Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
754 759
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
L lublex
+10 / 12

Teraz atrakcja dla pierwszaków to wyprawa do MOPSu. Przynajmniej dla niektórych, reszta bywa tam od niemowlęcia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A abc_xyz
+3 / 3

Do tej pory takie atrakcje są zapewniane. Przynajmmniej u nas, ale częściej dla przedszkolaków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+12 / 14

Nie do przejścia dziś: ubezpieczenia, zgody, RODO, bhp, ISO, tajemnica służbowa, pretensje madek i ojdzów...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N Nowyloging
0 / 0

@koszmarek66 jak pracowałam w banku, to babka z przedszkola obok zapytała czy może przyjść z dzieciakami i zobaczyć jak wygląda nasza praca. Okazało się, że nie było z tym żadnego większego problemu dla szefa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tomasz1977
+5 / 7

W dzisiejszych czasach nie realne - BHP itp. nikt nie wziąłby odpowiedzialności

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lameria
+5 / 5

@Tomasz1977 @koszmarek66 A guzik prawda, są organizowane tego typu wycieczki i w niektórych firmach mają specjalną ścieżkę dla wycieczek szkolnych plus odpowiednio przeszkolony personel, który wie co, kiedy i jak może pokazać. Z osobistego doświadczenia jako nauczyciel: pogotowie ratunkowe, zajezdnia autobusowa, straż pożarna. A jako student chemii w ramach wycieczek terenowych mieliśmy Polmos z częścią degustacyjną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+5 / 5

@lameria Jako wychowawca kolonijny w 1988 roku byliśmy w zapadłej wsi, gdzie nie było praktycznie niczego czym młodzież byłaby zainteresowana. Była za to rzeka po pas. Cała dzieciarnia z rozkoszą siedziała w tej wodzie przez 3 tygodnie. Nikt z personelu nie miał uprawnień ratownika więc sami wychowawcy i wuefista zabezpieczaliśmy teren zabawy aby nikomu nie stała się krzywda. Dziś za takie coś siedziałbym pewno dłużej od Kamińskiego i Wąsika.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lameria
+2 / 2

@koszmarek66 Nie siedziałbyś, albo Ty, albo ktoś inny miałby te uprawnienia. Takie czasy. I zwróć uwagę, że Ty i Twoi koledzy "zabezpieczaliśmy teren zabawy aby nikomu nie stała się krzywda."

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar grzechotek
0 / 0

@lameria w firmie w której pracuję zajmujemy się obróbką metali na nowoczesnych maszynach. Uczniowie którzy uczą się np. w technikum o specjalności obrabiarki numeryczne przychodzą na wycieczki. Przed wycieczką behapowiec opowiada czego nie mogą, dostają okulary ochronne i tak jak piszesz nie mogą przekroczyć żółtej linii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lameria
-2 / 10

I nici z gejowskiej orgii na plebani bo dzieciak ze szkolną wycieczką do miejsca pracy rodzica przyszedł.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I iposek
+1 / 3

@lameria wow, ale ty musisz mieć nas***ne w głowie żeby ci się wszystko kojarzyło w ten sposób. Zmien telewizje, wyjdź ze swojej bańki bo toksyczna w uj,

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kmaster
+3 / 3

Dzisiaj by było mniej ciekawie. Tatuś tu siedzi przy komputerze i sporządza raporty w tych tabelkach. Mamusia siedzi nad segregatorami faktur... A najlepiej to już idźcie, bo zaraz 20-ty dzień miesiąca i mamusia będzie siedzieć do 23-ej, żeby przygotować JPK, naliczyć zus i inne

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N no_musialem
0 / 0

Czyli te wycieczki odbywały się co najmniej 2 lata? Nie neguję, tak mogło być. Pytam, bo Policję w miejsce Milicji sformowano dopiero w maju 1990.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar AleksandraCz
0 / 0

my mieliśmy dużo wycieczek i kolonie co roku z podstawówki wycieczki były do Łowicza, do Ciechocinka, Trójmiasta, innych miast...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar d4rek
+2 / 2

Teraz jakby ktoś miał rodzica w KGP to strach by tam było iść na wycieczkę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 0

W 1979, w zwiazku z kierunkiem naszej klasy, byliśmy w nowoczesnej automatycznej centrali telefonicznej. Całe "regały" wybieraków automatycznych i takie tam. Wyglądało to jak duża biblioteka.
Była tam też ściana z tysiącami styków. Każdy styk, to był konkretny numer telefonu. Instytucje państwowe miały też opisy. Pomiędzy niektóre styki były wciśnięte zapałki. W ten sposób rozłączano nie płacących abonentów.
Jak oprowadzający nas pracownik był już daleko, powyciągaliśmy dziesiątki zapałek spomiędzy styków i poblokowaliśmy telefony prokuratury, sądu i komend milicji. Dodam, że to był mój pomysł.
Taki mam wkład w walkę z komuną :-)

To chyba była pierwsza i ostatnia wycieczka tego typu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Amper80
0 / 0

Nie zapomnę wycieczki do elektrociepłowni. Nawet widzieliśmy z bliska turbozespoły.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ashera01
0 / 0

Ja w liceum byłam na wycieczce w rzeźni z całą klasą. Oglądaliśmy ubój na kamerach przemysłowych a potem na własne oczy rozbiór tuszy i wyrób wędlin. Dostaliśmy nawet próbki wędlin do degustacji. Jako dorosła i pracująca już kobieta byłam ze znajomymi w browarze Lecha obejrzeć jak się robi piwo, browar sam organizował wycieczki (za darmo) i jeszcze było piwo do wypicia na koniec

Odpowiedz Komentuj obrazkiem