Z mojego punktu ateisty to kilkanaście dni wolnych w których można wypocząć bawiąc się i korzystając z życia.
Wyjazdy urlopowe, im dalej od kościelnych tradycji tym lepiej.
Ucieczka od Jezusa to najlepsze co można zrobić w okresie końcówki grudnia.
Rzygać mi się chce jak widzę osoby które cały rok żyły w poprzek nauki swojego Jezusa a w okresie Wielkanocy czy Bożego Narodzenia są wręcz aniołkami godnymi naśladowania.
@sceptykiem_sie_urodzic Powiem coś jeszcze. W wielu przypadkach to nie świętują oni wcale przyjścia na świat Jezusa tylko najważniejsze dla nich są prezenty, najeść się do syta albo i nawet przejeść się, upić się do nieprzytomności, a o samej istocie świąt to mało już kto pamięta. Zaznaczę, że jestem katolikiem kościoła rzymskokatolickiego i takie zauważyłem spostrzeżenia z obserwacji osób, które mnie otaczają. I wcale nie jest to dla mnie radosny okres, ale nie chcę Ci się tu wypłakiwać na ramieniu.
A ja będę sobie sam w domu, bo żona wyjechała do sanatorium.
I jestem z tego powodu przeszczęśliwy! Tzn z powodu spokoju w świetle, a nie wyjazdu żony, choć i ten fakt ma pewien pozytywny udział w mojej radości.
2 lata temu moja rodzina przygotowywala sie do pierwszych swiat bez mojego taty. I wiecie co? Ja swiadomie spedzilam te swieta z moim facetem na mieszkaniu w innym wojewodztwie - nie mialam ochoty na te wspominki, na te placze i w ogole. I teraz unikam swiat u rodziny, bo to zawsze wyglada podobnie. :/ Z moim facetem przynajmniej kupimy pizze, wino i jest fajnie i milo. A u rodziny - zarcie typowo swiateczne i smuty i sluchanie lamentow... Tez mi taty brakuje. Ale cholera, po co sie tak smucic co rok.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 grudnia 2023 o 23:25
Z mojego punktu ateisty to kilkanaście dni wolnych w których można wypocząć bawiąc się i korzystając z życia.
Wyjazdy urlopowe, im dalej od kościelnych tradycji tym lepiej.
Ucieczka od Jezusa to najlepsze co można zrobić w okresie końcówki grudnia.
Rzygać mi się chce jak widzę osoby które cały rok żyły w poprzek nauki swojego Jezusa a w okresie Wielkanocy czy Bożego Narodzenia są wręcz aniołkami godnymi naśladowania.
@sceptykiem_sie_urodzic Powiem coś jeszcze. W wielu przypadkach to nie świętują oni wcale przyjścia na świat Jezusa tylko najważniejsze dla nich są prezenty, najeść się do syta albo i nawet przejeść się, upić się do nieprzytomności, a o samej istocie świąt to mało już kto pamięta. Zaznaczę, że jestem katolikiem kościoła rzymskokatolickiego i takie zauważyłem spostrzeżenia z obserwacji osób, które mnie otaczają. I wcale nie jest to dla mnie radosny okres, ale nie chcę Ci się tu wypłakiwać na ramieniu.
To moje 7-me samotne swieta.
A ja będę sobie sam w domu, bo żona wyjechała do sanatorium.
I jestem z tego powodu przeszczęśliwy! Tzn z powodu spokoju w świetle, a nie wyjazdu żony, choć i ten fakt ma pewien pozytywny udział w mojej radości.
2 lata temu moja rodzina przygotowywala sie do pierwszych swiat bez mojego taty. I wiecie co? Ja swiadomie spedzilam te swieta z moim facetem na mieszkaniu w innym wojewodztwie - nie mialam ochoty na te wspominki, na te placze i w ogole. I teraz unikam swiat u rodziny, bo to zawsze wyglada podobnie. :/ Z moim facetem przynajmniej kupimy pizze, wino i jest fajnie i milo. A u rodziny - zarcie typowo swiateczne i smuty i sluchanie lamentow... Tez mi taty brakuje. Ale cholera, po co sie tak smucic co rok.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2023 o 23:25