@abc_xyz
Chyba tylko rozkapryszonych dzieciaków. Odpowiedzialne dzieci naprawdę kochające zwierzaki będą się nimi zajmować całe ich życie.
A jeżeli rodzice mają uzasadnione podejrzenie, że ich dziecko ma słomiany zapał, to proponuję test, który przeprowadzili rodzice mojego kolegi gdy prosił ich o pieska. Kazali mu przez 2 miesiące wstawać o 6:30 rano i niezależnie od pogody na 20 minut wychodzić na spacer. Tak samo od razu po powrocie ze szkoły oraz wieczorem. Kumpel bardzo szybko wymiękł...
@abc_xyz
Oczywiście, a jak miałoby być inaczej? Przecież to ukochane zwierzaki dzieciaków, nie wyobrażają sobie rozstania. Piszę o sytuacjach kiedy dziecko naprawdę uwielbia zwierzaka i jego przygarnięcie nie jest rezultatem chwilowej zachcianki.
Ja miałem odwrotny problem - gdy się wyprowadziłem rodzicie nie pozwolili mi zabrać kota. Tak się z nim zżyli, że nie wyobrażali sobie że mógłbym go wziąć ze sobą. Wiedząc jaką traumą byłaby przeprowadzka dla starego kota, który kilkanaście lat spędził w jednym mieszkaniu, z wielkim bólem zgodziłem się go zostawić, i tak go co drugi dzień odwiedzałem, bo mieszkałem niedaleko.
Jakby jej kupił tego królika, a późnie przerobił na pasztet to bym jeszcze zrozumiał traumę. A tak - myśle, że jak to są najcięższe zarzuty jakie potrafi wytoczyć, to miała całkiem nieźle dzieciństwo.
Królik to bardziej ozdoba niż zwierzak dla dziecka. Ciężko wytresować, łatwo stracić zaufanie... Poza tym, zwierzaki zawsze są dla rodziców, nie dla dzieci. Dzieci mają kaprysy, a zwierzaki trochę żyją (króliki do 10 lat, jeśli zadbane).
Może po prostu był zmęczony, bo zapitalał, żebyś ten pokoik mogła mieć. I zapewne nie tylko pokoik.
@Bebzonik a do tego stara go poniżała i była wiecznie niezadowolona że za mało kasy...
Każde zwierzę prędzej czy później staje się kolejnym obowiązkiem rodziców.
@abc_xyz bzdura. Ja się swoimi zawsze opiekowałam sama.
@abc_xyz
Chyba tylko rozkapryszonych dzieciaków. Odpowiedzialne dzieci naprawdę kochające zwierzaki będą się nimi zajmować całe ich życie.
A jeżeli rodzice mają uzasadnione podejrzenie, że ich dziecko ma słomiany zapał, to proponuję test, który przeprowadzili rodzice mojego kolegi gdy prosił ich o pieska. Kazali mu przez 2 miesiące wstawać o 6:30 rano i niezależnie od pogody na 20 minut wychodzić na spacer. Tak samo od razu po powrocie ze szkoły oraz wieczorem. Kumpel bardzo szybko wymiękł...
@mooz @boomfloom
i jak dzieci dorastają to zabierają zwierzaki ze sobą ?
@abc_xyz
Oczywiście, a jak miałoby być inaczej? Przecież to ukochane zwierzaki dzieciaków, nie wyobrażają sobie rozstania. Piszę o sytuacjach kiedy dziecko naprawdę uwielbia zwierzaka i jego przygarnięcie nie jest rezultatem chwilowej zachcianki.
Ja miałem odwrotny problem - gdy się wyprowadziłem rodzicie nie pozwolili mi zabrać kota. Tak się z nim zżyli, że nie wyobrażali sobie że mógłbym go wziąć ze sobą. Wiedząc jaką traumą byłaby przeprowadzka dla starego kota, który kilkanaście lat spędził w jednym mieszkaniu, z wielkim bólem zgodziłem się go zostawić, i tak go co drugi dzień odwiedzałem, bo mieszkałem niedaleko.
@mooz
no o to mi chodziło :), że ten co najbardziej protestował, potem nie chce oddać zwierzaka...
@abc_xyz
Ech, życie...
@abc_xyz To już zależy od umowy z rodzicami i zwierzaka - mnie Mama świnki nie pozwoliła zabrać jak się wyprowadziłam w wieku dwudziestu paru lat.
Jakby jej kupił tego królika, a późnie przerobił na pasztet to bym jeszcze zrozumiał traumę. A tak - myśle, że jak to są najcięższe zarzuty jakie potrafi wytoczyć, to miała całkiem nieźle dzieciństwo.
Ojciec uchronił Cię przed większą traumą, króliki żyją kilka lat i kaput
Przynajmniej auror demota nie twierdzi, że to jemu stary zabraniał królika
Mam takiego samego ojca. Ale psa zaakceptował. Nawet pies stał się jego psem a nie moim.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2024 o 16:52
Królik to bardziej ozdoba niż zwierzak dla dziecka. Ciężko wytresować, łatwo stracić zaufanie... Poza tym, zwierzaki zawsze są dla rodziców, nie dla dzieci. Dzieci mają kaprysy, a zwierzaki trochę żyją (króliki do 10 lat, jeśli zadbane).