Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
634 667
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar balard
+6 / 22

To może zacznijcie od podstaw waszego wychowania. np: jak nie będziesz chodzić do kosciola- to wylądujesz w piekle. I tyle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A awator
0 / 4

@balard
Kiedy już wychowamy pokolenie bez
-bo dzieci będą się z Ciebie śmiały
-bo przyjdzie Pan i Cię zabierze

To z automatu będzie ono odporne na
-bo wylądujesz w piekle

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P profix3
+16 / 28

Całe pokolenia rodziców (w tym naszych) działało w takim trybie. Przemoc psychiczna i fizyczna była na początku dziennym. Do tej pory jak widać takich nie brakuje. Potem dziecko dorasta i odnosi się z agresją w stosunku do rodziców albo ich unika. I co słyszy:
"Nie tak cię wychowaliśmy"
"Wyrodny syn/córka ma gdzieś starych rodziców"
"Wszystko dla ciebie poświęciliśmy, a t tak nam odpłacasz"
I nie dociera do tych pustych głów, że cały czas niszczyli swoje własne dzieci i dostają to na co zasłużyli.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Wertyko
+13 / 15

@profix3
W pracy zdarza mi się napotkać na patologię. Wchodzisz do mieszkania, a tam mocno poobijany dzieciak i najczęściej pijani rodzice. I słyszysz tekst, że jego też tak wychowywano i dzieciakowi od klapsa nic nie będzie. A widać, że dzieciak dostał spory wpie*dol. Mam wtedy ochotę podnieść najbliższe krzesło i "wychować" starych według ich metod. Ale "wychowywał" bym ich sumiennie i długo. To jest MASAKRA. Mi jako dzieciakowi na wsi zdarzyło się, że z bzdurnych powodów(np. za rzucanie się wzajemnie z kolegami kasztanami w parku na uboczu) obcy ludzie mnie czasem siłą zabierali do rodziców. Czasem za koszulkę, starsi za ucho potrafili pociągnąć. Było to niestety akceptowalne. Jak mi ktoś mojego dzieciaka w taki sposób przyprowadzi do mnie, na wejściu ma w pysk i telefon na policję. A potem zdziwienie, że teraz jestem dorosły i sr*m na sąsiadów, co mi tak robili. Bo przecież jesteśmy sąsiadami i mogę mu coś po znajomości w szpitalu załatwić. Oczywiście, mogę: wpie*dol pałką. I tak jak piszesz: do tych pustych łbów to nie dociera. Rozmawiają ze mną jak z innym człowiekiem. Niedawno jeden chciał pożyczyć ode mnie przyczepkę do samochodu. Po odmowie wszedł na moją posesję i stwierdził, że jestem g*wniarzem i nie będzie ze mną rozmawiał, tylko sobie weźmie. Otrzymał ode mnie małą dawkę "wychowania" zgodną z przyjętymi przez niego standardami i telefon na policję. Włamanie na posesję i usiłowanie kradzieży.

Na szczęście się już z tego bagna wyprowadziłem i przepracowałem temat. Ale kosztowało mnie to czasu i nerwów. Ale tych ludzi nienawidzę. Od dzieciństwa do teraz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+4 / 4

"Po odmowie wszedł na moją posesję i stwierdził, że jestem g*wniarzem i nie będzie ze mną rozmawiał, tylko sobie weźmie."
To jakiś kosmos @Wertyko :-O

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kaiser11
-5 / 9

@profix3
Masz racje nie dociera i dlatego zaczynamy wychowywać pokolenie sfrustrowanych imbecyli nie przystosowanych do funkcjonowania w społeczeństwie:)

https://pravda.org.pl/wypowiedzi/samobojstwa/

https://www.rynekzdrowia.pl/Psychiatria/Coraz-wiecej-samobojstw-W-Polsce-jest-ich-wiecej-niz-ofiar-wypadkow-drogowych,236700,16.html

mamy coraz lepsze metody wychowawcze które skutkują coraz większą ilością prób samobójczych u nastolatkó czyż to nie piękne efekty współczesnych metod nie to co tamte zacofane złę metody:D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P profix3
+6 / 6

@Wertyko Obok tego co piszesz, jest również przemoc psychiczna. Dziecko ma zerowe wsparcie u rodziców. Za wszystko jest łajane, wszystko robi źle, nigdy nie usłyszy dobrego słowa. I to też zostawia wyrwy na całe życie. Bo siniaki się zagoją, a takie rany już nie. Bo taki dzieciak wyrasta w przeświadczeniu, że jest gównem. Potem nagle okazuje się, że mamy rzesze nastolatków z problemami psychicznymi i po próbach samobójczych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Wertyko
+5 / 5

@RomekC
Gościu uznał, że skoro mieszkam u rodziców i przyczepka stoi na ich terenie, to se może ją wziąć i tylko "da znać" moim rodzicom, że tak zrobił. A przyczepka była za moje pieniądze i to ja zdecyduję, kto może ją pożyczyć. Dobrze, że on mojego samochodu pożyczyć nie chciał. Taka chora mentalność, że niby rodzice mogą rozporządzać moim majątkiem, bo jest u nich na posesji. Na szczęście "lekcja wychowania" i rozmowa z policją jasno określiły status prawny mojej przyczepki. A i debilowi się rozjaśniło, że dostał wpie*dol w majestacie prawa w myśl obrony koniecznej i konieczności obywatelskiego zatrzymania osoby usiłującej popełnić przestępstwo. Ale kosztowało mnie to porządną kłótnię z rodzicami i to na mnie ludzie się patrzyli jak na psychopatę. Bo złośliwie nie chciałem mu pożyczyć i z niczego robię problem. Przecież by oddał. I do tych pustych łbów nie docierało, że to jest moje, ja mogę nie chcieć tego komuś pożyczyć, bez podania przyczyny i mogę bronić własnego mienia w przypadku próby siłowej. I nikogo nie interesuje, że gościa źle zapamiętałem z dzieciństwa i najlepiej bym gn*jowi obił ryj za to, co było.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T topornik43
-2 / 6

@Wertyko to się nazywa odpowiedzialność społeczna, większość osób przez takie akcje zrozumiała, że pewne zachowania są nieakceptowalne społecznie i wyszli na ludzi. Sam mam starszych rodziców, którzy praktycznie przez całą komunę przeszli i naleciałość takich czasów mieli. Jestem aktualnie społeczny, z pełnym wyższym wykształceniem i dobrą pracą i relacjami społecznymi. Tylko ja w porównaniu do tych mazgaj w komentarzach, przyjąłem lekcje, a później sam wypracowałem sobie to kim jestem, a nie użalałem się jak to mi źle bo sąsiad mnie za ucho pociągnął albo że się powinno wstydzić pewnych zachowań.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Wertyko
0 / 0

@RomekC
Dodam jeszcze tylko, że największym problemem wg. moich rodziców było to, jak ja w ogóle śmiałem zadzwonić na policję w takiej sprawie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Wertyko
+6 / 6

@profix3
To mi się też trafiło. Kojarzysz victim blaming? Było tak: lat temu kilka wracałem sobie ze spotkania z kolegą. Żadnego picia, mieliśmy z 18-19 lat. Graliśmy w planszówki RPG pokroju Warhammera. Ale mniejsza. Godzina ok. 19:00 ludzie wracali z kościoła. I przy ruchliwej ulicy zagadał mnie pijany mężczyzna na oko z 50 lat i zapytał, jak dojść na jakąś konkretną ulicę. Zacząłem panu tłumaczyć i obróciłem się do niego bokiem. Wtedy poczułem chwyt na szyi. Założył mi duszenie i zażądał portfela. Miałem w sobie tyle opanowania, żeby sięgnąć ten portfel i mu go oddać. Udało mi się też dosięgnąć schowany w bocznej kieszeni scyzoryk. W pewnej chwili gość się zachwiał, a ja się wyrwałem i zagroziłem mu tym nożem. A chłop się roześmiał i zaczął spacerkiem odchodzić z moim portfelem. No to szybka akcja: wyciągnąłem telefon i na 112. Dyspozytor poinformował patrol i przekazał im mój numer. A ja w odległości ok. 50m gościa śledziłem. Podjechał patrol gościa zwinęli, ze mną pogadali i uspokoili. Bardzo dobrzy policjancie, od razu poczułem się lepiej. Zadzwoniłem jadąc radiowozem na komendę do rodziców, żeby po mnie podjechali. Złożyłem zeznania wsiadam do auta i się zaczęło: czemu rozmawiam po nocy z jakimiś dziwnymi ludźmi? Co ty w ogóle robiłeś o tej porze? Może ten portfel był widoczny i gościa sprowokował? Narobiłeś komuś niepotrzebnie problemów.
Słowami nie wyrażę, jak się wtedy poczułem. Zero wsparcia, już pomijając TOTALNY brak reakcji świadków. Ludzie przechodzili obok nas w trakcie napadu i zero reakcji... Poczułem wtedy do gościa szczerą nienawiść. Za to, że rodzice mnie tak potraktowali. A de facto on już nie miał na to wpływu... Ale to nie koniec. Do mnie do domu przyjechali technicy kryminalistyki zabezpieczyć moją kurtkę i ściągnąć z niej odciski palców. Mieliśmy także jechać na miejsce zdarzenia porobić zdjęcia. Rodzice wyszli z domu przed ich przyjazdem z komentarzem, że "jeszcze nas za jakąś patologię wezmą..." Przed wyjeżdżając z domu na proces sądowy, usłyszałem, że powinienem się nad sobą zastanowić, bo narobię komuś problemów i ktoś pójdzie siedzieć, a każdy popełnia błędy. Nie odpuściłem. Gościu oberwał za rozbój 5 bez zawieszenia. Recydywa.
Ale czułem się jak śmieć. Czemu to moja wina? Nigdy do głowy nie wpadło mi, żeby kogoś pobić, albo okraść. Wracając nawetmocno pijany nigdy mi się nie zdarzyło pomyśleć o popełnieniu przestępstwa. A poza tym, jak widok portfela prowokuje do jego kradzieży? To ktoś, kto na widok portfela myśli o kradzieży, powinien się bać to zrobić, a nie ja, wyciągając portfel powinien się bać, że mi go ukradną. PORAŻKA.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+2 / 2

@Wertyko "największym problemem wg. moich rodziców było to, jak ja w ogóle śmiałem zadzwonić na policję w takiej sprawie"
Brzmi to - "jesteś nikim, nie masz nawet prawa robić co chcesz ze swoją własnością".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+2 / 2

"Narobiłeś komuś niepotrzebnie problemów." - Twoi rodzice bardziej martwili się o bandytę niż o Ciebie, @Wertyko :-(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Trutututumajtkizdrutu
0 / 0

@profix3 Moja mam chociaz wiem ze mnie bardzo kochala i nadal kocha nie wiedziala za bardzo jak postepowac w niektorych momentach ale nie mam jej tego w sumie za zle. Teraz mamy dostep do info jak dziecko wychowywac na wyciagniecie reki, kiedys starsze pokolenie "zmuszalo" dzieci do uleglosci przez osmieszanie czy strach bo tak bylo najszybciej i czesto dzialalo. Ja np bylam strasznym niejadkiem no i mama z tej bezradnosci straszyla mnie Baba Jaga, mowila ze jak nie bede jadla to mnie Baba Jaga zabierze no i za dzieciaka mialam straszne koszmary gdzie tak sie rzucalam ze z lozka spadalam albo krzyczalam pol przytomna bo snila mi sie ta Baba Jaga. Mam teraz sama takiego niejadka i juz wiem jak nie robic, w sumie nie zmuszam swoich dzieci do jedzenia, tlumacze im ze potrzebuja jesc zeby miec sily na zabawy itd... czasem dziala, przewaznie nie ale nie bede ich straszyc niczym zzeby jadly i mam nadzieje ze to tylko taki okres. Chociaz staram sie nie osmieszac, nie straszyc, wspolczuc t wiem ze w przyszlosci pewnie i tak dzieciaki mi wytknal ze cos zle robilam. jestesmy rodzicami, tylko (albo az) ludzmi i popelniamy bledy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P profix3
+1 / 1

@Wertyko No i dobrze, że poszedł siedzieć.
Mnie rozwalają historie dzieci molestowanych przez księży. I często przewija się motyw, że dziecko jak powiedziało o tym komuś, to było uciszane, że nic się nie stało. Albo wręcz zarzucano mu kłamstwo. Za takim księdzem czasem stawali rodzice świadcząc przeciwko swojemu dziecku, a przy tym oczywiście cała wieś. Kosmos.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Puolalainen
0 / 0

@Wertyko

Dzięki Tobie nie okradł innych. Dobrze zrobiłeś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A AskaB1234
+21 / 21

Jednym z lepszych metod jest powiedzieć dziecku, że samemu takie coś się przeżywało, bało, nie potrafiło, bolało, itd. U mnie to działa. W momencie niemalże płacz się uspokaja, jest zainteresowanie "też tak miałaś? Co wtedy czułaś? Co zrobiłaś?". Wiadomo, czasami nie ma się nerwów, jakieś problemy itd. Ale niestety "nie pamięta wół gdy cielęciem był" i nie potrafimy się postawić w sytuacji dzieci. Przecież one jeszcze mniej od nas przeżyły, mniej wiedzą, całe życie jest przed nimi a dzieciństwo to powinien być najlepszy okres w życiu. Ogólnie wychowywanie jest trudnym zadaniem (czego głośno się nie mówi), a przecież wychowujemy naszą krew i naszą przyszłość. Chcemy dla nich jak najlepiej...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A acotam43
+4 / 6

Wychowujemy dzieci poprzez pryzmat własnych traum, żeby przerwać ten magiczny krąg psychicznej demolki naszych dzieci potrzeba terapii, terapii i jeszcze raz terapii. Zrozumieć traumę, przepracować ją i odciąć. Życzę powodzenia wszystkim rodzicom.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jarekexe
-1 / 3

Współczuję ci sąsiedztwa, bo w moim otoczeniu rodzice w zdecydowanej większości są normalni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jakisgoscanonim
+8 / 8

Taa, niestety to jest powszechny problem. Na pewno to był bardzo powszechny problem w rodzinie gdzie rodzice przeżyli komunistyczne czasy, co niestety odbiło się bardzo na ich zrytej psychice.
Jak mieszkałem u rodziców, to niestety przez nich straciłem bardzo dużo, czasu i zdrowia. Komunizm niestety zmienia ludzi, ludzie na skutek komunistycznych czasów, stają się komuchami. Moi tacy właśnie byli, wieczna inwigilacja, kontrola, wieczne tajemnice i mówienie mi na ostatnią chwilę i ogólnie przemoc psychiczna. Najgorsze, że myśleli, że byli dobrymi rodzicami...
A tak to dzięki nim jestem słabo uspołeczniony, schorowany i pozbawiony dobrego albo chociaż zwykłego dzieciństwa. Jak mówiłem np. o bólach głowy, reagowali tylko agresją, krzykami i zwalaniem winy na ekran komputera. Okazjonalnie też narzekali na mój wzrost i twierdzili, że to przez dietę, chociaż jadłem i piłem to co mi dawali, a to było zdrowe. Po kilku razach przestałem im o tym mówić, a potem po jakimś niekrótkim czasie w przypadkowym badaniu głowy przypadkiem odkryto guza przysadki mózgowej odpowiedzialnego za bóle głowy. Ten guz rósł sobie spokojnie kilka lat, operacja była bardzo pilna, bo w każdej chwili guz mógł mnie zabić albo okaleczyć. Miałem szczęście, bo raz że była niemała szansa, że operacja zakończyłaby się moim zgonem, a dwa, że taka operacja mogła mnie całkowicie pozbawić wzroku, a skończyło się na częściowej ślepocie i całkowitej utracie węchu. Po wszystkim rodzice spytali mnie dlaczego nic im nie mówiłem o bólach, zwyczajnie zapomnieli o wszystkim, więc nie mogłem im powiedzieć prawdę, bo wściekliby się mówiąc jaki to ze mnie niewdzięczne dziecko i jakie kłamstwo sobie wymyślam :/.
Po prostu z całych serc wolałbym, żeby tacy komunistyczni rodzice zdechli od razu, a ich dzieci trafiły do normalniejszych rodzin.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 listopada 2022 o 13:45

