Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
164 168
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
R Ricochet69
+3 / 3

A ja już myślałem, że to maska pośmiertna morawieckiego ...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jakisgoscanonim
0 / 0

pewnie i tak mimo takiej szczelnej ochrony umierali. Sam ubiór raczej nie wystarczy, jeszcze trzeba odkażać ubiór ochronny, a w tych czasach chyba mogli to robić w jakimś stopniu albo alkoholem o ile wiedzieli o właściwościach odkażających tego środku albo po prostu czyścić w wodzie i pewnie musieliby to robić non stop, by cokolwiek to zdziałało. Chyba że byliby w takim stroju przez cały czas i pewnie musieliby tak od początku do końca jedynie otwierając maskę na jedzenie i picie lub spodnie do srania i sikania. Bo jakby wrócili do swoich mieszkań i se zdejmowali strój, to też roznosili zarazki na siebie prosto z stroju.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rydzykant
0 / 4

@jakisgoscanonim
To prawda, sam ubiór nie zapewni bezpieczeństwa. Jednak akurat w przypadku "czarnej śmierci". czyli dżumy - pomagał. Tu widzimy jedynie kaptur. Do niego był gruby kaftan z długimi rękawami, skórzane spodnie, wysokie buty i peleryna. Dżuma przenoszona jest przez pchły, dla których tyle warstw ubrania stanowiło poważną przeszkodę. Dlatego lekarze odwiedzając pacjentów nie mieli bezpośredniego kontaktu z czynnikiem chorobotwórczym. Pchły raczej nie "zamieszkają" na wyprawionej skórze.
Większe ryzyko dla lekarzy występowało w ich własnych domach, do których zapchlone szczury miały taki sam dostęp jak do wszystkich innych obiektów.

Oczywiście gdyby ówcześni lekarze wiedzieli dysponowali wiedza o antyseptyce i źródłach chorób, mogliby chronić się znacznie lepiej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jakisgoscanonim
+1 / 1

@Rydzykant tak, tyle że choroby też mogą dostać się na strój i się z niego dalej roznosić. Dlatego mówię, że mimo wszystko i tak ten strój nie pomagał lekarzom jeśli wracając w tych strojach, po prostu je zdejmowali w swoim mieszkaniu, bo tam z stroju się potem rozprzestrzeniało do mieszkania. Dlatego, żeby strój dalej nie roznosił, musieliby je w jakiś sposób oczyścić czy to alkoholem o ile wiedzieli o jego właściwościach czy innym sposobem. Ewentualnie musieliby zostać w tych strojach przez cały czas do końca epidemii, ale i tak dalej by lekarz rozprzestrzeniał niczym zarażony człowiek odporny na chorobę, ale będącym nosicielem rozprzestrzeniając chorobę. Nie bez powodu w przypadku poważnych epidemii i kwarantannach, po wychodzeniu z strefy zarażenia, czyści się stroje ochronne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rydzykant
0 / 4

@jakisgoscanonim
Tak dżuma płucna może przenosić się drogami oddechowymi. Zarażenie wieloma innymi chorobami też może następować prze dotyk. Czyli ten strój nie dawał żadnej gwarancji. On jedynie ograniczał możliwość kontaktu. Zauważ, osoba w takim kapturze nie była w stanie jeść, czy też nawet dotknąć ręką ust albo oczu.

Do czasów Pasteura, czyli do połowy XIX wieku ludzi nie wiedzieli, że czynnikiem chorobotwórczym mogą być mikroorganizmy. Dlatego nie wiedzieli o odkażaniu przedmiotów alkoholem itd. jednak brak wiedzy nie oznacza braku inteligencji. Ktoś zauważył, że rana przemyta gorącym winem zadziej ropieje. Ktoś inny użył do operacji noża odkażonego w ogniu i uzyskał mniej jątrząca się ranę. Wiesz dlaczego od tysięcy lat w świątyniach palono kadzidło? Jakiś kapłan, który lubił wonne żywice zauważył, że pomieszczenia w których palono takie kadzidła mniej sprzyjały roznoszeniu się chorób. Odkryli to i stosowali nawet Indianie z amerykańskiej prerii.
Ogólnie żadna sposoby będące efektem praktyki, a nie wiedzy teoretycznej nie dawały pełnego sukcesu. jednak zwiększały szanse przeżycia. Moim zdaniem w tym tkwiło sedno pomysłu z dziwacznym strojem lekarzy w czasach epidemii. Obserwacja, że czasami taki sposób pomaga. Naiwna, jednak działająca,

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jakisgoscanonim
+1 / 1

@Rydzykant no tak, tylko stwierdziłem, że to nie daje takiej pełnej ochrony tak jak dziś z różnicą, że nie odkażali stroje tak jak obecnie. Nie chciałem negować użyteczności stroju, a tylko podkreślić, że lekarze wciąż mogli umierać jeśli jakieś drobnoustroje dostały się na strój, a lekarze zdejmowali i mieli kontakt z powierzchnią stroju.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem