Czemu te wszelkie związki kynologiczne na to pozwalają? Lata temu miałem jeszcze sukę owczarka o normalnej budowie. Do tego zwierzę pracujące. Potrafiła instynktownie zaganiać bydło, stróżować, szczekać jak to potrzebne. Nie opuszczała gospodarstwa samodzielnie. Wiedziała czego ma pilnować. Teraz sąsiad ma owczarka, to ma pokraczną budowę, łazi do nas zamiast siedzieć u siebie, szczeka nie wiadomo na co, i do tego jakiś ciężki do ułożenia jest. Nieposłuszny.
@agronomista swojego Labka zostawiam jako w psim hotelu w hodowli zrzeszonej w ZKwP owczarka niemieckiego i pytałem o tą dziwną modę na "niskopodwoziowe" owczarki. Panie z hodowli też tego nie rozumieją i wręcz potepiaja jak tak mozna krzywdzic psa. One wszystkie swoje psy mają "zwykłe", a szczeniaki sprzedają im się na pniu w momencie zapowiedzi miotu. Taki pies jest chory w momencie urodzenia i nie wiem co na to ZKwP. Wzór rasy nie powinien dopuszczać takich wad!
@agronomista
To proste. Ludzie nie lubią psów, tylko chcą mieć ich wyobrażenie o nich.
Zdrowy, aktywny owczarek, ma popędy, potrzeby i charakter, czasem trudny, potrafi być wymagający.
Psy wystawowe mają być po prostu ładne, chętnie się przytulać i spać cały dzień na kanapie (oczywiście generalizuję trochę). Stąd mops jest ok, bo męczy się już samym oddychaniem i przeciętnemu posiadaczowi to nie przeszkadza.
Ale dziś takie czasy, że na psa to nawet krzyczeć za bardzo nie można.
@rafik54321 zdrowe ale cechy użytkowe nie zawsze posiadają. Nie każdy zagoni owce, nie będą postawiły przynosić upolowane kaczki, nie dogonią zająca, nie każdy zajdzie trop. itd.
@agronomista a jaki "użytek" jest z mopsa albo buldoga francuskiego? To nie jest owczarek, ani pies myśliwski... to domowa maskotka, a wkurza swym charczeniem
@agronomista a kto dziś specjalnie używa psów do pracy?
Poza tym pies w typie rasy, a pies rasowy to duża różnica. Psy w typie rasy (takie "skundlone") mają cechy danej rasy, ale nie mają wad genetycznych. I to takie psy są najcenniejsze.
Większość ludzi trzyma psy, bo chcą mieć pupila, a tu kundle są o tyle uniwersalne że ich zachowania są dość plastyczne. W przeciwieństwie do takiego husky któremu za jasna cholerę nie wybijesz z głowy szaleństw XD.
@rafik54321 policja, wojsko służby ratunkowe, niepełnosprawni. Dużo jeszcze mamy pracy dla psów, i trzeba je skądś brać. Potrzebne są zarodowe hodowle, ale czemu one hodują pokraki? To już jest dziwne.
@agronomista tylko czy pies rasowy gwarantuje dane cechy? Też tak średnio na jeża.
To tak samo, jakbyś powiedział że tylko dzieci policjantów mogą iść do policji XD.
Kwestia odpowiedniej selekcji. Każdy pies ma predyspozycje do wąchania, zaganiania itd. Jedne są w tym lepsze, drugie gorsze, nie zmienia to faktu, że sednem jest selekcja i szkolenie.
I tu wóz, albo przewóz. Albo idziesz w pseudogwarancję i czystość rasy, albo ryzykujesz mieszanki w typie rasy o tych samych cechach, ale zdrowsze genetycznie. Efekt uboczny - część "odpada". Jedno z dwojga.
Jak widać czystość rasy, danej rasie nie służy. Za to skundlone kundle mają się świetnie :P .
Efekt jest mniej spektakularny, bo pula genowa psów jest wielokrotnie większa od ludzkiej. U ludzi masz patologię już na poziomie wnucząt. O ile brat z siostrą, jak strzelą bobo, to jest spora szansa że jeszcze będzie zdrowe, ale już wnuk z wnukiem to już nie ma szans.
A u psów, taka patologia potrafi być powielana przez całe pokolenia. Nic nadzwyczajnego że te psy robią się skrajnie chorowite.
@rafik54321 Kiedyś gwarantował. Taki owczarek podhalański nie spierniczył przed wilkiem mimo, że sam mógł zginać. Zaś teriery nie trzeba było uczyć polować na szczury. Genetyka i brak krzyżowania z poza rasy sporo dawała. Tylko, że naturalnie było sporo zwierząt z danej rasy krzyżowanych między sobą, a nie cztery osobniki na krzyż.
Genetyka dużo znaczy w hodowli. Weźmy inne zwierzęta, np. bydło. Krowy ras mięsnych nie dadzą mleka poza potrzeby cielaka. Choćby nie wiem co robił, ich nie wydoi. Krowy ras pierwotnych dają trochę mleka, a HF dają go bardzo dużo. Praktycznie w gospodarstwach przemysłowych nie ma innych krów. Niektóre jedynie krzyżują z simentalem lub montbeliardem aby zmniejszyć wydajność. Co jest ważne jak się ma mniej energetyczne pasze. Tylko cały czas mamy dostęp do nasienia z linii czystych. One są po prostu ważne w rozwoju hodowlanym.
Tak samo z kukurydzą. Obecnie sieje się głównie odmiany hybrydowe. Tylko nadal trzeba utrzymywać linie czyste, by osiągnąć ten efekt heterozji w pierwszym pokoleniu.
@agronomista Coś tobie chyba mocno umyka. Mianowicie to, że w hodowlach psów, non stop się rozmnaża te same osobniki w koło. Z krowami jest inaczej. Bo nikt nie patrzy na to jak krowa wygląda. Grunt by się rasa zgadzała i czapka.
Obecnie sieje się głównie odmiany GMO które są bezpłodne ;) .
@rafik54321 Przecież o tym pisałem.
GMO to tyko Ameryka i kraje trzeciego świata. U nas raczej nie spotykane. Zaś jak wygląda bezpłodność u roślin siewnych, to wystarczy zobaczyć np. pole po rzepaku zarośnięte samosiewami.
@rafik54321 istnieje coś takiego jak wzór rasy np. w ZKwP, pies aby otrzymać rodowód musi mieścić się we wzorze i pochodzić od rodziców także z prawdziwym rodowodem. Jeżeli szczeniak nie spełnia tego wzoru to go nie otrzyma. Jeżeli posiada tylko małoistotna wadę to go otrzyma, ale bez prawa do rozrodu i udziału w wystawach np. wada zgryzu, brak jadra lub jader itd. Są to tak zwane kanapowce - sam mam takiego psa z drobną wadą zgryzu. Kupując szczeniaka z np. FCI z porządnej hodowli, masz komplet badań rodzicow - nawet genetycznych, czy nie posiadają ukrytych wad.
Problemem są pseudohodowle i rodowody wydane przez np. zwiazek miłośnikow kotow i psow w Krasniku. Hodowla wsobna, grozi utratą całego miotu i żaden szanujący się hodowca nie będzie zaryzykował życia chempionki z prawem do rozrodu. Ojciec mojego psa pochodzi z Niemiec i hodowca zaplacił krocie za pokrycie swojej suczki.
@rafik54321 Pod względem fizycznym, gorzej z psychiką, zwłaszcza, że trzeba wziąć poprawkę na fakt, że kundle statystycznie częściej są maltretowane, porzucane, wyrzucane, zaniedbane i może zareagować kompletnie z czapy ot chociażby na dziecko ubrane w niebieski sweterek, bo właściciel sadysta lubiał ubierać się na niebiesko.
Nie żeby każdy kundelek był elektronicznym mordulcem, po prostu kundel zamiast udokumentowanej historii, książeczki zdrowia i przeszłość weterynaryjnej ma czystą białą kartę
@rafik54321
"Obecnie sieje się głównie odmiany GMO które są bezpłodne ;)"
Gdzieś dzwonią, ale trzeba było uważać na lekcjach biologii. W tej samej wielkości ziarna (mówimy o zbożach) 100% miejsca masz poświęcone na zapłodnione komórki somatyczne, których jedyna rola w nasionku polega na gromadzeniu materiałów zapasowych*. Po wyeliminowaniu zygoty masz ziarna które zawierają znacznie więcej skrobi niż tradycyjne, plus nasiona takie możesz zdecydowanie łatwiej przechowywać bez ryzyka zakiełkowania. Zresztą wygoogluj sobie płodnego banana posiadającego nasiona w swoim owocu. Czy chociażby bezpestkowe rodzynkowe winogrona (nie to nie jest żydowsko cyklistyczny spisek).
P.S. Niektóre owoce muszą posiadać nasiona aby mogły prawidłowo się rozwinąć. Ot chociażby nasze swojskie jabłka, te idealnie symetryczne mają prawidłowo rozwinięte gniazda nasienne. Ale czasami można spotkać jabłka których połówki są asymetryczne, w tej mniejszej jest mniejsza ilość nasion.
* komórki zygoty posiadają podwójny garnitur chromosomów, zapylona (zapłodniona) komórka somatyczna ma ten garnitur potrójny w związku z tym komórka jest zdecydowanie większa niż komórki zygoty. Masz większą komórkę która mieści więcej materiałów zapasowych niż komórki zygoty, więc potrzeba mniej podziałów komórkowych aby zbudować odpowiedniej wielkości spiżarnię. Mniej podziałów komórkowych oznacza mniej czasu potrzebnego na osiągnięcie przez nasionko gotowości bojowej i mniej energii (ATP) zużytej na podziały komórkowe. Ot taka metaboliczna sztuczka roślin.
Ponadto większe magazyny mają większą ładowność niż mniejsze magazyny o identycznej kubaturze całkowitej. Mniej przestrzeni zostaje zużyte na ściany.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
27 października 2023 o 23:06
Kij że się dusi i choruje. "Zobacz jaki słodziak i jaką ma mordkę"
Znam przypadek trzymania charta w mieszkaniu i wyprowadzania tylko na smyczy.
Malamuty które nie mają się gdzie podziać latem i leżą tygodniami na kafelkach.
Psy wchodzą właścicielom na głowę bo nie ma kiedy ich układać. Odwiedziny u mojego brata, tylko wtedy kiedy pies nie śpi (bo inaczej to się piesio denerwuje). Za cenę słodkiej mordki ludzie są gotowi na nieodpowiedzialne zachowania. No i mistrzostwo świata "psiecko"
Warto ten problem nagłaśniać. Te hodowle mutantów już dawno powinny zostać wygaszone ciężkimi karami. Miałem kiedyś nieprzyjemność obcowac pod jednym dachem z takim buldogiem mojej byłej i powiem szczerze, że znienawidziłem tego psa natychmiast. Koszmarnie głupi, ociężały, nieprzydatny do niczego pies. Nawet na spacer nie dało się go zabrać bo to ciele nie potrafiło przejść 300 m. Mój labrador przy tym psie to był jak Einstein przy jakimś półgłówku. Ciężko mi w ogóle pojąć jak można zdecydować się i wziąć sobie takiego psa.
Miałem mopsa i zgadzam się z tym w 100%. Są to przekochane psy, ale z racji tego, że teraz już wiem, jak są pokrzywdzone, nie chce mieć już mopsa nigdy i każdemu to odradzam. Te psy poprostu cierpią.
W niektórych krajach są już na szczęście zakazane ale w naszym ciemnogrodzie jeszcze to potrwa. Dla niektórych dźwięki duszenia i charczenia to najbardziej urocza rzecz pod słońcem.
Córka mojej koleżanki ustala się kiedyś na kupno mopsa. A bo taki słodki, malutki itp. Mówię jej że ten pies jest obciążony chorobami,że to nakręcanie pseudohodowli itp. No ale siły przebicia moje argumenty nie miały bo przecież córka chce i koniec. A ja niestety doskonale wiem co znaczy opieka nad chorym psem. No cóż z niektórymi to jakbyś walił człowieku w mur,nic nie dociera . I tak pseudohodowle to wylęgarnia cierpiących psów, mutantów. Coś opornie z tym walczą.
@keeira W jednym przypadku odwiodłem od zamiaru sprawienia sobie buldoga hasłem, że pani męża będą babki podrywały. Chyba zadziałało, gdyż adoptowała ze schroniska. (Tak, spacerowanie z psem i granie na instrumentach muzycznych to jest to)
Dlatego hodowla buldogow, cavalierow jest zakazana w cywilizowanych krajach. Nie można rozmnazac gatunków psów, które przez cale swoje życie sie męczą.
Czemu te wszelkie związki kynologiczne na to pozwalają? Lata temu miałem jeszcze sukę owczarka o normalnej budowie. Do tego zwierzę pracujące. Potrafiła instynktownie zaganiać bydło, stróżować, szczekać jak to potrzebne. Nie opuszczała gospodarstwa samodzielnie. Wiedziała czego ma pilnować. Teraz sąsiad ma owczarka, to ma pokraczną budowę, łazi do nas zamiast siedzieć u siebie, szczeka nie wiadomo na co, i do tego jakiś ciężki do ułożenia jest. Nieposłuszny.
@agronomista swojego Labka zostawiam jako w psim hotelu w hodowli zrzeszonej w ZKwP owczarka niemieckiego i pytałem o tą dziwną modę na "niskopodwoziowe" owczarki. Panie z hodowli też tego nie rozumieją i wręcz potepiaja jak tak mozna krzywdzic psa. One wszystkie swoje psy mają "zwykłe", a szczeniaki sprzedają im się na pniu w momencie zapowiedzi miotu. Taki pies jest chory w momencie urodzenia i nie wiem co na to ZKwP. Wzór rasy nie powinien dopuszczać takich wad!
@agronomista
To proste. Ludzie nie lubią psów, tylko chcą mieć ich wyobrażenie o nich.
Zdrowy, aktywny owczarek, ma popędy, potrzeby i charakter, czasem trudny, potrafi być wymagający.
Psy wystawowe mają być po prostu ładne, chętnie się przytulać i spać cały dzień na kanapie (oczywiście generalizuję trochę). Stąd mops jest ok, bo męczy się już samym oddychaniem i przeciętnemu posiadaczowi to nie przeszkadza.
Ale dziś takie czasy, że na psa to nawet krzyczeć za bardzo nie można.
I tu całe na biało wchodzą kundle, które są jedną ze zdrowszych "ras" dobór naturalny robi tu robotę :p .
Związki kynologiczne mają jakąś manie czystości krwi. Prawie jak u dawnych rodzin królewskich.
@rafik54321 zdrowe ale cechy użytkowe nie zawsze posiadają. Nie każdy zagoni owce, nie będą postawiły przynosić upolowane kaczki, nie dogonią zająca, nie każdy zajdzie trop. itd.
@agronomista a jaki "użytek" jest z mopsa albo buldoga francuskiego? To nie jest owczarek, ani pies myśliwski... to domowa maskotka, a wkurza swym charczeniem
@agronomista a kto dziś specjalnie używa psów do pracy?
Poza tym pies w typie rasy, a pies rasowy to duża różnica. Psy w typie rasy (takie "skundlone") mają cechy danej rasy, ale nie mają wad genetycznych. I to takie psy są najcenniejsze.
Większość ludzi trzyma psy, bo chcą mieć pupila, a tu kundle są o tyle uniwersalne że ich zachowania są dość plastyczne. W przeciwieństwie do takiego husky któremu za jasna cholerę nie wybijesz z głowy szaleństw XD.
@rafik54321 policja, wojsko służby ratunkowe, niepełnosprawni. Dużo jeszcze mamy pracy dla psów, i trzeba je skądś brać. Potrzebne są zarodowe hodowle, ale czemu one hodują pokraki? To już jest dziwne.
@agronomista tylko czy pies rasowy gwarantuje dane cechy? Też tak średnio na jeża.
To tak samo, jakbyś powiedział że tylko dzieci policjantów mogą iść do policji XD.
Kwestia odpowiedniej selekcji. Każdy pies ma predyspozycje do wąchania, zaganiania itd. Jedne są w tym lepsze, drugie gorsze, nie zmienia to faktu, że sednem jest selekcja i szkolenie.
I tu wóz, albo przewóz. Albo idziesz w pseudogwarancję i czystość rasy, albo ryzykujesz mieszanki w typie rasy o tych samych cechach, ale zdrowsze genetycznie. Efekt uboczny - część "odpada". Jedno z dwojga.
Jak widać czystość rasy, danej rasie nie służy. Za to skundlone kundle mają się świetnie :P .
Efekt jest mniej spektakularny, bo pula genowa psów jest wielokrotnie większa od ludzkiej. U ludzi masz patologię już na poziomie wnucząt. O ile brat z siostrą, jak strzelą bobo, to jest spora szansa że jeszcze będzie zdrowe, ale już wnuk z wnukiem to już nie ma szans.
A u psów, taka patologia potrafi być powielana przez całe pokolenia. Nic nadzwyczajnego że te psy robią się skrajnie chorowite.
@rafik54321 Kiedyś gwarantował. Taki owczarek podhalański nie spierniczył przed wilkiem mimo, że sam mógł zginać. Zaś teriery nie trzeba było uczyć polować na szczury. Genetyka i brak krzyżowania z poza rasy sporo dawała. Tylko, że naturalnie było sporo zwierząt z danej rasy krzyżowanych między sobą, a nie cztery osobniki na krzyż.
Genetyka dużo znaczy w hodowli. Weźmy inne zwierzęta, np. bydło. Krowy ras mięsnych nie dadzą mleka poza potrzeby cielaka. Choćby nie wiem co robił, ich nie wydoi. Krowy ras pierwotnych dają trochę mleka, a HF dają go bardzo dużo. Praktycznie w gospodarstwach przemysłowych nie ma innych krów. Niektóre jedynie krzyżują z simentalem lub montbeliardem aby zmniejszyć wydajność. Co jest ważne jak się ma mniej energetyczne pasze. Tylko cały czas mamy dostęp do nasienia z linii czystych. One są po prostu ważne w rozwoju hodowlanym.
Tak samo z kukurydzą. Obecnie sieje się głównie odmiany hybrydowe. Tylko nadal trzeba utrzymywać linie czyste, by osiągnąć ten efekt heterozji w pierwszym pokoleniu.
@agronomista Coś tobie chyba mocno umyka. Mianowicie to, że w hodowlach psów, non stop się rozmnaża te same osobniki w koło. Z krowami jest inaczej. Bo nikt nie patrzy na to jak krowa wygląda. Grunt by się rasa zgadzała i czapka.
Obecnie sieje się głównie odmiany GMO które są bezpłodne ;) .
@rafik54321 Przecież o tym pisałem.
GMO to tyko Ameryka i kraje trzeciego świata. U nas raczej nie spotykane. Zaś jak wygląda bezpłodność u roślin siewnych, to wystarczy zobaczyć np. pole po rzepaku zarośnięte samosiewami.
@rafik54321 istnieje coś takiego jak wzór rasy np. w ZKwP, pies aby otrzymać rodowód musi mieścić się we wzorze i pochodzić od rodziców także z prawdziwym rodowodem. Jeżeli szczeniak nie spełnia tego wzoru to go nie otrzyma. Jeżeli posiada tylko małoistotna wadę to go otrzyma, ale bez prawa do rozrodu i udziału w wystawach np. wada zgryzu, brak jadra lub jader itd. Są to tak zwane kanapowce - sam mam takiego psa z drobną wadą zgryzu. Kupując szczeniaka z np. FCI z porządnej hodowli, masz komplet badań rodzicow - nawet genetycznych, czy nie posiadają ukrytych wad.
Problemem są pseudohodowle i rodowody wydane przez np. zwiazek miłośnikow kotow i psow w Krasniku. Hodowla wsobna, grozi utratą całego miotu i żaden szanujący się hodowca nie będzie zaryzykował życia chempionki z prawem do rozrodu. Ojciec mojego psa pochodzi z Niemiec i hodowca zaplacił krocie za pokrycie swojej suczki.
@rafik54321 Pod względem fizycznym, gorzej z psychiką, zwłaszcza, że trzeba wziąć poprawkę na fakt, że kundle statystycznie częściej są maltretowane, porzucane, wyrzucane, zaniedbane i może zareagować kompletnie z czapy ot chociażby na dziecko ubrane w niebieski sweterek, bo właściciel sadysta lubiał ubierać się na niebiesko.
Nie żeby każdy kundelek był elektronicznym mordulcem, po prostu kundel zamiast udokumentowanej historii, książeczki zdrowia i przeszłość weterynaryjnej ma czystą białą kartę
@rafik54321
"Obecnie sieje się głównie odmiany GMO które są bezpłodne ;)"
Gdzieś dzwonią, ale trzeba było uważać na lekcjach biologii. W tej samej wielkości ziarna (mówimy o zbożach) 100% miejsca masz poświęcone na zapłodnione komórki somatyczne, których jedyna rola w nasionku polega na gromadzeniu materiałów zapasowych*. Po wyeliminowaniu zygoty masz ziarna które zawierają znacznie więcej skrobi niż tradycyjne, plus nasiona takie możesz zdecydowanie łatwiej przechowywać bez ryzyka zakiełkowania. Zresztą wygoogluj sobie płodnego banana posiadającego nasiona w swoim owocu. Czy chociażby bezpestkowe rodzynkowe winogrona (nie to nie jest żydowsko cyklistyczny spisek).
P.S. Niektóre owoce muszą posiadać nasiona aby mogły prawidłowo się rozwinąć. Ot chociażby nasze swojskie jabłka, te idealnie symetryczne mają prawidłowo rozwinięte gniazda nasienne. Ale czasami można spotkać jabłka których połówki są asymetryczne, w tej mniejszej jest mniejsza ilość nasion.
* komórki zygoty posiadają podwójny garnitur chromosomów, zapylona (zapłodniona) komórka somatyczna ma ten garnitur potrójny w związku z tym komórka jest zdecydowanie większa niż komórki zygoty. Masz większą komórkę która mieści więcej materiałów zapasowych niż komórki zygoty, więc potrzeba mniej podziałów komórkowych aby zbudować odpowiedniej wielkości spiżarnię. Mniej podziałów komórkowych oznacza mniej czasu potrzebnego na osiągnięcie przez nasionko gotowości bojowej i mniej energii (ATP) zużytej na podziały komórkowe. Ot taka metaboliczna sztuczka roślin.
Ponadto większe magazyny mają większą ładowność niż mniejsze magazyny o identycznej kubaturze całkowitej. Mniej przestrzeni zostaje zużyte na ściany.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 października 2023 o 23:06
Kij że się dusi i choruje. "Zobacz jaki słodziak i jaką ma mordkę"
Znam przypadek trzymania charta w mieszkaniu i wyprowadzania tylko na smyczy.
Malamuty które nie mają się gdzie podziać latem i leżą tygodniami na kafelkach.
Psy wchodzą właścicielom na głowę bo nie ma kiedy ich układać. Odwiedziny u mojego brata, tylko wtedy kiedy pies nie śpi (bo inaczej to się piesio denerwuje). Za cenę słodkiej mordki ludzie są gotowi na nieodpowiedzialne zachowania. No i mistrzostwo świata "psiecko"
Warto ten problem nagłaśniać. Te hodowle mutantów już dawno powinny zostać wygaszone ciężkimi karami. Miałem kiedyś nieprzyjemność obcowac pod jednym dachem z takim buldogiem mojej byłej i powiem szczerze, że znienawidziłem tego psa natychmiast. Koszmarnie głupi, ociężały, nieprzydatny do niczego pies. Nawet na spacer nie dało się go zabrać bo to ciele nie potrafiło przejść 300 m. Mój labrador przy tym psie to był jak Einstein przy jakimś półgłówku. Ciężko mi w ogóle pojąć jak można zdecydować się i wziąć sobie takiego psa.
Poczytajcie sobie ze juz są kary za rozmnażanie tych ras a nie sie wypowiadacie ...
@webmati . Są, ale nie u nas.
Miałem mopsa i zgadzam się z tym w 100%. Są to przekochane psy, ale z racji tego, że teraz już wiem, jak są pokrzywdzone, nie chce mieć już mopsa nigdy i każdemu to odradzam. Te psy poprostu cierpią.
W niektórych krajach są już na szczęście zakazane ale w naszym ciemnogrodzie jeszcze to potrwa. Dla niektórych dźwięki duszenia i charczenia to najbardziej urocza rzecz pod słońcem.
Córka mojej koleżanki ustala się kiedyś na kupno mopsa. A bo taki słodki, malutki itp. Mówię jej że ten pies jest obciążony chorobami,że to nakręcanie pseudohodowli itp. No ale siły przebicia moje argumenty nie miały bo przecież córka chce i koniec. A ja niestety doskonale wiem co znaczy opieka nad chorym psem. No cóż z niektórymi to jakbyś walił człowieku w mur,nic nie dociera . I tak pseudohodowle to wylęgarnia cierpiących psów, mutantów. Coś opornie z tym walczą.
@keeira W jednym przypadku odwiodłem od zamiaru sprawienia sobie buldoga hasłem, że pani męża będą babki podrywały. Chyba zadziałało, gdyż adoptowała ze schroniska. (Tak, spacerowanie z psem i granie na instrumentach muzycznych to jest to)
Kto mi powie czy pitbull, mimo że podobnej budowy, co Francuz, też się męczy?
A kto zarabia na rasach, gdzie np. Wysiadają stawy? Weterynarze!
@leopardowski o bardzo fajnie. Ona zadowolona i piesek też z nowego domku,a mąż bezpieczny:) swoją drogą niezły sposób na podryw.
Dlatego hodowla buldogow, cavalierow jest zakazana w cywilizowanych krajach. Nie można rozmnazac gatunków psów, które przez cale swoje życie sie męczą.