Tak jak przedmówcy stwierdzili, każdy normalny człowiek za czymś goni (zmierza do jakiegoś celu). Przeważnie to jest dobrobyt, ale często są to cele niematerialne, np zdobycie wielkiej góry. To wszystko to jest gonienie za sukcesem. To naprawdę nic godnego potępienia, wręcz przeciwnie - dążenie do sukcesu jest treścią życia. To że umrzemy nie czyni tego bezsensem.
@perskieoko Sama reguła zakłada równowagę lecz po pewnym czasie zamienia się w stagnację.
Potrzeby oraz cele czasem ulegają zmianie więc to rozwiązanie raczej krótką metę.
Niestety, społeczeństwo jest od najmłodszych lat programowane na niewolników systemu którzy pracują i gonią za pieniądzem. Ten świat jest tak skonstruowany że trzeba zarabiać by godnie żyć, bo bez pieniędzy nie załatwisz tu nic.
Nope. Czym wtedy wypełnisz swoje życie? Za co będziesz w ogóle żyć? Ludzie, którzy stawiają sobie takie pytanie (prawdopodobnie) najczęściej mają już wszystko. I to nie jest przynajmniej kwestia utrzymania się. Tylko odpowiedzenia sobie na pytania typu: Ile pieniędzy będzie mi wystarczać? Czy potrzebuję następnego samochodu? Czy rzecz, na którą większości nie stać jest mi naprawdę do czegoś potrzebna czy chcę tego bo zwyczajnie mogę? Czy powinno się odłożyć rozwój rzeczy/ zainteresowania X na później? Czy moja firma (albo firma w której pracuje) idzie we właściwym kierunku czy może jest zarządzana praktycznie przez księgowych? I tym podobne i tak dalej
Może 10 lat temu to byłoby aktualne, teraz to trzeba tak gonić po prostu żeby przeżyć i sukces ani pieniądz nie ma z tym nic wspólnego. Przy tej inflacji w jakiś sposób trzeba zdobyć 100% więcej swoich przedpandemicznych zarobków żeby po prostu utrzymać dawny poziom życia... obecnie nawet ludzie z drugiego progu podatkowego nie mają kasy na mieszkanie i samochód... o czym my w ogóle rozmawiamy...
Jeśli lubisz żyć w biedzie lub na czyjś rachunek to pewnie, warto przestać gonić za pieniędzmi..
A najlepiej usiąść na dipie, brać 500+ i całe życie na garnuszku MOPS.
Niech każdy sobie goni za czym chce...
W Polsce to sobie możecie gonić jedynie za ochłapami
A za czym mamy gonić? Łatwiej być szczęśliwym mając pieniądze niż żyjąc w biedzie.
Tak jak przedmówcy stwierdzili, każdy normalny człowiek za czymś goni (zmierza do jakiegoś celu). Przeważnie to jest dobrobyt, ale często są to cele niematerialne, np zdobycie wielkiej góry. To wszystko to jest gonienie za sukcesem. To naprawdę nic godnego potępienia, wręcz przeciwnie - dążenie do sukcesu jest treścią życia. To że umrzemy nie czyni tego bezsensem.
@perskieoko Samo gonienie za dobrobytem nie jest złe gorzej jeśli finalnie ciężka praca nie przekłada się na to co chcieliśmy osiągnąć.
@rafik720
Reguła złotego środka.
@perskieoko Sama reguła zakłada równowagę lecz po pewnym czasie zamienia się w stagnację.
Potrzeby oraz cele czasem ulegają zmianie więc to rozwiązanie raczej krótką metę.
To zapłać moja rachunki, czynsze, jedzenie, ubranie, kosmetyki, leki, ... Sorry, muszę gonić, bo nie mam wyjścia.
nieudacznicy gonią. zwycięzcy doganiają.
Fajny ten demot. Taki bez sensu.
Gonić za pieniędzmi nie warto, ale zarabiać, to już tak.
Niestety, społeczeństwo jest od najmłodszych lat programowane na niewolników systemu którzy pracują i gonią za pieniądzem. Ten świat jest tak skonstruowany że trzeba zarabiać by godnie żyć, bo bez pieniędzy nie załatwisz tu nic.
W sensie pogodzić się z biedą i rozpocząć walkę o karton na dworcu?
Nope. Czym wtedy wypełnisz swoje życie? Za co będziesz w ogóle żyć? Ludzie, którzy stawiają sobie takie pytanie (prawdopodobnie) najczęściej mają już wszystko. I to nie jest przynajmniej kwestia utrzymania się. Tylko odpowiedzenia sobie na pytania typu: Ile pieniędzy będzie mi wystarczać? Czy potrzebuję następnego samochodu? Czy rzecz, na którą większości nie stać jest mi naprawdę do czegoś potrzebna czy chcę tego bo zwyczajnie mogę? Czy powinno się odłożyć rozwój rzeczy/ zainteresowania X na później? Czy moja firma (albo firma w której pracuje) idzie we właściwym kierunku czy może jest zarządzana praktycznie przez księgowych? I tym podobne i tak dalej
Może 10 lat temu to byłoby aktualne, teraz to trzeba tak gonić po prostu żeby przeżyć i sukces ani pieniądz nie ma z tym nic wspólnego. Przy tej inflacji w jakiś sposób trzeba zdobyć 100% więcej swoich przedpandemicznych zarobków żeby po prostu utrzymać dawny poziom życia... obecnie nawet ludzie z drugiego progu podatkowego nie mają kasy na mieszkanie i samochód... o czym my w ogóle rozmawiamy...