„Przykro mi, nie możemy ci tego sprzedać”. To oczywiście tylko sztuczka, slogany mają wyróżnić towar, mają zapadać w pamięć. Takie slogany, które pozornie nie zachęcają do zakupów, doskonale się sprawdzają. Pewnie działa tu zwyczajna ludzka przekora
Wiadomo, że człowiek też je oczami i wszystko musi wyglądać idealnie świeżo i smacznie. Kiedy chcesz coś zjeść w fast foodzie, widzisz bilbordy z pięknymi soczystymi daniami, żołądek wariuje. A to, że dostajesz smutną małą bułkę, no cóż. I tak się dasz nabrać kolejnym razem. Delikatne spryskanie warzyw i owoców wodą jest sposobem sprzedawców, by wydały ci się świeższe i żebyś sięgnął po nie
Mimo że gdy porównasz ceny, wyda ci się, że te tańsze produkty są rzeczywiście tanie, to tak naprawdę wszystkie ceny są zawyżone. Butelka wody tej samej marki ma inną cenę w restauracji, inną na stacji benzynowej a inną w markecie. Jednak ludzie sądzą, że restauracje są bardziej wiarygodne pod względem jakości i płacą nawet potrojoną cenę. I co najlepsze, część z nich uważa, że jest to pokazanie statusu
Pojęcie, co jest drogie a co tanie jest bardzo relatywne. A marketingowcy o tym doskonale wiedzą. Produkty wystawiane jako wabik są w wysokich cenach. Kiedy masz do wyboru kawę za 2 złote, a drugą za 5 złotych. To wiadomo, że tą za 5 zł uznasz za drogą. Jednak jeśli zestawi się trzy produkty za 2 zł, 5 zł i 9 zł. To ta za 5 zł nie jest już taka droga
W sklepach widzimy często żółte bądź czerwone metki, które informują, że towar jest przeceniony, że możesz go mieć za niższą cenę. Najczęściej taka przecena jest w ogóle nieprawdziwa, najpierw sprzedawany jest towar droższy, a potem obniża się cenę o kilka procent, tak by dalej był opłacalny. Czasami obniżka wynosi kilka groszy, a my nie patrzymy na poprzednią cenę i dajemy się złapać. Podobnie jest w ofercie kup kawę z ciastkiem i zapłać 10 zł. Zawsze dostaniemy za to kawę, która kosztuje sama 5 zł i ciasto w tej samej cenie
Robią to zwłaszcza hipermarkety i dyskonty spożywcze. Warto zwracać uwagę na objętość produktów, zwłaszcza napojów. W markecie sok jest tańszy, ale kupujemy 1,75 l, nie zwracając uwagi, że przecież oryginalnie ten sok ma 2 litry. Pozwala to uzyskać dobre zyski bez podnoszenia cen i oczywiście klienci są zadowoleni, bo płacą mniej
Gdy okazało się, że klienci wkładają do wózków o 40% więcej produktów, niż robili to, gdy brali koszyki, wiele sklepów wycofało koszyki. Duże wózki sprawiają wrażenie, że niewiele nie kupiliśmy. Pełny koszyk to znak, że czas do kasy. Jadąc wózkiem, poruszasz się wolniej, zanim dotrzesz do chleba czy innych podstawowych produktów masz już wiele rzeczy, których nie potrzebujesz. Podobnie jest ze zdrową żywnością. Gdy ją kupisz, masz poczucie, że dobrze się odżywiasz i w nagrodę kupujesz słodycze lub czipsy
A to wszystko świadczy o tym, że nie jesteśmy świadomymi konsumentami tylko kupujemy co się nam pod nos podstawi.
To nie sztuczki, to marketing :)
@acotam43, marketing oparty na sztuczkach.
@acotam43
Marketing to sztuczki.
To o restauracji jest taka bzdura niemilosierna, ze masakra. Ludzie wiedza, ze taka sama woda jest w Lidlu i w restauracji 5 gwiazdkowego hotelu, po prostu nie wypada wziac ze soba wlasnej butelki. A czemu w restauracji jest drozej? Bo musza zarobic na swoje utrzymanie! A najwieksze marze sa wlasnie na napojach
@Xar dlatego można poprosić o wodę z kranu.
@Xar, też to miałem napisać.
@drugie_wolne, za którą zapłacisz jak za dwie półtoralitrówki z Lidla.
@adamis62 Nie. Woda z kibla ma być darmowa, właśnie.
@drugie_wolne , aha, czyli jak MA BYĆ darmowa, to kiedy poprosisz w polskiej restauracji o szklankę kranówki, to nic za nią nie zapłacisz?
@adamis62 to prosisz o szklankę. W pewnych restauracjach stawiają dzbanek z wodą na dzień dobry. Ale jak wiesz są Janusze biznesu, którzy twierdzą że nie stać ich na darmową wodę (ile kosztuje metr sześcienny wody ze ściekami? 50 złotych) ale mają większe straty w innych częściach i nic z tym nie robią.
@drugie_wolne No chyba nie w Zakopcu..... xD
@drugie_wolne, ty chyba dawno w Polsce nie byłeś. Nie chodzę do restauracji zbyt często, kilka razy w roku się zdarzy, w różnych regionach Polski, ale jeszcze NIGDY nie spotkałem się z dzbankiem wody na stoliku.
Może się to powoli zmienia, ale jeszcze się z tym nie spotkałem.
M³ wody nie kosztuje u nas 50 zł.
Nie ogarniam świata... To są sztuczki dla ludków, którzy żyją pod kamieniem, a raz na 2 lata żona ich po zakupy wysyła, czy co?
Bo skromnym zdaniem mojej skromnej osoby, gdy ktoś cyklicznie zaopatruje siebie i/lub rodzinę, to dokładnie wie, czego i ile potrzeba, a preferowane marki ma dawno rozpoznane. Ja, w każdym razie, tak mam - konkretną listę, którą cyklicznie odhaczam, ani mniej, ani więcej.
@daclaw czasem coś nowego warto spróbować.
To Volkswagena jest całkiem źle przetłumaczone... "We're sorry we got caught" - czyli "Przepraszamy, że daliśmy się złapać" - wydaje mi się, że chodzi o aferę z przekłamywaniem wyników laboratoryjnych silników.
Antropomorfizm... Takie zwierzęta na żywo możecie spotkać 13 kwietnia na Zakrzówku w Krakowie. Albo 6. Lipca w Kielcach. Albo wejdźcie na bykon.pl