@OrionMaiden Wiesz, ośmieliłbym się nie zgodzić bazując na swoich doświadczeniach. Z tego co zauważyłem, to te naprawdę fajne kobiety (w mojej opinii fajne!) są zawsze w związkach również z kimś fajnym. Inną kwestią jeszcze jest, co dla kogo oznacza słowo "fajny". Jakaś kobieta może samą siebie uważać za fajną, abo być bardzo przez swoje otoczenie lubiana, a ja mogę mieć o niej zupełnie inne zdanie.
Za to częściej zauważam tendencję, że jakaś dziewczyna uparcie tkwi przy ukochanym "łobuzie", takim co kocha najmocniej i bije też najmocniej, natomiast dobrego, wiernego, zwykle nieco mniej atrakcyjnego faceta uważa za przegrywa i nawet nie chce na niego spojrzeć.
@Wolfi1485 O ile nie rozumiem tkwienia przy "łobuzie" co bije też najmocniej, o tyle wiem też, że osoba która jest "dobra, wierna i nieco mniej atrakcyjna" może być całkowicie nieatrakcyjna dla danej kobiety i często z innych powodów, niż ci się wydaje. I to wcale nie sprawia, że jest w jej mniemaniu przegrywem.
Jakiś czas temu widziałam zdjęcia z pewnej plaży z Laos - przepiękny widok, nie powiem, bardzo ładne zdjęcie, ale nie ważne jak obiektywnie jest pięknie i jak bardzo zachwalany może być resort w którym był mój znajomy, jak genialne jedzenie i jak ciekawe animacje, to nigdy w życiu nie chciałabym tam pojechać. Obiektywnie rzecz biorąc "idealny urlop", leżenie na plaży i drinki przy basenie, był idealny dla niego, a nie dla mnie - ja potrzebuję na idealne wakacje jakiegoś łóżka i dobrych butów, by całe dnie biegać po muzeach. A moje wakacje mają być ciekawe dla mnie, a nie dla szanownego jury.
Ten dobry, wierny i miły powinien poszukać innej dziewczyny, zamiast robić maślane oczy do nieosiągalnej. Są cechy, za które dana osoba ląduje w szufladce "platoniczna relacja" i nawet jeżeli w ramach jakiegoś dziwnego ciągu zdarzeń do relacji innej niż platoniczna dochodzi - to często z powodów typu "dziecko potrzebuje ojca, stabilizacji", a nie z nagłego porywu uczuć.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 stycznia 2024 o 11:13
@Cascabel O nie, w żadnym wypadku leżenia plackiem na plaży! Też tego nie znoszę, i przy tym nie rozumiem ludzi, którzy plażę i morze kojarzą tylko z pasywnym wypoczynkiem. Ja lubię nad morzem wypoczywać aktywnie. Spacer plażą do sąsiedniej miejscowości, albo kilka miejscowości dalej. Wdrapanie się na klif i zrobienie kilku ładnych zdjęć z góry. Spacery przy różnej pogodzie, aby mieć różnorodne zdjęcia na pamiątkę. Możliwość przejazdu po morzu statkiem, albo super szybką łodzią motorową w kamizelce ratunkowej - może w tym roku się odważę. Nie wyobrażam sobie inaczej pobytu nad morzem, więc dziewczyna która by chciała tylko leżeć na plaży i opalać się na skwara - no sorry, nie, choćby była petardą 10/10 i nie wiadomo jak mnie chciała - nie.
I jeszcze odniósłbym się do twojej wypowiedzi
"i nawet jeżeli w ramach jakiegoś dziwnego ciągu zdarzeń do relacji innej niż platoniczna dochodzi - to często z powodów typu "dziecko potrzebuje ojca, stabilizacji", a nie z nagłego porywu uczuć."
Taaak, tak zwane małżeństwa z rozsądku, albo z innym się nie udało, to chociaż tego wezmę... i to nigdy nie są dobre związki, niestety. Dlatego ja jestem sam. Owszem, miewam sygnały od samotnych matek, względnie pretensjonalnych paniuś z bogatą przeszłością, wiadomo jaką, ale zawsze udaję, że ich nie widzę. Bo tak naprawdę lepiej być samemu niż z byle kim :-)
@Wolfi1485 Jak dodatkowo lubisz naleśniki, owoce morza i niekoniecznie musisz mieć upały, to masz spore szanse zakochać się w Bretanii :)
Całkowicie się zgadzam, że lepiej być samemu niż z byle kim, ale z mojej strony powiem, że czasem warto umówić się z kimś po prostu na kawę, bez żadnych planów, czy pójść z nieznajomym na spacer, nawet jeżeli wszystko mówi, bo czasem nawet niemożliwe związki mają szansę się udać.
@Wolfi1485 "Taaak, tak zwane małżeństwa z rozsądku, albo z innym się nie udało, to chociaż tego wezmę... i to nigdy nie są dobre związki, niestety." akurat tutaj nie masz racji. Mam dobra kumpele za ktora sie obraca 90% meskiej czesci firmy, a pozostali po prostu za bardzo boja sie zony xD- wysoka, szczupla, z twarzy ogolnie uwazana za atrakcyjna. Kiedys ja pytam jak to sie stalo ze w ogole jest ze swoim mezem, to mowi, ze jakos tak w sumie wyszlo, on sie staral, ona niezbyt chciala, on sie dalej staral a ona dalej olew i dopiera jak inna powiedziala ze albo niech mu da jasna odpowiedz ze chce, albo ta inna sie bierze za typka, to ona stwierdzila, ze skoro nikt lepszy sie nie trafil to bierze. Po kilku latach po slubie widzac jak bardzo sie przejmuje zeby wszystko bylo ok w domu, jak sie przejmowala zdrowiem gdy maz byl przeziebiony i jak jej bylo przykro i zdolowana chodzila bo miala wyrzuty sumienia bo ona go scignela do zrobienia czegos na zewnatrz w mroz i pozniej zachorowal - to powiem, ze to jest prawdziwa milosc. I nie wazne, ze w sumie ten facet trafil sie bo akurat byl i sie staral, to czytajac w kolezance jak w otwartej ksiazce(w tym rowniez w jej nastrojach) widze, ze sie udaje i sa szczesliwi.
Drugi przyklad, dziewczyna jakby poszla w aktorstwo to ze swoja twarza moglaby grac Nefertiti(uznawana za najpiekniejsza kobiete w historii), chlopaka poznala jak przyjezdzal pracowac z jej ojcem, mial byc w sumie kolega i troche takim emocjonalnym materacem, mowila mu ze nie jest gotowa etc. ale w koncu sie tak po uszy zakochala, ze kolesia nie ma 5 dni w tygodniu bo na wyjezdach pracuje to ona jak sama mowi najchetniej by sie polozyla spac w poniedzialek rano i obudzila w piatek po poludniu, dla niej caly tydzien nie istnieje, ona zyje tylko weekendami - nie dlatego, ze imprezuje czy cos, tylko tak strasznie teskni. A tez zwiazek taki z rozsadku bardziej, bo gosc najpierw robil za przyjaciela. Chociaz moze byc w tym drugie dno i koles po prostu z nia wytrzymuje bo dziewczyna jest taka maruda ze 80% jej dziennej wypowiedzi to marudzenie xD chyba, ze po prostu to dusi w sobie a wie ze ze mna moze pogadac na luzie i zawsze dostanie kopa w dupe jak ma jakies glupie pomysly :D
Takze wybacz, ale nie, zwiazek "z rozsadku" nie koniecznie sie zle konczy. Zwiazek pt. bede z nim bo nikt inny mnie nie chce - tak sie bedzie konczyl, bo to problem z osoba ktora czuje sie niechciana i nieszczesliwa nie akceptujac siebie. Ale pewna siebie, swiadoma siebie, swojej atrakcyjnosci i wierzaca w siebie osoba w zwiazku w ktorym podstawa jest dobre dogadywanie sie i zgodnosc charakteru wytrwa dluzej niz ktos kto sie zakochal w kims, po 15 latach sa to dwie calkiem rozne osoby niz te ktore sie w sobie wzajemnie zakochiwaly i sa ze soba z przyzwyczajenia
@OrionMaiden Fałszywy symetryzm znowu uderza. Akurat dobre i kochające kobiety są chętnie wybierane przez mężczyzn, podobnie jak i świat, traktuje kobiety w sposób lepszy, wystarczy, że się popłacze i tona pocieszeń.
To "dokładnie tak samo" to typowy odpis, bo nie pasuje ci pogląd, że faceci mogą być traktowani gorzej, gdyż dyskryminacja to może być tylko jak kobieta, a jak facet to szybko trzeba to zatuszować.
Albo nie jesteś tak wartościowy, dobry i kochający jak Ci się wydaje. Nie zmieniaj siebie. Zmień tylko punkt widzienie siebie w stosunku do innych. Zaacznij szanować drugiego człowieka a zobaczysz, sam zasłużysz na szacunek-a nie bedziesz go wyłącznie wymagał.
Kwestia tego rodzaju, ze jak chloptas okresla sie mianem "dobrego, kochajacego" i to jedyne co ma do zaoferowania, to w relacji z dziewczyna zawsze bedzie we friendzone z prostego powodu: jak on sie poplacze, to jedyna mokra cipka na jaka moze liczyc
@adamis62 Oczywiście, że tak może być.
Wystarczy, że nie ma żadnych wartości materialnych, nie ma żadnych zainteresowań, nie zna się na niczym czy nie posiada żadnych znajomości, przez co nikomu nie jest potrzebny.
Co ci po dobrym facecie, który jedyne co potrafi zrobić to posłucha cię jak masz źle i obejrzy z tobą "Zakochanego Kundla" by sobie popłakać.
Dobry demot. Bardzo mi się podoba.
@WkurzonyTaboret Dzięki, miło to czytać :-)
Powinno być "człowiekiem", zamiast "mężczyzną", ponieważ dobre, kochające kobiety traktowane są w tym świecie dokładnie tak samo.
@OrionMaiden Wiesz, ośmieliłbym się nie zgodzić bazując na swoich doświadczeniach. Z tego co zauważyłem, to te naprawdę fajne kobiety (w mojej opinii fajne!) są zawsze w związkach również z kimś fajnym. Inną kwestią jeszcze jest, co dla kogo oznacza słowo "fajny". Jakaś kobieta może samą siebie uważać za fajną, abo być bardzo przez swoje otoczenie lubiana, a ja mogę mieć o niej zupełnie inne zdanie.
Za to częściej zauważam tendencję, że jakaś dziewczyna uparcie tkwi przy ukochanym "łobuzie", takim co kocha najmocniej i bije też najmocniej, natomiast dobrego, wiernego, zwykle nieco mniej atrakcyjnego faceta uważa za przegrywa i nawet nie chce na niego spojrzeć.
@Wolfi1485 O ile nie rozumiem tkwienia przy "łobuzie" co bije też najmocniej, o tyle wiem też, że osoba która jest "dobra, wierna i nieco mniej atrakcyjna" może być całkowicie nieatrakcyjna dla danej kobiety i często z innych powodów, niż ci się wydaje. I to wcale nie sprawia, że jest w jej mniemaniu przegrywem.
Jakiś czas temu widziałam zdjęcia z pewnej plaży z Laos - przepiękny widok, nie powiem, bardzo ładne zdjęcie, ale nie ważne jak obiektywnie jest pięknie i jak bardzo zachwalany może być resort w którym był mój znajomy, jak genialne jedzenie i jak ciekawe animacje, to nigdy w życiu nie chciałabym tam pojechać. Obiektywnie rzecz biorąc "idealny urlop", leżenie na plaży i drinki przy basenie, był idealny dla niego, a nie dla mnie - ja potrzebuję na idealne wakacje jakiegoś łóżka i dobrych butów, by całe dnie biegać po muzeach. A moje wakacje mają być ciekawe dla mnie, a nie dla szanownego jury.
Ten dobry, wierny i miły powinien poszukać innej dziewczyny, zamiast robić maślane oczy do nieosiągalnej. Są cechy, za które dana osoba ląduje w szufladce "platoniczna relacja" i nawet jeżeli w ramach jakiegoś dziwnego ciągu zdarzeń do relacji innej niż platoniczna dochodzi - to często z powodów typu "dziecko potrzebuje ojca, stabilizacji", a nie z nagłego porywu uczuć.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 stycznia 2024 o 11:13
@Cascabel O nie, w żadnym wypadku leżenia plackiem na plaży! Też tego nie znoszę, i przy tym nie rozumiem ludzi, którzy plażę i morze kojarzą tylko z pasywnym wypoczynkiem. Ja lubię nad morzem wypoczywać aktywnie. Spacer plażą do sąsiedniej miejscowości, albo kilka miejscowości dalej. Wdrapanie się na klif i zrobienie kilku ładnych zdjęć z góry. Spacery przy różnej pogodzie, aby mieć różnorodne zdjęcia na pamiątkę. Możliwość przejazdu po morzu statkiem, albo super szybką łodzią motorową w kamizelce ratunkowej - może w tym roku się odważę. Nie wyobrażam sobie inaczej pobytu nad morzem, więc dziewczyna która by chciała tylko leżeć na plaży i opalać się na skwara - no sorry, nie, choćby była petardą 10/10 i nie wiadomo jak mnie chciała - nie.
I jeszcze odniósłbym się do twojej wypowiedzi
"i nawet jeżeli w ramach jakiegoś dziwnego ciągu zdarzeń do relacji innej niż platoniczna dochodzi - to często z powodów typu "dziecko potrzebuje ojca, stabilizacji", a nie z nagłego porywu uczuć."
Taaak, tak zwane małżeństwa z rozsądku, albo z innym się nie udało, to chociaż tego wezmę... i to nigdy nie są dobre związki, niestety. Dlatego ja jestem sam. Owszem, miewam sygnały od samotnych matek, względnie pretensjonalnych paniuś z bogatą przeszłością, wiadomo jaką, ale zawsze udaję, że ich nie widzę. Bo tak naprawdę lepiej być samemu niż z byle kim :-)
@Wolfi1485 Jak dodatkowo lubisz naleśniki, owoce morza i niekoniecznie musisz mieć upały, to masz spore szanse zakochać się w Bretanii :)
Całkowicie się zgadzam, że lepiej być samemu niż z byle kim, ale z mojej strony powiem, że czasem warto umówić się z kimś po prostu na kawę, bez żadnych planów, czy pójść z nieznajomym na spacer, nawet jeżeli wszystko mówi, bo czasem nawet niemożliwe związki mają szansę się udać.
@Wolfi1485 "Taaak, tak zwane małżeństwa z rozsądku, albo z innym się nie udało, to chociaż tego wezmę... i to nigdy nie są dobre związki, niestety." akurat tutaj nie masz racji. Mam dobra kumpele za ktora sie obraca 90% meskiej czesci firmy, a pozostali po prostu za bardzo boja sie zony xD- wysoka, szczupla, z twarzy ogolnie uwazana za atrakcyjna. Kiedys ja pytam jak to sie stalo ze w ogole jest ze swoim mezem, to mowi, ze jakos tak w sumie wyszlo, on sie staral, ona niezbyt chciala, on sie dalej staral a ona dalej olew i dopiera jak inna powiedziala ze albo niech mu da jasna odpowiedz ze chce, albo ta inna sie bierze za typka, to ona stwierdzila, ze skoro nikt lepszy sie nie trafil to bierze. Po kilku latach po slubie widzac jak bardzo sie przejmuje zeby wszystko bylo ok w domu, jak sie przejmowala zdrowiem gdy maz byl przeziebiony i jak jej bylo przykro i zdolowana chodzila bo miala wyrzuty sumienia bo ona go scignela do zrobienia czegos na zewnatrz w mroz i pozniej zachorowal - to powiem, ze to jest prawdziwa milosc. I nie wazne, ze w sumie ten facet trafil sie bo akurat byl i sie staral, to czytajac w kolezance jak w otwartej ksiazce(w tym rowniez w jej nastrojach) widze, ze sie udaje i sa szczesliwi.
Drugi przyklad, dziewczyna jakby poszla w aktorstwo to ze swoja twarza moglaby grac Nefertiti(uznawana za najpiekniejsza kobiete w historii), chlopaka poznala jak przyjezdzal pracowac z jej ojcem, mial byc w sumie kolega i troche takim emocjonalnym materacem, mowila mu ze nie jest gotowa etc. ale w koncu sie tak po uszy zakochala, ze kolesia nie ma 5 dni w tygodniu bo na wyjezdach pracuje to ona jak sama mowi najchetniej by sie polozyla spac w poniedzialek rano i obudzila w piatek po poludniu, dla niej caly tydzien nie istnieje, ona zyje tylko weekendami - nie dlatego, ze imprezuje czy cos, tylko tak strasznie teskni. A tez zwiazek taki z rozsadku bardziej, bo gosc najpierw robil za przyjaciela. Chociaz moze byc w tym drugie dno i koles po prostu z nia wytrzymuje bo dziewczyna jest taka maruda ze 80% jej dziennej wypowiedzi to marudzenie xD chyba, ze po prostu to dusi w sobie a wie ze ze mna moze pogadac na luzie i zawsze dostanie kopa w dupe jak ma jakies glupie pomysly :D
Takze wybacz, ale nie, zwiazek "z rozsadku" nie koniecznie sie zle konczy. Zwiazek pt. bede z nim bo nikt inny mnie nie chce - tak sie bedzie konczyl, bo to problem z osoba ktora czuje sie niechciana i nieszczesliwa nie akceptujac siebie. Ale pewna siebie, swiadoma siebie, swojej atrakcyjnosci i wierzaca w siebie osoba w zwiazku w ktorym podstawa jest dobre dogadywanie sie i zgodnosc charakteru wytrwa dluzej niz ktos kto sie zakochal w kims, po 15 latach sa to dwie calkiem rozne osoby niz te ktore sie w sobie wzajemnie zakochiwaly i sa ze soba z przyzwyczajenia
@OrionMaiden Fałszywy symetryzm znowu uderza. Akurat dobre i kochające kobiety są chętnie wybierane przez mężczyzn, podobnie jak i świat, traktuje kobiety w sposób lepszy, wystarczy, że się popłacze i tona pocieszeń.
To "dokładnie tak samo" to typowy odpis, bo nie pasuje ci pogląd, że faceci mogą być traktowani gorzej, gdyż dyskryminacja to może być tylko jak kobieta, a jak facet to szybko trzeba to zatuszować.
Albo nie jesteś tak wartościowy, dobry i kochający jak Ci się wydaje. Nie zmieniaj siebie. Zmień tylko punkt widzienie siebie w stosunku do innych. Zaacznij szanować drugiego człowieka a zobaczysz, sam zasłużysz na szacunek-a nie bedziesz go wyłącznie wymagał.
Kwestia tego rodzaju, ze jak chloptas okresla sie mianem "dobrego, kochajacego" i to jedyne co ma do zaoferowania, to w relacji z dziewczyna zawsze bedzie we friendzone z prostego powodu: jak on sie poplacze, to jedyna mokra cipka na jaka moze liczyc
Nie wierzę, żeby dobremu i kochającemu człowiekowi NIKT nie okazywał szacunku.
@adamis62 Oczywiście, że tak może być.
Wystarczy, że nie ma żadnych wartości materialnych, nie ma żadnych zainteresowań, nie zna się na niczym czy nie posiada żadnych znajomości, przez co nikomu nie jest potrzebny.
Co ci po dobrym facecie, który jedyne co potrafi zrobić to posłucha cię jak masz źle i obejrzy z tobą "Zakochanego Kundla" by sobie popłakać.