Ja mam inne wrażenie. Gdyby życie było grą video, to moje życie przechodzono by na levelu "very hard" z dodatkowymi utrudnieniami i minusami do różnych statystyk. A takie bananowe dzieci żyły na levelu "kid mode", gdzie tej gry nie da się przegrać :/ .
To oczywiście czysty absurd (z tą grą video jako taką), ale różne dysproporcje społeczne mogą ładnie oddawać sens różnych poziomów trudności.
Bo wszystko zależy z jakiego pułapu startujesz, jak jest mieszkanie po babci i samochód od rodziców to wystarczyłoby 3.5k netto miesięcznie na dobre życie (jeśli jesteś sam). Jak się z domu wyprowadzasz w wieku 20 lat i po roku od wyprowadzki dalej śpisz w wysłużonym śpiworze to i średnia krajowa może być mało.
Przestań kupować zacznij gotować. Nie patrz na innych tylko zajmij się swoim życiem. Jeżeli twoje kompetencje zawodowe pozwalają ci na lepsze zarobki zmień pracę.
U mnie w pracy jest taki jeden. Nic nie robi, stoi i nie potrafi nic zrobić porządnie tak aby tego nie poprawiał po kilka razy i dziwi się dlaczego wszyscy dostali podwyżkę tylko nie on...
zamiast pizzy kup cos taniego co wyglada egzotycznie, odpal na tv obraz z jakiegos tropikalnego kraju, zrob sobie zdjecie na tym tle, i pochwal sie nim w mediach spolecznosciowych
bedizesz mial jak twoi znajomi
to ze ktos jedzie na wakacje, czy kupuje samochod, podczas kiedy ciebie na to nie stac, wcale nie znaczy ze ma lepiej od ciebie, moze masz inne rzeczy ktorych on tobie zazdrosci
Ja mam inne wrażenie. Gdyby życie było grą video, to moje życie przechodzono by na levelu "very hard" z dodatkowymi utrudnieniami i minusami do różnych statystyk. A takie bananowe dzieci żyły na levelu "kid mode", gdzie tej gry nie da się przegrać :/ .
To oczywiście czysty absurd (z tą grą video jako taką), ale różne dysproporcje społeczne mogą ładnie oddawać sens różnych poziomów trudności.
Wakacje czy nowe auto to nie jest duży wydatek jeżeli masz dobre relacje z bankiem.
Ja tam wiem na co idą moje pieniądze - na domki. Poprzedni straciłem po rozwodzie, aktualny może uda się zachować!
Może robią po godzinach gdzie indziej. Jam znajomy mechanik. Pół dnia na etacie, a drugie pół u siebie w garażu.
Bo wszystko zależy z jakiego pułapu startujesz, jak jest mieszkanie po babci i samochód od rodziców to wystarczyłoby 3.5k netto miesięcznie na dobre życie (jeśli jesteś sam). Jak się z domu wyprowadzasz w wieku 20 lat i po roku od wyprowadzki dalej śpisz w wysłużonym śpiworze to i średnia krajowa może być mało.
Przestań kupować zacznij gotować. Nie patrz na innych tylko zajmij się swoim życiem. Jeżeli twoje kompetencje zawodowe pozwalają ci na lepsze zarobki zmień pracę.
Nie pal marihuany dzien w dzien.
U mnie w pracy jest taki jeden. Nic nie robi, stoi i nie potrafi nic zrobić porządnie tak aby tego nie poprawiał po kilka razy i dziwi się dlaczego wszyscy dostali podwyżkę tylko nie on...
smutne
zamiast pizzy kup cos taniego co wyglada egzotycznie, odpal na tv obraz z jakiegos tropikalnego kraju, zrob sobie zdjecie na tym tle, i pochwal sie nim w mediach spolecznosciowych
bedizesz mial jak twoi znajomi
to ze ktos jedzie na wakacje, czy kupuje samochod, podczas kiedy ciebie na to nie stac, wcale nie znaczy ze ma lepiej od ciebie, moze masz inne rzeczy ktorych on tobie zazdrosci
To zależy od zaplecza rodziców, ja oszczędzam co mogę na wkład własny a moi współpracownicy wstawiają nowe meble do odziedziczonego mieszkania.