@NdostLaktyw obu? ten kierowca jest psychicznie chory nie można go karać należy go izolować, rowerzysta jedzie prosto, nie zwalnia, nie sygnalizuje skrętu, jedzie 40 cm od linii ciągłej ale to w żaden sposób nie usprawiedliwia debilizmu gościa w VW
@NdostLaktyw nie bierzesz pod uwagę że kierowca samochodu wykorzystał przepisy by legalnie przywalić rowerzyście. Wzorowe potrącenie i wina "ofiary". Zasłużył pedalaż.
@Pierdzideuko Rowerzysta też nie miał równo pod sufitem widział że jedzie samochód bo chciał go ominąć zamiast martwić się o siebie i ustąpić kretynowi i się zatrzymać
@kicunio1 skoro już o dzieciach mowa, to mam nadzieję, że twoje dziecko na rowerze spotka kiedyś podobnie zrównoważonego kierowcę na drodze i że, jako zapewne wolnościowiec, nie zmuszasz dziecka do jazdy w kasku zwiększając szansę na pękniecie jego czaszki i zatrzymanie twoich genów tam gdzie powinny byc: w kratce odpływowej do kanalizacji!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
4 listopada 2023 o 20:22
Biorąc pod uwagę, że rowerzysta jechał prosto pasem do skrętu, ukarałabym obu. Rowerzystę za niestosowanie się do znaków poziomych, a kierowcę samochodu za niezachowanie ostrożności i działanie wbrew zasadzie prawej ręki.
P.S. Chyba że tam są światła, których na ujęciu nie widać. Mogłyby sporo zmienić w interpretacji sytuacji.
@karolina1128 światła nic by nie zmieniły. Bo nawet jeśli masz strzałkę bezwarunkową i skręcasz w prawo to i tak ten kierunkowskaz włączony mieć należy.
Poza tym, gdyby tam była sygnalizacja bezwarunkowa, to do takiej sytuacji by dość nie mogło, chyba że ktoś by walił na czerwonym. Bo nie może być tak, że np kolarz ma strzałkę bezwarunkową w prawo, a auto ma warunkową w lewo XD... Chyba, przynajmniej nie przypominam sobie aby gdzieś tak było.
Zasadniczo odwalili tutaj obaj, ale kto bardziej?
Chyba jednak rowerzysta, bo wyliczmy błędy jednej i drugiej strony (pominę błędy które wykonali oboje bo się równoważą),
Rowrzysta:
- przekroczenie linii ciągłej,
- przekroczenie obszaru wyłączonego z ruchu,
- brak należytego sygnalizowania skrętu w prawo, podczas jazdy pasem do skrętu w prawo,
- nieprawidłowe oświetlenie pojazdu.
Kierowca:
- uderzenie w rowerzystę.
Poza tym, kierowca jechał jak najbardziej prawidłowo.
Więc sumarycznie wyjdzie pewnie tak.
Moralnie, winny jest rowerzysta.
Prawnie winny będzie kierowca, a jeśli pójdzie do sądu to wina pewnie będzie po obu stronach.
@karolina1128 światła nic by nie zmieniły. Bo nawet jeśli masz strzałkę bezwarunkową i skręcasz w prawo to i tak ten kierunkowskaz włączony mieć należy.
Poza tym, gdyby tam była sygnalizacja bezwarunkowa, to do takiej sytuacji by dość nie mogło, chyba że ktoś by walił na czerwonym. Bo nie może być tak, że np kolarz ma strzałkę bezwarunkową w prawo, a auto ma warunkową w lewo XD... Chyba, przynajmniej nie przypominam sobie aby gdzieś tak było.
Zasadniczo odwalili tutaj obaj, ale kto bardziej?
Chyba jednak rowerzysta, bo wyliczmy błędy jednej i drugiej strony (pominę błędy które wykonali oboje bo się równoważą),
Rowrzysta:
- przekroczenie linii ciągłej,
- przekroczenie obszaru wyłączonego z ruchu,
- brak należytego sygnalizowania skrętu w prawo, podczas jazdy pasem do skrętu w prawo,
- nieprawidłowe oświetlenie pojazdu.
Kierowca:
- uderzenie w rowerzystę.
Poza tym, kierowca jechał jak najbardziej prawidłowo.
Więc sumarycznie wyjdzie pewnie tak.
Moralnie, winny jest rowerzysta.
Prawnie winny będzie kierowca, a jeśli pójdzie do sądu to wina pewnie będzie po obu stronach.
@siryj dlatego mamy zasadę ograniczonego zaufania, która mówi mniej więcej tyle, że każdy uczestnik ruchu, którego spotkasz, może popełnić błąd lub nawet być świrem czy idiotą.
Rowerzysta nie sygnalizował skrętu w prawo i jechał lewą stroną pasa do prawoskrętu, więc kierowca powinien podejrzewać, że coś jest z nim nie tak. Wg mnie prawnie jest 100% winy rowerzysty, ale kierowca też mógł sytuacji zapobiec. Jak napisałam wyżej, ukarałabym obu, ale rowerzystę solidnie, a kierowcę w ramach pouczenia z drobnym mandatem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 listopada 2023 o 11:15
@rafik54321 jeśli byłyby światła, to mogłyby jednoznacznie pokazać, że np. kierowca wjechał na czerwonym świetle, więc zmieniłyby naszą perspektywę oceny sytuacji :)
@karolina1128 a od kiedy reguła prawej ręki tyczy się pojadu jadącego z naprzeciwka?! To, że przez moment kierowca golfa mial rowerzystę z prawej strony nie czyni reguly prawej reki zasadnej w tej sytuacji (dla niego). Zakladajac, ze na filmie jest skrzyzowanie równolegle i chcesz uzuc regułę prawej reki to sytuacja jest nastwpujaca. Rowerzysta(A) ma sie zatrzymac i przepuscić kierowce(B) bo ma go po swojej prawej, a kierowca (B) musi przepuscic golfa (C) gdyz ma go po swojej prawej. Zatem pierwszy kedzie Golf (C), potem kierowca (B) i na koncu rowerzysta. To, ze golf w trakcie wykonuwania maneweu skretu nagle bedzie mial rowerzystę (A) po swojej prawej stronie noe sprawia, ze nagle musi go przepuscic. Gdyby tak bylo to doszlo by do sytuacji w ktorej kazdy z tych trzech pojazdow podjechali by do siebie pod sam zderzak i zablokowali by skrzyzowanie bo kazdy z nich znajdowalby sie po prawej stronie ktoregoś z calej trojki uniemozliwiajac opuszczenie skrzyzowania. Weź wróć się do szkoły jazdy skoro piszesz tak bzdury.
@Quess zasada prawej ręki działa dokładnie tak, jak opisujesz. Owszem, zdarzają się sytuacje patowe i wtedy decyduje uprzejmość kierowców i jeden jest puszczony przodem, a reszta ma już ustaloną kolejność.
@kmam Szkoda, dziecko, ze nie zrozumiałoś, że dwa pasy na oko zaczynają się 'tam dalej' na poprzecznej ulicy, której na zdjęciu widać ze dwa metry, w którą rowerzysta miał bezkolizyjnie skręcić z pasa, który zajmował, ale dobrze, że rozumiesz, że tam gdzie władował się pod auto nie powinno go być.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 listopada 2023 o 23:09
@Quess Od zawsze. Gdyby rowerzysta był na sąsiednim pasie ruchu do jazdy na wprost, to wina kierowcy byłaby niemal bezsporna właśnie dlatego, że reguła prawej ręki. Nieomal, ponieważ nie widać żadnych znaków, a z układu skrzyżowania można wnioskować, że droga z prawej jest podporządkowana. Zanim więc kogoś odeślesz do szkoły, doktorku, upewnij się czyś sam nie powinien skorzystać.
@nixelad no nie doktorku bo jak masz kogoś na przeciwko siebie to nie masz go po swojej prawej i tak jak pisałem wyżej to, że w trakcie brania zakrętu zmieni się pozycja auta nie ma znaczenia bo liczy się pozycja samochodu PRZED wjechaniem na skrzyzowanie, a nie gdy jesteś w trakcie przejeżdżania przez skrzyzowanie, nie ważne czy wykonujesz skręt czy nie. Idź na jakiś płać manewrowy albo do jakiejś szkoły jazdy i się dokształć zanim kogoś na drodze skrzywdzisz.
@Quess Jasne, dziecko. Daj znać co powie policjant, który przyjedzie do wypadku, który spowodujesz wpierniczając się na kogoś jadącego z przeciwka, gdy będziesz skręcał w lewo. Tylko zwróć uwagę, żeby nie była to ciężarówka, bo nie będzie z kogo się pośmiać, choć nagroda Darwina czeka. Tylko najpierw trzeba zdać egzamin, a z takim rozumieniem tematu będzie trudno.
@nixelad ale ustąpienie pierwszeństwa komuś kto jedzie z naprzeciwka nie wynika z reguły prawej ręki geniuszu zbrodni, a z faktu, że przejeżdżasz pas ruchu o przeciwnym kierunku xD jak ktoś jest na przeciw Ciebie to NIE jest po twojej prawej stronie, zatem reguła prawej ręki nie obowiązuje. Są na to INNE zasady.
@nixelad dziecko, jeżdżę bezwypadkowo od kilkunastu lat, a na liczniku mam kilkaset tysięcy przebiegu. Jeżdżę prywatnie i jeździłem też zawodowo autami dostawczymi do 3,5t oraz małymi ciężarówkami jak np. Mitsubishi Canter. Sam idź i zdaj egzamin bo głupoty pieprzysz.
@Quess Gdybyś, dziecko, przygotowując się do egzaminu rozwiązało parę krzyżówek, to wykazać z powyższego obrazka zastosowanie zasady prawej ręki da się.. no od ręki. Obrazek jak powyżej, w wariancie wszystkich dróg równorzędnych, gdyby rowerzysta przepisowo jechał na wprost, to właśnie ten przypadek, gdzie wykładają się nieucy i 'kierowcy z wieloletnim stażem', którzy prawo jazdy znaleźli w chipsach.
@nixelad Drogi doktorku. Powtarzam Ci raz jeszcze. Reguła prawej ręki mówi Ci, że na skrzyżowaniu równorzędnym masz ustąpić pierwszeństwa pojazdowi po twojej PRAWEJ stronie, a nie pojazdowi który jest na jezdni przeciwnego ruchu. Ustąpienie pierwszeństwa pojazdowi jadącemu z naprzeciwka wynika z faktu, że musisz przeciąć jego pas ruchu, a nie dlatego, że jak zaczniesz skręcać i pozycja Twojego pojazdu w trakcie manewru skrętu zmieni się o 90 stopni to masz ten pojazd po swojej prawej stronie. Słyszysz, że dzwoni ale nie masz pojęcia w którym kościele.
@nixelad golf c? Nie ma takiego modelu z tego co kojarzę, chyba, że chodzi Ci o cabrio. Litery ma opel przy modelach. Golf mk3 albo po prostu golf 3. Ale nie trafiłeś. Doktorku, pp Twoich wypowiedziach zaczynam wnioskować, że sprzeczas się sam ze sobą. Bo tutaj masz rację, że klamatwo powtórzone tysiac razy nie stanie się prawda. Jednak Twój problem polega na tym, że ja nie kłamię. Dodatkowo mógłbyś próbować twierdzić, że się mylę, ale nie możesz tego nazwać kłamstwem. To sprawia, że mamy dwa przypadki w naszej dyskusji co so których nie masz racji. Idź na kurs nauki jazdy i poproś żeby Ci wytłumaczyli na podstawie jakich zasad prawa o ruchu drogowym ustępuje się pierwszeństwa pojazdowi jadącemu z naprzeciwka gdy zamierzasz skręcić w lewo, gesrsntuje Ci, że będziesz zaskoczony. Nie oczekuje jednak, że przyjdziesz tutaj przeprosić i przyznać się do tego, że nie masz racji. A co do próby przytyku odnośnie samochodu to pokazałeś jak żałosny jesteś uważając, że to jakim kto autem się porusza świadczy o jego znajomości przepisów drogowych.
@Quess A za cóż miałbym Cię przepraszać? Zajrzyj, chłopie, do swojego posta sprzed paru tygodni, kilkanaście postów wyżej - tego w którym tłumaczyłeś kolejność przejeżdżania poszczególnych pojazdów przez skrzyżowanie z demota - i objaśnij jeszcze raz który z nas jest żałosny. Jak to szło? Spójrzmy.. (pisownia oryginalna) "Rowerzysta(A) ma sie zatrzymac i przepuscić kierowce(B) bo ma go po swojej prawej, a kierowca (B) musi przepuscic golfa (C) gdyz ma go po swojej prawej. Zatem pierwszy kedzie Golf (C), potem kierowca (B) i na koncu rowerzysta. To, ze golf w trakcie wykonuwania manewru skretu nagle bedzie mial rowerzystę (A) po swojej prawej stronie nie sprawia, ze nagle musi go przepusćic." Tia.. rowerzysta jedzie z przeciwka, ale nie sprawia to, że trzeba go przepuścić... :) Zajrzyj może do kogoś, kto rozumie przepisy, a nie tylko zakuł, i spytaj jak zasady ruchu z art.25 PoRD wynikają z zasady prawej ręki w jej ogólnej postaci, tj 'jak coś zbliża się od prawej, to ma to pierwszeństwo'. Tak, są wyjątki, ale akurat zapisana tamże zasada, że ten z przeciwka ma pierwszeństwo wprost wynika z tej ogólnej reguły, pozostałe zresztą też. To więc jak będzie z tym przepraszaniem? Możesz zacząć od zmyślonych insynuacji jakoby komuś coś wytykałem, no może za wyjątkiem głupot jakie opowiadasz, które możesz już sam wskazać.
@nixelad no i doktorku jest dokładnie tak jak napisałem. Ustąpienie pierwszeństwa pierwszeństwa pojazdowi jadącemu z naprzeciwka nie wynika z reguły prawej ręki. Masz wyraźnie napisane to w artykule który sam podałeś. Musisz nauczyć czytać się że zrozumieniem.
@nixelad a gdzie ja pps tym demotem gdziekolwiek napisałem, że golf ma pierwszeństwo? Poszukaj niżej Moch komentarzy, zobaczysz, że pisałem, że winnym sytuacji z demota jest kierowca golfa zgodnie z obiwiazujacym prawem. Ty natomiast masz mylne pojęcie o obowiązujących w Polsce przepisach.
@razdobrzeno Wydaje mi się rowerzysta chciał być miły. Jechał prosto, więc powinien być po prawej stronie lewego pasa. Tylko że wtedy nie dałoby się go wyprzedzić. Ile to razy słyszy się narzekanie kierowców na rowerzystów jadących poprawnie właśnie w takich miejscach, gdzie jest jeden pas i nie da się wyprzedzać? Także rowerzysta kierowany życzliwością czy troską o własne bezpieczeństwo (bo kierowcy często wyprzedzają też tam, gdzie nie da się wyprzedzać) jechał pół metra w prawo, by zostawić więcej miejsca.
@tudrut No napisałem, że to mądre nie było. Twierdzisz, że wcale nie zdarza się, że ludzie mają w głowie pewien cel, ale postępując pochopnie, osiągają odwrotny efekt? Mamy nawet powiedzenia na ten temat: dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane, gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść, itd. Więc jest to znany koncept. Dziwię się, że ciebie to dziwi.
Kierowca jechał zgodnie z przepisami. Rowerzysta wbrew przepisom wjechał na nieswój pas. Co więcej coś bardzo czuję, że tutaj rowerzysty w ogóle być nie powinno.
@1234tester1234 Nie siadaj więcej za kółkiem skoro nie widzisz winy kierowcy. Powtórz sobie przepisy i dopiero.
Zgodnie z art.22 ust. 1 Ustawy Prawo o ruchu drogowym kierowca skręcający w lewo powinien zachować szczególną ostrożność:
- Kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności.
Manewr skrętu w lewo, a więc manewr zmiany kierunku jazdy w lewo jest na tyle niebezpiecznym manewrem, że przy jego wykonywaniu kierowca ma obowiązek zachowania szczególnej ostrożności.
@Obiektywny1
Znak P-21 "powierzchnia wyłączona" oznacza powierzchnię drogi, na którą wjazd i zatrzymanie są ZABRONIONE, a P-8d - strzałka kierunkowa w prawo nakazuje jazdę zgonie ze znakiem.
@Obiektywny1 nie rozpędzaj się bo rowerzysta też pasuje do przepisu który podajesz.
"Zgodnie z art.22 ust. 1 Ustawy Prawo o ruchu drogowym kierowca skręcający w lewo powinien zachować szczególną ostrożność:
- Kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności."
Manewr ZMIANY pasa ruchu, co uczynił rowerzysta, również JEST zmianą kierunku jazdy oraz bezpośrednio zmianą pasa.
Wiec ten obowiązek się tu de facto równoważy.
Szczególną ostrożność powinni więc zachować oboje.
Zasadniczo, kierowca auta jechał prawidłowo. Prawidłowo ustawił się do skrętu, miał prawidłowe oświetlenie.
Za to rowerzysta złamał kilka przepisów jeszcze PRZED kolizją i w wyniku tych błędów, wprowadził w błąd kierowcę na temat kierunku jazdy który będzie kontynuował..
A tu znów mogę przywalić inny paragraf. https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/prawo-o-ruchu-drogowym-16798732/art-4
"Art. 4. [Zasada ograniczonego zaufania (zasada względnej ufności)]
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania."
I tu kierowca miał pełne prawo zakładać, że rowerzysta skręci w prawo. Bo jechał pasem do skrętu w prawo.
A jeszcze trzeba dołożyć przecięcie linii ciągłej i przejazd przez obszar wyłączony z ruchu + brak sygnalizowania skrętu w prawo (co jest obowiązkowe, jadąc tym pasem).
Czyli tak, kierowca zasadniczo złamał jeden przepis na temat ostrożności, a rowerzysta złamał przepisy: na temat ostrożności, na temat zasady ograniczonego zaufania (po przez jazdę niezgodnie z przepisami), przecięcie linii ciągłej, przejazd przez obszar wyłączony z ruchu, brak sygnalizowania manewru skrętu w prawo, w sumie wyszło 5 przepisów.
Czyli kto odwalił bardziej?
Druga sprawa że wymiar (nie)sprawiedliwości jest WYBITNIE stronniczy i jak tylko się da, to ładują winę kierowców.
@Obiektywny1 bo jeśli respektować zasadę ograniczonego zaufania, to w istocie, kierowca jechał prawidłowo.
Bo czy kierowca poprawnie ustawił się do skrętu w lewo? Tak
Czy kierowca mógł skręcić w lewo? Tak.
Czy mógł zakładać że rowerzysta skręci w prawo? Tak.
Czy gdyby rowerzysta skręcił w prawo, doszłoby do zdarzenia? Nie.
Zauważ że w jeśli delikatnie zmodyfikujemy zachowanie rowerzysty, to kierowca, robiąc to co zrobił, nie spowodowałby zdarzenia, ani do żadnego wykroczenia po obu stronach.
Za to gdy sytuację odwrócić i kierowca jednak by się powstrzymał od wykonania manewru, to i tak rowerzysta popełniłby masę wykroczeń drogowych.
Zasadniczo, rowerzysta swoim zachowaniem, wprowadził kierowcę w błąd.
@rafik54321 Nie zgodzę się z tobą. Nawet jeśli rowerzysta złamie przepis nie zwalnia to kierowcy z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności a już w szczególności do uniknięcia kolizji.
art. 3 ust. 1 Ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga – szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie.
@Obiektywny1 Tylko że dokładnie te same przepisy złamał rowerzysta.
Też miał obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, a już w szczególności do uniknięcia kolizji.
Czy rowerzysta wgl podjął próbę hamowania? Nie. Więc zaniechał działania.
Kiedy kierowca ruszył, a kiedy miał podstawę uważać że rowerzysta pojedzie prosto? Jakąś sekundę przed zdarzeniem. Czas reakcji kierowcy to 1s + 1s na zadziałanie systemów hamulcowych. I tu akurat kierowca zareagował dość stosownie, bo tuż po uderzeniu auto zwolniło do prędkości marszowej, potem zapewne zjechał (znikając z kadru) w celu zaparkowania pojazdu w bezpiecznym miejscu.
Więc zasadniczo, kierowca zastosował się do art 3, sęk w tym, że podstawy do wnioskowania błędnego zachowania rowerzysty wystąpiły na tyle późno, że kierowca nie miał już możliwości na uniknięcie wypadku.
Każdy przepis o ostrożności który podrzucasz, jeszcze bardziej razi w wykonaniu rowerzysty.
@rafik54321 Powtórzę, nie podważam winy rowerzysty.
Jednak na drodze należy unikać kolizji, szczególnie z pieszymi, rowerzystami, uczestnikami ruchu na hulajnogach. Nigdy nie wiemy jak zachowa się inny uczestnik ruchu, więc bądźmy ostrożni, dla swojego dobra i dla innych.
@Obiektywny1 "Jednak na drodze należy unikać kolizji, szczególnie z pieszymi, rowerzystami, uczestnikami ruchu na hulajnogach" - jakie "szczególnie z pieszymi"? Tu nie ma priorytetów. Albo unikasz, albo nie unikasz.
"Nigdy nie wiemy jak zachowa się inny uczestnik ruchu, więc bądźmy ostrożni, dla swojego dobra i dla innych." - tą zasadą to wgl by nie można się z miejsca ruszyć.
Do tego nie potrafisz pojąć, że pewne przepisy są w Polsce wstawione na odczepnego, dla ochrony VIPów.
Bo zobacz np kwestię potrącenia na przejściu dla pieszych. W praktyce, wina zawsze leży po stronie kierowcy, bo to, bo tamto, siamto i owamto.
Jednak jest przepis o "wtargnięciu" przed nadjeżdżający pojazd i jak VIP pie****e kogoś na pasach, to się klepnie wtargnięcie i cyk, VIP jest bezkarny...
TO są absurdy polskiego prawa.
I tak samo będzie tutaj. Minimalny błąd kierowcy zostanie rozdmuchany do skali głównego powodu wypadku, a błędy rowerzysty zostaną umniejszone do skali drobiazgów. Welcome in Poland...
@rafik54321 Jeśli efektem przepisów miałaby być poprawa bezpieczeństwa i zmniejszenie ilosci poszkodowanych, kosztem dłuższego oczekiwania na przejściu to jestem jak najbardziej za taką zmianą. Zdrowie ludzkie i życie jest ważniejsze niż te kilka sekund które uzyskamy.
@Obiektywny1 Czyli piesi nie powinni mieć pierwszeństwa na pasach w myśl twojej logiki. A ewentualne wypadki na pasach powinny być zawsze z winy pieszego. Interesujące podejście.
@Obiektywny1 Obiektywnie... to nienawidzę takich rowerzystów. Kierowca powinien zachować szczególną ostrożność, mając na względzie głupotę innych uczestników ruchu. I to kodeks przewidział i za to odpowie kierowca samochodu. A w ramach edukacji rowerzysty, winien on zapłacić solidny mandat.
@Obiektywny1 Są kraje, które mają znacznie mniejszą wypadkowość, więc proponuję aby skopiować od nich przepisy. U nas lepiej niech się nie biorą za samodzielną przeróbkę przepisów, bo je spie...... .
@rafik54321 Każdy uczestnik ruchu powinien zachować ostrożność. Co do przepisów nie podejmuję się oceny ich słuszności, o tym będą świadczyły efekty ich wprowadzenia.
@Obiektywny1 i teoretycznie każdy ma taki obowiązek, ale interpretacja przepisów wg sluzb jest taka a nie inna.
Liczba ofiar na przejściach dla pieszych, po wprowadzeniu nowych przepisów ulega zwiększeniu.
Przede wszystkim dlatego że nikt nie ściga pieszych oraz rowerzystów którzy poruszają się niezgodnie z przepisami.
@kmam Taa. Skopiowaliśmy pierwszeństwo na pasach z Niemiec. I co?
W Niemczech jest taki detal że praktycznie nie ma pasów. Jak są to ze światłami. Bez świateł są śluzy a m pierwszeństwo ma samochód. I tyle z bezmyślnego kopiowania.
@abaddon81 Właśnie o tym mówię. Ewentualnie jeżeli kopiują, to fragmenty rozwiązań, a do tych rozwiązań reszta nie pasuje. Tak jest we wszystkim... w oświacie, służbie zdrowia, administracji i komunikacji. Powtarzam ... U nas lepiej niech się nie biorą za samodzielną przeróbkę przepisów, bo je spie...... .
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
3 listopada 2023 o 23:03
@Kar4 niestety nie zmienia to faktu, że rowerzysta mial pierwszeństwo nad kierowcą golfa. Wina golfa ze względu na przepisy drogowe. Natomiast wina pederasty jest bardziej moralną bo pojechał niezgodnie z przepisami, jedynie co to karma szybko go dorwała. W najlepszym przypadku dla kierowcy golfa wina będzie wspólna dla obu kierujących.
Osobiście uważam, że rowerzystę powinno przyczepić się do haka za jaja i wlec go tak po asfalcie przez dobre 2h za jego zbrodnie. To naprawdę szczyt chamstwa i bezeceństwa za dopuszczenie się czynu tak chorendalnie głupiego jak jazda po prawej stronie pasa (tej białej linii a nie pasa drogowego). Widać głupota rowerzysty (bo przecież powinien śmigać środkiem lewego pasa - tym razem chodzi mi o pas drogowy), że chciał puszczać kierowców.
PS.
Ja jak jeżdżę na rowerze to też nie jadę tak by blokować ruch ale staram się poboczem.
W sumie to obaj, bo rowerzysta jechał prosto pasem do skrętu w prawo, a kierowca, skręcając jest zobowiązany ustąpić pierwszeństwa wszystkiemu, co jedzie z drugiej strony. Jako że jeżdżę rowerem, a nie autem, to mogę nie być obiektywny, ale chyba bardziej winny jest kierowca. Rowerzysta z jednej strony nie powinien jechać tym pasem, ale z drugiej, jakby jechał przepisowo, to blokowałby drogę kierowcom za nim, bo nie mieliby go jak wyprzedzić. Także zachował się nieprzepisowo, ale dość rozsądnie. Pewnie też bym jechał tym samym pasem. Przynajmniej jakbym zobaczył w lusterku, że coś za mną jedzie (taki ze mnie dziwny rowerzysta, że mam lusterko). Ale na ogól zwalniam przed skrzyżowaniami, żeby ocenić, co zrobią kierowcy, bo nie mam ochoty wylądować w kostnicy czy szpitalu, bo ktoś się zagapił, tak jak tutaj.
@El_Polaco ALE... Na skrzyżowaniach wyprzedzać nie wolno (chyba że jest to skrzyżowanie z sygnalizacją, wtedy można). Więc tak siak czy owak i tak kierowca nie powinien wyprzedzać rowerzysty na tym skrzyżowaniu. Więc zasadniczo, takim manewrem "uprzejmości" powodujesz niedźwiedzią przysługę.
Po drugie, nie jestem pewny czy tam rowerem wgl wolno jechać, bo droga wygląda na taką szybszego ruchu. Po trzecie, tam powinien jechać raczej poboczem które występuje. Dla dobra własnego i innych.
Po czwarte, wyliczmy ile przepisów złamał rowerzysta? Brak sygnalizowania manewru skrętu w prawo, przejechanie przez obszar wyłączony z ruchu. Niezachowanie szczególnej ostrożności... I można wyliczać jeszcze więcej...
Kierowca zastosował zasadę ograniczonego zaufania
Art. 4. [Zasada ograniczonego zaufania (zasada względnej ufności)]
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.
Czy kierowca miał podstawy uważać że rowerzysta skręci? Tak, bo jechał pasem do skrętu w prawo.
Czy gdyby rowerzysta skręcił, to by się coś stało? Nie.
Wg mnie, wina w tej sytuacji rozkłada się mniej więcej tak. 30% winy kierowcy i 70% winy rowerzysty.
Tak więc rowerzysta zachował się nieprzepisowo i przez to NIErozsądnie. Rozsądnie to by jechał poboczem :P . Jednak wtedy by musiał rozsądnie zjechać w prawo, przejść przez jezdnię kawałek od skrzyżowania, aby znów wjechać na pobocze, znów skręcić w prawo i kontynuować jazdę.
@Barelik ale był na pasie do skrętu w prawo więc miał obowiązek to robić. Nie sygnalizował również chęci zmiany pasa na lewy przez co kierowca słusznie założył że rowerzysta będzie kontynuował jazdę prawym pasem.
@rafik54321 gdyby sygnalizował skręt w prawo i pojechał prosto to byś miał z kolei z tym problem :P.
To, że nie sygnalizował manewru, którego nie planował wykonać to akurat pozytyw. To, że pojechał z tego pasa prosto - to błąd.
@Barelik tak, bo sam pas po którym jedzie JUŻ wyznacza docelowy kierunek. Jadąc pasem do jazdy w prawo, masz jechać w prawo Z włączonym kierunkowskazem!
"To, że nie sygnalizował manewru, którego nie planował wykonać to akurat pozytyw." - to akurat negatyw, bo wysyłał błędne sygnały.
Przepisy jasno określają kiedy i jakie sygnały wysyłać. Gdyby jechał lewym pasem i chciał jechać prosto. Ok, ale tu, odjaniepawlił i to bardzo grubo.
@rafik54321 tak, przepisy mówią jasno - w przypadku zmiany kierunku ruchu (to nie zaszło) albo w przypadku zmiany pasa ruchu (też nie zaszło).
Rowerzysta powinien albo zasygnalizować i skręcić albo jechać lewym pasem i nic nie sygnalizować. Jadąc prosto z prawego pasa - łamie przepisy, ale sygnalizować nic nie powinien.
Znajdź przepis, że powinien. Powołaj się na konkretny artykuł.
@Barelik Yyy, tyle że właśnie jazda tym pasem, jest DO zmiany kierunku jazdy.
No i zaszła jak najbardziej zmiana pasa ruchu. Bo pas do jazdy w prawo, skręca w prawo, a rowerzysta przecina obszar wyłączony z ruchu, by wylądować na lewym pasie. Wszystko to robi jadąc totalnie prosto.
Dla wyjaśnienia popatrz na tę drogę. https://www.google.com/maps/@53.0372294,18.6204319,3a,75y,99.9h,79.77t/data=!3m6!1e1!3m4!1sHK03Oefj68Cnfg_d2joi1w!2e0!7i16384!8i8192?entry=ttu
Załóżmy że jedziesz prawym pasem i aby kontynuować jazdę tym pasem, musisz najpierw lekko skręcić w prawo, a potem lekko w lewo.
Czy jeśli jadąc prawym pasem, będziesz trzymał kierownicę "na sztorc" sztywno, tak że wylądujesz na lewym pasie, to w końcu zmieniłeś kierunek ruchu oraz pas czy nie? Bo ty sugerujesz że nie XD.
Brak zmiany kierunku ruchu, oznacza, że jedziesz w tym samym kierunku (czyli np na wprost) oraz kontynuujesz jazdę swoim pasem.
Zjeżdżając pasem zjazdowym, zmieniasz kierunek na samym końcu i wtedy powinieneś mieć ten kierunek włączony.
To że dany pas umożliwia jazdę tylko w jednym kierunku, niczego nie zmienia. Skręcasz to kierunek ma być.
Zmiana kierunku jazdy zaszła w momencie wjechania na prawy pas, od tego momentu, prawnie, właśnie zmienia kierunek jazdy w prawo.
@rafik54321 w tej sytuacji zmienisz tylko pas ruchu. Kierunku ruchu nie zmienisz.
Rowerzysta co najwyżej "wyłączył się" z ruchu a potem ponownie "włączył". Nie zmienił na pewno pasa i na pewno nie zmienił kierunku ruchu.
Pamiętam, że sygnalizujesz zamiary a nie nakazy. Nie sygnalizujesz nikomu, że Twój pas ma nakaz skrętu w prawo - sygnalizujesz, że zaraz skręcisz w prawo. ZAMIAR. Skoro chce jechać (niezgodnie ze znakami) prosto, to nie zmienia kierunku.
@Barelik Jeśli się "wyłączył" z ruchu, a potem "włączył" to tu już jego pełna wina jest totalnie bezsprzeczna, bo włączając się do ruchu masz obowiązek ustąpienia pierwszeństwa, absolutnie wszystkim pojazdom które są w ruchu. I tu by można sprawę zamknąć.
Jadąc pasem w prawo, powinieneś mieć ZAMIAR skrętu w prawo. Bo do tego jest pas ruchu w prawo (ten akurat tutaj).
Ale ty jesteś oporny...
Pokazałem ci na żywym przykładzie, gdzie "jadąc sobie beztrosko na wprost" jednocześnie przecinasz pas i lądujesz na innym pasie. A ty swoje.
Wskaż mi paragraf, gdzie jazda na "sztorc" nie oznacza zmiany kierunku jazdy, NIEZALEŻNIE od ustawienia znaków poziomych XD. Bo to dopiero akrobacja.
Zresztą - nawet nie szukaj, bo temat jest bardziej niż wyczerpany.
@rafik54321 "Jadąc pasem w prawo, powinieneś mieć ZAMIAR skrętu w prawo. Bo do tego jest pas ruchu w prawo (ten akurat tutaj)." - ale nie miał zamiaru, więc nie sygnalizował. Zgodnie z kodeksem...
Jadąc prosto zmieniłeś pas. Super. W zupełnie innym miejscu. Tutaj, jadąc prosto nie zmienił pasa - a jeśli tak, to zmienił na lewy czy prawy?
Znaki pionowe/ poziome mówią o nakazach. Był nakaz skrętu w prawo - i gdyby skręcił, to faktycznie by zmienił kierunek jazdy. Jednak nie skręcił.
Zresztą - jedzie prosto. Każdy widzi, że jedzie prosto. Każdy powie, że jedzie prost. To o jakiej zmianie kierunku Ty mówisz? Skręcił w lewo czy w prawo? A może zawrócił.
I to chyba podsumowuje najlepiej. Odpowiedz na dwa pytania:
1. w którą stronę SKRĘCIŁ (nie, nie w którą powinien, nie w którą znaki kazały, tylko w którą SKRĘCIŁ)? W prawo, lewo czy zawrócił?
2. zmienił pas na prawy czy lewy?
Jeśli to nie była droga szybkiego ruchu (trudno powiedzieć, bo na tym ujęciu nie widać pasa do jazdy prosto), to bardziej pół na pół. Rowerzysta powinien jechać pasem do jazdy prosto, a kierowca upewnić się, że może bezpiecznie skręcić. Ale jestem prawie pewien, że jakby rowerzysta jechał całkowicie zgodnie z przepisami, to tamten i tak by go potrącił. Powiedzmy, że by skręcał rowerem w prawo, z tego pasa powinien, to przecież kierowca jechał dokładnie w tę samą stronę. Także, jeśli nie uważał, to i tak by w niego wjechał. Poza tym cokolwiek by się nie działo na przeciwnym pasie, nie ma prawa na niego wjechać, nie upewniwszy się, że jest bezpiecznie.
Z drugiej strony nawet jeśli to nie jest droga szybkiego ruchu, to ja bym takiej unikał. Widać, że to jedna z głównych dróg, dużo aut, w tym ciężarówek. jeżdżą dość szybko. Jeśli byłaby możliwość, to wybrałbym jakąś boczną i mniej uczęszczaną drogę.
Rowerzysta jedzie pasem do skrętu, ale jakby jechał prawidłowym pasem był y raptem metr czy półtora metra obok i podejrzewam że też by go kierowca rozjechał bo ewidentnie nie zwracał na niego uwagi. Błąd rowerzysty oczywiście, ale kurde, nie rozjeżdża się ludzi tylko dlatego, że trochę źle jadą. Kierowca ta samo do ukarania.
Rowerzysta powinien skręcić, zaś kierowca powinien poczekać aż rowerzysta ten skręt wykona .
Ukarany zostałby kierowca, to on wymusił pierwszeństwo, co jest niezależne od tego, że rowerzysta jechał nieprawidłowym pasem.
Rowerzysta "chciał zrobić dobrze" kierowcom (nie zajmować pasa) i dlatego jechał jak jechał - kilka razy sam zastosowałem podobną (ale nie taką samą) sztuczkę aby nie utrudniać życia kierowcom.
Nauczka dla rowerzystów - nie warto "robić dobrze kierowcom" i należy dbać tylko o swoje bezpieczeństwo. Nawet jeśli barany na ciebie trąbią - olać ich i dbać o swoje życie. Tego nauczyła mnie jazda oboma rodzajami pojazdów.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 listopada 2023 o 9:47
Rowerzysta ma prawo jechać za linią wyznaczającą prawy kraniec pasa ruchu. Co wiecej oznaczenie P-21 nie jest tak jednoznaczne dla rowerów jak dla samochodów. Tutaj na oko nie było wykroczenia.
Podobnie rower może przekraczać linię cigłą jeżeli dzięki temu pozostaje na prawo od pasa ruchu, a więc przepuszcza samochody. Wymagane jest to choćby po to by jechać poboczem. Gdyby stosować te same przepisy co dla samochodów to rowerzyści mieliby obowiązek jeżdżenia środkiem pasa ruchu a to byłoby absurdalne.
I teraz można się kłócić, że przecież rowerzysta już zajechan na kolejny pas do skrętu, jednak jechał tak by ułątwić kierowcą życie, ci jadący na pwrost jadą szybciej to zostawił im więcej miejsca. Tak więc jeżeli jesteście kierowcami a winicie tutaj rowerzystę to powinniście zostać ukarani takimi co jadą środkiem drogi, po waszemu wam przed maską całą drogę.
Tak wiec i moralna i według przepisó czysta wina kierowcy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 listopada 2023 o 9:57
@Elathir Właśnie miałem to napisać. Ci co nie jeżdżą rowerami nie rozumieją tego. Ja sam staram się ułatwiać przejazd autom gdy tylko jest to możliwe ale trzeba bardzo uważać.
W sumie jak analizuję to nagranie - za rowerzystą nic nie jedzie więc w tym miejscu mógł wjechać na swój pas drogi skoro planował jechać prosto choć sądząc po reakcji kierowcy to chyba nic by nie zmieniło.
@rafik54321 na co? Nie ma przepisu nakazującego rowerzyście stosowanie się do znaku P-2 i P-21. Wbrew przekonaniu chipsowych kierowców rowerzystę nie obowiązuje samochodowy kodeks drogowy a jego uproszczona wersja oraz wybrane znaki drogowe.
ale zdajesz sobie sprawę z tego że gadasz kocopoły? XD...
Bo są przepisy OGÓLNE, które obowiązują WSZYSTKICH uczestników ruchu!
Ta "skrócona wersja" to WYCINEK, przepisów ogólnych! Nie ich zamiennik XD.
W twoich materiałach nie ma wzmianki o tym, aby rowerzystów dotyczył znak STOP. Tylko że znak STOP nie oznacza wyłącznie konieczności zatrzymania się do 0km/h, ale również obowiązek ustąpienia pierwszeństwa. To po prostu znak "ustąp pierwszeństwa" + obowiązek zatrzymania się.
Brakuje bardzo wielu znaków, które obowiązują rowerzystów.
Choćby wszystkich znaków warunkujących pierwszeństwo. Brakuje znaków ostrzegawczych o bocznym wietrze czy nisko lecących samolotach. Brakuje ostrzeżeń o niebezpiecznych zakrętach (ustawa nie warunkuje co jest tym "niebezpieczeństwem"), brakuje ostrzeżeń o jakości nawierzchni czy czasowym oblodzeniu. W zasadzie, jedyne znaki które bezpośrednio NIE dotyczą rowerzystów, to:
- znaki zakazu od b-3, do b-14 (z wyjątkiem b-9), b-26, b-41,
- nakazu, c-18.
I to w zasadzie tyle tylko znaków NIE powinno interesować rowerzysty.
Serio uważasz że znak ograniczenia prędkości nie dotyczy rowerzystów? XD... Albo znak STOP? Albo sygnalizacja świetlna to też nie dla rowerzystów? Dobre ;) .
To już wiem skąd ta kolarska patologia XD, skoro takie kity wciskają.
Z całego kodeksu drogowego, łatwiej by było wyciąć tylko wąski skrawek który NIE dotyczy rowerzystów, niż zrobić skróconą wersję tego co rowerzystów dotyczy.
Raczej bym powiedział, że to co wyszczególniono, to przepisy które dotyczą WYŁĄCZNIE rowerzystów, ale oprócz tego, rowerzystów również obowiązują przepisy ogólne, dotyczące wszystkich.
Np znak zakazu b-25, zakaz wyprzedzania pojazdów samochodowych, wielośladowych. Obowiązuje rowerzystę? Jak najbardziej. Czy rowerzysta może wyprzedzić taki pojazd, jeśli mamy ten znak? Nie. Czy rowerzyści wyprzedzają pojazdy wielośladowe? Może być taka ewentualność, np powoli toczący się traktor, ile to pojedzie? 20km/h? Rowerzy osiągają 60km/h. To że takie rzeczy dzieją się od święta, nie oznacza że nie ma na to przepisów.
Serio - idź na kurs teoretyczny do dowolnej autoszkoły. Bo stanowisz zagrożenie wypisując takie kocopoły!
Jak dla mnie nikt nie ponosi winy, a wręcz wszyscy mogą oddtrąbić sukces. Rowerzysta jadąc drogą szybkiego ruchu chiciał wkur... eee.. zdenerować kieroców i mu się to udało. Kierowca VW z koleji chciał pokazać kto jest królem szosy i pokazał.
Po jaką chole.ę odwołujecie się do przepisów polskiego kodeksu ruchu drogowego, skoro zdarzenie mogło się wydarzyć chociażby w Paragwaju? Mówienie tutaj o czyjejkolwiek winie, bez znajomości przepisów obowiązujących w kraju na terenie którego doszło do tego zdarzenia jest totalnym objawem zidiocenia.
To wygląda, jak by kierowca widząc rowerzyste jadącego z pasa do skrętu w prawo na wprost specjalnie w niego uderzył.
Więc winę ponoszą internauci i ich nienawiść do innych, w tym akurat przypadku ci inni to rowerzyści.
Rzeczywistość jest taka, że na tej szybkiej drodze rowerzysta jechał tak aby nie blokować samochodów chcących go wyprzedzać, można też powiedzieć innymi słowy, że nie chciał umrzeć pod kołami samochodu, który wyprzedzał by go tym samym pasem z prędkością 100+.
W świetle przepisów ruchu drogowego winni są obydwoje.
W świetle przepisów ogarniętych kierowców, winny jest zdecydowanie kierowca samochodu. Bo:
- dla każdego rozgarniętego kierowcy oczywistym było by, że rowerzysta będzie jechał na wprost, bo znajdował się po lewej stronie pasa, a nie prawej lub po środku.
- kierowca przed wykonaniem manewru musiał patrzeć w tamtą stronę i widzieć rowerzyste,
- jak by rowerzysta pojechał w prawo, to przecież samochód też by w niego uderzył.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 listopada 2023 o 10:33
@sulan Według prawa może być na ulicy i co będziesz się kłócił, że mamy takie prawo? A może myślisz, że ty stanowisz prawo? W takim razie zastanów się czy nie potrzebujesz porady specjalisty.
Oczywiście, że winny jest kierowca. Do tych co piszą, że rowerzysta - prawo jazdy spowrotem do chipsów i na autobus. Rowerzysta, owszem jechał pół metra po pasie do skrętu co jest jakimś tam naruszeniem przepisów. Można mu za to dać 200 PLN mandatu. Ale jakim trzeba by było być niemotą aby założyć, że rowerzysta jadący w tej sytuacji po lewej stronie pasa zamierza skręcać w prawo? Gdzie tu jakaś elementarna logika. Widać jak byk, że rowerzysta będzie jechał prosto. Wcale nie jestem przekonany czy z odległości powiedzmy 50 metrów ten kierowca był w stanie ocenić czy rowerzysta jest pół metra w tą czy tamtą od linii rozdzielającej pasy. Zresztą to bez znaczenia bo gdyby ten zamierzał jechać w prawo to by był przy prawej krawędzi, zgodnie z elementarną logiką. Skoro był przy lewej to oczywistym dla każdego powinno być to, że pojedzie prosto. Zresztą kierowca rusza w taki sposób jakby tego rowerzysty w ogóle nie widział i na 99% tak było. Gdyby go widział i nawet myślał, że ten skręci w prawo to ruszałby ostrożniej. Przecież kierowca rusza na tyle szybko, że rowerzysta oberwałby nawet gdyby skręcił w prawo tym torem jazdy którym jechał. Więc rowerzysta do kościoła czy innej meczetu Bogu dziękować, że (chyba) przeżył bez większych uszkodzeń. Kierowca to samo bo gdyby skończyło się poważniej to już by siedział za kratami, a potem dłuższa zaduma czy prowadzenie samochodu, jeśli nie widzi się ubranego na jaskrawo rowerzysty w środku dnia nie nakazywałoby jednak zapakować prawa jazdy w ramkę i przesiąść się na transport publiczny.
@rhkkkk zgodnie z przepisami wina kierowcy auta. Ale Twoja gadka o tym, że rowerzysta jedzie przy lewej krawędzi pasa więc logiczne, że poleci prosto to zwykle pi*rdolenie. Logicznym to jest zalozenie, ze bedzie ścinał zakręt żeby nie zwalniać za bardzo. Sam masz nikłe pojęcie o jeździe wiec tez lepiej wrzuc prawko spowrotem do chipsów i samemu przesiądź się na autobus bo o logice to nie masz zielonego pojęcia.
@Quess Ścinał? Co najwyżej można by założyć, że poleci szerokim łukiem przy lewej krawędzi pasa aby nie zwalniać. A nie, że będzie ścinał. O tym piszę na końcu. Że nawet jeśli rowerzysta skręciłby w prawo jadąc tym torem którym jechał to kierowca ruszył tak, że i tak by gościa "trafił". Człowiek za kółkiem rowerzysty nie zauważył na bank i 100% winy za wypadek jest po jego stronie. Rowerzysta, owszem, może dostać mandat za formalne wykroczenie. Niestety tak to wygląda. Ja wyjeżdżam z domu zwykle w prawo, z bocznej uliczki na krajówkę. I co chwilę muszę czekać, mimo, że z lewej pusto bo po prawej widzę asów wyprzedzających na ciągłej i skrzyżowaniu. Raz musiałem uciekać na pobocze bo jakiś "dostawczak" zaczął wyprzedzać 2 auta bezpośrednio przed skrzyżowaniem, na ciągłej, oczywiście przekraczając prędkość bo jest ograniczenie do 50km/h. I jeszcze jakimś cudem nie widział, że na tym skrzyżowaniu stoi żółte, oczoj.... auto aby się włączyć do ruchu. Ale stoję tam i patrzę w obie strony bo mam świadomość, że ile by oni wykroczeń nie popełnili (jakby dobrze podliczyć to za ten manewr co tam ludzie robią należałoby się w sumie ze 3k PLN i niemal utrata prawka bo ze 20 punktów karnych) to za ewentualny wypadek będę odpowiedzialny ja bo to ja wjeżdżam z podporządkowanej.
@rhkkkk chłopie Ty nie masz bladego pojęcia o tym jak bierze się szybko zakręt. Już Ci wytłumaczę. Ustawiasz się do zewnętrznej krawędzi pasa/jezdni, szczyt zakrętu pokonujesz przy jego wewnętrznej krawędzi i z zakrętu znow wychodzisz na zewnętrzną krawędzi. Oglądnij chociaż raz jakies wyścigi formuły jeden, albo cokolwiek innego co jeździ szybko po torze. Przestań pi*rdolic te swoje głupoty. Jak chcesz szybko pokonać zakręt to musisz go sobie troche wyprostować. Gdyby brać zakręt tak jak Ty opisujesz to bez znaczącego zmniejszenia prędkości to wpadasz w poślizg samochodem, a rowerem czy motocyklem sił odśrodkowa przechyli Cie na drugi bok i zlecisz z pojazdu.
Rowerzysta, bo nieszczęśliwie jechał prawym pasem (wyłącznie do skrętu w prawo), niemniej rzeczywistość jest taka, że jakby jechał lewym to też byłby potrącony, więc zapewne racjonalny sąd wskazałby na winę obu
@Pierdzideuko I jak widać na nagraniu jechała w kolumnie a jej pojazd wysyłał sygnały świetlne w postaci niebieskich świateł błyskowych i jednocześnie sygnały dźwiękowe o zmiennym tonie, jadąc z włączonymi światłami mijania. J...bana znowu to zrobiła. :)
Niestety kierowca samochodu. Nie ma w kodeksie drogowym zapisu który by stwierdzał, że wine za kolizję czy wypadek ponosi pojazd który jadąc drogą z pierwszeństwem przejazdu jest winny zdarzenia jeśli do zdarzenia doszło tylko i wyłącznie dlatego, z on złamał jakieś przepisy, a pojazd wyjeżdżając z drogi podporządkowanej jechał prawidłowo.
wg polskiej policji kierowca osobowego byłby winny i nie ważne co zrobił rowerzysta. Ewentualnie rowerzysta dostałby mandat za swoje wykroczenie, ale winny byłby kierowca osobowego.
Przed wjazdem na pas ruchu należy ustąpić pierwszeństwa tym co się na nim znajdują; zarówno tym jadącym prawidłowo jak i nieprawidłowo. Oznacza to, że na drodze nie obowiązuje "automatyczna kara banicji" czyli nie można bezkarnie kogoś taranować (jeżeli można tego uniknąć) tylko dlatego, że jedzie nieprawidłowo.
@BrickOfTheWall Zszokuje cie ale na jego pasie ruchu nikt się nie znajdował. Rowerzysta wjechał na ten pas z 1 - innego pasa, 2 części wyłączonej z ruchu.
rowerzysta powinien być o tu:
dlatego kupcie sobie maść na bół du*y. Wina kierowcy. Bo gdyby rowerzysta jechał prawidłowo, kilka centumetrów obok, to też by został potrącony.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 listopada 2023 o 19:43
@UFO_ludek Ale wtedy byłaby wina bezsprzeczna samochodu. A tak, te kilka centymetrów zrobiło dużą różnicę, bo teraz za wszelkie szkody będzie odpowiadał rowerzysta. Poza tym nie wiemy, jak zachowałby się kierowca samochodu widząc rower jadący pasem do jazdy na wprost, możliwe, że by zwolnił. A tak, zasugerował się, że gamoń na rowerze będzie skręcał i takie są skutki. Oczywiście samochód mógł zachować większą ostrożność, ale patrząc na sprawę z punktu widzenia przepisów, to rowerzysta jest debilem i będzie płacił mandat i narawiał szkody w aucie (o ile przeżył).
w tym wypadku kierowca. sam nie cierpię rowerzystów na drodze, jednak w tym przypadku kierowca nie upewnił się że ma czysty przejazd, a rowerzysta w tym wypadku miał pierwszeństwa.
Myślę, że obaj zawinili z tym, że kierowca tylko i wyłącznie tym, że za słabo i zbyt mało popisowo przydzwonił w pedalarza.
A tak na poważnie to oczywiście, że błąd rowerzysty. Miał skręcał w prawo (gdzie to by go już kierowca zauważył), a pojechał... jak to oni jeżdżą - czyli gdzie chciał. Kierowca pewnie obczajał pas dla jazdy prosto i zakładał, że tamten pojedzie przepisowo. Jak już miał wolne i mógł jechać to pedalarz mi się w martwym punkcie schował i... wyszło jak wyszło.
Najśmieszniejsze jest zaskoczenie pedalarza gdy tamten zaczyna na niego jechać - nagle się zjarzył, że mu nieśmiertelność wygasła xD
Kłócicie sie o przepisy ruchu drogowego a sprawa mogła się skończyć oskarżeniem kierowcy o celowe potrącenie, może nawet próbę zabójstwa bo nie da sie udowodnić że go nie widział, ruszył w idealnym momencie żeby do przejechać i nie próbował nawet hamować
Co z tego że rowerzysta nie miał pierwszeństwa jak kierowca trafi do więzienia z całkiem innego artykułu
a nad czym tu myśleć pedalarz zawinił i tyle w temacie. jak debil nie potrafi jeździć to niech na drogi się nie pakuje. kretynowi wystawić mandat i rachunek za naprawę obu samochodów, a że znając życie ubezpieczenia jaśnie święta krowa nie ma to będzie spłacał przez następne 10lat
Idioci. Bym ukarał obu, bo obaj jeździć nie potrafią. W przeciwnym wypadku do tego wypadku by nie doszło.
@NdostLaktyw obu? ten kierowca jest psychicznie chory nie można go karać należy go izolować, rowerzysta jedzie prosto, nie zwalnia, nie sygnalizuje skrętu, jedzie 40 cm od linii ciągłej ale to w żaden sposób nie usprawiedliwia debilizmu gościa w VW
@NdostLaktyw nie bierzesz pod uwagę że kierowca samochodu wykorzystał przepisy by legalnie przywalić rowerzyście. Wzorowe potrącenie i wina "ofiary". Zasłużył pedalaż.
Ale widzisz, że pedalarz pasem do prawoskretu jedzie prosto?
@Pierdzideuko Psychicznie chorzy to tylko ty i ten synek dwóch pedałów/.
@Pierdzideuko Rowerzysta też nie miał równo pod sufitem widział że jedzie samochód bo chciał go ominąć zamiast martwić się o siebie i ustąpić kretynowi i się zatrzymać
@kicunio1 skoro już o dzieciach mowa, to mam nadzieję, że twoje dziecko na rowerze spotka kiedyś podobnie zrównoważonego kierowcę na drodze i że, jako zapewne wolnościowiec, nie zmuszasz dziecka do jazdy w kasku zwiększając szansę na pękniecie jego czaszki i zatrzymanie twoich genów tam gdzie powinny byc: w kratce odpływowej do kanalizacji!
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2023 o 20:22
A co za głupie pytanie ! Oczywiście, że kierowca się zagapił i nie zauważył rowerzysty, choć ten akurat nawet ubrany był w jaskrawe ubranie.
Przecież on na niego polował i upolował to czego ma być winien xD
Może i rowerzysty tam nie powinno być ale to kierowca jest winny.
Biorąc pod uwagę, że rowerzysta jechał prosto pasem do skrętu, ukarałabym obu. Rowerzystę za niestosowanie się do znaków poziomych, a kierowcę samochodu za niezachowanie ostrożności i działanie wbrew zasadzie prawej ręki.
P.S. Chyba że tam są światła, których na ujęciu nie widać. Mogłyby sporo zmienić w interpretacji sytuacji.
@karolina1128 Co ma do tego zasada prawej ręki skoro rowerzysta nie mógł tam jechać, a więc kierowca nie musiał analizować takiego scenariusza?
@karolina1128 Tam dalej wyraźnie zaczynają się dwa pasy, nawet jeżeli jeden z nich to rozbiegówka.
@karolina1128 światła nic by nie zmieniły. Bo nawet jeśli masz strzałkę bezwarunkową i skręcasz w prawo to i tak ten kierunkowskaz włączony mieć należy.
Poza tym, gdyby tam była sygnalizacja bezwarunkowa, to do takiej sytuacji by dość nie mogło, chyba że ktoś by walił na czerwonym. Bo nie może być tak, że np kolarz ma strzałkę bezwarunkową w prawo, a auto ma warunkową w lewo XD... Chyba, przynajmniej nie przypominam sobie aby gdzieś tak było.
Zasadniczo odwalili tutaj obaj, ale kto bardziej?
Chyba jednak rowerzysta, bo wyliczmy błędy jednej i drugiej strony (pominę błędy które wykonali oboje bo się równoważą),
Rowrzysta:
- przekroczenie linii ciągłej,
- przekroczenie obszaru wyłączonego z ruchu,
- brak należytego sygnalizowania skrętu w prawo, podczas jazdy pasem do skrętu w prawo,
- nieprawidłowe oświetlenie pojazdu.
Kierowca:
- uderzenie w rowerzystę.
Poza tym, kierowca jechał jak najbardziej prawidłowo.
Więc sumarycznie wyjdzie pewnie tak.
Moralnie, winny jest rowerzysta.
Prawnie winny będzie kierowca, a jeśli pójdzie do sądu to wina pewnie będzie po obu stronach.
@karolina1128 światła nic by nie zmieniły. Bo nawet jeśli masz strzałkę bezwarunkową i skręcasz w prawo to i tak ten kierunkowskaz włączony mieć należy.
Poza tym, gdyby tam była sygnalizacja bezwarunkowa, to do takiej sytuacji by dość nie mogło, chyba że ktoś by walił na czerwonym. Bo nie może być tak, że np kolarz ma strzałkę bezwarunkową w prawo, a auto ma warunkową w lewo XD... Chyba, przynajmniej nie przypominam sobie aby gdzieś tak było.
Zasadniczo odwalili tutaj obaj, ale kto bardziej?
Chyba jednak rowerzysta, bo wyliczmy błędy jednej i drugiej strony (pominę błędy które wykonali oboje bo się równoważą),
Rowrzysta:
- przekroczenie linii ciągłej,
- przekroczenie obszaru wyłączonego z ruchu,
- brak należytego sygnalizowania skrętu w prawo, podczas jazdy pasem do skrętu w prawo,
- nieprawidłowe oświetlenie pojazdu.
Kierowca:
- uderzenie w rowerzystę.
Poza tym, kierowca jechał jak najbardziej prawidłowo.
Więc sumarycznie wyjdzie pewnie tak.
Moralnie, winny jest rowerzysta.
Prawnie winny będzie kierowca, a jeśli pójdzie do sądu to wina pewnie będzie po obu stronach.
@siryj dlatego mamy zasadę ograniczonego zaufania, która mówi mniej więcej tyle, że każdy uczestnik ruchu, którego spotkasz, może popełnić błąd lub nawet być świrem czy idiotą.
Rowerzysta nie sygnalizował skrętu w prawo i jechał lewą stroną pasa do prawoskrętu, więc kierowca powinien podejrzewać, że coś jest z nim nie tak. Wg mnie prawnie jest 100% winy rowerzysty, ale kierowca też mógł sytuacji zapobiec. Jak napisałam wyżej, ukarałabym obu, ale rowerzystę solidnie, a kierowcę w ramach pouczenia z drobnym mandatem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 listopada 2023 o 11:15
@rafik54321 jeśli byłyby światła, to mogłyby jednoznacznie pokazać, że np. kierowca wjechał na czerwonym świetle, więc zmieniłyby naszą perspektywę oceny sytuacji :)
@nixelad No to, tam dalej, rowerzysta mógł się teleportować... bo tam gdzie go dosięgła ręka sprawiedliwości, nie powinno go być.
@karolina1128 a od kiedy reguła prawej ręki tyczy się pojadu jadącego z naprzeciwka?! To, że przez moment kierowca golfa mial rowerzystę z prawej strony nie czyni reguly prawej reki zasadnej w tej sytuacji (dla niego). Zakladajac, ze na filmie jest skrzyzowanie równolegle i chcesz uzuc regułę prawej reki to sytuacja jest nastwpujaca. Rowerzysta(A) ma sie zatrzymac i przepuscić kierowce(B) bo ma go po swojej prawej, a kierowca (B) musi przepuscic golfa (C) gdyz ma go po swojej prawej. Zatem pierwszy kedzie Golf (C), potem kierowca (B) i na koncu rowerzysta. To, ze golf w trakcie wykonuwania maneweu skretu nagle bedzie mial rowerzystę (A) po swojej prawej stronie noe sprawia, ze nagle musi go przepuscic. Gdyby tak bylo to doszlo by do sytuacji w ktorej kazdy z tych trzech pojazdow podjechali by do siebie pod sam zderzak i zablokowali by skrzyzowanie bo kazdy z nich znajdowalby sie po prawej stronie ktoregoś z calej trojki uniemozliwiajac opuszczenie skrzyzowania. Weź wróć się do szkoły jazdy skoro piszesz tak bzdury.
@Quess zasada prawej ręki działa dokładnie tak, jak opisujesz. Owszem, zdarzają się sytuacje patowe i wtedy decyduje uprzejmość kierowców i jeden jest puszczony przodem, a reszta ma już ustaloną kolejność.
@karolina1128 Nie no złoto. Ukarać kierowcę za to, że rowerzysta źle pojechał i wyjechał ze strefy wyłączonej z ruchu...
@kmam Szkoda, dziecko, ze nie zrozumiałoś, że dwa pasy na oko zaczynają się 'tam dalej' na poprzecznej ulicy, której na zdjęciu widać ze dwa metry, w którą rowerzysta miał bezkolizyjnie skręcić z pasa, który zajmował, ale dobrze, że rozumiesz, że tam gdzie władował się pod auto nie powinno go być.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 listopada 2023 o 23:09
@Quess Od zawsze. Gdyby rowerzysta był na sąsiednim pasie ruchu do jazdy na wprost, to wina kierowcy byłaby niemal bezsporna właśnie dlatego, że reguła prawej ręki. Nieomal, ponieważ nie widać żadnych znaków, a z układu skrzyżowania można wnioskować, że droga z prawej jest podporządkowana. Zanim więc kogoś odeślesz do szkoły, doktorku, upewnij się czyś sam nie powinien skorzystać.
@nixelad no nie doktorku bo jak masz kogoś na przeciwko siebie to nie masz go po swojej prawej i tak jak pisałem wyżej to, że w trakcie brania zakrętu zmieni się pozycja auta nie ma znaczenia bo liczy się pozycja samochodu PRZED wjechaniem na skrzyzowanie, a nie gdy jesteś w trakcie przejeżdżania przez skrzyzowanie, nie ważne czy wykonujesz skręt czy nie. Idź na jakiś płać manewrowy albo do jakiejś szkoły jazdy i się dokształć zanim kogoś na drodze skrzywdzisz.
@Quess Jasne, dziecko. Daj znać co powie policjant, który przyjedzie do wypadku, który spowodujesz wpierniczając się na kogoś jadącego z przeciwka, gdy będziesz skręcał w lewo. Tylko zwróć uwagę, żeby nie była to ciężarówka, bo nie będzie z kogo się pośmiać, choć nagroda Darwina czeka. Tylko najpierw trzeba zdać egzamin, a z takim rozumieniem tematu będzie trudno.
@nixelad ale ustąpienie pierwszeństwa komuś kto jedzie z naprzeciwka nie wynika z reguły prawej ręki geniuszu zbrodni, a z faktu, że przejeżdżasz pas ruchu o przeciwnym kierunku xD jak ktoś jest na przeciw Ciebie to NIE jest po twojej prawej stronie, zatem reguła prawej ręki nie obowiązuje. Są na to INNE zasady.
@Quess Oczywiście, dziecko. Oczywiście. Zdaj egzamin na prawo jazdy, wtedy pogadamy.
@nixelad dziecko, jeżdżę bezwypadkowo od kilkunastu lat, a na liczniku mam kilkaset tysięcy przebiegu. Jeżdżę prywatnie i jeździłem też zawodowo autami dostawczymi do 3,5t oraz małymi ciężarówkami jak np. Mitsubishi Canter. Sam idź i zdaj egzamin bo głupoty pieprzysz.
@Quess Gdybyś, dziecko, przygotowując się do egzaminu rozwiązało parę krzyżówek, to wykazać z powyższego obrazka zastosowanie zasady prawej ręki da się.. no od ręki. Obrazek jak powyżej, w wariancie wszystkich dróg równorzędnych, gdyby rowerzysta przepisowo jechał na wprost, to właśnie ten przypadek, gdzie wykładają się nieucy i 'kierowcy z wieloletnim stażem', którzy prawo jazdy znaleźli w chipsach.
@nixelad Drogi doktorku. Powtarzam Ci raz jeszcze. Reguła prawej ręki mówi Ci, że na skrzyżowaniu równorzędnym masz ustąpić pierwszeństwa pojazdowi po twojej PRAWEJ stronie, a nie pojazdowi który jest na jezdni przeciwnego ruchu. Ustąpienie pierwszeństwa pojazdowi jadącemu z naprzeciwka wynika z faktu, że musisz przeciąć jego pas ruchu, a nie dlatego, że jak zaczniesz skręcać i pozycja Twojego pojazdu w trakcie manewru skrętu zmieni się o 90 stopni to masz ten pojazd po swojej prawej stronie. Słyszysz, że dzwoni ale nie masz pojęcia w którym kościele.
@Quess Oczywiście, dziecko. Oczywiście. Głupota nie stanie się prawdziwsza, gdy ją parę razy powtórzysz. Golf(C) pierwszy? Niezły z ciebie dowcipniś.
@nixelad golf c? Nie ma takiego modelu z tego co kojarzę, chyba, że chodzi Ci o cabrio. Litery ma opel przy modelach. Golf mk3 albo po prostu golf 3. Ale nie trafiłeś. Doktorku, pp Twoich wypowiedziach zaczynam wnioskować, że sprzeczas się sam ze sobą. Bo tutaj masz rację, że klamatwo powtórzone tysiac razy nie stanie się prawda. Jednak Twój problem polega na tym, że ja nie kłamię. Dodatkowo mógłbyś próbować twierdzić, że się mylę, ale nie możesz tego nazwać kłamstwem. To sprawia, że mamy dwa przypadki w naszej dyskusji co so których nie masz racji. Idź na kurs nauki jazdy i poproś żeby Ci wytłumaczyli na podstawie jakich zasad prawa o ruchu drogowym ustępuje się pierwszeństwa pojazdowi jadącemu z naprzeciwka gdy zamierzasz skręcić w lewo, gesrsntuje Ci, że będziesz zaskoczony. Nie oczekuje jednak, że przyjdziesz tutaj przeprosić i przyznać się do tego, że nie masz racji. A co do próby przytyku odnośnie samochodu to pokazałeś jak żałosny jesteś uważając, że to jakim kto autem się porusza świadczy o jego znajomości przepisów drogowych.
@Quess A za cóż miałbym Cię przepraszać? Zajrzyj, chłopie, do swojego posta sprzed paru tygodni, kilkanaście postów wyżej - tego w którym tłumaczyłeś kolejność przejeżdżania poszczególnych pojazdów przez skrzyżowanie z demota - i objaśnij jeszcze raz który z nas jest żałosny. Jak to szło? Spójrzmy.. (pisownia oryginalna) "Rowerzysta(A) ma sie zatrzymac i przepuscić kierowce(B) bo ma go po swojej prawej, a kierowca (B) musi przepuscic golfa (C) gdyz ma go po swojej prawej. Zatem pierwszy kedzie Golf (C), potem kierowca (B) i na koncu rowerzysta. To, ze golf w trakcie wykonuwania manewru skretu nagle bedzie mial rowerzystę (A) po swojej prawej stronie nie sprawia, ze nagle musi go przepusćic." Tia.. rowerzysta jedzie z przeciwka, ale nie sprawia to, że trzeba go przepuścić... :) Zajrzyj może do kogoś, kto rozumie przepisy, a nie tylko zakuł, i spytaj jak zasady ruchu z art.25 PoRD wynikają z zasady prawej ręki w jej ogólnej postaci, tj 'jak coś zbliża się od prawej, to ma to pierwszeństwo'. Tak, są wyjątki, ale akurat zapisana tamże zasada, że ten z przeciwka ma pierwszeństwo wprost wynika z tej ogólnej reguły, pozostałe zresztą też. To więc jak będzie z tym przepraszaniem? Możesz zacząć od zmyślonych insynuacji jakoby komuś coś wytykałem, no może za wyjątkiem głupot jakie opowiadasz, które możesz już sam wskazać.
@nixelad no i doktorku jest dokładnie tak jak napisałem. Ustąpienie pierwszeństwa pierwszeństwa pojazdowi jadącemu z naprzeciwka nie wynika z reguły prawej ręki. Masz wyraźnie napisane to w artykule który sam podałeś. Musisz nauczyć czytać się że zrozumieniem.
@Quess Oczywiście, dziecko. Zatem pierwszy jedzie golf... oczywiście.
@nixelad a gdzie ja pps tym demotem gdziekolwiek napisałem, że golf ma pierwszeństwo? Poszukaj niżej Moch komentarzy, zobaczysz, że pisałem, że winnym sytuacji z demota jest kierowca golfa zgodnie z obiwiazujacym prawem. Ty natomiast masz mylne pojęcie o obowiązujących w Polsce przepisach.
Jeden i drugi nie zachował należytej ostrożności, dodatkowo rowerzysta powinien skręcić...
@razdobrzeno Wydaje mi się rowerzysta chciał być miły. Jechał prosto, więc powinien być po prawej stronie lewego pasa. Tylko że wtedy nie dałoby się go wyprzedzić. Ile to razy słyszy się narzekanie kierowców na rowerzystów jadących poprawnie właśnie w takich miejscach, gdzie jest jeden pas i nie da się wyprzedzać? Także rowerzysta kierowany życzliwością czy troską o własne bezpieczeństwo (bo kierowcy często wyprzedzają też tam, gdzie nie da się wyprzedzać) jechał pół metra w prawo, by zostawić więcej miejsca.
@Issander1 Życzliwy :-) ?
@Issander1 Z życzliwości, w trosce o własne bezpieczeństwo władował się prosto pod maskę samochodu? XDDDDD
@tudrut No napisałem, że to mądre nie było. Twierdzisz, że wcale nie zdarza się, że ludzie mają w głowie pewien cel, ale postępując pochopnie, osiągają odwrotny efekt? Mamy nawet powiedzenia na ten temat: dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane, gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść, itd. Więc jest to znany koncept. Dziwię się, że ciebie to dziwi.
Bardzo bym chciał żeby rowerzysta ale boję się że kierowca osobówki zostanie uznany za winnego.
wina Tuska
Tu nie widać znaku, ale czy oby na pewno na tej drodze można poruszać się na rowerze?
Kierowca jechał zgodnie z przepisami. Rowerzysta wbrew przepisom wjechał na nieswój pas. Co więcej coś bardzo czuję, że tutaj rowerzysty w ogóle być nie powinno.
@1234tester1234 Nie siadaj więcej za kółkiem skoro nie widzisz winy kierowcy. Powtórz sobie przepisy i dopiero.
Zgodnie z art.22 ust. 1 Ustawy Prawo o ruchu drogowym kierowca skręcający w lewo powinien zachować szczególną ostrożność:
- Kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności.
Manewr skrętu w lewo, a więc manewr zmiany kierunku jazdy w lewo jest na tyle niebezpiecznym manewrem, że przy jego wykonywaniu kierowca ma obowiązek zachowania szczególnej ostrożności.
@Obiektywny1
Znak P-21 "powierzchnia wyłączona" oznacza powierzchnię drogi, na którą wjazd i zatrzymanie są ZABRONIONE, a P-8d - strzałka kierunkowa w prawo nakazuje jazdę zgonie ze znakiem.
@Kar4 Jeden przepis nie wyklucza drugiego.
@Obiektywny1 nie rozpędzaj się bo rowerzysta też pasuje do przepisu który podajesz.
"Zgodnie z art.22 ust. 1 Ustawy Prawo o ruchu drogowym kierowca skręcający w lewo powinien zachować szczególną ostrożność:
- Kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności."
Manewr ZMIANY pasa ruchu, co uczynił rowerzysta, również JEST zmianą kierunku jazdy oraz bezpośrednio zmianą pasa.
Wiec ten obowiązek się tu de facto równoważy.
Szczególną ostrożność powinni więc zachować oboje.
Zasadniczo, kierowca auta jechał prawidłowo. Prawidłowo ustawił się do skrętu, miał prawidłowe oświetlenie.
Za to rowerzysta złamał kilka przepisów jeszcze PRZED kolizją i w wyniku tych błędów, wprowadził w błąd kierowcę na temat kierunku jazdy który będzie kontynuował..
A tu znów mogę przywalić inny paragraf.
https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/prawo-o-ruchu-drogowym-16798732/art-4
"Art. 4. [Zasada ograniczonego zaufania (zasada względnej ufności)]
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania."
I tu kierowca miał pełne prawo zakładać, że rowerzysta skręci w prawo. Bo jechał pasem do skrętu w prawo.
A jeszcze trzeba dołożyć przecięcie linii ciągłej i przejazd przez obszar wyłączony z ruchu + brak sygnalizowania skrętu w prawo (co jest obowiązkowe, jadąc tym pasem).
Czyli tak, kierowca zasadniczo złamał jeden przepis na temat ostrożności, a rowerzysta złamał przepisy: na temat ostrożności, na temat zasady ograniczonego zaufania (po przez jazdę niezgodnie z przepisami), przecięcie linii ciągłej, przejazd przez obszar wyłączony z ruchu, brak sygnalizowania manewru skrętu w prawo, w sumie wyszło 5 przepisów.
Czyli kto odwalił bardziej?
Druga sprawa że wymiar (nie)sprawiedliwości jest WYBITNIE stronniczy i jak tylko się da, to ładują winę kierowców.
@rafik54321 Nie podważam winy rowerzysty. Odniosłem się do zdania "Kierowca jechał zgodnie z przepisami."
@Obiektywny1 bo jeśli respektować zasadę ograniczonego zaufania, to w istocie, kierowca jechał prawidłowo.
Bo czy kierowca poprawnie ustawił się do skrętu w lewo? Tak
Czy kierowca mógł skręcić w lewo? Tak.
Czy mógł zakładać że rowerzysta skręci w prawo? Tak.
Czy gdyby rowerzysta skręcił w prawo, doszłoby do zdarzenia? Nie.
Zauważ że w jeśli delikatnie zmodyfikujemy zachowanie rowerzysty, to kierowca, robiąc to co zrobił, nie spowodowałby zdarzenia, ani do żadnego wykroczenia po obu stronach.
Za to gdy sytuację odwrócić i kierowca jednak by się powstrzymał od wykonania manewru, to i tak rowerzysta popełniłby masę wykroczeń drogowych.
Zasadniczo, rowerzysta swoim zachowaniem, wprowadził kierowcę w błąd.
@rafik54321 Nie zgodzę się z tobą. Nawet jeśli rowerzysta złamie przepis nie zwalnia to kierowcy z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności a już w szczególności do uniknięcia kolizji.
art. 3 ust. 1 Ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga – szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie.
@Obiektywny1 Tylko że dokładnie te same przepisy złamał rowerzysta.
Też miał obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, a już w szczególności do uniknięcia kolizji.
Czy rowerzysta wgl podjął próbę hamowania? Nie. Więc zaniechał działania.
Kiedy kierowca ruszył, a kiedy miał podstawę uważać że rowerzysta pojedzie prosto? Jakąś sekundę przed zdarzeniem. Czas reakcji kierowcy to 1s + 1s na zadziałanie systemów hamulcowych. I tu akurat kierowca zareagował dość stosownie, bo tuż po uderzeniu auto zwolniło do prędkości marszowej, potem zapewne zjechał (znikając z kadru) w celu zaparkowania pojazdu w bezpiecznym miejscu.
Więc zasadniczo, kierowca zastosował się do art 3, sęk w tym, że podstawy do wnioskowania błędnego zachowania rowerzysty wystąpiły na tyle późno, że kierowca nie miał już możliwości na uniknięcie wypadku.
Każdy przepis o ostrożności który podrzucasz, jeszcze bardziej razi w wykonaniu rowerzysty.
@rafik54321 Powtórzę, nie podważam winy rowerzysty.
Jednak na drodze należy unikać kolizji, szczególnie z pieszymi, rowerzystami, uczestnikami ruchu na hulajnogach. Nigdy nie wiemy jak zachowa się inny uczestnik ruchu, więc bądźmy ostrożni, dla swojego dobra i dla innych.
@Obiektywny1 "Jednak na drodze należy unikać kolizji, szczególnie z pieszymi, rowerzystami, uczestnikami ruchu na hulajnogach" - jakie "szczególnie z pieszymi"? Tu nie ma priorytetów. Albo unikasz, albo nie unikasz.
"Nigdy nie wiemy jak zachowa się inny uczestnik ruchu, więc bądźmy ostrożni, dla swojego dobra i dla innych." - tą zasadą to wgl by nie można się z miejsca ruszyć.
Do tego nie potrafisz pojąć, że pewne przepisy są w Polsce wstawione na odczepnego, dla ochrony VIPów.
Bo zobacz np kwestię potrącenia na przejściu dla pieszych. W praktyce, wina zawsze leży po stronie kierowcy, bo to, bo tamto, siamto i owamto.
Jednak jest przepis o "wtargnięciu" przed nadjeżdżający pojazd i jak VIP pie****e kogoś na pasach, to się klepnie wtargnięcie i cyk, VIP jest bezkarny...
TO są absurdy polskiego prawa.
I tak samo będzie tutaj. Minimalny błąd kierowcy zostanie rozdmuchany do skali głównego powodu wypadku, a błędy rowerzysty zostaną umniejszone do skali drobiazgów. Welcome in Poland...
@rafik54321 Jeśli efektem przepisów miałaby być poprawa bezpieczeństwa i zmniejszenie ilosci poszkodowanych, kosztem dłuższego oczekiwania na przejściu to jestem jak najbardziej za taką zmianą. Zdrowie ludzkie i życie jest ważniejsze niż te kilka sekund które uzyskamy.
@Obiektywny1 Czyli piesi nie powinni mieć pierwszeństwa na pasach w myśl twojej logiki. A ewentualne wypadki na pasach powinny być zawsze z winy pieszego. Interesujące podejście.
@Obiektywny1 Obiektywnie... to nienawidzę takich rowerzystów. Kierowca powinien zachować szczególną ostrożność, mając na względzie głupotę innych uczestników ruchu. I to kodeks przewidział i za to odpowie kierowca samochodu. A w ramach edukacji rowerzysty, winien on zapłacić solidny mandat.
@Obiektywny1 Są kraje, które mają znacznie mniejszą wypadkowość, więc proponuję aby skopiować od nich przepisy. U nas lepiej niech się nie biorą za samodzielną przeróbkę przepisów, bo je spie...... .
@kmam Warte rozważenia.
@rafik54321 Każdy uczestnik ruchu powinien zachować ostrożność. Co do przepisów nie podejmuję się oceny ich słuszności, o tym będą świadczyły efekty ich wprowadzenia.
@Obiektywny1 i teoretycznie każdy ma taki obowiązek, ale interpretacja przepisów wg sluzb jest taka a nie inna.
Liczba ofiar na przejściach dla pieszych, po wprowadzeniu nowych przepisów ulega zwiększeniu.
Przede wszystkim dlatego że nikt nie ściga pieszych oraz rowerzystów którzy poruszają się niezgodnie z przepisami.
@Obiektywny1 Czemu tak bronisz pedalarza. Sztyca od siodełka za głęboko w dudę wlazła? To zamontuj siodełko.
@kmam Taa. Skopiowaliśmy pierwszeństwo na pasach z Niemiec. I co?
W Niemczech jest taki detal że praktycznie nie ma pasów. Jak są to ze światłami. Bez świateł są śluzy a m pierwszeństwo ma samochód. I tyle z bezmyślnego kopiowania.
@kicunio1 W którym miejscu bronię? Okulary za słabe?
@abaddon81 Właśnie o tym mówię. Ewentualnie jeżeli kopiują, to fragmenty rozwiązań, a do tych rozwiązań reszta nie pasuje. Tak jest we wszystkim... w oświacie, służbie zdrowia, administracji i komunikacji. Powtarzam ... U nas lepiej niech się nie biorą za samodzielną przeróbkę przepisów, bo je spie...... .
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 listopada 2023 o 23:03
@Kar4 niestety nie zmienia to faktu, że rowerzysta mial pierwszeństwo nad kierowcą golfa. Wina golfa ze względu na przepisy drogowe. Natomiast wina pederasty jest bardziej moralną bo pojechał niezgodnie z przepisami, jedynie co to karma szybko go dorwała. W najlepszym przypadku dla kierowcy golfa wina będzie wspólna dla obu kierujących.
Osobiście uważam, że rowerzystę powinno przyczepić się do haka za jaja i wlec go tak po asfalcie przez dobre 2h za jego zbrodnie. To naprawdę szczyt chamstwa i bezeceństwa za dopuszczenie się czynu tak chorendalnie głupiego jak jazda po prawej stronie pasa (tej białej linii a nie pasa drogowego). Widać głupota rowerzysty (bo przecież powinien śmigać środkiem lewego pasa - tym razem chodzi mi o pas drogowy), że chciał puszczać kierowców.
PS.
Ja jak jeżdżę na rowerze to też nie jadę tak by blokować ruch ale staram się poboczem.
Rowerzysta nie jest bez winy ale ewidentnie tu jest wina kierowczyni.
W sumie to obaj, bo rowerzysta jechał prosto pasem do skrętu w prawo, a kierowca, skręcając jest zobowiązany ustąpić pierwszeństwa wszystkiemu, co jedzie z drugiej strony. Jako że jeżdżę rowerem, a nie autem, to mogę nie być obiektywny, ale chyba bardziej winny jest kierowca. Rowerzysta z jednej strony nie powinien jechać tym pasem, ale z drugiej, jakby jechał przepisowo, to blokowałby drogę kierowcom za nim, bo nie mieliby go jak wyprzedzić. Także zachował się nieprzepisowo, ale dość rozsądnie. Pewnie też bym jechał tym samym pasem. Przynajmniej jakbym zobaczył w lusterku, że coś za mną jedzie (taki ze mnie dziwny rowerzysta, że mam lusterko). Ale na ogól zwalniam przed skrzyżowaniami, żeby ocenić, co zrobią kierowcy, bo nie mam ochoty wylądować w kostnicy czy szpitalu, bo ktoś się zagapił, tak jak tutaj.
@El_Polaco ALE... Na skrzyżowaniach wyprzedzać nie wolno (chyba że jest to skrzyżowanie z sygnalizacją, wtedy można). Więc tak siak czy owak i tak kierowca nie powinien wyprzedzać rowerzysty na tym skrzyżowaniu. Więc zasadniczo, takim manewrem "uprzejmości" powodujesz niedźwiedzią przysługę.
Po drugie, nie jestem pewny czy tam rowerem wgl wolno jechać, bo droga wygląda na taką szybszego ruchu. Po trzecie, tam powinien jechać raczej poboczem które występuje. Dla dobra własnego i innych.
Po czwarte, wyliczmy ile przepisów złamał rowerzysta? Brak sygnalizowania manewru skrętu w prawo, przejechanie przez obszar wyłączony z ruchu. Niezachowanie szczególnej ostrożności... I można wyliczać jeszcze więcej...
Kierowca zastosował zasadę ograniczonego zaufania
Art. 4. [Zasada ograniczonego zaufania (zasada względnej ufności)]
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.
Czy kierowca miał podstawy uważać że rowerzysta skręci? Tak, bo jechał pasem do skrętu w prawo.
Czy gdyby rowerzysta skręcił, to by się coś stało? Nie.
Wg mnie, wina w tej sytuacji rozkłada się mniej więcej tak. 30% winy kierowcy i 70% winy rowerzysty.
Tak więc rowerzysta zachował się nieprzepisowo i przez to NIErozsądnie. Rozsądnie to by jechał poboczem :P . Jednak wtedy by musiał rozsądnie zjechać w prawo, przejść przez jezdnię kawałek od skrzyżowania, aby znów wjechać na pobocze, znów skręcić w prawo i kontynuować jazdę.
@rafik54321 "Brak sygnalizowania manewru skrętu w prawo" - przecież nie skręcał...
@Barelik ale był na pasie do skrętu w prawo więc miał obowiązek to robić. Nie sygnalizował również chęci zmiany pasa na lewy przez co kierowca słusznie założył że rowerzysta będzie kontynuował jazdę prawym pasem.
@rafik54321 gdyby sygnalizował skręt w prawo i pojechał prosto to byś miał z kolei z tym problem :P.
To, że nie sygnalizował manewru, którego nie planował wykonać to akurat pozytyw. To, że pojechał z tego pasa prosto - to błąd.
@Barelik tak, bo sam pas po którym jedzie JUŻ wyznacza docelowy kierunek. Jadąc pasem do jazdy w prawo, masz jechać w prawo Z włączonym kierunkowskazem!
"To, że nie sygnalizował manewru, którego nie planował wykonać to akurat pozytyw." - to akurat negatyw, bo wysyłał błędne sygnały.
Przepisy jasno określają kiedy i jakie sygnały wysyłać. Gdyby jechał lewym pasem i chciał jechać prosto. Ok, ale tu, odjaniepawlił i to bardzo grubo.
@rafik54321 tak, przepisy mówią jasno - w przypadku zmiany kierunku ruchu (to nie zaszło) albo w przypadku zmiany pasa ruchu (też nie zaszło).
Rowerzysta powinien albo zasygnalizować i skręcić albo jechać lewym pasem i nic nie sygnalizować. Jadąc prosto z prawego pasa - łamie przepisy, ale sygnalizować nic nie powinien.
Znajdź przepis, że powinien. Powołaj się na konkretny artykuł.
@Barelik Yyy, tyle że właśnie jazda tym pasem, jest DO zmiany kierunku jazdy.
No i zaszła jak najbardziej zmiana pasa ruchu. Bo pas do jazdy w prawo, skręca w prawo, a rowerzysta przecina obszar wyłączony z ruchu, by wylądować na lewym pasie. Wszystko to robi jadąc totalnie prosto.
Dla wyjaśnienia popatrz na tę drogę.
https://www.google.com/maps/@53.0372294,18.6204319,3a,75y,99.9h,79.77t/data=!3m6!1e1!3m4!1sHK03Oefj68Cnfg_d2joi1w!2e0!7i16384!8i8192?entry=ttu
Załóżmy że jedziesz prawym pasem i aby kontynuować jazdę tym pasem, musisz najpierw lekko skręcić w prawo, a potem lekko w lewo.
Czy jeśli jadąc prawym pasem, będziesz trzymał kierownicę "na sztorc" sztywno, tak że wylądujesz na lewym pasie, to w końcu zmieniłeś kierunek ruchu oraz pas czy nie? Bo ty sugerujesz że nie XD.
Brak zmiany kierunku ruchu, oznacza, że jedziesz w tym samym kierunku (czyli np na wprost) oraz kontynuujesz jazdę swoim pasem.
Zjeżdżając pasem zjazdowym, zmieniasz kierunek na samym końcu i wtedy powinieneś mieć ten kierunek włączony.
To że dany pas umożliwia jazdę tylko w jednym kierunku, niczego nie zmienia. Skręcasz to kierunek ma być.
Zmiana kierunku jazdy zaszła w momencie wjechania na prawy pas, od tego momentu, prawnie, właśnie zmienia kierunek jazdy w prawo.
@rafik54321 w tej sytuacji zmienisz tylko pas ruchu. Kierunku ruchu nie zmienisz.
Rowerzysta co najwyżej "wyłączył się" z ruchu a potem ponownie "włączył". Nie zmienił na pewno pasa i na pewno nie zmienił kierunku ruchu.
Pamiętam, że sygnalizujesz zamiary a nie nakazy. Nie sygnalizujesz nikomu, że Twój pas ma nakaz skrętu w prawo - sygnalizujesz, że zaraz skręcisz w prawo. ZAMIAR. Skoro chce jechać (niezgodnie ze znakami) prosto, to nie zmienia kierunku.
@Barelik Jeśli się "wyłączył" z ruchu, a potem "włączył" to tu już jego pełna wina jest totalnie bezsprzeczna, bo włączając się do ruchu masz obowiązek ustąpienia pierwszeństwa, absolutnie wszystkim pojazdom które są w ruchu. I tu by można sprawę zamknąć.
Jadąc pasem w prawo, powinieneś mieć ZAMIAR skrętu w prawo. Bo do tego jest pas ruchu w prawo (ten akurat tutaj).
Ale ty jesteś oporny...
Pokazałem ci na żywym przykładzie, gdzie "jadąc sobie beztrosko na wprost" jednocześnie przecinasz pas i lądujesz na innym pasie. A ty swoje.
Wskaż mi paragraf, gdzie jazda na "sztorc" nie oznacza zmiany kierunku jazdy, NIEZALEŻNIE od ustawienia znaków poziomych XD. Bo to dopiero akrobacja.
Zresztą - nawet nie szukaj, bo temat jest bardziej niż wyczerpany.
@rafik54321 "Jadąc pasem w prawo, powinieneś mieć ZAMIAR skrętu w prawo. Bo do tego jest pas ruchu w prawo (ten akurat tutaj)." - ale nie miał zamiaru, więc nie sygnalizował. Zgodnie z kodeksem...
Jadąc prosto zmieniłeś pas. Super. W zupełnie innym miejscu. Tutaj, jadąc prosto nie zmienił pasa - a jeśli tak, to zmienił na lewy czy prawy?
Znaki pionowe/ poziome mówią o nakazach. Był nakaz skrętu w prawo - i gdyby skręcił, to faktycznie by zmienił kierunek jazdy. Jednak nie skręcił.
Zresztą - jedzie prosto. Każdy widzi, że jedzie prosto. Każdy powie, że jedzie prost. To o jakiej zmianie kierunku Ty mówisz? Skręcił w lewo czy w prawo? A może zawrócił.
I to chyba podsumowuje najlepiej. Odpowiedz na dwa pytania:
1. w którą stronę SKRĘCIŁ (nie, nie w którą powinien, nie w którą znaki kazały, tylko w którą SKRĘCIŁ)? W prawo, lewo czy zawrócił?
2. zmienił pas na prawy czy lewy?
@rafik54321
Jeśli to nie była droga szybkiego ruchu (trudno powiedzieć, bo na tym ujęciu nie widać pasa do jazdy prosto), to bardziej pół na pół. Rowerzysta powinien jechać pasem do jazdy prosto, a kierowca upewnić się, że może bezpiecznie skręcić. Ale jestem prawie pewien, że jakby rowerzysta jechał całkowicie zgodnie z przepisami, to tamten i tak by go potrącił. Powiedzmy, że by skręcał rowerem w prawo, z tego pasa powinien, to przecież kierowca jechał dokładnie w tę samą stronę. Także, jeśli nie uważał, to i tak by w niego wjechał. Poza tym cokolwiek by się nie działo na przeciwnym pasie, nie ma prawa na niego wjechać, nie upewniwszy się, że jest bezpiecznie.
Z drugiej strony nawet jeśli to nie jest droga szybkiego ruchu, to ja bym takiej unikał. Widać, że to jedna z głównych dróg, dużo aut, w tym ciężarówek. jeżdżą dość szybko. Jeśli byłaby możliwość, to wybrałbym jakąś boczną i mniej uczęszczaną drogę.
rowerzysta wyjechał z powierzchni wyłączonej (małej, ale zawsze) czyli jest włączającym się do ruchu, ma ustąpić wszystkim
Rowerzysta jedzie pasem do skrętu, ale jakby jechał prawidłowym pasem był y raptem metr czy półtora metra obok i podejrzewam że też by go kierowca rozjechał bo ewidentnie nie zwracał na niego uwagi. Błąd rowerzysty oczywiście, ale kurde, nie rozjeżdża się ludzi tylko dlatego, że trochę źle jadą. Kierowca ta samo do ukarania.
Rowerzysta powinien skręcić, zaś kierowca powinien poczekać aż rowerzysta ten skręt wykona .
Ukarany zostałby kierowca, to on wymusił pierwszeństwo, co jest niezależne od tego, że rowerzysta jechał nieprawidłowym pasem.
Rowerzysta "chciał zrobić dobrze" kierowcom (nie zajmować pasa) i dlatego jechał jak jechał - kilka razy sam zastosowałem podobną (ale nie taką samą) sztuczkę aby nie utrudniać życia kierowcom.
Nauczka dla rowerzystów - nie warto "robić dobrze kierowcom" i należy dbać tylko o swoje bezpieczeństwo. Nawet jeśli barany na ciebie trąbią - olać ich i dbać o swoje życie. Tego nauczyła mnie jazda oboma rodzajami pojazdów.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 listopada 2023 o 9:47
100% winy kierowcy.
Rowerzysta ma prawo jechać za linią wyznaczającą prawy kraniec pasa ruchu. Co wiecej oznaczenie P-21 nie jest tak jednoznaczne dla rowerów jak dla samochodów. Tutaj na oko nie było wykroczenia.
Podobnie rower może przekraczać linię cigłą jeżeli dzięki temu pozostaje na prawo od pasa ruchu, a więc przepuszcza samochody. Wymagane jest to choćby po to by jechać poboczem. Gdyby stosować te same przepisy co dla samochodów to rowerzyści mieliby obowiązek jeżdżenia środkiem pasa ruchu a to byłoby absurdalne.
I teraz można się kłócić, że przecież rowerzysta już zajechan na kolejny pas do skrętu, jednak jechał tak by ułątwić kierowcą życie, ci jadący na pwrost jadą szybciej to zostawił im więcej miejsca. Tak więc jeżeli jesteście kierowcami a winicie tutaj rowerzystę to powinniście zostać ukarani takimi co jadą środkiem drogi, po waszemu wam przed maską całą drogę.
Tak wiec i moralna i według przepisó czysta wina kierowcy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 listopada 2023 o 9:57
@Elathir Właśnie miałem to napisać. Ci co nie jeżdżą rowerami nie rozumieją tego. Ja sam staram się ułatwiać przejazd autom gdy tylko jest to możliwe ale trzeba bardzo uważać.
W sumie jak analizuję to nagranie - za rowerzystą nic nie jedzie więc w tym miejscu mógł wjechać na swój pas drogi skoro planował jechać prosto choć sądząc po reakcji kierowcy to chyba nic by nie zmieniło.
@Elathir paragraf proszę...
@rafik54321 na co? Nie ma przepisu nakazującego rowerzyście stosowanie się do znaku P-2 i P-21. Wbrew przekonaniu chipsowych kierowców rowerzystę nie obowiązuje samochodowy kodeks drogowy a jego uproszczona wersja oraz wybrane znaki drogowe.
http://wrower.pl/prawo/kodeks-drogowy-dla-rowerzystow,3176.html (wersja z 2005, było trochę zmian ale nie w tym aspekcie)
http://wrower.pl/prawo/znaki-drogowe-dla-rowerzysty,2061.html
Do tego są pewne zasady ogólne ruchu, które ich dotyczą jednak nie obowiązuje ich pełnia przepisów.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2023 o 13:25
ale zdajesz sobie sprawę z tego że gadasz kocopoły? XD...
Bo są przepisy OGÓLNE, które obowiązują WSZYSTKICH uczestników ruchu!
Ta "skrócona wersja" to WYCINEK, przepisów ogólnych! Nie ich zamiennik XD.
W twoich materiałach nie ma wzmianki o tym, aby rowerzystów dotyczył znak STOP. Tylko że znak STOP nie oznacza wyłącznie konieczności zatrzymania się do 0km/h, ale również obowiązek ustąpienia pierwszeństwa. To po prostu znak "ustąp pierwszeństwa" + obowiązek zatrzymania się.
Brakuje bardzo wielu znaków, które obowiązują rowerzystów.
Choćby wszystkich znaków warunkujących pierwszeństwo. Brakuje znaków ostrzegawczych o bocznym wietrze czy nisko lecących samolotach. Brakuje ostrzeżeń o niebezpiecznych zakrętach (ustawa nie warunkuje co jest tym "niebezpieczeństwem"), brakuje ostrzeżeń o jakości nawierzchni czy czasowym oblodzeniu. W zasadzie, jedyne znaki które bezpośrednio NIE dotyczą rowerzystów, to:
- znaki zakazu od b-3, do b-14 (z wyjątkiem b-9), b-26, b-41,
- nakazu, c-18.
I to w zasadzie tyle tylko znaków NIE powinno interesować rowerzysty.
Serio uważasz że znak ograniczenia prędkości nie dotyczy rowerzystów? XD... Albo znak STOP? Albo sygnalizacja świetlna to też nie dla rowerzystów? Dobre ;) .
To już wiem skąd ta kolarska patologia XD, skoro takie kity wciskają.
Z całego kodeksu drogowego, łatwiej by było wyciąć tylko wąski skrawek który NIE dotyczy rowerzystów, niż zrobić skróconą wersję tego co rowerzystów dotyczy.
Raczej bym powiedział, że to co wyszczególniono, to przepisy które dotyczą WYŁĄCZNIE rowerzystów, ale oprócz tego, rowerzystów również obowiązują przepisy ogólne, dotyczące wszystkich.
Np znak zakazu b-25, zakaz wyprzedzania pojazdów samochodowych, wielośladowych. Obowiązuje rowerzystę? Jak najbardziej. Czy rowerzysta może wyprzedzić taki pojazd, jeśli mamy ten znak? Nie. Czy rowerzyści wyprzedzają pojazdy wielośladowe? Może być taka ewentualność, np powoli toczący się traktor, ile to pojedzie? 20km/h? Rowerzy osiągają 60km/h. To że takie rzeczy dzieją się od święta, nie oznacza że nie ma na to przepisów.
Serio - idź na kurs teoretyczny do dowolnej autoszkoły. Bo stanowisz zagrożenie wypisując takie kocopoły!
Jak dla mnie nikt nie ponosi winy, a wręcz wszyscy mogą oddtrąbić sukces. Rowerzysta jadąc drogą szybkiego ruchu chiciał wkur... eee.. zdenerować kieroców i mu się to udało. Kierowca VW z koleji chciał pokazać kto jest królem szosy i pokazał.
Po jaką chole.ę odwołujecie się do przepisów polskiego kodeksu ruchu drogowego, skoro zdarzenie mogło się wydarzyć chociażby w Paragwaju? Mówienie tutaj o czyjejkolwiek winie, bez znajomości przepisów obowiązujących w kraju na terenie którego doszło do tego zdarzenia jest totalnym objawem zidiocenia.
To wygląda, jak by kierowca widząc rowerzyste jadącego z pasa do skrętu w prawo na wprost specjalnie w niego uderzył.
Więc winę ponoszą internauci i ich nienawiść do innych, w tym akurat przypadku ci inni to rowerzyści.
Rzeczywistość jest taka, że na tej szybkiej drodze rowerzysta jechał tak aby nie blokować samochodów chcących go wyprzedzać, można też powiedzieć innymi słowy, że nie chciał umrzeć pod kołami samochodu, który wyprzedzał by go tym samym pasem z prędkością 100+.
W świetle przepisów ruchu drogowego winni są obydwoje.
W świetle przepisów ogarniętych kierowców, winny jest zdecydowanie kierowca samochodu. Bo:
- dla każdego rozgarniętego kierowcy oczywistym było by, że rowerzysta będzie jechał na wprost, bo znajdował się po lewej stronie pasa, a nie prawej lub po środku.
- kierowca przed wykonaniem manewru musiał patrzeć w tamtą stronę i widzieć rowerzyste,
- jak by rowerzysta pojechał w prawo, to przecież samochód też by w niego uderzył.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 listopada 2023 o 10:33
Wina rowerzysty. Bez oglądania filmiku stwierdzam.
Oczywiscie ze to wina rowerzysty. Nie powinno go tam w ogole byc. Ulice sa dla samochodow. Miejsce rowerzysty jest w parku.
@sulan Według prawa może być na ulicy i co będziesz się kłócił, że mamy takie prawo? A może myślisz, że ty stanowisz prawo? W takim razie zastanów się czy nie potrzebujesz porady specjalisty.
Oczywiście, że winny jest kierowca. Do tych co piszą, że rowerzysta - prawo jazdy spowrotem do chipsów i na autobus. Rowerzysta, owszem jechał pół metra po pasie do skrętu co jest jakimś tam naruszeniem przepisów. Można mu za to dać 200 PLN mandatu. Ale jakim trzeba by było być niemotą aby założyć, że rowerzysta jadący w tej sytuacji po lewej stronie pasa zamierza skręcać w prawo? Gdzie tu jakaś elementarna logika. Widać jak byk, że rowerzysta będzie jechał prosto. Wcale nie jestem przekonany czy z odległości powiedzmy 50 metrów ten kierowca był w stanie ocenić czy rowerzysta jest pół metra w tą czy tamtą od linii rozdzielającej pasy. Zresztą to bez znaczenia bo gdyby ten zamierzał jechać w prawo to by był przy prawej krawędzi, zgodnie z elementarną logiką. Skoro był przy lewej to oczywistym dla każdego powinno być to, że pojedzie prosto. Zresztą kierowca rusza w taki sposób jakby tego rowerzysty w ogóle nie widział i na 99% tak było. Gdyby go widział i nawet myślał, że ten skręci w prawo to ruszałby ostrożniej. Przecież kierowca rusza na tyle szybko, że rowerzysta oberwałby nawet gdyby skręcił w prawo tym torem jazdy którym jechał. Więc rowerzysta do kościoła czy innej meczetu Bogu dziękować, że (chyba) przeżył bez większych uszkodzeń. Kierowca to samo bo gdyby skończyło się poważniej to już by siedział za kratami, a potem dłuższa zaduma czy prowadzenie samochodu, jeśli nie widzi się ubranego na jaskrawo rowerzysty w środku dnia nie nakazywałoby jednak zapakować prawa jazdy w ramkę i przesiąść się na transport publiczny.
@rhkkkk zgodnie z przepisami wina kierowcy auta. Ale Twoja gadka o tym, że rowerzysta jedzie przy lewej krawędzi pasa więc logiczne, że poleci prosto to zwykle pi*rdolenie. Logicznym to jest zalozenie, ze bedzie ścinał zakręt żeby nie zwalniać za bardzo. Sam masz nikłe pojęcie o jeździe wiec tez lepiej wrzuc prawko spowrotem do chipsów i samemu przesiądź się na autobus bo o logice to nie masz zielonego pojęcia.
@Quess Ścinał? Co najwyżej można by założyć, że poleci szerokim łukiem przy lewej krawędzi pasa aby nie zwalniać. A nie, że będzie ścinał. O tym piszę na końcu. Że nawet jeśli rowerzysta skręciłby w prawo jadąc tym torem którym jechał to kierowca ruszył tak, że i tak by gościa "trafił". Człowiek za kółkiem rowerzysty nie zauważył na bank i 100% winy za wypadek jest po jego stronie. Rowerzysta, owszem, może dostać mandat za formalne wykroczenie. Niestety tak to wygląda. Ja wyjeżdżam z domu zwykle w prawo, z bocznej uliczki na krajówkę. I co chwilę muszę czekać, mimo, że z lewej pusto bo po prawej widzę asów wyprzedzających na ciągłej i skrzyżowaniu. Raz musiałem uciekać na pobocze bo jakiś "dostawczak" zaczął wyprzedzać 2 auta bezpośrednio przed skrzyżowaniem, na ciągłej, oczywiście przekraczając prędkość bo jest ograniczenie do 50km/h. I jeszcze jakimś cudem nie widział, że na tym skrzyżowaniu stoi żółte, oczoj.... auto aby się włączyć do ruchu. Ale stoję tam i patrzę w obie strony bo mam świadomość, że ile by oni wykroczeń nie popełnili (jakby dobrze podliczyć to za ten manewr co tam ludzie robią należałoby się w sumie ze 3k PLN i niemal utrata prawka bo ze 20 punktów karnych) to za ewentualny wypadek będę odpowiedzialny ja bo to ja wjeżdżam z podporządkowanej.
@rhkkkk chłopie Ty nie masz bladego pojęcia o tym jak bierze się szybko zakręt. Już Ci wytłumaczę. Ustawiasz się do zewnętrznej krawędzi pasa/jezdni, szczyt zakrętu pokonujesz przy jego wewnętrznej krawędzi i z zakrętu znow wychodzisz na zewnętrzną krawędzi. Oglądnij chociaż raz jakies wyścigi formuły jeden, albo cokolwiek innego co jeździ szybko po torze. Przestań pi*rdolic te swoje głupoty. Jak chcesz szybko pokonać zakręt to musisz go sobie troche wyprostować. Gdyby brać zakręt tak jak Ty opisujesz to bez znaczącego zmniejszenia prędkości to wpadasz w poślizg samochodem, a rowerem czy motocyklem sił odśrodkowa przechyli Cie na drugi bok i zlecisz z pojazdu.
Rowerzysta, bo nieszczęśliwie jechał prawym pasem (wyłącznie do skrętu w prawo), niemniej rzeczywistość jest taka, że jakby jechał lewym to też byłby potrącony, więc zapewne racjonalny sąd wskazałby na winę obu
Zawsze jest to wina rowerzysty, zawsze, trzeba tępić te hołotę wszędzie gdzie się ją spotka
w aucie siedziała Szydło wina rowerzysty jest oczywista i Tuska rozumie się
@Pierdzideuko I jak widać na nagraniu jechała w kolumnie a jej pojazd wysyłał sygnały świetlne w postaci niebieskich świateł błyskowych i jednocześnie sygnały dźwiękowe o zmiennym tonie, jadąc z włączonymi światłami mijania. J...bana znowu to zrobiła. :)
Niestety kierowca samochodu. Nie ma w kodeksie drogowym zapisu który by stwierdzał, że wine za kolizję czy wypadek ponosi pojazd który jadąc drogą z pierwszeństwem przejazdu jest winny zdarzenia jeśli do zdarzenia doszło tylko i wyłącznie dlatego, z on złamał jakieś przepisy, a pojazd wyjeżdżając z drogi podporządkowanej jechał prawidłowo.
Przecież doskonale widać że kierowca samochodu z pełną premedytacją dokonał tej kolizji.
wg polskiej policji kierowca osobowego byłby winny i nie ważne co zrobił rowerzysta. Ewentualnie rowerzysta dostałby mandat za swoje wykroczenie, ale winny byłby kierowca osobowego.
Przed wjazdem na pas ruchu należy ustąpić pierwszeństwa tym co się na nim znajdują; zarówno tym jadącym prawidłowo jak i nieprawidłowo. Oznacza to, że na drodze nie obowiązuje "automatyczna kara banicji" czyli nie można bezkarnie kogoś taranować (jeżeli można tego uniknąć) tylko dlatego, że jedzie nieprawidłowo.
@BrickOfTheWall Zszokuje cie ale na jego pasie ruchu nikt się nie znajdował. Rowerzysta wjechał na ten pas z 1 - innego pasa, 2 części wyłączonej z ruchu.
obaj, wymuszenie i na wprost, rowerzysty i nieustąpienie auta.
rowerzysta powinien być o tu:
dlatego kupcie sobie maść na bół du*y. Wina kierowcy. Bo gdyby rowerzysta jechał prawidłowo, kilka centumetrów obok, to też by został potrącony.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 listopada 2023 o 19:43
@UFO_ludek Ale wtedy byłaby wina bezsprzeczna samochodu. A tak, te kilka centymetrów zrobiło dużą różnicę, bo teraz za wszelkie szkody będzie odpowiadał rowerzysta. Poza tym nie wiemy, jak zachowałby się kierowca samochodu widząc rower jadący pasem do jazdy na wprost, możliwe, że by zwolnił. A tak, zasugerował się, że gamoń na rowerze będzie skręcał i takie są skutki. Oczywiście samochód mógł zachować większą ostrożność, ale patrząc na sprawę z punktu widzenia przepisów, to rowerzysta jest debilem i będzie płacił mandat i narawiał szkody w aucie (o ile przeżył).
Zawsze rowerzysta. ZAWSZE.
w tym wypadku kierowca. sam nie cierpię rowerzystów na drodze, jednak w tym przypadku kierowca nie upewnił się że ma czysty przejazd, a rowerzysta w tym wypadku miał pierwszeństwa.
Myślę, że obaj zawinili z tym, że kierowca tylko i wyłącznie tym, że za słabo i zbyt mało popisowo przydzwonił w pedalarza.
A tak na poważnie to oczywiście, że błąd rowerzysty. Miał skręcał w prawo (gdzie to by go już kierowca zauważył), a pojechał... jak to oni jeżdżą - czyli gdzie chciał. Kierowca pewnie obczajał pas dla jazdy prosto i zakładał, że tamten pojedzie przepisowo. Jak już miał wolne i mógł jechać to pedalarz mi się w martwym punkcie schował i... wyszło jak wyszło.
Najśmieszniejsze jest zaskoczenie pedalarza gdy tamten zaczyna na niego jechać - nagle się zjarzył, że mu nieśmiertelność wygasła xD
Wygląda jakby celowo w niego wjechał.
Patrząc z tego ujęcia, w sposób bezsporny można powiedzieć, że rowerzysta debil i to jego wina.
Ciężko rozpatrywać, bo nie znamy przepisów lokalnych (to nie jest w Polsce).
Kłócicie sie o przepisy ruchu drogowego a sprawa mogła się skończyć oskarżeniem kierowcy o celowe potrącenie, może nawet próbę zabójstwa bo nie da sie udowodnić że go nie widział, ruszył w idealnym momencie żeby do przejechać i nie próbował nawet hamować
Co z tego że rowerzysta nie miał pierwszeństwa jak kierowca trafi do więzienia z całkiem innego artykułu
Rowerzysta
a nad czym tu myśleć pedalarz zawinił i tyle w temacie. jak debil nie potrafi jeździć to niech na drogi się nie pakuje. kretynowi wystawić mandat i rachunek za naprawę obu samochodów, a że znając życie ubezpieczenia jaśnie święta krowa nie ma to będzie spłacał przez następne 10lat