Ślubował żonie uczciwość małżeńską, a potem taki numer za plecami?! I co to za zabobon, że pies przy dziecku odpada; jeśli się nad psem nie znęcasz, to nie będzie agresywny, a wobec dziecka będzie delikatny i opiekuńczy. Naszego psa wpuszczaliśmy bezpiecznie do naszego łóżka razem z niemowlęciem, pełna sielanka.
@Moher_przez_samo_h jako osoba, która nigdy nie uderzyła psa i wychowująca się w domu, w którym pies był, a jednocześnie ugryziona 3 razy przez psa (za każdym razem innego) mogę Tobie spokojnie powiedzieć, że nie masz racji. To, że w przypadku Twojego dziecka się udało, to nie dowód, że tak zawsze jest. To, że w moim przypadku, zostałem ugryziony - jest dowodem, że Twoje stwierdzenie jest błędne.
@Barelik Jako osoba wielokrotnie pogryziona przez psy w młodości, mogę Ci powiedzieć, że nie mówisz nam wszystkiego. Pies nie atakuje bez powodu. A gówniarze nigdy nie potrafią się przyznać że psa sprowokowały. Jedyne psy, które atakują to te, które ktoś porzucił i stały się zdziczałe i traktują dziecko jako potencjalne pożywienie. Ale gdyby taki Cię zaatakował, to byśmy nie rozmawiali, bo zaatakowałoby Cię stado i nie dało za wygraną, póki ktoś by ich nie pogonił wywołując ból i strach. No chyba, że pchałeś łapki do psa, który był tresowany, a Ty nie raczyłeś zapytać właściciela, którego pies ma bronić czy możesz...
@Doombringerpl psów się boję od zawsze. Szedłem z punktu A do B i nic nie robiłem, co mogłoby sprowokować psa.
Zdanie "jak ugryzł to musiał być sprowokowany" to powinna być teza a Ty traktujesz to jak założenie - a to właściwie zamyka dyskusję.
dobrze że ten pies jeszcze tam był.
moja siostra ma dwa psy, dwa koty, i dwójkę dzieci i nie ma problemu :p zwierzaki już były jak dzieci się urodziły, potem jeden pies zdechł ze starości. ale pies i dwa koty zostały
@BruceD Rozważamy pewną historię i nie jest istotnie, czy to historia z życia, z internetów czy z d.py. Czysto teoretycznie też możemy się zastanawiać, nikt nam nie zabroni.
@Geoffrey Rozważać, owszem. Ale spójrz na komentarze. To nie są rozważania. Wszyscy łyknęli to niczym pelikan. To jest fenomen na tej stronie. Widać gołym okiem, że takie opowieści są fejkowe, a mimo to, prawie każdy w to wierzy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 lutego 2024 o 20:34
@BruceD Właśnie nie sądzę, żeby "wierzenie" w te opowieści było obowiązkowe do komentowania. Ludzie komentują tak, jak komentuje się filmy, jak przysłowiową halinkę ze Złotopolskich czy jak jej tam. Jest historia to ją wałkujemy.
@BruceD znam przypadek gdy kobiecie w ciąży radzono by pozbyła się kota "bo się toksoplazmozą może zarazić" więc takie historie się zdarzają. A kobieta odpowiedziała że jeśli się miała zarazić to już dawno się zaraziła i teraz nic jej nie grozi
Oczywiście. Dziecko zasługuje na psa, ale na ojca już nie? Pies to zwierzę i nie wiadomo kiedy mu coś odwali bez względu na to, jak go traktujesz. Mieli rację oddając go do schroniska.
@Geoffrey Chyba mamy tu sporo posiadaczy psów. Jakoś w całej dyskusji ginie dziecko. Zwierzęta bywają agresywne. Zwierzęta roznoszą choroby odzwierzęce. Wolałbym, żeby moje dziecko było bezpieczne. Wy tu w dużej większości chyba nie macie dziecka, za to macie psiecko.
@leszekv A ja myślę, że w tej dyskusji ginie mąż, który oszukał żonę. Nie chodzi ani o psa, ani o dziecko. Jeśli pomyśleć od strony dobra dziecka, to powinno wychowywać się w związku, w którym rodzice sobie ufają. A tu ewidentnie jest dziecko, które za chwilę będzie wychowywane przez samotną matkę.
Najgorsze jak pępowina od mamusi nie jest odcięta. I to bez znaczenia czy syn czy córka. Jak są tego typu tajemnice przed żoną lub mężem z mamusią to już jest fatalnie...
Nie z psem jest problem i nie z teściową, a z mężem. Co to za pomysł, żeby tak okrutnie okłamywać własną żonę? Jak ona ma teraz zaufać w czymkolwiek własnemu mężowi?
Oczywiscie ze pies to kłopot ale dziecko wiekszy kłopot i znacznie dłuzszy. moja rada dla takich rodziców ktorzy martwia sie o syneczka czy córeczke .. moze wnuczka/wnuczke oddac do adopcji a pieska zostawic.
no tak mężowi się oberwało a teściowa to jak zwykle bezkarna
@Asravaf o a żyje z mezem a nie z tesciowa. Maz powinien se mamuske ustawic. Potraktowal zone jak male dziecko a nie jak partnerke a psa jak rzecz.
@Asravaf hmm no jak wywalasz męża z domu i się z nim rozstajesz to z teściową tak jakby także...
wiesz - teściowe są częścią pakietu.
Widać mąż od mamusi nie umie się odciąć.
