Tylko spróbujcie powiedzieć, że dziecko nie może gryźć mydła. Babka wpadła już naprawdę w taki szał, nie widziałam czegoś takiego nigdy. Powiedziałam, że oczywiście, niech sobie je mydełko, ale po zakupie.
,,Nie mam zamiaru płacić za to mydło” - Wyszła. Z mydłem. Bez płacenia. Szefowa aż kamery sprawdziła bo uwierzyć nie mogła, ale machnęła ręką, była w podobnym szoku co ja
Dziecko bawi się testerami. Bierze tester bazy, wyciska na inne kosmetyki. Po zwróceniu uwagi usłyszałam:
- Ale chyba Pani korona z głowy nie spadnie, jeśli po dziecku Pani posprząta?
Wbiega odstawiona, widać ze ,,bogatsza” klientka (spodnie „Galvin Glain” i te sprawy). Z dzieckiem oczywiście.
- Dzień dobry, jest tu toaleta bo mały bardzo chce się załatwić, szybkie siusiu. Zgodziłam się, to był akurat drugi dzień mojej pracy, to pozwoliłam skorzystać z ubikacji pracowniczej. Do teraz pluję sobie o to w brodę. Musiałam zamknąć drogerię, żeby posprzątać to co zastałam w toalecie. Oraz obok toalety.
Drogeria miała drugi mini pokój, na ręczniki papierowe, oczywiście do dyspozycji klienta, by sobie powybierał co tam chce. Znalazłam tam mocz. Wezwałam szefową, weszła na kamery. Podczas gdy kasowałam innych klientów, pewna Pani postanowiła wysiusiać bombelka we wspomnianym wcześniej pokoiku. Ale! Użyła nawet nocnika. Tylko szkoda, że zawartość trafiła na podłogę. Szkoda również, ze nie zauważyła świecącej się na czerwono kamery skierowanej prosto na nią
Matka złodziejka. Pewna Pani lubiła wykorzystywać swoje dziecko, oraz wózek którym się przeciskała przez alejki do podkradania towaru. Sama się przyznała, że od pół roku regularnie podkradała. Pieluchy? Podpaski? Może tampony? Skąd. Mascary, szminki, perfumetki. Zajumała nawet łapkę na mole
Ryk dziecka nie do opisania. Naprawdę to już był szczyt czegokolwiek. Reakcja matki? ,,Żarłaś już i więcej nie dostaniesz”
Opowieści z mchu i paproci. To już standard. Wiecie, mam do rozłożenia towar, kolejka, kasuję. Spory ruch. Pani wchodzi mi prawie za ladę, pokazuje zdjęcia bombelka. Zupełnie, jakby mnie to interesowało i jakbym miała na to czas
To teraz seria o seniorach, ktorzy uwazaja, ze kasjerka to ich przyjaciolka i opowiadaja co jedli na sniadanie, co slychac u ich corki i ze pani krystyna spod piatki dostala reumatyzmu.
@Olka1245 I jeszcze seria o klientach traktujących kasjerów jak roboty...
@Olka1245 No to w kontrze o ekspedientkach, które nie zważając na kolejkę rozpoczynają właśnie takie pogawędki:D
@Izyda666
Rozwiń to. Jak traktuje się kasjerów jak roboty?
Mówię dzień dobry, dziękuję i do widzenia, w sumie na tym kończy się nasza interakcja:)
@Olka1245
W tym przypadku to akurat smutne, bo wiadomo że robią tak głównie Ci, którzy są bardzo samotni
@Izyda666 czemu "dzień dobry, płatność kartą bardzo proszę" i "dziękuję, do widzenia" jest złe? Może tego życzą kasjerzy, spokoju, nawet jeśli byliby traktowani jak roboty.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 sierpnia 2023 o 11:45
@jakisgoscanonim
Żeby jeszcze ludzie takich wyrażeń używali...
Zwykle jednak traktują jednak kasjerów w sklepach jako podludzi. :/
@Cylindryk poważnie, zdefiniuj podludzi?
Coraz częściej w ogóle się nie odzywam do kasjerów, ale to też nie tak, że większość chce w ogóle się odzywać... zazwyczaj tylko się patrzą spod byka aż w końcu zabiorę zakupy, bo już innych kasują.
Wiadomo że od sklepu zależy, co innego jak wchodzisz do sieciówki, Biedronka Lidl etc. gdzie po prostu masz produkty i chcesz jak najszybciej wyjść (kasjer chyba też tego chce), a co innego jak wchodzisz do lokalnego osiedlowego, albo małej pasmanterii. Są w ogóle jakieś ogólnie przyjęte reguły jak się w sklepie zachowywać? Bo z tego co kojarzę, to każdy robi to co u rodziców widział, albo tak jak się akurat czuje, co w moim przynajmniej przypadku oznacza powiedzienie 'Dzień dobry' 'Dziękuję' 'Miłego dnia', więc gadanie z kasjerami jest dla mnie dziwne ;/
@matkapolka35 Ja tez jestem samotna, ale wiem, ze stoja za mna ludzie, ktorzy byc moze sie spiesza. To podstawowa empatia i racjonalne myslenie. Choc w pewien sposob rozumiem- jak ktos jest przy koncowce swojego zycia, raczej ma wywalone co czuja inni.
@Olka1245
No właśnie, to jest podstawowa różnica. Wnioskując z Twojej wypowiedzi jesteś osobą młoda lub przynajmniej nie jesteś jeszcze stara. Otóż przyjmij do wiadomości, że owszem być może niektorzy staruszkowie specjalnie robią takie rzeczy na złość. Ale większość po prostu odruchowo zaczyna rozmowę i cieszy się kiedy ma komu coś opowiedzieć bo na codzień są sami jak palec. Polecam więcej empatii, świat będzie lepszy
@Plaskaflaszka
Cóż, widzę, jak co poniektórzy traktują kasjerów, czyli "co tak wolno", "szybciej!", "zrób to/tamto", "czemu tyle, mi wyszło mniej, nawet kasy nie umiesz obsłużyć!"... no generalnie ogólnie traktowanie kasjerów jako podludzi/niewolników. Taki niby stereotypowe, ale baardzo powszechne niestety. :/
@Cylindryk hm... może kwestia regionu albo szczęścia, osobiście nigdy się nie spotkałam ;/
Chociaż, dobra, to z kasą się zdarzało, ale mniej agresywnie że obsługujący głupi, tylko że widziało się promocję a nie nabiło więc co jest nie tak...
@jakisgoscanonim U mnie w Stokrotce jest kasjerka, ktora mna gardzi. Ale serio gardzi :D Wszystkim odpowiada na dzien dobry i do widzenia, a mi nie plus wysyla mi pogardliwe spojrzenia, wtf. Mysle, by to gdzies zglosic.
Są to klienci jak wszyscy inni. Jednych się lubi innych nie. Z tymi drugimi nie wdaję się w dyskusje i zajmuje swoją robotą. Mam też kilka ulubionych babć, z którymi uwielbiam gadać i są z nimi większe jaja jak z ludźmi w moim wieku.
@michałSFS - niektórzy nic nie mówią, tylko się o wszystko czepiają
Z tym drącym się dzieckiem i "żarlaś już, więcej nie dostaniesz" to akurat dobrze.
Co miała zrobić ta matka? Ustąpić i kupić co dziecko chce? Wtedy byłoby jeszcze gorzej.
Może dzieci też powinny nosić kagańce i być prowadzane na smyczy. A przed wejściem do sklepu przywiązywało by się gówniaka do ogrodzenia.
A tak na serio, to może trzeba pociągać rodziców do odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez dzieci i bezwzględnie to egzekwować.
@joseluisdiez Och tak, poproszę!
Ile dziś było właśnie wydzierających się dzieciaków, biegających, i robiących po prostu bałagan...
Nie wspominając o ogłaszanych co chwilach komunikatach o "zagubionym dziecku"...
Niestety, ale nie wszystkie dzieci zostały wystarczająco wychowane, by umieć się zachować w sklepie.
Rodzice tym bardziej, bo zwykle ignorują. :/