Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
218 223
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
X Xerk
-1 / 9

Polscy psycholodzy to potrafią tylko wpędzać w depresję, takie są fakty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tomkosz
-4 / 10

@Xerk psycholoszki sa jeszcze gorsze. poza nieumiejetnoscia pomocy dochodzi jeszcze niechec do facetow i pranie mozgow pacjentek pod swoja ideologie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 0

Niestety racja. I włączyć asertywność. Jeśli działania drugiej strony przekraczają zachęty do pracy do zgłaszać zewnętrznym instytucjom. Zmienić pracę. A najlepiej cały czas doskonalić umiejętności zawodowe aby to praca szukała nas a nie my jej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Anonim_Gall
+6 / 6

@koszmarek66 Niestety w praktyce te "zewnętrzne instytucje" nie istnieją (PIP to kpina z ludzi). Asertywność jest dobra, ale w ściśle zhierarchizowanym systemie może tylko pogorszyć sprawę. A co do doskonalenia umiejętności to tylko nieliczne można doskonalić na własną rękę. Wiele z nich wymaga po prostu pracy w określonym środowisku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Czubbajka
+5 / 5

Bzdura.

Jeśli faktycznie ktoś zapadł na ciężką depresję (nie chandrę!) z powodu prześladowania w pracy, powinien stamtąd spadać w podskokach. Życie jest tylko jedno, a zdrowie to najcenniejsze co mamy.

Niestety nie brakuje psychopatów lubiących wyżywać się na innych i wykorzystujących w tym celu podległość służbową. Nie można się godzić na takie zachowania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sasame
-2 / 2

Jeśli mam być szczera, wielu lepiej zrobiłby kubeł zimnej wody, aniżeli ciągłe głaskanie, jeśli nie dojdzie jeszcze do etapu ciężkiej, chronicznej depresji.
Jeden mój dawny znajomy miał 33 lata i ciągle mieszkał z rodzicami, wiecznie użalając się nad sobą i nie dokładając się nawet do mieszkania, wiecznie negatywnie nastawiony. Dostał raz pracę listonosza po próbach, ale matka mało nie dostała nerwicy, bo zamartwiała się, czy go przypadkiem dla tych rent nie pobiją.
Zwolnił się i znowu w piwnicy żył jako pasożyt, zaglaskiwany przez rodzinę, aż zaczął dostawać ataków paniki, że jego życie jest beznadziejne. W końcu był tak denerwujący, że nie szło z nim słowa zamienić. W przeciwieństwie do reszty, nigdy nie ukrywałam co myślę, ale raz powiedziałam mu DOKŁADNIE, jak z boku wygląda jego życiowa postawa.

Dostał załamania nerwowego(XD) i trafił pod opiekę psychologa, który zabronił mu 'nadmiernego myślenia'. Powiedział, że moje słowa dały mu do myślenia i w TYDZIEŃ po załamaniu zaczął pracować nad projektem dla bezrobotnych z UE i znalazł dziewczynę, która była nim zainteresowana i teraz zamiast rozpaczać nad swoją starą sympatią, która wyszła za mąż, zaczął żyć wlasnym życiem...

Tyle, że przez tego psychologa, który 'zabronił mu za dużo myśleć', nie szło z nim pogadać na żadne normalne tematy, bo to "za dużo myślenia", więc z etapu całkowitej negacji WSZYSTKIEGO przeszedł do wypierania tego, co 'za ciężkie'.

Stąd zarzuciłam znajomość, zajęta swoim życiem. Ale meritum takie, że niektórym POTRZEBA zasadzić kopa w siedzenie, bo się NIE RUSZĄ Z MIEJSCA. X__x

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sok__Jablkowy
+1 / 3

@Sasame

Jest więcej niż jeden sposób by zrobić coś żle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rekin_pustynny
+5 / 5

Facetowi z depresją każesz wziąć się w garść. I już wiem że nie masz pojęcia o czym piszesz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ChaserJohnDoe
+1 / 3

@Rekin_pustynny Tak się składa że znajomemu psychiatra tak powiedział.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C camper52
+1 / 1

Nie rozumiem. Wyraźnie ostrzegali że są jak rodzina

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rogulek12
+3 / 3

kto nigdy tego nie poczuł nie zrozumie. wiele ludzi mówi "mam depresję" nie mając zielonego pojęcia na czym ona polega. po prostu im wygodnie, nic im się nie chce, dostają wszystko pod nos, to jest lenistwo. depresja jest dużo gorsza, kilkanaście lat z nią walczę więc wiem. przez rok znosiłam mobbing i nie byłam w stanie nic zrobić, niestety miałam na swojej drodze takiego psychologa

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J JohnClemens
0 / 0

No, taki psycholog, to dupa nie psycholog. Chociaż wzięcie się w garść jest ważne, niestety współczesna młodzież nie pojmuje tego, liczą, że jak pójdą do psychoterapeuty, to oni za nich wszystko załatwią. Nie posprzątasz w domu, zachorujesz z powodu zakażenia, wtedy nie pójdziesz do pracy, będziesz żyć w biedzie, głodzie aż Cię z domu wyrzucą i psychoterapeuci to wiedzą i każą robić tak jak na democie, po prostu nie da się pewnych problemów rozwiązać inaczej, trzeba tylko takiej osobie niestety powiedzieć wszystko delikatnie, jakbyś rozmawiał z cholerycznym żołnierzem Mosadu celującym do Ciebie z karabinu i mającym prawo Cię zastrzelić.

Oczywiście osoba chora Ci nic nie zrobi o ile nie zaangażujesz się emocjonalnie zbytnio w relacje z nią i nie zacznie Ci zależeć, ale wiem, że na ludzi działa z reguły strach, na psychoterapeutów i psychiatrów także, więc dobrą metodą, na to, aby powiedzieć coś komuś delikatnie, by nie urazić tego kogoś, jest wkręcenie sobie, że ta osoba ma prawo Cię bezkarnie zabić w każdej chwili, kiedy to sobie wkręcisz w rozmowie z tą osobą, trzeba jej powiedzieć co trzeba zrobić tak jakbyś wyjaśniał jak smażyć jajecznicę, osobie, która nie wie czym jest olej, patelnia, jajka, ogień i jedzenie, czyli jak krowie na granicy, krok po kroku co trzeba zrobić.

Jeżeli ta osoba dalej oponuje, to albo musi to przetrawić, albo liczy na cud i że wszyscy będą głaskać w główkę, albo nie została wdrożona farmakoterapia właściwie lub wcale i nie zależy to od tej osoby. Aby farmakoterapia została właściwie wdrożona, trzeba nie tylko tą osobę przebadać psychoanalitycznie, ale niezbędna jest też eeg i tomografia komputerowa z kontrastem. Pozdrawiam.

Edit: Bo to bardzo ważne. Jeśli taka osoba oponuje, to może czuć się przeciążona pewnymi rzeczami, dobra jest wtedy metoda "kopa na rozpęd", lub "ryby przed wędką",

"Daj komuś rybę a nakarmisz go na jeden dzień, daj mu wędkę i naucz łowić, a nakarmisz go na całe życie", Ale jeśli chcemy, aby ktoś miał siłę łowić ryby i uczyć się tego wcześniej, dobre byłoby i tak mu dać na początku rybę.

Przykładowo, jeśli pacjent nie sprząta w domu a chce się zmienić, farmakoterapia jest zadowalająca, dobrze byłoby przyjść do jego domu i pomóc mu sprzątać, TAK, DOKŁADNIE, ZAPIERNICZAĆ Z NIM, wesprzeć w realnym działaniu i ułatwić mu, wtedy będzie mógł już sprzątać od czystości do czystości a nie zmagać się z latami zaniedbań w kilka dni lub tygodni, zwłaszcza, że musi jeszcze zarabiać na swoje utrzymanie. Mówimy o pacjencie dorosłym, nie o dzieciach i nastolatkach, którzy mają rodziców robiących wiele rzeczy za nich.

Pozdrawiam raz jeszcze w edicie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2023 o 23:02