"za każdym razem gdy czyta" - czyli nie za przeczytaną książkę, tylko za każdą "sesję"? To 530 zł można i na jednej książce zarobić.
A sprawdzacie czy faktycznie czyta?
@sw3 a jak przestaną płacić to skończy czytać? Ja czytam od dawna... w szkole jak szalony czytałem... poza lekturami.... (większości nie przeczytałem... mimo że zacząłem, ale nie przebrnąłem przez nie) w całości kilka lektur przeczytałem w podstawówce i w liceum...
@Pasqdnik82
Ja lektury czytałem, jakieś 90%. Niektóre przemęczyłem, ale były też fajnie. Oczywiście nie aż tak fajne jak te, które sam wybierałem:)
Nie trzeba było zachęty, a czytam do dziś. W domu własna biblioteka. Różne gatunki - od beletrystycznych po reportaże i popularnonaukowe.
Jak w domu zachęcili mnie do czytania?
Ojciec czytał, mama czytała, nawet dziadkowi pożyczałem książki w bibliotece. W domu bida była, ale na książki nie żałowali. Odkładali. Jeszcze zamawiało się wysyłkowo ze Świata Książki, bo na wsi nie było wyboru w jednym sklepie i dwóch kioskach Ruchu:)
@lolo7 Ani ilość ani jakość. Znaczenie ma otwarty umysł. Jeśli ktoś ma takowy, to nie musi koniecznie czytać książek, bo chłonie wiedzę o świecie wszystkimi zmysłami ze wszystkich źródeł. Natomiast, jeśli ktoś jest zakutym łbem i głupcem, to może stać się co najwyżej oczytanym głupcem.
@lolo7 A ja powiem, że znaczenie ma zarówno jakość jak i ilość, zależnie od tego jakie kryterium przyjmiemy. Nawet książki nie mające wpływu na rozwój wiedzy o świecie mają sens szczególnie w przypadku dzieci bo mogą rozwijać wyobraźnie oraz pomagają oswajać się z językiem.
@daclaw Otwarty umysł to nie wszystko, nie bez powodu pismo bardzo pomogło w rozwoju cywilizacji i nauki. Książki to jeden z łatwiejszych sposobów przekazywania wiedzy, a przecież nie o to chodzi w świecie, aby ciągle odkrywać koło na nowo.
Tekst znany od wielu lat. Ale popieram. Gdyby moja córka przyprowadziła chłopaka i powie, że on czyta 1-2 takie książki w roku ...to od razu wyciągam dla niego najlepsze kapcie i robię kawę. Jak na razie nie zdarzyło się chociaż sama czyta kilka w roku.
@tk1010 1-2 w roku? To jakiś analfabeta.
Jak miałem dobry czas to 3-4 książki tygodniowo leciały.
Tylko żadna nie pytała ile książek przeczytałeś:).
W sumie dalej nie pytają.
@Bubu2016
Czy wtedy były już smartfony, albo chociaż komputery? Zanim się pojawiły, dużo więcej ludzi czytało książki. Z moich rówieśników każdy przeczytał przynajmniej jedną książkę. Nawet największe głąby. Teraz sporo absolwentów szkół wyższych nie przeczytało w życiu ani jednej całej książki.
"za każdym razem gdy czyta" - czyli nie za przeczytaną książkę, tylko za każdą "sesję"? To 530 zł można i na jednej książce zarobić.
A sprawdzacie czy faktycznie czyta?
@sw3 a jak przestaną płacić to skończy czytać? Ja czytam od dawna... w szkole jak szalony czytałem... poza lekturami.... (większości nie przeczytałem... mimo że zacząłem, ale nie przebrnąłem przez nie) w całości kilka lektur przeczytałem w podstawówce i w liceum...
@Pasqdnik82
Ja lektury czytałem, jakieś 90%. Niektóre przemęczyłem, ale były też fajnie. Oczywiście nie aż tak fajne jak te, które sam wybierałem:)
Nie trzeba było zachęty, a czytam do dziś. W domu własna biblioteka. Różne gatunki - od beletrystycznych po reportaże i popularnonaukowe.
Jak w domu zachęcili mnie do czytania?
Ojciec czytał, mama czytała, nawet dziadkowi pożyczałem książki w bibliotece. W domu bida była, ale na książki nie żałowali. Odkładali. Jeszcze zamawiało się wysyłkowo ze Świata Książki, bo na wsi nie było wyboru w jednym sklepie i dwóch kioskach Ruchu:)
Jak dowie sie co to inflacja to wogóle przestanie czytać :)
Pssst... Ale to nie ilość przeczytanych książek ale ich jakość ma znaczenie. Abstrahując już od płacenia dziecku za coś takiego...
@lolo7 Ani ilość ani jakość. Znaczenie ma otwarty umysł. Jeśli ktoś ma takowy, to nie musi koniecznie czytać książek, bo chłonie wiedzę o świecie wszystkimi zmysłami ze wszystkich źródeł. Natomiast, jeśli ktoś jest zakutym łbem i głupcem, to może stać się co najwyżej oczytanym głupcem.
@lolo7 A ja powiem, że znaczenie ma zarówno jakość jak i ilość, zależnie od tego jakie kryterium przyjmiemy. Nawet książki nie mające wpływu na rozwój wiedzy o świecie mają sens szczególnie w przypadku dzieci bo mogą rozwijać wyobraźnie oraz pomagają oswajać się z językiem.
@daclaw Otwarty umysł to nie wszystko, nie bez powodu pismo bardzo pomogło w rozwoju cywilizacji i nauki. Książki to jeden z łatwiejszych sposobów przekazywania wiedzy, a przecież nie o to chodzi w świecie, aby ciągle odkrywać koło na nowo.
A czyta ze zrozumieniem .spr.go pytasz i tresc .czy tylko placisz
Ctrl C Ctrl V
By admin bot...
Yea Demoadminobotokopiowatory.pl
Poczekalnia >>> Glowna
Tekst znany od wielu lat. Ale popieram. Gdyby moja córka przyprowadziła chłopaka i powie, że on czyta 1-2 takie książki w roku ...to od razu wyciągam dla niego najlepsze kapcie i robię kawę. Jak na razie nie zdarzyło się chociaż sama czyta kilka w roku.
@tk1010 1-2 w roku? To jakiś analfabeta.
Jak miałem dobry czas to 3-4 książki tygodniowo leciały.
Tylko żadna nie pytała ile książek przeczytałeś:).
W sumie dalej nie pytają.
Płacić dziecku za czytanie? O tempora, o mores... Moi rodzice wydzierali mi latarkę, zabraniając czytać pod kołdrą.
@Bubu2016
Czy wtedy były już smartfony, albo chociaż komputery? Zanim się pojawiły, dużo więcej ludzi czytało książki. Z moich rówieśników każdy przeczytał przynajmniej jedną książkę. Nawet największe głąby. Teraz sporo absolwentów szkół wyższych nie przeczytało w życiu ani jednej całej książki.