Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar rafik54321
+1 / 5

eee to jeszcze mało widział ten mechanik XD.

Widział spawane półosie? Albo spawane hamulce? Wóz zespawany z 2, łączony na podłóżnicach? 3kg szpachli na dachu?

TO są dopiero kwiatki XD...

Bardziej się zastanawiam jak ten samochód dostał przegląd. Bo do takiego stanu, hamulców nie doprowadzisz w rok. To trzeba by nastukać w pip km. W czasie w którym zedrzesz klocki hamulcowe, zedrzesz z 2-3mm tarczy hamulcowej. A klocki wystarczają na jakieś 30-40tys km. Więc te tarcze musiałyby mieć ze 100-140tys km nalotu. Ile rocznie się robi? Z 10-20, no może 30tys km. Więc min te tarcze by musiały przejść 3 przeglądy, a rozsądny diagnosta by powiedział STOP na 3cim XD.

Więc ewidentnie ktoś tu przeglądy na lewusa załatwiał XD.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 grudnia 2021 o 18:53

avatar agronomista
0 / 0

@rafik54321 Nigdy specjalnie nie zależało mi aby unikać przeglądu, ale najbliżej mnie stacja diagnostyczna w ogóle ich nie dokonywała. Jechało się i wyjeżdżało z przeglądem. Tak po prostu bez żadnych dodatkowych opłat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+3 / 7

@agronomista im mniejsza stacja diagnostyczna, na im większym zadu***u, tym łatwiej o przegląd. Taka jest smutna prawda. Bo diagnosta też musi z czegoś wyżyć.

Jednak nie w tym jest sedno problemu. W Polsce naprawia się auta "jak się da" a nie "jak się powinno". A to wynika po prostu z zarobków. Nie bez powodu średnia wieku auta w Polsce to 15 lat. Na wschodzie jest jeszcze gorzej. Auta które u nas się kwalifikują na złom, często jadą np na Ukrainę jako "laleczka".

Bo jeśli Polak na nowe salonowe auto, musi zapierniczać 2-3 lata, a ktoś na zachodzie pół roku to czego się tu spodziewać? Oczywistym jest że takie kwiatki będą standardem. I nawet jakbyś próbował uszczelnić temat przeglądów, to skończy się na jeszcze większej lewiźnie, albo wręcz jeździe bez przeglądu. Bo nie tu jest sedno problemu!
Zauważ, że przy np skuterach czy innych małolitrażowych jednośladach, problem stanu technicznego w zasadzie nie istnieje. Bo części i serwis jest na tyle prosty i tani, że nie ma potrzeby kombinowania.

A przy autach koszta rosną i niestety budżety się nie domykają.

Bo weźmy choćby taki banalny przewód hamulcowy. Do skutera kupisz za 40zł "cięty z metra". Ciśnienia na pompie są małe, to nawet chińskie guano jest rozsądnym produktem.
A w aucie? 100zł od przewodu, a są 4. 10 razy większy koszt. A przecież oprócz elastycznych przewodów masz jeszcze sztywne. Można by tak wyliczać, ale po co?

Takie są smutne realia. Jesteśmy za biedni aby trzymać auta w należytym stanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik3001
0 / 0

@rafik54321 naturalny Abs taki mechaniczny może prowadnice miał zapieczone

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@rafik3001 nie sądzę. Jeśli miałby tak zapieczone prowadnice aby doprowadzić hamulce do takiego stanu, to dużo wcześniej zagotowałby się płyn chłodniczy i straciłby hamulce całkiem. Po prostu pedał wpadłby mu w podłogę.

To raczej typowe "cebulactwo" czyli skończyły się klocki "eee, jeszcze jeden komplet klocków oblecą" - powiedziane 5ty raz XD.
A tak po prawdzie, to jedna tarcza hamulcowa przeżyje około 2, maksymalnie 3 komplety klocków jeśli tarcza była z najwyższej półki.

Znowu powiem ci u siebie, miałem zamontowane tarcze rotingera (nacinane i nawiercane) + klocki TRW. Natłuczone na tym zestawie było jakieś 30tys km i klocek wytarty do połowy ;) . No ale hamulce żyleta, więc nawet nie trzeba było mocno naciskać hamulca, aby skutecznie hamować.
No ale takie są hamulce jak się wstawi hamulce z wyższej półki, zamontuje się je tak jak sztuka nakazuje i sprawdzi na bonusik prowadnice i zaciski ;) .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Adamowitch94
+3 / 7

@rafik54321 Ja na prawdę qurwa nie rozumiem, czemu cię minusują. Piszesz prawdę.

Wszyscy chcemy mieć czyste powietrze, ogrzewanie na gaz, sprawny samochód itp., ale nas na to nie stać! Proste.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gorgonek
0 / 0

@rafik54321 z drugiej strony od 15-17 tyś. km mój mechanik mówi mi że klocki i tarcze będą do wymiany za 3-4 tyś. km... Może przy następnej wizycie powie że to już ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+2 / 2

@Gorgonek to jakim autem jeździsz że co 15 tys km prowadzisz wóz do mechanika? XD.

Bo wymianę oleju idzie ogarnąć w chwilę na lewarku. W niektórych modelach nawet lewarka nie potrzeba :P .

@Adamowitch94 bo wg co po niektórych, Polacy siedzą w znoszonych rzeczach tylko dlatego "że lubią".

Ale sorka, kto by się chciał babrać z węglem i paleniem w piecu, kiedy na ogrzewaniu elektrycznym by sobie tylko nacisnął guzik? Nikt. Tylko właśnie koszta.
Tak samo jest z samochodami. Kto by chciał na co dzień, jeździć 25 letnim wozem w słabym stanie? Każdy by wolał nówkę nieśmiganą, ale to są koszta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Fsmg
-1 / 1

Nie jesteśmy za biedni, żeby trzymać auta w odpowiednim stanie, problemem są mechanicy którzy nie znają się na autach i ci, którzy podejmują się napraw bez odpowiednich narzędzi i doświadczenia. Tarcze i klocki są tak prostym elementem, że średnio rozgarnięty człowiek może je sobie sam wymienić pod blokiem w godzinę. Ja mam przykład i nauczkę, raz mi się nie chciało samemu zrobić, pojechałem do wcześniej sprawdzonego przy prostej czynności warsztatu - w dużym skrócie, auto wyjechało w stanie gorszym, niż je oddawałem..a ile się przy tym nasłuchałem (że części niby brak, że to, że tamto..)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
-1 / 3

@rafik54321 A może jak ktoś za biedny na auto, to niech sprawi sobie rower po prostu?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

Stały tekst oderwany od rzeczywistości. Jak kogoś nie stać na jedzenie, niech nie je. Jak ktoś nie ma na czyszczenia, niech mieszka pod mostem.

Jestem przekonany że w każdym aucie które ma ponad 10 lat znajdę usterkę która wymaga naprawy.

W Polsce auta kosztują po 100tys zł. Przy średnich zarobkach koło 5tys zł. Na zachodIe auta kosztują po 20 tys euro przy zarobkach rzędu 4tys euro. Widzisz różnice? Każda naprawa jest w praktyce 4 razy droższa dla Polaka niż np niemca. Bo weźmy komplet opon. Kosztuje około 1000zl. A gdyby były 4 razy tańsze i kosztowały 250zl za komplet to kto by kombinował z używkami, bieznikowanymi itp? Nikt bo różnica w cenie niewielka.

2 lata temu było mnie stać na auto. Dziś dzięki rządowi już mnie nie stać. Auto musiałem sprzedać. Więc zbiednialem przez chora politykę, podwyżki podatków itp.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N konto usunięte
0 / 0

Masz bardzo dużo racji, ale po ulicach zapiernicza bardzo dużo fabrycznie nowych aut, jest ich coraz więcej moim zdaniem. Więc być może zmierza to ku lepszemu, bo niby Polak taki biedny a nowe Audi, Skody, VW, Renault, Volvo czy BMW widzę wszędzie;) Na parkingach, w korkach, na ulicach, wszędzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

A zauważyles że robi się pewna dziura? Bo po prostu nie widać specjalnie aut w wieku 17-19 lat.
Mamy albo dość nowe auta, albo 25-27 letnie ziomki. Stąd taka średnia.
Bo te stare auta są na tyle wytrzymałe że dotarły do tego wieku. Auta produkowane w młodych latach 2000, niestety miały duuużo wad. Poza tym były mocno zaniedbane. Głównie zjadła je korozja.

Bo coś co w Polsce jest nie do pomyślenia - konserwacja podwozia. Wypada ja zrobić 5 lat po zakupie nowki sztuki, a potem co 3-4 lata. Wtedy korozji nie masz. Ale, tak na serio konserwacji nie robisz dla siebie, a dla przyszłego właściciela. Bo ruda jak rąk jest przyczajona. Wyjdzie dopiero jak będzie grubo haha.
Więc w Polsce każdy pierniczy to, a potem haha, że rdza. A naprawy blacharskie takie jakie powinny być, to kosztują taczkę kasy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gorgonek
0 / 0

@rafik54321 wymiana opon, wymiana oleju, a ostatnio po 160 tys. poszła uszczelka i trzeba było wymienić. Nie mam czasu sam się tym zajmować, plus jestem mało "mechaniczny" ;) Bardziej IT.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@Gorgonek Ciekawe co to za warsztat wulkanizacyjny który przy wymianie opon, wstawia auto na dostatecznie wysoki podnośnik żeby szło pod auto zajrzeć XD.

Zwykle jest to niski podnośnik nożycowy, albo wręcz lewarują auto na poduszkach pneumatycznych (tzw "bałwanki").

Poszła uszczelka czego? Głowicy? Czyżby ktoś płynu chłodniczego nie wymieniał :P ? Bo bardzo często to właśnie od tego ta uszczelka strzela.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gorgonek
0 / 0

@rafik54321 tylko uzupełniam, ale nigdy nie wymieniałem. Chyba że warsztat wymieniał ;) robią mi zawsze przegląd jak w dłuższą trasę mam jechać lub wpadam wymienić opony/olej, żeby jakichś problemów nie było.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

No i to jest błąd, bo po latach, z płynu chlodniczego się wtracac osąd który robi kuku uszczelce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Alicorn
+1 / 1

'Panie, bo mi samochód wczoraj zaczął wydawać dziwne dźwięki...'

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cincinmj57
+6 / 6

Chciałem dodać śmieszny komentarz ale ubiegł mnie już kolega rafik3001. Za to poczytałem inne komentarze i faktycznie koszt ogólny utrzymania samochodu jest bardzo duży dlatego nie dziwię się, że ludzie w miastach mający dostęp do transportu publicznego (im większe miasto tym bardziej ten transport rozbudowany) na dodatek nie mając problemów zdrowotnych po prostu nie decydują się na zakup samochodu. Ja jednak mieszkam na wsi i do najbliższego przystanku autobusowego mam około 5 km jeszcze przez pola. Ponadto mam kaleką córkę, która porusza się na specjalistycznym o powiększonych gabarytach wózku przy pomocy osób drugich. Samochód dla mnie to jak prawa ręka. Średnio w roku robię około 30 - 35 tys. km i to tylko na wyjazdy związane z koniecznymi wizytami na rehabilitacji i u lekarzy. Teraz w czasie pandemii ta liczba zmalała do jakiś 20 tys. bo ludzie boją się przyjmować pacjentów ale pamiętam jeszcze okres, gdy oprócz tego moja żona ciężko zachorowała to w piętnaście miesięcy zrobiłem 64 tys. km i to jeszcze pracując na etat po 8-10 godzin dziennie. Obecnie mam starego peugeota 807 i chętnie bym go wymienił bo koszty jego utrzymania są coraz większe ale ceny nowszych używanych samochodów o podobnym gabarycie (przez wzgląd na konieczność transportu wózka i innych urządzeń raczej mniejszy nie zdałby egzaminu) są dość wysokie, a ja w swojej sytuacji większość swoich dochodów inwestuję w walkę z chorobą. Bywa, że czasem nawet o paliwo muszę żebrać. Coroczne przeglądy dokonuję na jednej i tej samej stacji. Odbywa się to mniej więcej tak, że po przejechaniu diagnosta informuje mnie o wszystkich usterkach, po czym on podbija dowód, a ja w miarę szybko staram się usunąć je wszystkie, bo raczej nie zaryzykuję tego, że przez to mógłbym ucierpieć ja, samochód, a najbardziej zależy mi na córce. Diagnosta też raczej nie robi problemów z dokumentami, bo mnie zna i wie, że na pewno te usterki usunę. Ponadto pewne usterki wychodzą podczas kontroli policyjnych czy chociażby przy wymianie opon, jak weźmie samochód na podnośnik to zanim zmieni wszystkie koła to ja sobie sprawdzę w między czasie stan klocków, tarcz, tłumika. Samochód jest mi bardzo potrzebny więc dbam o niego, aby służył mi jak najdłużej. Tutaj nie ma co cwaniakować i oszczędzać. Ubolewam tylko, że to wszystko jest takie drogie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Adamowitch94
0 / 4

@cincinmj57 VAT na nowe auta wynosi według https://www.motofakty.pl/artykul/jak-powstaje-cena-samochodu-1.html 22%. Widzisz tą przepiękną Toyotę Corollę Hatchback w hybrydzie za 101.300,00 zł? Tak naprawdę kosztuje ona 83.032,78 zł. Reszta to podatek.

A to dopiero czubek góry lodowej. Chciałbyś kupić nowe i bezpieczne auto, ale cię nie stać? Trudno, rząd tego chce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N konto usunięte
0 / 0

Obawiam się, że jak go nie stać na paliwo (kilkadziesiąt-kilkaset złotych tankowanie) to różnica czy auto kosztuje 80 czy 100 tysiecy jest dla niego poza zainteresowaniem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cincinmj57
0 / 0

@NewLight Dokładnie, ja wzdycham do samochodów rzędu 30 - 40 tys. Na dodatek potrzebny mi jest van, np. Odyssey lub coś podobnego. Ceny zatrważające.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Adamowitch94
-2 / 2

@NewLight @cincinmj57 Gdyby nowe auto kosztowało mniej, to potem to samo auto, ale już dwuletnie, też kosztowałoby mniej. Gdyby nowa Corolla kosztowała 80.000,00 złotych, a nie 100.000,00 zł, to drugi właściciel (np. ty) mógłby ją kupić już nie za 80 tysięcy lecz za 64 tysiące, itd. (zakładam spadek ceny o 10% z każdym rokiem)

To nie wszystko. Wejście na rynek motoryzacyjny jest mega utrudnione, więc mamy sztuczny oligopol, a z tego powodu sztucznie zawyżone ceny.

Ponadto samochody są wyposażone w ogrom "udogodnień technicznych", których tak naprawdę nie potrzeba, a które bardzo podnoszą cenę nowego auta, np. czujniki ciśnienia w oponach za co najmniej 1500 zł i które musisz wymienić po 10-ciu latach, bo inaczej przeglądu nie dostaniesz.

Ponadto w cenę samochodu wliczona jest kara emisyjna za CO2. Płacisz za to, że emitujesz dwutlenek węgla. Niech to wchłonie.

Generalnie rząd i UE przeogromnie ingerują w rynek motoryzacyjny i przez to jest ch****wo. Gdyby był wolny rynek, ta sama Corolla kosztowałaby 50 tysięcy, a ty miałbyś 4 razy większą siłę nabywczą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Spiulkolot
+1 / 1

Strach pomyśleć, że taka osoba ma prawo jazdy i może poruszać się po drogach...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mambolinski
-1 / 1

kiedyś pojechałem robić przegląd( nie mam zawsze oj, ale przegląd jest od tego żeby go zrobić i usunąć błędy) no i przyjechał gość bawarczykiem, i rzucił taki tekst: Panie .... trzeba zrobić przegląd, bo w nocy walę na Holandię a się skończył.
przegladziarz uprawniony nawet do kanału nie wchodził. powiedział tak: panie idź tam za halę, tam leżą zużyte opony. weź 4 pierwsze z brzegu, załóż, to podbiję( a to była jesień, już czarno na dworze). pacjent objechał gdzieś indziej. w sumie to gostek powinien dowód zabrać, ale...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik3001
0 / 0

@mambolinski przegladziaz nowe słowo a nie diagnosta

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J JackBols
+1 / 1

To musiał być ten Rysiek, który zjeżdżał przede mną w Karpaczu z parkingu pod wyciągiem. Od samej góry na dół miasta trzymał bez przerwy nogę na hamulcu. Ludzie nie wiedzą, że w górach powinno hamować się silnikiem. Pozdrawiam przeuroczych turystów. PS. na dole Karpacza jest warsztat :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B blejtran
0 / 0

obejżyj aco

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar CoGitare
0 / 0

Kupił całe tarcze to wykorzysta CAŁE tarcze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem