@Krisiek44
Nie od dziś. Znam Ukrainkę, która od ponad 20 lat z rodziną mieszka w Polsce, zawsze powtarzała, nawet 20 lat temu, że nazywanie ich rosjanami, albo ich języka rosyjskim, jest dla nich największą obelgą.
W sumie nie zaskoczyło mnie nic prócz tych bukietów kwiatów w Rumunii i irlandzkich zwyczajów odnośnie pogrzebów i herbatki ze starszą panią.
To ostatnie może się zdarza na prowincjach. W miastach prawie na pewno nie. Może w dawniejszych czasach, kiedy było mniej turystów i imigrantów. Teraz i jednych i drugich jest zwyczajnie za dużo, więc widok kogoś z innego kraju nie jest żadną sensacją.
Czyli sytuacja w Danii jest zupełnie odwrotna niż u nas gdyż Polacy bardzo często czują się niedowartościowani więc zwykle, by poczuć się lepiej, domagają się by zwracać się do nich na pan/pani co prowadzi do idiotycznych sytuacji kiedy dwóch mężczyzn po dwudziestce mówi do siebie na pan chociaż mieszkają obok siebie od kilku lat i bardzo trudno jest to zmienić bo taka forma skutecznie utrudnia relacje międzyludzkie więc ludzie pozostają dla siebie obcy i jakby nagle jeden z nich przeszedł na Ty to drugi na 90% by się obraził. Za granicą taka forma jest zarezerwowana do sytuacji gdy rozmówca jest naszym szefem lub inną osobą na wysokim stanowisku lub też między nami jest naprawdę duża różnica wieku.
@Adrian1234 Sam nie mam nic przeciwko przejściu na "ty" i nieraz to ułatwia relacje międzyludzkie. Jednak wydaje mi się, że Polsce przejście na "ty" niejednokrotnie powoduje spoufalenie się i wykorzystywanie tej sytuacji dla własnych korzyści.
Wcale się nie dziwię, że wiele państw nie chce być kojarzonych z Rosją.
@Krisiek44
Nie od dziś. Znam Ukrainkę, która od ponad 20 lat z rodziną mieszka w Polsce, zawsze powtarzała, nawet 20 lat temu, że nazywanie ich rosjanami, albo ich języka rosyjskim, jest dla nich największą obelgą.
W sumie nie zaskoczyło mnie nic prócz tych bukietów kwiatów w Rumunii i irlandzkich zwyczajów odnośnie pogrzebów i herbatki ze starszą panią.
To ostatnie może się zdarza na prowincjach. W miastach prawie na pewno nie. Może w dawniejszych czasach, kiedy było mniej turystów i imigrantów. Teraz i jednych i drugich jest zwyczajnie za dużo, więc widok kogoś z innego kraju nie jest żadną sensacją.
@El_Polaco W Polsce też zawsze bukiety były z nieparzystej liczby kwiatów chyba że chodzi o tuzin róż.
Zagraniczni ochroniarze przyjeżdżający do Polski nie powinni mieć broni.
Włochy to masakra. Cały czas gadają i to bardzo szybko. Przesłuchują jak SB.
Czyli sytuacja w Danii jest zupełnie odwrotna niż u nas gdyż Polacy bardzo często czują się niedowartościowani więc zwykle, by poczuć się lepiej, domagają się by zwracać się do nich na pan/pani co prowadzi do idiotycznych sytuacji kiedy dwóch mężczyzn po dwudziestce mówi do siebie na pan chociaż mieszkają obok siebie od kilku lat i bardzo trudno jest to zmienić bo taka forma skutecznie utrudnia relacje międzyludzkie więc ludzie pozostają dla siebie obcy i jakby nagle jeden z nich przeszedł na Ty to drugi na 90% by się obraził. Za granicą taka forma jest zarezerwowana do sytuacji gdy rozmówca jest naszym szefem lub inną osobą na wysokim stanowisku lub też między nami jest naprawdę duża różnica wieku.
@Adrian1234 polacy są bardzo niedowartosciowani
@Adrian1234 Sam nie mam nic przeciwko przejściu na "ty" i nieraz to ułatwia relacje międzyludzkie. Jednak wydaje mi się, że Polsce przejście na "ty" niejednokrotnie powoduje spoufalenie się i wykorzystywanie tej sytuacji dla własnych korzyści.