@Obiektywny1 tak naprawde to w styczniu 2020 juz powinno wszystko ebnac, ale pandemia spadla pisowi jak manna z nieba i teraz maja na co zwalac, widac jak w styczniu 2020 juz sie porzadna gorka zaczela robic, ale ogolne wyhamowanie gospodarki dalo odroczenie w czasie tego co przy takiej gospodarce musialo nastapic
@Morych Ale jest delikatna różnica między 8 i 14, prawda? Do tego należy dodać, że jednak w większości krajów strefy Euro siła nabywcza obywatela jest większa jak i same dochody są wyższe. Oznacza to tylko tyle, że biedniejemy szybciej niż strefa Euro i tutaj cała narracja że "a na zachodzie też inflacja!" zwyczajnie się załamuje.
Żeby nie było, sporą część winy za inflację w Polsce ponosi bajzel związany z pandemią na dalekim wschodzie, jak i wojną u naszych sąsiadów. Sporo towarów, głównie żywności, zachód zaczyna brać od nas w ramach skracania łańcuchów dostaw, co automatycznie podbija ceny u nas. Ekonomiści zaczynają już mówić o "wielkim" wyrównywaniu cen w ramach UE, ale na potwierdzenie takiej tezy przyjdzie nam poczekać. Jednak trzeba być ślepym, żeby nie widzieć miliardów rozdawanych przez rząd w różnego typu programach socjalnych, w pieniądzach na tarcze w ramach walki z Covid itd. To wszystko podbija ilość pieniądza w obiegu, automatycznie obniżając wartość zarabianego przez nas grosiwa. Czyli inflacja.
@waclawpl daleki jestem od popierania rządów pisu, ale chodzi mi o to, że akurat tutaj dużą rolę odgrywają czynniki zewnętrzne. Wojna na Ukrainie też bardziej dotyka Polskę niż kraje zachodnie.
Po prostu ciężko po takim głupim wykresie stwierdzić jaki jest w tym wkład rządzących, co nie oznacza, że nie jest on znaczący.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 czerwca 2022 o 13:54
@Morych Pełna zgoda, ciężko bez szczegółowych danych oceniać inflację na bazie jednego wykresu. Ale mając tylko nieco danych o jakimś kraju, można zacząć wysuwać pewne wnioski.
Dla przykładu. ostatnio modne jest podawanie Estonii z inflacją prawie 20% jak dowód na to, że u nas nie jest źle, plus że u nas to nie wina systemowa (czytaj: rządowa) tylko czynniki zewnętrzne. Ale Estonia stoi na usługach i miażdżącą większość towarów jest u nich importowana. Gdy znowu tąpnęły kanały dostaw w światowej gospodarce po odżyciu pandemii w Chinach, plus ruszyła wojna na Ukrainie, to kraje żyjące w sporej części z importu muszą mocno oberwać gdy ceny wszystkiego idą w górę, a mało co produkuje się u nich samych więc przy rosnących kosztach i mniejszej dostępności towarów skutkuje ostrym wzrostem cen. Dokładnie to się dzieje w Estonii.
W drugą stronę, inflacja w Niemczech wyhamowała i jest na bardzo podobnym poziomie w ostatnich dwóch miesiącach. Biorąc pod uwagę, że rok temu inflacja w Niemczech też była miesiąc do miesiąca podobna, oznacza to tylko tyle że tempo wzrostu przystopowało. Dlaczego? Bo rynek dokonał korekt związanych z niedoborami pewnych produktów, podniósł ceny gdzie było trzeba i chwilowo jest ok. Ale w Niemczech od jakiegoś czasu już nie dodrukowują pieniędzy, a wręcz zaczynają zaciskać pasa w wydatkach tam gdzie to możliwe.
No a u nas? Waloryzacja 500+, kolejne emerytury i co tam jeszcze da się sfinansować z zysków Orlenu. Swoją drogą z zysków, które odbijają się jako inflacja. Nie da się zaklinać rzeczywistości i pompowanie kasy w system, musi ten system rozregulować, a im jest czegoś więcej, tym mniejszą ma to jednostkowo wartość. Nasi rządzący tylko pogłębiają problem zamiast z nim walczyć i to ma swoje odbicie również w tym nieszczęsnym wykresie. Ale tak, ten wykres to nie tylko robota naszych rządzących, to również sporo czynników zewnętrznych.
Znowu? To już było. I jeszcze raz wrzucę interpretację tego wykresu: na początku ich rządów była deflacja i ten problem naprawili w ciągu roku. Potem, mniej więcej 5 lat inflacja jest w tych 'prawidłowych' wartościach (za wyjątkiem pojedynczych skoków. I dopiero od 9 miesięcy problem jest rzeczywisty.
Wykres wskazuje, że problem jest znacznie mniejszy niż jest - bo (dla znających 'zalecany' przedział inflacji) wygląda to tak: na starcie było źle, naprawili, długo utrzymywali i teraz od niedawna jest źle. A problemem, który jest umniejszany przez ten wykres jest to, jak źle jest
Inflacja wstala z kolan!
@Xar Oby nie zaczęła galopować.
@Obiektywny1 tak naprawde to w styczniu 2020 juz powinno wszystko ebnac, ale pandemia spadla pisowi jak manna z nieba i teraz maja na co zwalac, widac jak w styczniu 2020 juz sie porzadna gorka zaczela robic, ale ogolne wyhamowanie gospodarki dalo odroczenie w czasie tego co przy takiej gospodarce musialo nastapic
@Obiektywny1 Nie będzie galopować bo ona zapier...
@Xar tak jak pisuar obiecal wstanie z kolan i panstwo z dykty , sorry z chrustu .
@Obiektywny1
Za późno. Za "galopującą" uznaje się inflację przekraczającą 10%.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 czerwca 2022 o 19:33
@JanuszTorun mylisz ze spirala cenowo-placowa
Jaka to krypto waluta i gdzie mogę ją kupić... .oh czekaj kur....
wincy plusów, wincy czynastek, wincy czernastek, wincy pitnastek!! wincy rozdawnictwa na kredyt!! i będzie cacy...
Bezsensowne pierniczenie - inflacja w strefie euro jest obecnie rzędu 8% i rośnie, więc Polska nie jest jakimś odosobnionym przypadkiem.
@Morych Ale jest delikatna różnica między 8 i 14, prawda? Do tego należy dodać, że jednak w większości krajów strefy Euro siła nabywcza obywatela jest większa jak i same dochody są wyższe. Oznacza to tylko tyle, że biedniejemy szybciej niż strefa Euro i tutaj cała narracja że "a na zachodzie też inflacja!" zwyczajnie się załamuje.
Żeby nie było, sporą część winy za inflację w Polsce ponosi bajzel związany z pandemią na dalekim wschodzie, jak i wojną u naszych sąsiadów. Sporo towarów, głównie żywności, zachód zaczyna brać od nas w ramach skracania łańcuchów dostaw, co automatycznie podbija ceny u nas. Ekonomiści zaczynają już mówić o "wielkim" wyrównywaniu cen w ramach UE, ale na potwierdzenie takiej tezy przyjdzie nam poczekać. Jednak trzeba być ślepym, żeby nie widzieć miliardów rozdawanych przez rząd w różnego typu programach socjalnych, w pieniądzach na tarcze w ramach walki z Covid itd. To wszystko podbija ilość pieniądza w obiegu, automatycznie obniżając wartość zarabianego przez nas grosiwa. Czyli inflacja.
@waclawpl daleki jestem od popierania rządów pisu, ale chodzi mi o to, że akurat tutaj dużą rolę odgrywają czynniki zewnętrzne. Wojna na Ukrainie też bardziej dotyka Polskę niż kraje zachodnie.
Po prostu ciężko po takim głupim wykresie stwierdzić jaki jest w tym wkład rządzących, co nie oznacza, że nie jest on znaczący.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 czerwca 2022 o 13:54
@Morych Pełna zgoda, ciężko bez szczegółowych danych oceniać inflację na bazie jednego wykresu. Ale mając tylko nieco danych o jakimś kraju, można zacząć wysuwać pewne wnioski.
Dla przykładu. ostatnio modne jest podawanie Estonii z inflacją prawie 20% jak dowód na to, że u nas nie jest źle, plus że u nas to nie wina systemowa (czytaj: rządowa) tylko czynniki zewnętrzne. Ale Estonia stoi na usługach i miażdżącą większość towarów jest u nich importowana. Gdy znowu tąpnęły kanały dostaw w światowej gospodarce po odżyciu pandemii w Chinach, plus ruszyła wojna na Ukrainie, to kraje żyjące w sporej części z importu muszą mocno oberwać gdy ceny wszystkiego idą w górę, a mało co produkuje się u nich samych więc przy rosnących kosztach i mniejszej dostępności towarów skutkuje ostrym wzrostem cen. Dokładnie to się dzieje w Estonii.
W drugą stronę, inflacja w Niemczech wyhamowała i jest na bardzo podobnym poziomie w ostatnich dwóch miesiącach. Biorąc pod uwagę, że rok temu inflacja w Niemczech też była miesiąc do miesiąca podobna, oznacza to tylko tyle że tempo wzrostu przystopowało. Dlaczego? Bo rynek dokonał korekt związanych z niedoborami pewnych produktów, podniósł ceny gdzie było trzeba i chwilowo jest ok. Ale w Niemczech od jakiegoś czasu już nie dodrukowują pieniędzy, a wręcz zaczynają zaciskać pasa w wydatkach tam gdzie to możliwe.
No a u nas? Waloryzacja 500+, kolejne emerytury i co tam jeszcze da się sfinansować z zysków Orlenu. Swoją drogą z zysków, które odbijają się jako inflacja. Nie da się zaklinać rzeczywistości i pompowanie kasy w system, musi ten system rozregulować, a im jest czegoś więcej, tym mniejszą ma to jednostkowo wartość. Nasi rządzący tylko pogłębiają problem zamiast z nim walczyć i to ma swoje odbicie również w tym nieszczęsnym wykresie. Ale tak, ten wykres to nie tylko robota naszych rządzących, to również sporo czynników zewnętrznych.
@Morych we Francji rzedu 5% w Polsce 15%, cos chyba jest nie tak, nie sadzisz?
Znowu? To już było. I jeszcze raz wrzucę interpretację tego wykresu: na początku ich rządów była deflacja i ten problem naprawili w ciągu roku. Potem, mniej więcej 5 lat inflacja jest w tych 'prawidłowych' wartościach (za wyjątkiem pojedynczych skoków. I dopiero od 9 miesięcy problem jest rzeczywisty.
Wykres wskazuje, że problem jest znacznie mniejszy niż jest - bo (dla znających 'zalecany' przedział inflacji) wygląda to tak: na starcie było źle, naprawili, długo utrzymywali i teraz od niedawna jest źle. A problemem, który jest umniejszany przez ten wykres jest to, jak źle jest
6 lat obrony przed deflacją zakończony sukcesem pod koniec 2021 i całkowitym zniszczeniem wroga w 2022.
Sukces godny użycia kampanii w wyborczej.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 czerwca 2022 o 12:49
Czy ktoś spodziewał się innego rezultatu?
brawo! kumulacja