Tak to wygląda tam gdzie mieszkasz ? Szczerze nie zazdroszczę
I potem się dziwimy, że w pewnych środowiskach korupcja jest niemalże normą, a dzieciaki przesiąkają taką mentalnością od najmłodszych lat.
@Ricochet69 teraz jest system punktowy: dostajesz dodatnie punkty za dobre zachowanie a ujemne za złe. Na starcie była chyba pula 100 pkt. Oceną wyjściową jest chyba "dobre". Pod koniec mojej edukacji to wprowadzono. Więc wystarczy często przynosić babeczki i łapać po "+10pkt" i można sobie wypracować wzorowe.
Nie. Pamiętam za to, że ocena z zachowania była w dziwny sposób skorelowana z płcią bądź wynikami w nauce. Przy kadrze nauczycielskiej przesiąkniętej kobietami wystarczyło być dziewczyną aby z automatu mieć wzorowe. Trzeba było odwalać mocno grube akcje żeby zejść na niższy poziom.
Za to w przypadku chłopców żeby mieć wzorowe to trzeba było mieć tą średnią przynajmniej 4.0. Grzeczny acz niezbyt mądry chłopak ni uja wzorowego nie dostał. Grzeczna dziewczyna ze słabymi wynikami w nauce? Wzorowe żaden problem.
to nie wina szkoły, tylko popapranych starych. U mojego syna w szkole są urządzane "kiermasze dobroczynne", nauczyciel zawsze mówi, że sprzedawane przez dzieci rzeczy mają być przez nie wykonane. Mój syn piekł parę razy różne rzeczy, bo nie lubi rzeczy "plastycznych", ale w życiu by mi nie wpadło do głowy robić to całkowicie za niego, więc jak jakaś nadgorliwa Madka musi upiec za dzieciaka, żeby było naj, to już jej kiełbie we łbie. Swoją drogą w ten sposób można zyskać w ciągu roku może ze 20 punktów, za gadanie na lekcji jest -10, więc wzorowego się babeczkami nie dochrapiesz
Tak to wygląda tam gdzie mieszkasz ? Szczerze nie zazdroszczę
I potem się dziwimy, że w pewnych środowiskach korupcja jest niemalże normą, a dzieciaki przesiąkają taką mentalnością od najmłodszych lat.
@Ricochet69 teraz jest system punktowy: dostajesz dodatnie punkty za dobre zachowanie a ujemne za złe. Na starcie była chyba pula 100 pkt. Oceną wyjściową jest chyba "dobre". Pod koniec mojej edukacji to wprowadzono. Więc wystarczy często przynosić babeczki i łapać po "+10pkt" i można sobie wypracować wzorowe.
Nie. Pamiętam za to, że ocena z zachowania była w dziwny sposób skorelowana z płcią bądź wynikami w nauce. Przy kadrze nauczycielskiej przesiąkniętej kobietami wystarczyło być dziewczyną aby z automatu mieć wzorowe. Trzeba było odwalać mocno grube akcje żeby zejść na niższy poziom.
Za to w przypadku chłopców żeby mieć wzorowe to trzeba było mieć tą średnią przynajmniej 4.0. Grzeczny acz niezbyt mądry chłopak ni uja wzorowego nie dostał. Grzeczna dziewczyna ze słabymi wynikami w nauce? Wzorowe żaden problem.
widzę, że średnio się znasz: ocena zachowania, a nie z zachowania
zawsze tak było. nie zakamujmy rzeczywistości.
to nie wina szkoły, tylko popapranych starych. U mojego syna w szkole są urządzane "kiermasze dobroczynne", nauczyciel zawsze mówi, że sprzedawane przez dzieci rzeczy mają być przez nie wykonane. Mój syn piekł parę razy różne rzeczy, bo nie lubi rzeczy "plastycznych", ale w życiu by mi nie wpadło do głowy robić to całkowicie za niego, więc jak jakaś nadgorliwa Madka musi upiec za dzieciaka, żeby było naj, to już jej kiełbie we łbie. Swoją drogą w ten sposób można zyskać w ciągu roku może ze 20 punktów, za gadanie na lekcji jest -10, więc wzorowego się babeczkami nie dochrapiesz