Ślubował żonie uczciwość małżeńską, a potem taki numer za plecami?! I co to za zabobon, że pies przy dziecku odpada; jeśli się nad psem nie znęcasz, to nie będzie agresywny, a wobec dziecka będzie delikatny i opiekuńczy. Naszego psa wpuszczaliśmy bezpiecznie do naszego łóżka razem z niemowlęciem, pełna sielanka.
@Moher_przez_samo_h jako osoba, która nigdy nie uderzyła psa i wychowująca się w domu, w którym pies był, a jednocześnie ugryziona 3 razy przez psa (za każdym razem innego) mogę Tobie spokojnie powiedzieć, że nie masz racji. To, że w przypadku Twojego dziecka się udało, to nie dowód, że tak zawsze jest. To, że w moim przypadku, zostałem ugryziony - jest dowodem, że Twoje stwierdzenie jest błędne.
@Moher_przez_samo_h Ona ślubowała mężowi, że go nie opuści aż do śmierci, jak już przy ślubowaniach jesteśmy.
@Barelik Jako osoba wielokrotnie pogryziona przez psy w młodości, mogę Ci powiedzieć, że nie mówisz nam wszystkiego. Pies nie atakuje bez powodu. A gówniarze nigdy nie potrafią się przyznać że psa sprowokowały. Jedyne psy, które atakują to te, które ktoś porzucił i stały się zdziczałe i traktują dziecko jako potencjalne pożywienie. Ale gdyby taki Cię zaatakował, to byśmy nie rozmawiali, bo zaatakowałoby Cię stado i nie dało za wygraną, póki ktoś by ich nie pogonił wywołując ból i strach. No chyba, że pchałeś łapki do psa, który był tresowany, a Ty nie raczyłeś zapytać właściciela, którego pies ma bronić czy możesz...
@Doombringerpl psów się boję od zawsze. Szedłem z punktu A do B i nic nie robiłem, co mogłoby sprowokować psa.
Zdanie "jak ugryzł to musiał być sprowokowany" to powinna być teza a Ty traktujesz to jak założenie - a to właściwie zamyka dyskusję.
dobrze że ten pies jeszcze tam był.
moja siostra ma dwa psy, dwa koty, i dwójkę dzieci i nie ma problemu :p zwierzaki już były jak dzieci się urodziły, potem jeden pies zdechł ze starości. ale pies i dwa koty zostały
Boże, jakie to stare. I na pewno prawdziwe. Wiem, bo ja byłem tym schroniskiem.
@BruceD Rozważamy pewną historię i nie jest istotnie, czy to historia z życia, z internetów czy z d.py. Czysto teoretycznie też możemy się zastanawiać, nikt nam nie zabroni.
@Geoffrey Rozważać, owszem. Ale spójrz na komentarze. To nie są rozważania. Wszyscy łyknęli to niczym pelikan. To jest fenomen na tej stronie. Widać gołym okiem, że takie opowieści są fejkowe, a mimo to, prawie każdy w to wierzy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lutego 2024 o 20:34
@BruceD Właśnie nie sądzę, żeby "wierzenie" w te opowieści było obowiązkowe do komentowania. Ludzie komentują tak, jak komentuje się filmy, jak przysłowiową halinkę ze Złotopolskich czy jak jej tam. Jest historia to ją wałkujemy.
@BruceD w punt, pozdrawiam
@BruceD znam przypadek gdy kobiecie w ciąży radzono by pozbyła się kota "bo się toksoplazmozą może zarazić" więc takie historie się zdarzają. A kobieta odpowiedziała że jeśli się miała zarazić to już dawno się zaraziła i teraz nic jej nie grozi
Oczywiście. Dziecko zasługuje na psa, ale na ojca już nie? Pies to zwierzę i nie wiadomo kiedy mu coś odwali bez względu na to, jak go traktujesz. Mieli rację oddając go do schroniska.
@leszekv racje ma kazdy swoja natomiast oni nie mieli prawa oddac tez jej psa za jej plecami.
@leszekv Odwrotnie: mąż nie zasługuje na żonę, jeśli potrafi ją tak okrutnie oszukać.
@Geoffrey Chyba mamy tu sporo posiadaczy psów. Jakoś w całej dyskusji ginie dziecko. Zwierzęta bywają agresywne. Zwierzęta roznoszą choroby odzwierzęce. Wolałbym, żeby moje dziecko było bezpieczne. Wy tu w dużej większości chyba nie macie dziecka, za to macie psiecko.
@leszekv A ja myślę, że w tej dyskusji ginie mąż, który oszukał żonę. Nie chodzi ani o psa, ani o dziecko. Jeśli pomyśleć od strony dobra dziecka, to powinno wychowywać się w związku, w którym rodzice sobie ufają. A tu ewidentnie jest dziecko, które za chwilę będzie wychowywane przez samotną matkę.
Najgorsze jak pępowina od mamusi nie jest odcięta. I to bez znaczenia czy syn czy córka. Jak są tego typu tajemnice przed żoną lub mężem z mamusią to już jest fatalnie...
Nie z psem jest problem i nie z teściową, a z mężem. Co to za pomysł, żeby tak okrutnie okłamywać własną żonę? Jak ona ma teraz zaufać w czymkolwiek własnemu mężowi?
Oczywiscie ze pies to kłopot ale dziecko wiekszy kłopot i znacznie dłuzszy. moja rada dla takich rodziców ktorzy martwia sie o syneczka czy córeczke .. moze wnuczka/wnuczke oddac do adopcji a pieska zostawic.