Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar romeksz
+6 / 6

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Dak_Zibbon
+2 / 2

@romeksz
Prowadzone trochę jak wojsko lub więzienia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
+3 / 3

@romeksz książka z 1994 roku. Być może tak wtedy postrzegano kapitalizm. I tak już zostało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Carmelot
0 / 0

@romeksz co to za książka?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

Jednym z problemów współczesnego systemu jest oderwanie pracownika od wartości jego pracy. Mniej więcej do czasów rewolucji przemysłowej wszystko opierało się o wykonaną pracę. Nie ważne ile pracujesz, a ile i jak wykonasz, im jesteś lepszy, tym lepiej sobie radzisz, pracujesz krócej lub masz lepsze wyniki, czy to pod kątem jakości, złożoności, czy czystej ilości wykonanej pracy. Wraz z rozwojem przemysłu kapitał zaczął koncentrować się w rękach małej grupy ludzi. To samo w sobie nie jest złe, jeden lepiej używa narzędzi, inni lepiej radzi sobie z ich pozyskiwaniem czy logistyką, więc sam rozdział pomiędzy pracujących narzędziami i organizujących miejsca pracy czy finansowanie zakupu narzędzi nie jest złe samo w sobie. Na pewnym etapie jednak doszło do oderwania pracownika od tego, co faktycznie wypracował i w pewnym sensie winy bym szukał po stronie związków zawodowych, które walczyły o równe warunki dla wszystkich. Zrównując wszystkich ze sobą pod kątem zarobków, praw, czasu pracy, jednocześnie zrownalismy ich efektywnością. Z biegiem czasu pracownik przestał być osobą wypracowującą swoją wartość, a stał się jednym z trybików w maszynie, gdzie każdy trybik ma pracować tak samo. Współczesne podejście do pracy nie próbuje z tym walczyć nakładając na wszystkich jednakowe ograniczenia i wymogi. Trudno mieć więcej urlopu niż ustawa przewiduje, trudno z niego zrezygnować, trudno pracować dłużej lub krócej. Doszliśmy do etapu, w którym bardzo trudno zmienić kulturę pracy, a większość ludzi nie ma jaj się jej przeciwstawić i wolą ćwierć swojego życia udawać, że pracują. Wszyscy na tym tracimy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
0 / 0

@ZONTAR To też dlatego, że dzisiaj mało rzeczy można wykonać w niewielkim zespole. Zniknęli niemal samotni geniusze jak Skłodowska-Curie czy Pasteur. Nie ma rzemieślników. Każdy produkt to dzieło kilkunastu, kilkudziesięciu czy nawet kilku tysięcy pracowników współdziałających z kilkoma czy kilkunastoma dostawcami.

Z obserwacji widzę, że duże firmy niczym nie różnią się od urzędów, jeśli chodzi o zbiurokratyzowanie. Ludzie mają dziwne, fantazyjnie ponazywane stanowiska, na których zajmują się często przede wszystkim uzasadnianiem potrzeby istnienia własnego miejsca pracy - produkując okólniki, których nikt nie czyta, wymyślając usprawnienia, których nikt nie potrzebuje, i tak dalej. Ci, którzy odfajkowują swoją pracę, markują ją - mają tam raj. Ale ci, którzy szukają w niej sensu, męczą się i wypalają. Co czwarty Polak 5 lat temu nie widział sensu w swojej pracy. Dziś pewnie ten odsetek tylko wzrósł. Nie zapobiegają temu nawet dobre zarobki, a gdy inflacja zjada pensje, jest tylko gorzej.

Najlepiej mają się ci, którzy widzą owoce swojej pracy - ogrodnicy, rzemieślnicy, budowlańcy nawet.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

@jonaszewski Ja bym tu bardziej patrzył na trend podziału odpowiedzialności i cięcia kosztów. Jeśli każdy pracownik jest odpowiedzialny za swoją część, to wszyscy muszą mieć odpowiednie kompetencje i ktoś musi wszystkich rozliczać. Jak jednak jedna osoba jest odpowiedzialna za 10 pracowników, to tylko jedna musi być kompetentna i ją rozliczasz z efektów, a reszta jest tylko narzędziem. To ta odpowiedzialną osobą powinna wszystkich rozliczać, ale jeśli sama kiepsko pracuje, to będzie wykorzystywać tych wydajnych aby kryć tych niekompetentnych. Praca wykonana, wszystko ok i nikt nie wie kto tą pracę wykonał, a kto się obija.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem