Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
268 283
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
C Czubbajka
+13 / 19

Tak to jest, jak się kościelną ideologię miesza z nauką (medycyną). Wg medycyny ciąża zaczyna się po zagnieżdżeniu zarodka - można to stwierdzić w usg lub testem hcg. Wg Kościoła Katolickiego ciąża zaczyna się z chwilą zapłodnienia, a moment ten jest nieuchwytny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z ZlosliwiecSieciownik
-3 / 3

@Czubbajka nie, wg kościoła nie CIĄŻA, a ŻYCIE ludzkie zaczyna się z chwilą zapłodnienia. Co z resztą jest faktem naukowym, a nie ideologią kościelną i ma zastosowanie nie tylko do człowieka, ale i innych przedstawicieli królestwa zwierząt, których życie rozpoczyna się od połączenia się gamet obu płci.
Owszem, w odniesieniu do samej ciąży, która wg medycyny zaczyna się w momencie implantacji zarodka, to tabletka "dzień po" ciąży faktycznie nie przerywa. Niemniej w odniesieniu do życia ludzkiego, nie dopuszczając do implantacji, to już rozpoczęte życie ludzkie przerywa. Pozostawiam do własnych przemyśleń stwierdzenie, czym jest celowe przerwanie życia ludzkiego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Czubbajka
+1 / 1

@ZlosliwiecSieciownik
No i znowu mamy zderzenie ideologii z rzeczywistością.

Kiedy pierwszy raz zobaczyłam dwie upragnione kreski na teście, pobiegłam do ginekologa i od drzwi krzyczę "Panie doktorze, jestem w ciąży!". Na co doktor nie przerywając pisania "Tak? A skąd wiesz? Przyjdź za miesiąc, to ci powiem, czy jesteś w ciąży czy nie." Za kilka dni przyszła spóźniona miesiączka, a lekarz mnie zapłakanej tłumaczył, że to normalne, kilkadziesiąt procent zapłodnionych jaj jest usuwanych przez organizm, najczęściej z powodu wad genetycznych zarodka.

Ergo, po zapłodnieniu Matka Natura (albo Bóg, jak kto woli) dokonuje ostrej selekcji kandydatów na ludzi. Gdzieś czytałam, że choćbyś wszedł samotnie na Mount Everest, ta wyprawa nie będzie tak niebezpieczna jak droga, którą musi przejść zapłodnione jajo.

Pozostaje pytanie natury filozoficzno-religijnej: skoro Matce Naturze (czy, jak kto woli, Bogu) wolno dokonywać selekcji na tym etapie, to czy wolno to samo robić medycynie. A propos przywołanego przez Ciebie królestwa zwierząt – czytałam, że u jakichś myszowatych czy tam jeleniowatych poronienia występują także w przypadku zdrowych ciąż w sytuacji niekorzystnych warunków środowiskowych, aby zapewnić przetrwanie samicom i tym samym całemu gatunkowi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B baqbab
+1 / 5

Jak już pisze się do ludzi, to nie można pisać "tabletki dzień po - zapobiega zapłodnieniu (to ok), lub zagnieżdżeniu się ZARODKA." - zapobiega POWSTANIU ciąży.
Cóż, zarodek można utożsamiać z POWSTANIEM ciąży. Chyba, że łapiemy się za definicje i "Ciąża to jak już się zagnieździ" Ale to śliskie takie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Dak_Zibbon
+9 / 9

@baqbab
Problem polega na tym, że ponad 30% zapłodnień nie zagnieżdża się w macicy, tylko jest usuwane jak podczas normalnej menstruacji, więc ta definicja też jest śliska, aczkolwiek jeśli już trzymać się słówek, to pigułka dzień po oraz inne typy antykoncepcji po stosunku to środki przeciwko powstaniu ciąży, bo zapłodnienia to nie powstrzyma, ale ciąży też nie przerwie, bo nie można przerwać tego, co się nawet nie zaczęło

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yarro_B
-5 / 13

Ślimak to ryba, marchewka jest owocem a tabletka wczesnoporonna to zwykła antykoncepcja (o opóźnionym działaniu).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F fdx
+5 / 7

Tabletka dzień po bardziej przypomina antykoncepcyjną niż aborcyjną. Pierwszy rodzaj. Główne działanie polega na wstrzymaniu lub opóźnieniu jajeczkowania. Efektem pobocznym może być gęstnienie śluzu które utrudnia poruszanie się plemnikom, może to też utrudnić zagnieżdżenie się zapłodnionego jajeczka ale zwykle gdy dojdzie do zapłodnienia to "dzień po" nie zadziała. Jest też drugi rodzaj którego głównym działaniem będzie zagęszczenie śluzu i uniemożliwienie zagnieżdżenia się jajeczka. Zależy to od czynnika aktywnego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2024 o 16:10

H hubertnnn
-3 / 5

Bardzo ciekawa teoria ale jestem ciekaw w jaki sposób tabletka "dzień po" stosuje techniki podróży w czasie.

Specjalnie sprawdziłem żeby mieć pewność i plemnik potrzebuje od 15 minut do 5 dni na dotarcie do komórki jajowej.
Następnie potrzebuje od 30 minut do 24 godzi na dostanie się do środka i zapłodnienie.
Odnacza to że do zapłodnienia może dojść najwcześniej po 45 minutach od ejakulacji (wtrysku).

Wiec powtórzę pytanie, jak tabletka wzięta "dzień po" ma zapobiec procesowi który mógł się odbył po zaledwie 45 minutach?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pomponik_00
0 / 2

Mozna sie oczywiscie spierac o to kiedy zaczyna sie ciaza, ale i tak nie dotyka to realnego problemu jakim jest zakonczenie ŻYCIA, nowego życia które się już poczęło. To zaledwie kilka, kilkanascie, więcej w zależności od momentu na który popadnie - komórek człowieka we wczesnej fazie rozwoju. Juz ze swoim DNA, w ktorym zapisane jest jak bedzie wygladal za rok, pare i wiecej lat. Ti nie chodzi o pojecie ciąży. Tabletka "po" jak i wczesno poronna zabijaja. Różnica polega na tym, że poronna zabija ZAWSZE, a tabletka "po" w zależności od tego czy do zapłodnienia doszło czy nie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem