Byłem facetem, który skrobał lód na torze bobslejowym, żeby zawodnicy mogli się lepiej po nim ślizgać
Zanosiłem ludziom torby pełne gotówki bez zadawania pytań
Łapałem kurczaki dla miejscowych farmerów wraz z grupą chłopaków z lokalnego liceum. Spotykaliśmy się po zmroku obok domów farmerów i wkraczaliśmy do akcji. Ładowaliśmy je na ciężarówki, którymi odbywały swoją ostatnią podróż w życiu.
Dziennie średnio przerabialiśmy około 10 000 ptaków. Praca była ciężka, ale całkiem... zabawna
Łapałem kurczaki dla miejscowych farmerów wraz z grupą chłopaków z lokalnego liceum. Spotykaliśmy się po zmroku obok domów farmerów i wkraczaliśmy do akcji. Ładowaliśmy je na ciężarówki, którymi odbywały swoją ostatnią podróż w życiu.
Dziennie średnio przerabialiśmy około 10 000 ptaków. Praca była ciężka, ale całkiem... zabawna
Sprzedawałem bilety do jednego z najlepszych nawiedzonych domów w mojej części kraju. Śmieszna sprawa, bo po pracy często chodziliśmy na piwo. Co ciekawe koledzy z pracy szli w pełnej charakteryzacji. Wyobraźcie sobie stolik pełen żywych trupów i innych straszydeł i mnie między nimi
Ciotka mojej znajomej pracuje jako profesjonalna złodziejka w sklepach. Wchodzi do danego punktu, dokonuje kradzieży, po czym analizuje całe zajście wraz z ochroną. Jest bardzo dobra i potrafi znaleźć luki i słabe punkty i tak wyszkolić pracowników, aby sklep nie miał zbyt dużych strat z tego tytułu
Mierzyłem batoniki owsiane linijką i upewniałem się, że są odpowiednich rozmiarów. Gdyby nagle okazało się, że brakuje na przykład 2 mm, musiałbym to wprowadzić do komputera. Komputer następnie zmieniałby kąt cięcia maszyny, aby przekalibrować wyjściowy rozmiar batonika. Średnio co 15 minut mierzyłem po 10 sztuk
"Łapałem kurczaki dla miejscowych farmerów wraz z grupą chłopaków z lokalnego liceum. Spotykaliśmy się po zmroku obok domów farmerów i wkraczaliśmy do akcji. Ładowaliśmy je na ciężarówki, którymi odbywały swoją ostatnią podróż w życiu.
Dziennie średnio przerabialiśmy około 10 000 ptaków. Praca była ciężka, ale całkiem... zabawna"
- a co na to właściciele tych kurczaków?
@MaksParadys
Można załozyć, że zwijali się ze śmiechu
@MaksParadys "łapałem kurczaki dla miejscowych farmerów" więc zapewne łapali kurczaki na zlecenie farmera.... jakby je kradli.... to zapewne (bo domyślam się że to USA) to w liceum byłoby mniej uczniów....
@Pasqdnik82
Łapali kurczaki dla miejscowych farmerów ale nigdzie nie jest napisane, że to były kurczaki tych właśnie farmerów, a nie ich sąsiadów :-), tym bardziej, że po zmroku to robili
Poskładałem świnie kolegom. Ależ to było zabawne.
Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy wynajmują partnera, żeby pokazać rodzinie. Jak takie osoby radzą sobie w życiu, skoro własnej rodzinie nie potrafią powiedzieć: nie, nie mam partnera, dajcie już spokój?
@C1VenomMX321 myślę, że te które mówiły to już milion razy a i tak zawsze je ktoś męczył tym pytaniem...
I gdzie te dziwne zawody?