J JitterCreeper
+2 / 6

Mozna zrobic inaczej, zamiast straszyc - wejsc na sadistica, albo inne gore i pokazac co sie dzieje jak sie zle przejdzie przez ulice.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 listopada 2022 o 15:44

A AionAeon
0 / 0

Dorośli ludzie też się zmagają z trudnymi emocjami których nie potrafią ogarnąć, często przez właśnie takie wycho(do)wanie bez wsparcia psychicznego. I tak się ciągnie ten łańcuszek s#! €r $lenia :/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LPOFEAHC
-3 / 3

Snowflakes.. a potem zaskoczenie, że ten świat idzie w taką a nie inną stronę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E EarlGrey95
+1 / 1

O Borze, tak, dosłownie to samo myślę :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Amergin
0 / 0

Żona ostatnio odbierała córkę (level 2+) ze żłobka i w szatni płakał chlopiec. Jego matka po chwili próbując wzbudzić poczucie winy/zawstydzenia:
- zobacz, dziewczynka nie płacze, a ty płaczesz

Już 2-letnich chłopców kastrujemy z prawa do przeżywania emocji tylko dlatego, że są chłopcami.

Mam taką teorie, że znacznie trudniej jest przygotować na dorosłość córkę niż syna. Teraz uświadomiłem sobie, że bierze się to głownie z patologii w procesie wychowywania chlopców.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 listopada 2022 o 0:43

K Kotek_psotek
0 / 4

To jest jednak zaskakujące.
Z roku na rok, ba nawet z miesiąca na miesiąc rośnie liczba zaleceń " tego rodzic nie powinien robić bo stress".
Za przemoc uznawane jest już niemal wszystko, każdy rodzaj presji. Więc rodzic coraz bardziej może tylko prosić.

Jednocześnie z roku na rok rośnie liczba samobójstw i problemów psychicznych u dzieci.


Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F fiksusik
0 / 0

Niedawno w markecie byłem świadkiem sytuacji, kiedy jakiś malec (na oko ze 4 lata) darł się wniebogłosy i bił matkę po udzie, bo ta nie chciała mu czegoś kupić. Jakiś facet powiedział, że on zabiera takich chłopców, którzy biją mamy. Na to matka zareagowała bardzo odpowiedzialnie, powiedziała dziecku, że bardzo je kocha i nie pozwoli go nikomu zabrać, jednocześnie biorąc chłopca na ręce, ciągle powtarzała, że go kocha, a w tym czasie malec - będąc na górze - bez problemu sięgał matce do twarzy, po której cały czas ją sążniście okładał.
Byłem zbudowany postawą tej pani. Jestem przekonany, że gdy chłopak dorośnie, a matka nie da mu na coś pieniędzy, na podstawie tego doświadczenia (i pewnie jeszcze wielu podobnych) w obliczu odmowy przytuli ją, pocałuje, a potem powie: "Kocham cie mamusiu i przepraszam za niestosowne zachcianki".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem