Naprawdę tragedia. Aż strach pomyśleć, co by Pani zrobiła mając dziecko niepełnosprawne, takie, które nie chodzi, nie siedzi, nie je, nie pije, nawet samo nie przekręci się z boku na bok. Ja mam tak od kilkunastu lat i sam muszę sobie dawać radę.
Ja się za to zastanawiam dlaczego tylko kobiety są przedstawiane jako te wychowujące dzieci. W tych czasach akurat się już dużo zmienia i o ile matka jest dziecku bardziej potrzebna na samym początku, tak ojcowie teraz na równi się zajmują swoimi pociechami, biorą tacierzyńskie urlopy w pracy. Uważam, że z tego wszystkiego został już tylko stereotyp, niestety krzywdzący.
Kolejny wysryw, który utwierdza madki polki patusiarki, że bycie madką to ogromna praca, ogromny wysiłek i w ogóle praca w: mama 24h na dobę.
Jeszcze poprzyjcie absurdalny madkowy wniosek o płacenie im za siedzenie w domu na dupie z własnym dzieckiem.
Nie róbcie z nich bohaterek, bo nimi nie są. Nie róbcie z nich świętych krów, bo też nimi nie są, a w ich małych, głupich móżdżkach roi się, że są niesamowitymi bohaterkami, bo urodziły dziecko, jakby był to jakiś specjalny zaszczyt, którym obdarzeni są wybrańcy
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 listopada 2021 o 16:00
@FleurDeLys Przecież to badziewie pewnie powstało po drugiej stronie Ziemi.
To tylko kolejna, tandetna, skopiowana skądś galeria.
Ludzie to bezmyślnie przeglądają i scrollują dalej...
@FleurDeLys Tego nie kwestionuję, a nawet się z tym zgadzam.
PiS je w tym utwierdza nie tylko dając im pieniądze, ale też całą narracją walki o demografię.
@kondon niestety. Dla mnie osobiście to nie pojęte. Jeżeli chce się walczyć z kryzysem demograficznym, zapewnić szeroko rozumiany 'dobrobyt" i pożądaną opiekę zdrowotną, to pierwszym krokiem ku temu powinno być ułatwianie życia w kraju ludziom młodym i wykształconym i pracującym, mającym bezpośredni wpływ na rozwój przyszłości technologii, sztuki i prawa. Powinno się inwestować przede wszystkim w ludzi posiadających przedsiębiorstwa oraz ludzi z wyższym wykształceniem. Struktura społeczna powinna być nastawiona na rozwój, wzrost inteligencji, działanie na korzyść edukacji oraz przyszłego rozwoju państwa. Tacy ludzie powinni być wynoszeni na przysłowiowe piedestały - wykształcili się, mają faktyczny wkład w rozwój kraju i społeczeństwa, pracują. To jest dobry i prawidłowy wzór do naśladowania. Podczas gdy w Polsce jako przykłady wynosi się bezrobotną hołotę i patologię, która żyje z pieniędzy rozadawanych przez rząd, których fizycznie nie posiada, bo żeby dać patologii i nierobom, to trzeba okraść tych pracujących i tych, którzy podjęli ryzyko założenia działalności gospodarczej.
Tępaków z podstawówką, którzy ledwo potrafią czytać (bo piśmienni to specjalnie nie są) się hołubi, a ludzi wykształconych, inteligentnych, mających realny wpływ na przemiany społeczne traktuje się jak pasożytów, roszczeniowe bydło i mówi się im, że jak nie mają dzieci albo się nie podoba to mają w**ierdalać.
A narracja powinna być zgoła inna: nie (wy)pracujesz, nie masz, nie dostaniesz. Sp**rdalaj. Inaczej jesteś roszczeniowym, społecznym pasożytem i masz wy**erdalać.
@FleurDeLys Absolutnie się zgadzam, tylko jedna uwaga.
Z demografią to tak nie działa - ludzie są zbyt wygodni. Jak pokazuje życie, w dobrobycie dzieci się rodzi mniej. Normalnie nie jest to problem, chyba, że naobiecujesz emerytur, których nie ma z czego spłacić...
@kondon dzieci będzie się rodzic coraz mniej. Tylko, jeżeli chce się spowolnić ten proces lub przynajmniej zachować równowagę w liczbie urodzeń i śmierci, to nie według polityki realizowanej przez obecny rząd, która nie miała prawa się udać. Utopione miliardy złotych, wydane, ot tak, lekką ręką. Teraz zamierzają utopić kolejne miliony, które politycy określą jako "skarb państwa", podczas gdy to są pieniądze ludzi pracujących i emerytów w jakieś bzdurne instytucje pt. planowanie rodziny, więcej porodów czy inna bzdura.
Jeżeli chce się zachęcić Polki do rodzenia, to nie z taką polityką jaką się prowadzi obecnie. Nie tylko określaną absurdalnie "prorodzinną".
Politycy są wielce zdziwieni, że za granicą Polki rodzą. Oczywiście, że rodzą. Sama należę do takich Polek. Mieszkając w Polsce nigdy bym się nie zdecydowała na urodzenie i wychowywanie dziecka. Mój partner nawet tego nie umiałby zrozumieć - dlaczego nie chcę mieć dziecka w swoim kraju, ale w jego kraju już tak - mogę być matką.
Na 1000 pracujących Polaków przypada prawie 900 niepracujących. Nie chodzi tu o dzieci, czy ludzi w wieku emerytalnym, tylko o ludzi młodych, zdrowych.
Socjalizm to nie jest i nigdy nie był dobry ustrój. Kpiny, że socjalizm tworzy problemy, które nie występują w innych ustrojach jest jak najbardziej trafny.
Kolejna sprawa, to zeszłoroczny wyrok, a propos aborcji i tegoroczne pokłosie kobiety, która nie żyje z powodu sepsy. Kto do cholery prowadzi ciąże? Lekarz ginekolog i położnik, czy prokurator? Lekarzom wiąże się ręce. Od paru lat mają do wyboru nie robić nic i mieć prokuratora na głowie, albo robić coś i też mieć prokuratora.
A jeśli już jakakolwiek kobieta zechce urodzić ciężko chore dziecko, to jaką pomoc i wsparcie oferuje rząd?
Pokój do wypłakania się.
Aż się prosi by powiedzieć " k...wa, ja pier...le" Jaki będzie efekt za kilka lat, mając na uwadze wszystkie socjale?
Na 1000 pracujących Polaków będzie 2000 niepracujących; młodych, zdrowych ale i też tych, którzy się urodzili chorzy i którzy będą cale życie wymagać opieki, a tym samym nakładów i nigdy nie będzie z nich pożytku społecznego. Może i to brzmi podle i okrutnie, bo tak - ci ludzie zasługują na to, aby żyć. Mają do tego pełne prawo, aby żyć.
Prawdą muszą być ironiczne komentarze, że eksperci nie chcieli realizować rządowych pomysłów, bo to katastrofa. To jest katastrofa. Nie trzeba być i nie trzeba było być ekspertem. Średnio rozgarnięty człowiek, którzy ma odrobinę oleju w głowie wie, że to nie ma prawa działać.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 listopada 2021 o 8:00
Z tym ciepłym ubieraniem i ogólnie grzaniem się zimą to jest dopiero dziwna sprawa. Ludzie potrafią się kisić bez wietrzenia, grzać ile wlezie, ubierać jak na misję na Antarktydę, a później wielce zdziwieni, że co chwilę infekcje i wirusy biorą.
Od kiedy przestałem żyć z rodzicami i sam o siebie dbałem, to liczba chorób spadła z przynajmniej kilku rocznie do jednej na kilka lat. Właściwie przez ostatnie 10 lat byłem chory może ze 3-4 razy, w tym dwa na własne życzenie. Ubieram się cienko, nie noszę czapki powyżej -10 stopni, ocieplane spodnie bliżej -20 stopni. Właściwie powyżej zera najwyżej bluzę założę w stosunku do ubrań letnich. W domu mam 19 stopni, na noc 16. Od kiedy żyję sam i mogę sobie na to pozwolić, praktycznie żadne choroby się nie pojawiają. Magia.
Fajne :) Miłe, sympatyczne, z przymrużeniem oka ;)
Naprawdę tragedia. Aż strach pomyśleć, co by Pani zrobiła mając dziecko niepełnosprawne, takie, które nie chodzi, nie siedzi, nie je, nie pije, nawet samo nie przekręci się z boku na bok. Ja mam tak od kilkunastu lat i sam muszę sobie dawać radę.
No i co w związku z tym?
@cincinmj57 o rany, a co jakby ktoś miał 2 niepełnosprawnych dzieci, wtedy twoje życie to sielanka? To nie licytacja kto ma gorzej.
@cincinmj57 czyli jak ktoś ma gorzej, to znaczy, że inni nie mogą mieć mniejszych problemów i o nich mówić?
@cincinmj57 Naprawdę tragedia. Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby Pan z tym wszystkim miał się utrzymać w którymś z krajów trzeciego świata.
A tak na serio, to pozwólmy ludziom przeżywać ich problemy we właściwy dla nich sposób. Umniejszanie czyichś problemów nie pomaga.
Dlatego mimo braku oficjalnych zaleceń robiliśmy badania prenatalne, co zdecydowanie polecam bo można zadziałać w porę.
Szczerze podziwiam trudy rodziców, ale cieszę się, że sam jednak nie będę mia dzieci :D.
Ja się za to zastanawiam dlaczego tylko kobiety są przedstawiane jako te wychowujące dzieci. W tych czasach akurat się już dużo zmienia i o ile matka jest dziecku bardziej potrzebna na samym początku, tak ojcowie teraz na równi się zajmują swoimi pociechami, biorą tacierzyńskie urlopy w pracy. Uważam, że z tego wszystkiego został już tylko stereotyp, niestety krzywdzący.
@Fisstech pewnie komiks robiła matka, jakby zrobił ojciec, to byłby tam tata nie mama :)
@VaniaVirgo I wszystko szło by dwa razy sprawniej.
Kolejny wysryw, który utwierdza madki polki patusiarki, że bycie madką to ogromna praca, ogromny wysiłek i w ogóle praca w: mama 24h na dobę.
Jeszcze poprzyjcie absurdalny madkowy wniosek o płacenie im za siedzenie w domu na dupie z własnym dzieckiem.
Nie róbcie z nich bohaterek, bo nimi nie są. Nie róbcie z nich świętych krów, bo też nimi nie są, a w ich małych, głupich móżdżkach roi się, że są niesamowitymi bohaterkami, bo urodziły dziecko, jakby był to jakiś specjalny zaszczyt, którym obdarzeni są wybrańcy
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 listopada 2021 o 16:00
@FleurDeLys Przecież to badziewie pewnie powstało po drugiej stronie Ziemi.
To tylko kolejna, tandetna, skopiowana skądś galeria.
Ludzie to bezmyślnie przeglądają i scrollują dalej...
@kondon nie wpływa to na fakt, że idiotkom się roi we łbach, że są wyjątkowe, bo są madkami
@FleurDeLys Tego nie kwestionuję, a nawet się z tym zgadzam.
PiS je w tym utwierdza nie tylko dając im pieniądze, ale też całą narracją walki o demografię.
@kondon niestety. Dla mnie osobiście to nie pojęte. Jeżeli chce się walczyć z kryzysem demograficznym, zapewnić szeroko rozumiany 'dobrobyt" i pożądaną opiekę zdrowotną, to pierwszym krokiem ku temu powinno być ułatwianie życia w kraju ludziom młodym i wykształconym i pracującym, mającym bezpośredni wpływ na rozwój przyszłości technologii, sztuki i prawa. Powinno się inwestować przede wszystkim w ludzi posiadających przedsiębiorstwa oraz ludzi z wyższym wykształceniem. Struktura społeczna powinna być nastawiona na rozwój, wzrost inteligencji, działanie na korzyść edukacji oraz przyszłego rozwoju państwa. Tacy ludzie powinni być wynoszeni na przysłowiowe piedestały - wykształcili się, mają faktyczny wkład w rozwój kraju i społeczeństwa, pracują. To jest dobry i prawidłowy wzór do naśladowania. Podczas gdy w Polsce jako przykłady wynosi się bezrobotną hołotę i patologię, która żyje z pieniędzy rozadawanych przez rząd, których fizycznie nie posiada, bo żeby dać patologii i nierobom, to trzeba okraść tych pracujących i tych, którzy podjęli ryzyko założenia działalności gospodarczej.
Tępaków z podstawówką, którzy ledwo potrafią czytać (bo piśmienni to specjalnie nie są) się hołubi, a ludzi wykształconych, inteligentnych, mających realny wpływ na przemiany społeczne traktuje się jak pasożytów, roszczeniowe bydło i mówi się im, że jak nie mają dzieci albo się nie podoba to mają w**ierdalać.
A narracja powinna być zgoła inna: nie (wy)pracujesz, nie masz, nie dostaniesz. Sp**rdalaj. Inaczej jesteś roszczeniowym, społecznym pasożytem i masz wy**erdalać.
@FleurDeLys Absolutnie się zgadzam, tylko jedna uwaga.
Z demografią to tak nie działa - ludzie są zbyt wygodni. Jak pokazuje życie, w dobrobycie dzieci się rodzi mniej. Normalnie nie jest to problem, chyba, że naobiecujesz emerytur, których nie ma z czego spłacić...
@kondon dzieci będzie się rodzic coraz mniej. Tylko, jeżeli chce się spowolnić ten proces lub przynajmniej zachować równowagę w liczbie urodzeń i śmierci, to nie według polityki realizowanej przez obecny rząd, która nie miała prawa się udać. Utopione miliardy złotych, wydane, ot tak, lekką ręką. Teraz zamierzają utopić kolejne miliony, które politycy określą jako "skarb państwa", podczas gdy to są pieniądze ludzi pracujących i emerytów w jakieś bzdurne instytucje pt. planowanie rodziny, więcej porodów czy inna bzdura.
Jeżeli chce się zachęcić Polki do rodzenia, to nie z taką polityką jaką się prowadzi obecnie. Nie tylko określaną absurdalnie "prorodzinną".
Politycy są wielce zdziwieni, że za granicą Polki rodzą. Oczywiście, że rodzą. Sama należę do takich Polek. Mieszkając w Polsce nigdy bym się nie zdecydowała na urodzenie i wychowywanie dziecka. Mój partner nawet tego nie umiałby zrozumieć - dlaczego nie chcę mieć dziecka w swoim kraju, ale w jego kraju już tak - mogę być matką.
Na 1000 pracujących Polaków przypada prawie 900 niepracujących. Nie chodzi tu o dzieci, czy ludzi w wieku emerytalnym, tylko o ludzi młodych, zdrowych.
Socjalizm to nie jest i nigdy nie był dobry ustrój. Kpiny, że socjalizm tworzy problemy, które nie występują w innych ustrojach jest jak najbardziej trafny.
Kolejna sprawa, to zeszłoroczny wyrok, a propos aborcji i tegoroczne pokłosie kobiety, która nie żyje z powodu sepsy. Kto do cholery prowadzi ciąże? Lekarz ginekolog i położnik, czy prokurator? Lekarzom wiąże się ręce. Od paru lat mają do wyboru nie robić nic i mieć prokuratora na głowie, albo robić coś i też mieć prokuratora.
A jeśli już jakakolwiek kobieta zechce urodzić ciężko chore dziecko, to jaką pomoc i wsparcie oferuje rząd?
Pokój do wypłakania się.
Aż się prosi by powiedzieć " k...wa, ja pier...le" Jaki będzie efekt za kilka lat, mając na uwadze wszystkie socjale?
Na 1000 pracujących Polaków będzie 2000 niepracujących; młodych, zdrowych ale i też tych, którzy się urodzili chorzy i którzy będą cale życie wymagać opieki, a tym samym nakładów i nigdy nie będzie z nich pożytku społecznego. Może i to brzmi podle i okrutnie, bo tak - ci ludzie zasługują na to, aby żyć. Mają do tego pełne prawo, aby żyć.
Prawdą muszą być ironiczne komentarze, że eksperci nie chcieli realizować rządowych pomysłów, bo to katastrofa. To jest katastrofa. Nie trzeba być i nie trzeba było być ekspertem. Średnio rozgarnięty człowiek, którzy ma odrobinę oleju w głowie wie, że to nie ma prawa działać.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2021 o 8:00
Potwierdzanie stereotypów. Że niby w domu to tylko matka zajmuje się dziećmi? Ojcowie bardzo często odwalają więcej roboty...
Z tym ciepłym ubieraniem i ogólnie grzaniem się zimą to jest dopiero dziwna sprawa. Ludzie potrafią się kisić bez wietrzenia, grzać ile wlezie, ubierać jak na misję na Antarktydę, a później wielce zdziwieni, że co chwilę infekcje i wirusy biorą.
Od kiedy przestałem żyć z rodzicami i sam o siebie dbałem, to liczba chorób spadła z przynajmniej kilku rocznie do jednej na kilka lat. Właściwie przez ostatnie 10 lat byłem chory może ze 3-4 razy, w tym dwa na własne życzenie. Ubieram się cienko, nie noszę czapki powyżej -10 stopni, ocieplane spodnie bliżej -20 stopni. Właściwie powyżej zera najwyżej bluzę założę w stosunku do ubrań letnich. W domu mam 19 stopni, na noc 16. Od kiedy żyję sam i mogę sobie na to pozwolić, praktycznie żadne choroby się nie pojawiają. Magia.