@TRUTHFUL pamiętaj, że to podobne osoby do tych, którym przeszkadzają dzieci na placach zabaw... im przeszkadza śmiech, orbicie piłki. Pamiętam jak poszliśmy do kupla i dosłownie za pół godziny słyszymy ktoś póka. Kumple otwiera drzwi, a tam stoją policjanci bo sąsiedzi skarżyli się na głośną imprezę, libacje z lejącym się alkoholem.
Owszem też nie znoszę krzyków hałasów, nie mniej miejsca pobluczne to nie pustelni czy las.
Wczoraj siedzę sobie w parku cisza, spokój, szum wody w fontannie i tężni, przychodzi starszy pan, wyciąga srajfona i włącza go tak, że widzę uszami co ogląda i co zrobić?
Przed wczoraj idę na grilla do "parku" w moim mieście, rzeka las, plac zabaw, tory dla rowerów itp. i mam mieć pretensje, że inni też wyszli z domów?
@Tibr Absolutnie nie masz mieć pretensji, że inni wyszli z domów. Warto jednak widzieć dalej niż czubek swojego nosa i szanować się nawzajem. Dlatego żyjmy i dajmy żyć innym. Taki kompromis.
@TRUTHFUL Wszystko leży pośrodku. Wystarczy mieć kompromis. Jestem nad jeziorem. Nie przeszkadzają mi nocne rozmowy sąsiadów, ale granie na garnkach już tak. Poszedłem do chłopaków. Mówię że mam zarwane dwie nocki i chce się wyspać. To że rozmawiacie głośno mi nie przeszkadza, ale granie na garnkach już tak. Chłopaki, sorry ok i gitara.
Ogródki i dziadkowie to stan umysłu. Wielu jest roszczeniowych i ma pier... Najlepiej mieć swoją dużą działkę, dom i mieć daleko sąsiadów. Wtedy masz ciszę i spokój.
@TRUTHFUL
Na poprzednim mieszkaniu -jeszcze na stancji - za ścianą sąsiedzi byli bardzo głośni. Często kłócili się, darcie ryja - potężne - do meczu było na porządku dziennym. U nas byle dziecko zakwiliło czy było ciut głośniej to pukali w ścianę.
W pewnym momencie siedzimy z kolegą, pijemy piwo. Może trzecie. Głośniej jest niż zwykle. Słyszymy uporczywe pukanie w ścianę. Kolega słucha, nie wie co jest grane:) Znowu pukają. Odbiłem im mocniej. Coś łupnęło u nich, chyba obrazek im ze ściany spadł. Cisza. Od tamtej pory nie zapukali :)
Inna sprawa, że po kilku miesiącach przeprowadziliśmy się.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
5 maja 2023 o 9:47
Na miejscu rodziców takiej kartki nie brał bym na poważnie :) jak ktoś nie ma odwagi podejść i powiedzieć komuś o co chodzi, patrząc mu w oczy to niech się buja i tyle.
to w tybetańskie gory trzebabylo wyjechac...
mam tuz za oknem plac zabaw
dzieje sie tam WSZYSTKO
w zasadzie nigdy mi to nie przeszkadza
ale jak komuś wszystko przeszkadza, to i w tybetanskich gorach moga znaleźć jakas zadre
To zależy jak te dzieci hałasują. Czy to zwykły śmiech i zabawa, czy wrzaski rozpieszczonych dzieci. Ta druga opcja, wkurza nawet rodziców takich dzieci.
Kilkuletnie dzieci to nie roboty, nie da się ich wyłączyć, albo ściszyć. Jedyne co można zrobić to nie jeździć na działkę. Pytanie, czy rodzice dla spokoju starszych sąsiadów mają zostać w domu i nie korzystać ze swojej własności. Jeżeli dzieci nie mogą wyszaleć się nawet na działce, to gdzie mogą? W domu źle, na osiedlu źle, na działce źle. Nie róbmy sobie żartów i nie zniechęcajmy tej resztki z nas, która jeszcze chce się rozmnażać.
Jak (prawie) zawsze pośrodku. Dzieci mogłyby być trochę ciszej (i tu zadanie dla rodziców), a starsi trochę bardziej wyrozumiali.
@TRUTHFUL pamiętaj, że to podobne osoby do tych, którym przeszkadzają dzieci na placach zabaw... im przeszkadza śmiech, orbicie piłki. Pamiętam jak poszliśmy do kupla i dosłownie za pół godziny słyszymy ktoś póka. Kumple otwiera drzwi, a tam stoją policjanci bo sąsiedzi skarżyli się na głośną imprezę, libacje z lejącym się alkoholem.
Owszem też nie znoszę krzyków hałasów, nie mniej miejsca pobluczne to nie pustelni czy las.
Wczoraj siedzę sobie w parku cisza, spokój, szum wody w fontannie i tężni, przychodzi starszy pan, wyciąga srajfona i włącza go tak, że widzę uszami co ogląda i co zrobić?
Przed wczoraj idę na grilla do "parku" w moim mieście, rzeka las, plac zabaw, tory dla rowerów itp. i mam mieć pretensje, że inni też wyszli z domów?
@Tibr Absolutnie nie masz mieć pretensji, że inni wyszli z domów. Warto jednak widzieć dalej niż czubek swojego nosa i szanować się nawzajem. Dlatego żyjmy i dajmy żyć innym. Taki kompromis.
@TRUTHFUL Wszystko leży pośrodku. Wystarczy mieć kompromis. Jestem nad jeziorem. Nie przeszkadzają mi nocne rozmowy sąsiadów, ale granie na garnkach już tak. Poszedłem do chłopaków. Mówię że mam zarwane dwie nocki i chce się wyspać. To że rozmawiacie głośno mi nie przeszkadza, ale granie na garnkach już tak. Chłopaki, sorry ok i gitara.
Ogródki i dziadkowie to stan umysłu. Wielu jest roszczeniowych i ma pier... Najlepiej mieć swoją dużą działkę, dom i mieć daleko sąsiadów. Wtedy masz ciszę i spokój.
@TRUTHFUL
Na poprzednim mieszkaniu -jeszcze na stancji - za ścianą sąsiedzi byli bardzo głośni. Często kłócili się, darcie ryja - potężne - do meczu było na porządku dziennym. U nas byle dziecko zakwiliło czy było ciut głośniej to pukali w ścianę.
W pewnym momencie siedzimy z kolegą, pijemy piwo. Może trzecie. Głośniej jest niż zwykle. Słyszymy uporczywe pukanie w ścianę. Kolega słucha, nie wie co jest grane:) Znowu pukają. Odbiłem im mocniej. Coś łupnęło u nich, chyba obrazek im ze ściany spadł. Cisza. Od tamtej pory nie zapukali :)
Inna sprawa, że po kilku miesiącach przeprowadziliśmy się.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 maja 2023 o 9:47
To ci sami dorośli, którzy jęczą że te dzisiejsze dzieci to teraz tylko przy komputerach siedzą?
nie drzyj się nie jesteś w lesie.
nie drzyj się bo jesteś w lesie.
Jak mawiał Józef Piłsudski.
''Racja jest jak dupa, każdy ma swoją.''
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 maja 2023 o 10:03
Po niczyjej.
Po prostu mamy dwie grupy o sprzecznych interesach.
Jedni chcą się bawić i hasać.
Drudzy chcą by było cicho.
Albo się dogadają i osiągną kompromis (każdy trochę odpuści) albo obydwie grupy będą niezadowolone.
@BrickOfTheWall jak zwykle idealnie to ująłeś
Mam czworo dzieci. Jestem po stronie ciszy. W zyciu nie wzięłabym ich na ROD!
Biorę ich tam gdzie mogą szaleć.
Na miejscu rodziców takiej kartki nie brał bym na poważnie :) jak ktoś nie ma odwagi podejść i powiedzieć komuś o co chodzi, patrząc mu w oczy to niech się buja i tyle.
to w tybetańskie gory trzebabylo wyjechac...
mam tuz za oknem plac zabaw
dzieje sie tam WSZYSTKO
w zasadzie nigdy mi to nie przeszkadza
ale jak komuś wszystko przeszkadza, to i w tybetanskich gorach moga znaleźć jakas zadre
Dziwne, że autorowi kartki przeszkadzają dzieci, a nie przeszkadza bezmózga łupanka umcy-umcy. To plaga o wiele gorsza.
To zależy jak te dzieci hałasują. Czy to zwykły śmiech i zabawa, czy wrzaski rozpieszczonych dzieci. Ta druga opcja, wkurza nawet rodziców takich dzieci.
dzieci nie muszą być uciążliwe, wystarczy je wychowywać....ojciec 2 Dzieci. dopiero po 15 roku życia traci się kontrolę :)
Kilkuletnie dzieci to nie roboty, nie da się ich wyłączyć, albo ściszyć. Jedyne co można zrobić to nie jeździć na działkę. Pytanie, czy rodzice dla spokoju starszych sąsiadów mają zostać w domu i nie korzystać ze swojej własności. Jeżeli dzieci nie mogą wyszaleć się nawet na działce, to gdzie mogą? W domu źle, na osiedlu źle, na działce źle. Nie róbmy sobie żartów i nie zniechęcajmy tej resztki z nas, która jeszcze chce się rozmnażać.