trudności. Np jeżeli dajmy rodzic się zejdzie z kimś nowym i będą mieli swoje dzieci, to wtedy też możesz pójść w odstawkę. I znam takie przypadki.
Naprawdę łatwo co się woli. I już nie mówię o trudnościach czy finansowych czy wychowawczych związanych z tym że rodzic w pojedynke wychowuje dziecko.
@katem zaprawdę powiadam Ci dla dziecka owszem CZASEM jest lepiej żeby rodzice się rozwiedli, ale CZĘŚCIEJ ZDECYDOWANIE LEPIEJ by jednak miał obojga rodziców. I statystyki są bezwzględne.
@ciomak12
W swoim przypadku nadal uważam, że lepszym wyjściem byłoby gdyby rodzice się rozstali.
@cysiek63 Z całym szacunkiem do Pana, ale to jest najbardziej kretyńska lista jaką widziałem, a młody nie jestem.
@Nighthawk7 Mam tak samo. Ja się nigdy nie odważyłem założyć rodziny mimo że miałem na to kilka szans z naprawdę wartościowymi kobietami. Ale wiem że po tym czym przesiąkłem w domu, na ojca się nie nadaję i nie chcę doprowadzić do takiej samej katastrofy jaką był związek moich rodziców.
Za każdym razem gdy czytam że średnio 40% związków się rozpada to zastanawiam się ile z tych pozostałych 60% powinno się rozpaść a trwa.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 listopada 2021 o 16:00
@ciomak12 Dam przykład z mojej rodziny babcia i dziadek przez 20 lat co ich znałem zanim zmarli nie widziałem nigdy żeby normalnie rozmawiali.A widywałem ich często bo byliśmy sąsiadami. Albo ciotka która żyje od 15 lat w separacji z mężem ale się nie rozwiedli bo nie wypada. Także fakt że ktoś nie ma rozwodu wcale nie oznacza że to jest dobre. Nawet więcej niejednokrotnie ten brak rozwodu dziecku bardziej szkodzi bo musi oglądać kłótnie czy nawet przemoc w domu.
Mam w rodzinie przypadek gdzie mąż z żoną nie mieszkają razem od 20 lat (on poszedł mieszkać do jednej córki, ona do drugiej) ale rozwodu nie wzięli, mało tego, niedawno obchodzili 50-cio lecie małżeństwa mszą dziękczynną z fanfarami i impreza w knajpie ja koniec.
@ConnectionTerminated Moim zdaniem błędnie do tego podchodzisz. Doświadczenia wyniesione z domu powinieneś traktować jako tutorial czego nie robić w swoim związku i swoim życiu. Unikanie zakładania rodziny, jeśli chciałbyś ją założyć, to ślepy zaułek. Ot takie biczowanie się dla zasady za nie swoje grzechy.
@Azheal @7th_Heaven Tylko co chcecie mi powiedzieć? Że są kiepskie małżeństwa? Tak zgadzam się. Że są małżeństwa które lepiej by się rozeszły? To również zgoda.
Tylko sami powiedzcie jak myślicie ile jest takich małżeństw procentowo? Ile małżeństw powinno się rozchodzić. 10% 15% 50% 99%? Bo dla mnie współczynnik 33% jaki mamy w Polsce to tragedia. A dane z krajów jak USA że 50% murzyńskich dzieci nie zna ojca to dowód na upadek cywilizacji.
Tak więc zgadzam się, że jakaś część małżeństw powinna się rozejść. Tak z czystej statystyki. Ale naprawdę wolałbym, żeby to były pojedyncze procenty.
@ciomak12 w Afryce? U murzynów? Cywilizacji?
@7th_Heaven Rozczaruje Cię, ale USA nie leży w Afryce...
@ciomak12 nadal jednak murzynów. To tak, jakbyś powiedział że w krajach takich jak Polska połowa bezdomnych jest alkoholikami - tej samej rangi "bystre" spostrzeżenie
P.s sprawdzałeś ilu spośród tych 50% murzynów jest katolikami?
@ciomak12
"Tak więc zgadzam się, że jakaś część małżeństw powinna się rozejść. Tak z czystej statystyki. Ale naprawdę wolałbym, żeby to były pojedyncze procenty."
Jest na to lekarstwo - wystarczy przestać stosować zasadę, że jak ktoś skończy 25 lat to rodzina ciągle tyłek zawraca tekstami "kiedy ślub" i jak się ciąża pojawi to się robi od razu wesele, nieważne czy dane osoby w ogóle nadają się do bycia ze sobą czy tylko uprawiały przelotny seks, bo przecież tak wypada... Jak się zacznie stosować te dwie zasady to się okaże, że nagle jest sporo mniej rozwodów.
"...stany zjednoczone. Tam 54% dzieci czarnoskórych wychowywanych jest bez ojca."
"A dane z krajów jak USA że 50% murzyńskich dzieci nie zna ojca to dowód na upadek cywilizacji."
Bardzo Cię proszę, @ciomak12, powiedz dlaczego mieszasz małżeństwa i rozwody z dziećmi które nie poznały ojca? W tym drugim zagadnieniu najczęściej nie ma małżeństwa i rozwodu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 listopada 2021 o 18:51
Zadeklarowani ateiści mają 2% ryzyko na rozwód, może badanie nie jest z Częstochowy a zza jeźiora ale tutaj jest link:
https://divorce.lovetoknow.com/Divorce_Statistics_by_Religion
Kto, kiedy i gdzie prowadził te badania?
@Ashera01 ech gdyby tylko źródło tych badań było podane gdzieś na democie to nikt by nie pytał o to prawda...
@ciomak12 Podane jest tylko odniesienie do gościa cytującego badania tej socjolożki, której obiektywność łatwo podważyć (działalność w katolickiej organizacji promującej naturalne metody (nie)planowania poczęć, obściskiwanie się z JPII). Pofatygowałem się i dotarłem do kilku dodatkowych informacji. Otóż samo badanie dotyczyło właśnie naturalnych metod antykoncepcji i było przeprowadzone wśród osób je stosujących. Słowo socjologa, że taki dobór próby w kontekście przytoczonych wyników jest kompletnie do bani. Cytowanie tych wyników ma sens, jeśli opatrzymy je wstępem "Wśród osób stosujących naturalne metody regulacji poczęć rozwodzi się 1 na 2 pary będące w związku cywilnym, ..." W obecnym brzmieniu to zwykła manipulacja, chociaż oczywiście ilość rozwodów będzie malała wraz ze wzrostem intensywności uprawiania praktyk religijnych.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2021 o 13:17
@marucha79 To nie jest żadne podważenie, tylko jakaś poszlaka. Tak tak jak byś powiedział że nie można ufać NASA w kwestii tego czy Ziemia jest okrągła...
Co do merytorycznych zarzutów. Tak zgadzam się, że próba mogłąbyć lepsza. Bo w tym momencie bardzo zawężyliśmy reprezentacje ateistów, którzy nie mają problemów by stosować inne niż naturalne sposoby antykoncepcji. Warto by też znać skalę. Np jaka była próba i ile rozwodów opisuje.
Co nie zmienia faktu żę myślę że co do rzeczywistych liczb może się trochę mylić to jednak w ogólności może dosyć dobrze przedstawiać trend.
@ciomak12 W dalszym ciągu nie widze źródła. Widzę tylko nazwisko, które o niczym nie mówi. Bo jest zasadnicza kwestia czy badania przeprowadzone przez panią Wilson zostały opublikowane w recenzowanej literaturze naukowej, czy tylko na jej blogu?
Przecież w kościele nie ma rozwodów... Bardzo sprytne :)
mam lepszy pkt odniesienia nie uczęszczam do kościoła nie modle się nie żeniłem się 100% szans że się nie rozwiodę :D
Klamstwo.
Trwałość związków małżeńskich według akademii śmiesznych min.... a kogo obchodzi zdanie jakiejś akademii? Ja mam drugą żonę, z pierwszą wziąłem ślub KOŚCIELNY i po 6 latach miałem już rozwód, z drugą wziąłem ślub CYWILNY i w tym roku obchodziliśmy 20 rocznicę, jak zdrowie pozwoli to i 30, 40 i 50 będziemy razem obchodzić. Żadnej sekty ani zmyślonego boga w naszym życiu nie ma!
@tomekbydgoszcz Nie martw się, jak już skończysz podstawówkę i trafisz do szkoły średniej to nauczą Cię tam na pierwszej lekcji ze statystyki, że statystyka to ZBIÓR różnych przypadków oraz jedynie PRAWDOPODOBIEŃSTWO tego że coś się może wydarzyć.
I statystyka nie mówi o nikim indywidualnie. To tak jakbyś pisał że kogo obchodzi że faceci ważą więcej od kobiet skoro ty ważysz 60kg a znasz kobietę co waży 110kg.
I już wracając do tematu. Nawet według tej statystyki. Możesz być jedynie po ślubie cywilnym i nie mieć rozwodu a możesz być po ślubie kościelnym i ten rozwód mieć. I to nazywamy DOWODEM ANEGDOTYCZNYM który nie ma żadnego związku ze statystyką
@ciomak12
Przestań się ośmieszać.
Po pierwsze kościół nie uznaje rozwodów, więc to zestawienie trochę nie ma sensu. To nic nie mówi o tym, czy te osoby są w tych związkach szczęśliwe. A po drugie, bardziej ogólnie, to ludzie którzy mają wspólne hobby rzadziej się rozwodzą. Jak widać może to być nawet wspólne chodzenie na mszę...
@tobimadara Plus czynniki środowiskowe. Często kobieta nie pracuje, więc jest jej trudniej odejść od męża, no i generalne przeświadczenie, że rozwód to coś złego. No i skąd się bierze problem z tym, że kobiety nie odchodzą od toksycznych mężów, mimo przemocy domowej? Strach, presja otoczenia i pewnie też fakt, że ksiądz z ambony powiedział, że rozwód to grzech.
@Eaunanisme Nie martw się aż tak, mężczyźni też często nie odchodzą od toksycznych żon mimo przemocy psychicznej i tego że sami je utrzymują.
@kibishi A to też jest w sumie ciekawe zjawisko.
Nie ma to jak manipulacja danymi
Jeszcze pytanie o jakość małżeństwa. Bo jeśli małżeństwo trwa mimo przemocy jednej ze stron, to jaka z tego korzyść? I jeszcze dane GUS by się przydały.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2021 o 10:32
To prawda. Małżeństwo oparte na solidnym fundamencie (Jezus Chrystus) funkcjonuje najlepiej, ponieważ sami małżonkowie (jak i wszyscy inni ludzie) są słabi i grzeszni.
@extraman Jakby funkcjonowało najlepiej to by nie było przy każdym kościele, chrześcijańskich poradni małżeńskich. Brak rozwodu nie równa się szczęśliwemu małżeństwu. Ktoś może wziąć ślub ze względu na to,że wpadł z ciążą, albo rodzina nalegała. Żenią się też homoseksualiści ze względu na presje społeczną. Miernikiem w związku powinno być szczęście obojga małżonków a nie odcinanie kuponów od tego jak długo się ze sobą jest. Niektórzy ludzie rozwodzą się po 50 latach a potem ponownie żenią i ostatnie lata życia są najszczęśliwsi z nowym małżonkiem.
Instytut Danych z Dupy przeprowadził "badanie", z którego kompletnie nic nie wynika.
Polecam m.in. https://pl.wikipedia.org/wiki/Post_hoc_ergo_propter_hoc
(a to niejedyny problem z tym "badaniem")
@aniechcemisie Autor nie wnioskuje, tylko przedstawia dane. No i atak "IDZD" też nie jest zbyt merytoryczny, czyż nie?
@MajorKaza Przedstawić można równie dobrze zestawienie pod kątem koloru samochodu, albo długości stopy. Tylko jakoś nikt poważny takich rzeczy nie robi, bo wie doskonale, że nie ma związku przyczynowo-skutkowego między jednym, a drugim parametrem. Samo w sobie stworzenie takiego zestawienia jest manipulacją sugerującą istnienie takiego związku.
Chciałbym zobaczyć te badania i przekonać się na ile były rzetelne. Ciekawi mnie też jaki procent katolików spełnia warunek "codzienna wspólna modlitwa" bo coś mi się wydaje że to jakiś niewielki odsetek.
Poza tym wcale mnie te wyniki nie dziwią bo jeśli ktoś codziennie się modli to poważnie podchodzi do swojej wiary więc raczej poważnie traktuje nierozerwalność małżeństwa. W sumie to dobrze bo co można powiedzieć o panu Kruskim, który jest wielkim katolikiem, a rozwiódł się z żoną, mając z nią trójkę dzieci, następnie została stwierdzona nieważność jego małżeństwa kościelnego. Wychodzi więc na to że uprawiał z byłą żoną, która nie była jego żoną, seks pozamałżeński i począł trójkę nieślubnych dzieci.
Wracając do tematu, ciekawe co by było gdyby kościół dopuścił rozwody, jak by wyglądały statystyki w takim przypadku. Ciekaw jestem jak to wygląda teraz, ile z tych małżeństw to małżeństwa fikcyjne, w których ludzie żyją obok siebie a nie ze sobą, w których jest cierpienie bo ksiądz powiedział że trzeba "nieść ten krzyż". Najgorsze jest to że dzieciaki z takich małżeństw wychodzą w życie strasznie poturbowane bo jaki mają wzorzec rodziny ... Oczywiście żeby być uczciwym , jest całe mnóstwo małżeństw głęboko wierzących, które są szczęśliwe bo wiedzą że małżeństwo to jest czasami ciężka praca , ale nie sądzę żeby to była reguła.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2021 o 11:31
Ludzie którzy są w kościele co niedzielę i którzy się wspólnie modlą nie uznają rozstania bo takie mają poglądy. W takich wartościach zostali wychowani, w takim środowisku się obracają.
Ma to dobre strony, bo nie poddają się po byle kryzysie.
Ma też złe strony: godzą się na przemoc, na cierpienie, rezygnują z własnego poczucia szczęścia w imię zasady, ze ślub na całe życie.
To bardzo zafałszowane wyniki, ale wygodne dla wierzących. Czują się lepsi i bardziej utwierdzeni w swoim.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2021 o 20:39
Zasadniczo mają rację. Ludzie ortodoksyjnie religijni uznają rozwód za większe zło niż wieloletnie wzajemne obrzydzanie sobie życia pod jednym dachem z osobą której sie nie kocha.
Wszystko to kwestia priorytetów. Osoba wierząca chętnie poświęci tych kilkadziesiąt lat ponieważ w zamian otrzyma od swego boga wieczne życie w raju.
To Kurski, Marta, Kuchciński są tymi jednym na 1429. A poza tym to kto dostaje rozwód w KK?
@Bongo123xyz kto odpowiednio zapłaci
Ale na zachodzie który tak bardzo chcemy gonić, ale nie tak gdzie trzeba to tak jest. Może nawet już więcej jak 50% małżeństw kończy się rozwodem.
Potwierdzam, to szczera i objawiona prawda. Dane do tego zestawienia dostarczyła Niebiańska Akademia Aniołów Statystyki.
W Niderlandach na dziesięciolecie sprawdzili, jakie są najtrwalsze małżeństwa.
Okazało się, że najrzadziej rozwodzą się geje, potem pary hetero, a lesbijki mają największą szansę na rozwód.
Jasno widać, że wszystko to wina kobiet.
Bo to prawda, ale z niezbyt przyjemnych powodów.
Co w tym dziwnego? W środowisku w którym wzięcie rozwodu wiązałoby się ze społecznym wykluczeniem, ludzie nie biorą rozwodu. Jeśli ktoś wierzy, że małżeństwo jest nierozerwalnym sakramentem, to go nie zerwie.
Za to z tego nie wynika, że ludzie w tych małżeństwach są szczęśliwsi. Po prostu nie mają wyboru.
Aha...
A teraz proszę o dane w której z tych grup jest najwięcej rodzin patologicznych a w której najwięcej szczęśliwych i udanych związków.
jako wychowany na Polskiej warminskiej wsi ja sie zapytac musze co ten gosc cpal co robil te statystyki?
W sumie jak ktoś traktuje przysięgi poważnie, to nie rozwiedzie się bez naprawdę poważnego powodu.
Bo się nie rozwodzą, tylko tkwią w toksycznych relacjach. Czy to lepsze? Nie.
Czyli katole męczą się w nieudanych związkach podczas gdy normalni ludzie mówią sobie "Elo!" i każdy idzie w swoją stronę. Skoro lubią to ich problem!