Od dawna byłam umawiana na konkretne godziny, a obsuwy rozumiem, jeden pacjent zajmuje 5 miut inny 15, a jeszcze inny 30 minut.
A od 6:00 rano to siedzi specyficzny typ ludzi, nawet jak jest umówiony na 16:00, i to oni to kochają, a nie lekarze;)
@misianka_ akurat taki typ ludzi potrafi być wkurzający. Pamiętam jeszcze z czasów jak chodziłem na konsultacje u lekarza, do szpitala. Najmniejsze opóźnienie względem godziny, na którą się zapisywałem, wynosiło 2 godziny. Potem jak lekarz musiał zmieni pracę na przychodnię, zrobiło się weselej, bo nagle okazało się, że nie można wejść poza kolejką ustaloną na godziny, no i jeszcze, że spóźnienie się na wizytę daje efekt szukania nowego terminu. Teraz znowu przyjmuje w szpitalu, tylko w innym niż wcześniej i znowu się zaczyna. Najgorsze jest tylko to, że aby się do niego dostać to w efekcie i tak trzeba brać urlop.
Od 20 lat wszystkie przychodnie, w których się leczyłem ja i moje dzieci (mówię o przychodniach "na NFZ" oczywiście) zawsze umawiały na konkretną godzinę. Jasne, czasami zdarzy się opóźnienie, ale NIGDZIE od co najmniej 20 lat nie spotkałem się z sytuacją, że "trzeba siedzieć od 6 rano". Jedynym utrudnieniem jest to, że trzeba chwilę poświęcić aż się człowiek rano dodzwoni i dostanie "numerek" na konkretną godzinę.
Ambicja lekarzy cierpi, bo lubią jak ludzie czekają? Po pierwsze to jakiś kompletny idiotyzm, nie sądź całego świata po własnych kompleksach…
Po drugie - nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale sposobu funkcjonowania rejestracji i systemu przyjęć nie tworzą lekarze, tylko administracja przychodni.
A jak masz jakąś przedpotopową przychodnię ze zwyczajami rodem z głębokiego PRL, to może pora przepisać się do innej…
Ludzie…
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
16 sierpnia 2022 o 23:07
@13Puchatek Powiem Ci szczerze, że nawet w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie umawiano po 2-3 pacjentów na tą samą godzinę w przyszpitalnej przychodni.
Z CZD nie mam doświadczenia - mówię o zwykłych przychodniach… Niemniej - jak widać nawet tam umawiano na konkretną godzinę, a nie "kazano siedzieć od 6 rano".
@13Puchatek Po prostu PRL tkwi nie tylko w jakiś małych, zaściankowych przychodniach, ale w zdawałoby się, idących z duchem czasu , nowoczesnych placówkach.
Ale że co? Ja przed covidem się rejestrowałem rano do lekarza... dostałem "numerek np na 15" przychodziłem chwile wcześniej... i najczęściej w okolicach tej 15 wchodziłem.... no czasami była obsuwa 15-20 minutowa.... ale nie zawsze. Tobie się chyba czasy PRL pomyliły lub lat 90... gdzie sie rano rejestrowałeś i siedzialeś do południa by się żadna babka nie wcięła w kolejkę...... co i teraz się zdarza, że "ja tylko na chwilę" i siedzi 20minut... ale ja nigdy nie wpuszczam tych babć przed siebie.. 13Puchatek... gratuluję jak Ci się uda telefonicznie zarejestrować. (podczas pandemii tak) ale wcześniej czy obecnie jak nie staniesz rano w kolejce... to problem może być... bo u mnie w przychodni w piewszej kolejności obsługiwani są ci co stawili się osobiście by się zarejestrować... dopiero potem telefoniczne rejestracje.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 sierpnia 2022 o 2:55
kobieta ma zabiegi o 9:00 przychodzi na 7:00 masażysta: nie przyjmę panią wcześniej, proszę przychodzić na 9. Następnego dnia o 7 chowała się w krzakach przed masażystą
niemożliwe, w przychodniach na nfz odkryli przyjęcia pacjentów na godziny? normalnie rewolucja, tylko 20 lat za prywaciarzami
@ubooot Wszystko ok. Tylko jeśli do specjalisty, to na konkretną godzinę, ale raczej za dwa lata :-(
Od dawna byłam umawiana na konkretne godziny, a obsuwy rozumiem, jeden pacjent zajmuje 5 miut inny 15, a jeszcze inny 30 minut.
A od 6:00 rano to siedzi specyficzny typ ludzi, nawet jak jest umówiony na 16:00, i to oni to kochają, a nie lekarze;)
@misianka_ akurat taki typ ludzi potrafi być wkurzający. Pamiętam jeszcze z czasów jak chodziłem na konsultacje u lekarza, do szpitala. Najmniejsze opóźnienie względem godziny, na którą się zapisywałem, wynosiło 2 godziny. Potem jak lekarz musiał zmieni pracę na przychodnię, zrobiło się weselej, bo nagle okazało się, że nie można wejść poza kolejką ustaloną na godziny, no i jeszcze, że spóźnienie się na wizytę daje efekt szukania nowego terminu. Teraz znowu przyjmuje w szpitalu, tylko w innym niż wcześniej i znowu się zaczyna. Najgorsze jest tylko to, że aby się do niego dostać to w efekcie i tak trzeba brać urlop.
Tak.....
Tylko weź się umów....
Powodzenia.
Odstępy w kolejkach też by mogły zostać na stałe.
Sorry, ale gdzie mieszkasz?
Od 20 lat wszystkie przychodnie, w których się leczyłem ja i moje dzieci (mówię o przychodniach "na NFZ" oczywiście) zawsze umawiały na konkretną godzinę. Jasne, czasami zdarzy się opóźnienie, ale NIGDZIE od co najmniej 20 lat nie spotkałem się z sytuacją, że "trzeba siedzieć od 6 rano". Jedynym utrudnieniem jest to, że trzeba chwilę poświęcić aż się człowiek rano dodzwoni i dostanie "numerek" na konkretną godzinę.
Ambicja lekarzy cierpi, bo lubią jak ludzie czekają? Po pierwsze to jakiś kompletny idiotyzm, nie sądź całego świata po własnych kompleksach…
Po drugie - nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale sposobu funkcjonowania rejestracji i systemu przyjęć nie tworzą lekarze, tylko administracja przychodni.
A jak masz jakąś przedpotopową przychodnię ze zwyczajami rodem z głębokiego PRL, to może pora przepisać się do innej…
Ludzie…
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 sierpnia 2022 o 23:07
@13Puchatek Powiem Ci szczerze, że nawet w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie umawiano po 2-3 pacjentów na tą samą godzinę w przyszpitalnej przychodni.
@warszawiaczanka
Z CZD nie mam doświadczenia - mówię o zwykłych przychodniach… Niemniej - jak widać nawet tam umawiano na konkretną godzinę, a nie "kazano siedzieć od 6 rano".
@13Puchatek Po prostu PRL tkwi nie tylko w jakiś małych, zaściankowych przychodniach, ale w zdawałoby się, idących z duchem czasu , nowoczesnych placówkach.
Ale że co? Ja przed covidem się rejestrowałem rano do lekarza... dostałem "numerek np na 15" przychodziłem chwile wcześniej... i najczęściej w okolicach tej 15 wchodziłem.... no czasami była obsuwa 15-20 minutowa.... ale nie zawsze. Tobie się chyba czasy PRL pomyliły lub lat 90... gdzie sie rano rejestrowałeś i siedzialeś do południa by się żadna babka nie wcięła w kolejkę...... co i teraz się zdarza, że "ja tylko na chwilę" i siedzi 20minut... ale ja nigdy nie wpuszczam tych babć przed siebie.. 13Puchatek... gratuluję jak Ci się uda telefonicznie zarejestrować. (podczas pandemii tak) ale wcześniej czy obecnie jak nie staniesz rano w kolejce... to problem może być... bo u mnie w przychodni w piewszej kolejności obsługiwani są ci co stawili się osobiście by się zarejestrować... dopiero potem telefoniczne rejestracje.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 sierpnia 2022 o 2:55
jak ktoś "tylko się spytać" to proszę, wchodzisz ze mną i pytaj
problemem przychodnie pierwszego kontaktu -często zdażają się sytuacje awaryjne - wstaje człowiek z 40 stopni i co? musi się gdzieś w wcisnąć
kobieta ma zabiegi o 9:00 przychodzi na 7:00 masażysta: nie przyjmę panią wcześniej, proszę przychodzić na 9. Następnego dnia o 7 chowała się w krzakach przed masażystą