Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
I irulax
+26 / 26

Pasożyty zawsze tłumnie wyłażą ze swych nor wietrząc dobrą wyżerkę. Zwykle jest uczucie ogromnego zaskoczenia ich liczbą, bo siedzą pochowane tak dobrze, że nikt by się nie domyślił.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+11 / 11

@irulax Dlatego ja na takich bym lał ciepłym moczem jak strażak z motopompy XD. Nie gadałeś ze mną gdy byłem na dnie - nie odzywaj się gdy jestem na szczycie. Proste.

Gdyby ktoś z moich znajomych wygrał X milionów to nie zmieniłbym swojego postępowania w danej relacji. Ot super że wygraliście i tyle. Trochę człowiek by zazdrościł, bo kto by nie chciał wygrać w totka, ale to w formie "zazdrości pozytywnej".
Druga sprawa czy owym znajomym by po prostu kolba nie odbiła.

Dlatego też jakbym wygrał, to większość kont społecznościowych do kasacji i numer telefonu do zmiany :P . Po co mi by miały pasożyty gitarę zawracać?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
+11 / 13

@rafik54321 U nas na szczęście wygraną w totka można zachować w tajemnicy. Chociaż ludziom pewnie za zwyczaj odbija i zaczynają sami szastać pieniędzmi na lewo i prawo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+9 / 9

@agronomista sądzę że mi raczej by nie odbiło, bo nie pociąga mnie przepych czy robienie czegoś na pokaz. Jednymi z pierwszych rzeczy które bym zrobił, to: kupił auto bo przydatne. Wybudował bardzo solidny dom bo to zawsze się przyda (nie że jakiś pałac, ale po prostu nie po taniości) i podreperowal zdrowie. Więc cele raczej rozsądne. A resztę bym zainwestował w nieruchomości pod wynajem. Może zysk stosunkowo niewielki względem zainwestowanych pieniędzy ale to "łatwe" pieniądze względem np prowadzenia firmy.

A czas wolny po prostu poświęciłbym na zainteresowania, głównie renowacje pojazdów, aut i motocykli.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
+3 / 3

@rafik54321 , masz prawie identyczne podejście do mojego. Tyle, że mi nie chciało by się grzebać w weteranach (już się nagrzebałem). Jedyną fanaberią, na jaką bym sobie pozwolił, to zakup WLA.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L logray
0 / 0

@rafik54321
Zakup ziemi w fajnym miejscu nie tylko pod dom ale też aby się jakieś drzewo zmieścilo (albo dwa), budowa domu i zakup samochodu to też często jest metoda na bankructwo. Problemem jest w tym przypadku wzrost kosztów stałych, czyli koszcie utrzymania tego domu i auta. Ludzie nie myślą np o ubezpieczeniu czy podatkach.

No i ciężko taką wygraną ukryć przed rodziną jak się kupuje 1500m i buduje dom. Parę minut w internecie i wiedzą, że za tę okazyjną działkę w dzielnicy domków z przystankiem tramwajowym i szkołą obok to dałeś np. 1 mln zl.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
+2 / 2

@rafik54321 Większość tak pewnie twierdzi. Chociaż to podobno nie jest łatwe. Zaś jak kwota wygranej starczy na dom i samochód, ale już nie na utrzymanie to jest problem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jakisgoscanonim
+1 / 1

@rafik54321 O, właśnie coś podobnego bym zrobił, mnie również przepych nie pociąga. Przede wszystkim dobry dom, bo dobry dom zawsze w cenie, jakieś auto no i zdrowie, a resztę pieniędzy na razie bym zachował na czarną godzinę albo po prostu zachowam jak będę wiedział na co powinienem wydać, jakieś inwestycje itp.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+2 / 2

@adamis62 spełnianie marzeń to jeszcze nie jest fanaberia. Jak dla mnie fanaberią by było jakby ktoś wydawał hajs tylko po to, aby się tym "pokazywać" jakby miało to podbijać "jego fajność".

@agronomista Wszystko zależy od tego jaką kto ma samokontrolę i na co stawia w życiu. Czy na to by "mieć" czy bardziej na to "kim się stać"?
Mówi się że podróże kształcą. Trochę tak, ale też trochę nie. Zależy jak się podróżuje.
Bo taki wypad do np Dubaju, by chlać w hotelu, obmacywać panienki itp, to z pewnością niczego cię nie nauczą XD. A o takim typie podróży myśli większość "kochających podróże" XD.

Mogłem sobie kupić różne rzeczy. Z wyższej czy niższej półki. I rzadko sięgam po tę wysoką. Bo po prostu nie potrzebuję. Teraz jest taka "moda" na smartwatche. Bardzo dużo osób je ma. Tylko po cholerę? Nie widzę absolutnie żadnego sensu posiadania takiego ustrojstwa :/ . Dla mnie to ani ładne, ani funkcjonalne.
Mam klasyczny zegarek, podstawowy model casio za 100zł z ogonkiem. Pokazuje godzinę, jest wodoszczelny (do 5 barów) i ma fluorescencyjne wskazówki :) . I gitara. Więcej mi nie trzeba.
Więc skoro wybrałem zwykły zegarek mogąc kupić smartwatcha, to chyba jednak by mi nie odwaliło od tony hajsu XD.

Tu też zależy dużo od wygranej kwoty. Jeśli ktoś by wygrał np 2 mln, to taka kasa nie ustawi go z marszu na całe życie. Raczej da szansę na przeskok w klasie społecznej. Wykorzystana dobrze da sukces.
Ale jeśli wygrasz np 250mln zł, to w zasadzie jest to tak duża kasa, że samo zainwestowanie tej kasy np w złoto i po prostu co miesiąc odsprzedawanie złota o wartości 100tys zł wystarczy ci do końca życia i jeszcze będzie co w spadku zostawić XD.

@jakisgoscanonim dom zawsze dobra rzecz, bo nawet jak już nam potrzebny by nie był, to młodsze pokolenie się nim nacieszy. Dlatego wg mnie warto go postawić na 200 lat XD.
Przy naszym NFZcie, inwestycja w zdrowie przez leczenie prywatne jest też rozsądne. Mi zwłaszcza stawy doskwierają :/ .
Znowu pieniądze jak "leżą to gniją" :/ . Inflacja je przeżera. Dlatego musisz je jakoś ulokować. Inwestycja w złoto wydaje się najbardziej racjonalna, bo złoto ma dość stałą wartość na przestrzeni dekad, zawsze kupisz, zawsze sprzedasz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+2 / 2

@logray to oczywiste. Że trzeba mierzyć siły na zamiary. Bo oczywiście że to wszystko trzeba będzie utrzymać. Stąd tu mój zamysł o inwestowaniu w nieruchomości pod wynajem. Nie znam prostszego sposobu na łatwe zarabianie sporej gotówki, przy niemal zerowym wkładzie własnej pracy.

Bo dajmy na to że budowa osiedla wyniesie cię z 150mln. Masz pod sobą 1000 mieszkań. Niech ci każdy płaci po 1000zł. Połowa to podatki i koszta. Wychodzisz na czysto 500tys miesięcznie.
Zysk względem zainwestowanych środków - nieduży. ALE, ty nie straciłeś tych 150mln. Masz je w formie budynku. A budynek, osiedle czy pojedyncze mieszkania zawsze możesz sprzedać. Więc niejako "zamroziłeś 150mln z gwarancją utrzymania wartości" na lokacie która daje ci 500tys miesięcznie i z tego żyjesz ;) .

Chyba że masz lepszy pomysł, to chętnie go wysłucham.

Dlaczego ciężko przed rodziną ukryć fakt że budujesz dom? Wystarczy po prostu trzymać gębę na kłódkę. Nie wstawiać na fejsa, nie mówić, nie pokazywać, to nie będą wiedzieć XD. Ba, nawet nie będą wiedzieć gdzie się budujesz, bo i skąd? Dopiero na sam koniec, odpalić "atomówkę" informacji, w którą nikt nie uwierzy bo by za pięknie wyglądała XD. I masz spokój :P .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L logray
+1 / 1

@rafik54321
No ja zakładam swojskiego lotka z 6-8 milionami. Wtedy to bardziej zakup dla siebie w miejsce mieszkania w bloku. Wtedy prawdopodobieństwo wydania spore. Zwłaszcza jak się ma żonę i dzieci.

150mln to już jakąś fundację można założyć i ziemię kupić na nią w perspektywicznym miejscu, albo te domki zbudować. Wtedy raczej nikt się nie dowie, bo w prasie będzie fundacja X, a nie Iksiński.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@logray ztymi np 8mln też można dobrze powalczyć.
Wiadomo, jak byle kto dostanie taki hajs, to zanim zdąży się nauczyć nim zarządzać to popełni tyle błędów że kasa się po prostu skończy :/ .

Trochę inaczej jak ktoś dostanie fortunę rzędu 200mln, tu po prostu można popełnić bezkarnie więcej błędów.

Poza tym czemu w prasie ma pojawiać się informacja o tym co kto buduje?

A znowu też nie trzeba od razu trzaskać mieszkań. Można postawić np biurowiec. Tu prawo daje większe możliwości wynajmujący. Bo można z dnia na dzień kogoś wykopać z lokalu.

A zawsze można postawić jedno i drugie, bo czemu nie?

A z mieszkaniami o tyle jesteś na plus że odpadają pośrednicy w postaci spółdzielni. Dlatego zarabiasz dużo, a wynajmujesz tanio. Choć ja akurat bym przed podpisaniem umowy wymagał ,aswiadczenia o zarobkach od pracodawcy oraz jego opinii ;) . Co by się jakaś patola nie zaplątała.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T TomekOKM
+12 / 12

Chyba najważniejsza zasada po wygraniu znacznej kwoty : nikomu, ale to nikomu o niej nie mów. Żyj tak, jak do tej pory, jeśli masz jakieś zaciągnięte kredyty to je spłać. Nie kupuj rzeczy, na których utrzymanie nie będzie Cię stać bez tych pieniędzy, które wygrałeś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
+9 / 9

Nikt kto nagle nie wszedł w posiadanie dużej kasy nie może być pewny siebie w 100%. Po prostu nie mamy pojęcia co te pieniądze by z nami zrobiły. Wydaje się nam, że byli byśmy odporni i rozssdni. Może tak, może nie.
Pamiętam historię z moich nastoletnich lat. Młode małżeństwo nauczycieli (córka mojej wychowawczyni) wygrało sporą kasę w totolotka. Wystarczyło by nawybudowanie kilkunastu domów. Totalnie im odwaliło. W ciągu trzech lat przechlali wszystko i stoczyli się na dno.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E El_Polaco
+7 / 7

@adamis62
Racja. Wiemy o sobie tyle, na ile nas sprawdzono. Ja być może bym pomyślał o kupnie domu albo mieszkania, ale to nie byłby priorytet. Jest tyle miejsc na świecie, które chciałbym zobaczyć. Obym tylko pieniądze na podróże wydawał z umiarem. Choć czasami na pewno bym zaszalał. Jest takie miejsce w Peru, gdzie nocleg kosztuje ok €300 za noc. Tylko że to są przeszklone kabiny z jacuzzi na zboczu góry. Być może przy odpowiedniej widoczności widać drogę mleczną. Gdybym miał naprawdę dużo kasy, to parę dni bym tam spędził.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I INEZ77
+6 / 6

Będąc nastolatką, zostałam zakażona w szpitalu, szpital został pozwany, wygrałam, duża kwota została zasadzona, a ja będąc niepełnoletnia zakładając konto w banku, bo taki był wymóg żeby zasadzone pieniądze wpłacili, musiałam wskazać osobę dorosłą (były to lata 90te). Kiedy kasa wpłynęła(150mln starych zł) matka cała kwotę przelała na swoje konto, zostawiając mnie z ojcem alkoholikiem, zaczętymi studiami i długami na spółdzielczym mieszkaniu. W sumie oboje moi starzy wynieśli, każde do swoich rodziców zostawiając mnie z ich długami. Później działo się jeszcze dużo więcej, co poskutkowało tym że wyjechałam z kraju, daleko od tych hien, obecnie kontakt z matką bo ojciec nie żyje mam że względu na spadek po babci który z siostrą rozkradły. Podobno jestem okropna, bezduszną, czarna owca w rodzinie i krążą o mnie legendy, ale przynajmniej moje dzieci nie mają kontaktu z hienami.
Każdy kto przeżył zawód na rodzicach wie że to kaleczy na całe życie. Ale pamiętajcie, warto walczyć o siebie i swoją godność. Miłego dnia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kooment
+1 / 1

@INEZ77
Mnie Tato urządził dla mniejszej kwoty. Najpierw jako ledwo 18 latkę namawiał na wspólną działalność gospodarczą - agencje ubezpieczeniową. Gdy wreszcie przekonał po jakimś czasie zaczął zbierać składki za ubezpieczenia klientów i zamiast wpłacać na konto firmy ubezpieczeń to na swoje. Ukradł w ten sposób 23 tysiące. Ponieważ firma oficjalnie na mnie to ja musiałam zapłacić. Całe szczęście pomogła mama ale kredyt który zaciągnęła na ten cel spłacałam 10 lat. Kiedy kiedyś się zapytał mnie dlaczego mam do niego żal bo twierdził że ZUS mu zabrał kasę powiedziałam że to nie chodzi o kasę tylko o te 10 lat gdzie żyłam z nie moimi długami co wpłynęło na całokształt życia chyba nawet depresję miałam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+2 / 2

Nie zmieniło by się. Doszłyby tylko zera na koncie. W moim przypadku, hamulcem w "korzystaniu z zycia" jest mój mózg, a nie brak pieniędzy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant_
+4 / 4

Paręnaście lat temu, duża zachodnia agencja przeprowadziła badanie losów ludzi, którzy wygrali duże sumy w różnych loteriach, totolotkach i tak dalej. Badaniami objęto kilkadziesiąt krajów, w tym USA i Europę zachodnią i wynikało z nich, że 90% ludzi, w ciągu 10 lat od wygranej, nie ma już ani grosza. Natomiast ludzie, którzy korzystnie zainwestowali wygrane pieniądze i je pomnażają, stanowią mniej niż 1% badanych. Te wyniki mogą się wydawać zaskakujące w kontekście kwot wygranych, które opiewały na miliony, a w wielu przypadkach dziesiątki milionów dolarów. Wydawałoby się, że to są pieniądze tak duże, nie nie da się ich przepuścić w ciągu 10 lat. A jednak nie tylko się da, ale jest to absolutną regułą. Autorzy badania sformułowali tezę, że taki stan rzeczy wynika z faktu, iż większość ludzi nie jest obeznana z tak dużymi kwotami pieniędzy i ulega złudzeniu, że tak wielka kwota starczy na wszystko i na zawsze. Bardzo ważnym natomiast czynnikiem jest gromadzenie się wokół wygranego mnóstwa ludzi, którzy nagle sobie przypominają o więzach rodzinnych, starej przyjaźni i tak dalej. Ludzie, którzy wygrali fortunę, czują psychologiczną presję aby im wszystkim pomagać, spłacać ich długi czy robić im drogie prezenty. I w ten sposób fortuna topnieje w błyskawicznym tempie. Wniosek z całej historii jest taki, że rozsądny człowiek, po takiej wygranej powinien zachować to w tajemnicy - nawet przed rodziną. A może zwłaszcza przed rodziną...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+2 / 2

@Quant_ bo aby samemu pomagać innym najpierw trzeba mieć pancerne dostawy dla samego siebie.

To trochę jak z holowaniem wozu kolegi. Jak sami mamy stary rozpadający się wóz który ledwo jedzie to nie damy rady holować wozu kumpla który jeszcze jest załadowany pod sufit. Ale jak mamy taki potężny wóz, np dodge RAM w idealnym stanie, to holowanie załadowanego passata w dieslu to nie problem.
Więc po wygranej fortunie najpierw zapewnij sobie tymi pieniędzmi dożywotni dopływ gotówki, olej ludzi którzy "sobie o tobie przypomnieli" i dopiero wtedy rozważ czy warto komuś pomagać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sylweriusz83
0 / 0

Chcesz poznać całą rodzinę ? Wzbogać się.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem