Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
203 216
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
N next_1
-2 / 24

zaczyna się bełkot psycholoszek - jakie to biedne te dzieci i jak nie wolno ich na nic złego narażać, żeby broń boże nie nabawily się jakiejś traumy albo nie miały negatywnych emocji. Co za bzdury - potem wyrastają kompletnie odrealnione i niedostosowane do życia ameby, które nie tolerują żadnej krytyki i jak szef zwróci uwagę to zaczynają płakać albo przechodzą w tryb załamania nerwowego. Z drugiej strony w internecie te same "dzieci" już bez kozery pokazują doopę albo swoje radykalne poglądy.
Takich czasów dożyliśmy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Myslaca_istota
+6 / 10

@next_1 Ty lepiej nie miej dzieci. A jak masz - to przekaż im najszczersze wyrazy współczucia. To, co jest w tym democie to nie żaden "bełkot psycholożek" (a swoją drogą, psychologowie mężczyźni nie bełkoczą?), tylko lista zasad kochających rodziców. Mam trochę lat, znam wielu ludzi, których rodzice nie słuchali, jak to nazywasz "bełkotu psycholożek" i to są dorośli ludzie z problemami - traumami, lękami, niekontrolowaną agresją, przenoszący błędy swoich rodziców na swoje dzieci. Znam i dorosłych pochodzących z rodzin, które stosowały powyższe zasady. I są dużo bardziej pewni siebie, ale nie zarozumiali, mniej przejmują się krytyką swoich działań, bo byli nauczeni, że krytyka służy ich rozwojowi, a nie jest atakiem na osobę. Współczuję ci rodziców, bo po twoich poglądach wnioskuję, że nie słuchali "bełkotu psycholożek"...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
0 / 2

@next_1 mysle, ze najgorsze jest to, ze mamy z jednej strony slomki ktore sie lamia pod byle jakim tekstem negatywnym o nich, a z drugiej strony gnebienie publiczne w internecie konkretnych ofiar

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
+1 / 11

Jeśli krzyczałem na swoje dzieci to właśnie dlatego, że coś było z nimi nie tak.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Myslaca_istota
+4 / 12

@adamis62 Jeśli krzyczałeś na swoje dzieci, to z tobą coś było nie tak, a nie z nimi. Krytyczne uwagi można przekazywać spokojnym i głosem i mają dużo większy wpływ na zachowanie dzieci, niż "darcie mordy" na nie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Ochrety
+4 / 4

@adamis62 Zapewniam Cię, że oprócz zachowania dzieci, na Twój krzyk miały wpływ wydarzenia zupełnie z dziećmi niezwiązane. Inaczej reagujemy na trudności (takie, jak to, że dziecko zachowuje się odmiennie niż oczekujemy), kiedy czujemy się szczęśliwi, wypoczęci i syci, bez bólu i dyskomfortu, a inaczej, kiedy któryś z tych warunków jest niespełniony.

Często wydaje nam się, że denerwujemy się z jakiejś przyczyny, a tak naprawdę to, co nazywamy przyczyną naszej złości, to po prostu drobiazg, na który możemy sobie pozwolić się wkurzyć (bo np. jesteśmy silniejsi niż obiekt, na który wyrazimy złość), podczas gdy dopuszczenie do siebie prawdziwej przyczyny naszego gniewu byłoby dla nas zbyt trudne (ponieważ nie znamy sposobu, żeby sobie z nim poradzić - np. nie możemy w danej chwili zmienić pracy, nakrzyczeć na szefa, osiągnąć satysfakcji, poczucia bezpieczeństwa, zadowolenia z siebie i świętego spokoju, znaleźć czasu na odpoczynek itp.).

Nie mam odpowiedzi na wszystkie pytania świata, ale akurat kwestię gniewu i strachu bardzo w ostatnim czasie przerabiam na sobie i obserwuję jego przebieg u mnie, często zupełnie zaskakuje mnie, jak mogę źle interpretować przyczyny własnego zdenerwowania.

Warto zanegować we własnym myśleniu pomysł tego, że Twój gniew lub zadowolenie może być obiektywną oceną zachowania lub - najgorzej - wartości innych ludzi. Warto także przyjąć, że gniew lub aprobata innych osób nie ma władzy obiektywnego ocenienia Twojego zachowania, ani - tym bardziej - Twojej wartości.

Co o tym myślisz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Griftwood
0 / 4

@Myslaca_istota zwłaszcza, gdy działa instynkt i na przykład dziecko wybiega na ulicę... Wtedy jedyne co przychodzi do głowy to klaps w tyłek i krzyk. Dopiero potem można spokojnie tłumaczyć.
Oczywiście zaraz rzucą się na mnie ludzie, że mówię o laniu dzieci :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Ochrety
+5 / 5

@Griftwood Miałam ostatnio taką sytuację, że dziecko było bliskie zostania potrąconym. Mimo wielokrotnego powtarzania mu przeze mnie, żeby szło dalej od szosy. Odruchem było dla mnie krzyknięcie, podbiegnięcie i odciągnięcie dziecka.

Wydarcie się lub klaps nie wchodziły w grę, choć byłyby upustem dla moich intensywnych emocji, które pojawiły się wtedy. Oczywiście zaraz potem spokojnie wyjaśniłam, że widzę, że dziecko się przestraszyło, że zareagowałam tak, bo sytuacja była niebezpieczna i że będzie musiało iść przez jakiś czas bliżej mnie, żebym miała pewność, że jest bezpieczne.

Mam nadzieję, że byłam w stanie zachować autokontrolę nie tylko dlatego, że dziecię nie jest moim potomstwem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
-1 / 1

@Myslaca_istota

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
-1 / 1

@Myslaca_istota, ręce opadają... , nawet nie chcemy się komentować tych urojeń

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
+2 / 2

@Ochrety, dużo w tym racji. I nie jest to dla mnie nic nowego. To dość oczywiste dla każdego, kto żyje na tym świecie wystarczająco długo, potrafi obserwować życie i wyciągać wnioski.
Nie zgadzam się tylko z jednym. Otóż irytuje mnie utożsamianie krzyczenia na dziecko z agresją, z czymś brutalnym czy wręcz skrajnie złym. Nie o takich zachowaniach piszę. Krzyczenie na dzieci , to normalne, jest tak samo zwyczajnym elementem wychowawczej dyscypliny, jak np. stosowanie pewnych kar. Mam w "głębokim poważaniu " psychologiczny bełkot lewactwa w tym temacie i traktowaniedzieci jak święte krowy i pępek świata. Nie, dzieci nie są najważniejsze zawsze w wszędzie. Można je wychowywać mając takie podejście w miłości i rozsądku.
Oczywiście dla lewackich oszołomów jest to równoznaczne z torturowaniem i katowaniem tych dzieci. Bo jeśli ktoś nie postawił dziecka na piedestale, nie nadskakuje mu, nie mówi mu w kółko, że go kocha i nie reaguje stoickim spokojem na wściekłość i agresję dziecka, to znaczy, , że na pewno znęca się nad dzieckiem. Tak jakby nie było nic po środku. Z takimi ogłupionymi oszołomami nie mam zamiaru dyskutować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Ochrety
+3 / 3

@adamis62 Rozumiem Twoje stanowisko, chociaż go nie podzialam. Wiem, co może spowodować krzyczenie na dzieci i okazywanie im mocnej dezprobaty, bo tak robimy jako ludzkość od pokoleń i są zbadane konsekwencje tego postępowania - są to niezwykle powszechne w społeczeństwie lęki, choroby psychosomatyczne w różnym nasileniu, zaburzenia psychiczne w rozmaitych odcieniach i natężeniach. Jednak przyznaję, że nie wiem, do czego doprowadzą obecne zmiany w sposobie myślenia i wychowania dzieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Myslaca_istota
0 / 0

@Griftwood Moja Mama wychowała 3 dzieci, żadne z nas nie dostało od niej nigdy klapsa, moje dzieci mają mają już 22 i 16 lat i tez nie dostały nigdy klapsa. A żyją i mają się dobrze. Do głowy pierwsze przychodzi ci to, czego zostałeś nauczony w dzieciństwie. To odruch. Zacznij może kontrolować swoje odruchy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Myslaca_istota
0 / 0

@adamis62 To po co napisałeś komentarz? Ja przynajmniej mam doświadczenie w wychowywaniu dzieci i obserwowałam wiele dorastających dzieci. I po prostu wyciągam wnioski z obserwacji. Widziałam, jak zmieniły się relacje między rodzicami, a dzieckiem, kiedy im uświadomiono, że bite dziecko czuje się poniżane i jego złe zachowanie np. wobec innych dzieci wynika właśnie z tego. Po latach okazało się, że ojciec z nastoletnim synem umieją się dogadać, bo ojciec skorygował swoje zachowanie. Znam też przykłady buntu poniżanych krzykami i biciem dzieci, które nie potrafią kontrolować picia alkoholu... Wszystko ma swoje przyczyny i skutki. Wystarczy w dziecku zobaczyć małego człowieka i traktować je tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Griftwood
0 / 0

@Ochrety gratuluję opanowania w takim razie. Ja działam zbyt instynktownie i emocjonalnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Griftwood
0 / 0

@Myslaca_istota to dobrze, gratuluję podejścia do życia.
Ja kilka razy otrzymałam klapsa w tyłek i nie czuje się przez to skrzywdzona przez moich rodziców. Nikt nie mówi o biciu dzieci.
Może.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mrooki
+3 / 5

Najgorzej, gdy mądrość nr 3 przytacza dziecko w wieku 25 lat...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
-2 / 6

A co z rodzicami, którzy też mają swoje potrzeby ale przez obowiązki nie mają na nie czasu? Czasem rodzic chce odpocząć po ciężkim dniu w pracy, a dziecko też ma swoje potrzeby i jak to pogodzić?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Augmentin
+4 / 4

@BlueAlien to, zdaje się, jest omówione w pkt 7. Co do zasady jedną z rzeczy, których warto nauczyć dzieci, to autonomia drugiej osoby. Ciężko jest dawać coś, czego się nie ma - jeśli więc nie masz uwagi dla siebie, to tym ciężej znaleźć dobrą uwagę dla dziecka.
Jak to w życiu bywa, najlepiej jest szukać jakichś kompromisów - dzieciom często nie potrzeba wiele, nie musi to zawsze być "na zaraz". A lepiej spędzić dobry czas, jeśli nawet krótszy, niż zmuszać się w chwilach, w których nie mamy sił, by potem odreagować w jakiś nieprzyjemny sposób.
Dużo tu kwestii indywidualnych, ale, podsumowując, dobrze starać się szukać balansu pomiędzy dobrem swoim i dziecka. Nie zawsze wyjdzie, to na pewno, ale dalej lepsze to niż świadomie zaniedbywać jedno z dwóch.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
-1 / 3

@Augmentin

Tylko że teraz psychologowie mogą to uznać za zaniedbywanie dziecka, bo matka chce wziąć kąpiel z bombelkami i nie ma jej godzinę a dziecko już po pół godzinie czekania będzie się czuło opuszczone, bo teraz psychologowie się roztkliwiają...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Myslaca_istota
0 / 0

@BlueAlien To sobie znajdź kogoś do opieki nad dzieckiem na czas kąpieli... Dzieci mają też ojców, dziadków, ciocie, wujków, kolegów, go których można dziecko zaprowadzić, są jeszcze opiekunki do wynajęcia... Albo nie miej dzieci, to nie będziesz mieć takich dylematów. Nikt nie zmusza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Trucker_87
-1 / 5

Generalnie świat jest bardzo złym miejscem, chowanie kogoś pod kloszem nie sprawi, że będzie inaczej. Prędzej czy później każdy zderzy się ze ścianą. Życie to twarda kur wa, tutaj trzeba się zbroić w kije i kamienie a nie kwiatki, jednorożce i troskliwe misie. Nie mówię tego w złośliwy sposób, po prostu zastanówmy się na zdrowy rozsądek...co się stanie z takim młodym człowiekiem który nagle z bajkowej krainy szczęśliwości wyląduje na pierwszej linii frontu życia totalnie zdziwiony i bezradny. A tam nikt rąk nie będzie załamywał, tam będą napjerdalać z całej siły i nikt nie będzie pytał czy przypadkiem komuś nie jest przykro czy smutno.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
-4 / 6

Co za pitu-pitu?! Nie krzycz? To skad dziecko ma wiedziec, ze cos robi zle, jak jest za male na zrozumienie argumentow? Dziecko do pewnego wieku wychowuje sie jak psa - bo jego mozg nie rozumie zwiazkow przyczynowo-skutkowych. Dlatego forma karania jest podnoszenie glosu - w obu wypadkach.
Punkt 3 wychowuje dzieci-kwiaty ktore przy pierwszym zyciowym niepowodzeniu laduja albo na oiomie po probie samobojczej albo na oddziale zamknietym szpitala psychitatrycznego
Punkt 4 to chyba oczywista oczywistosc. Jak ktos tego nie rozumie to chyba nie nadaje sie do relacji miedzyludzkich nie tylko z dziecmi, ale i z partnerem/rka
Punkt 5. - oczywiscie ze nalezy porownywac. Ale w obu przypadkach - w gore i w dol. Dziecko musi rozumiec ze nie jest pepkiem swiata, ale tez wiedziec, ze innym tez zdarzaja sie bledy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar okiem_inteligenta
-1 / 5

Punkt 11 powinien być pierwszy!
Ludzie się nie rozwijają, tkwią w ciemnocie i zabobonie, i wpajają to jeszcze dzieciom. Smutne...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P PanBoss
+1 / 1

skoro nam tego nie mówią to skąd to wiesz...

ja na swoje nie krzyczę i staram się na spokojnie wszystko tłumaczyć, a demot wkurza tylko z jednego powodu... zamiast "według badań..." albo "w moim odczuciu.." to nie... DZIECI NAM NIE MÓWIĄ... no Empatia Poziom Legendarny... jakby ktoś nie zauważył to co sprytniejsze dzieciaki zaczynają wykorzystywać wasz spokój i opanowanie, dlatego tłumaczenie jest dobre ale jak idziesz w to cały, a nie przytaczasz formułki, które w końcu się obracają przeciwko Tobie... bo właśnie tak świat działa, że rządzi najsilniejszy czy to fizycznie czy mentalnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem