Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
127 162
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar samodzielny68
+19 / 19

Napisz jeszcze czy on tak na serio czy na jaja.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar AleksandraCz
+14 / 14

że co?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prywaciarz
+29 / 33

No takiej bzdury to jeszcze nie widziałem

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Fahrmass
+14 / 14

Ciekawa koncepcja. Nie jestem pewien, czy sensowna, ale ciekawa na pewno :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P PogromcaJanuszy
+7 / 9

@Fahrmass po za tym ustalaniem kursu przez bank, to cała reszta jest serio ciekawa. Tylko właśnie zostawić to niech rynek sam wyreguluje wartość pracy jednych i drugich

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J janciowolf1
+15 / 17

Nie wiem co bierzesz ale musisz przestać !!!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J james_bond_
+2 / 2

@janciowolf1 funduje nam niezłą zabawę za darmo

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C csnrdi
+1 / 17

nie zdziw się jak jakieś aktywiszcze Ci wyjaśni, że złotówka musiałaby mieć 48 płci bo inaczej będzie rasistowska

a sam pomysł jest oczywiście fantastyczny, tak z pogranicza s-f i fantazy ale powiedz mi raczej jakie prochy bierzesz @Borgman? :-P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+12 / 16

Bardziej porąbanego pomysłu nie było?

Poza tym dlaczego zakładasz, że dwoje ludzi którzy mieszkaliby w jednym lokum, by łatwiej było zniwelować koszta, będą z marszu robić dzieci?

Problem jest w czymś innym. Problem jest w tym, że sytuacja jest niestabilna. Polacy ledwo wiążą koniec z końcem, a dziecko kosztuje. Patodeweloperka naciera i za "tylko" pół miliona masz 10m2. Gdzie chcesz tam upchnąć rodzinę w stylu 2+3?

Trzeba drastycznie wzmocnić siłę nabywczą waluty, obniżyć podatki i wybudować więcej mieszkań komunalnych, jako alternatywę dla deweloperów. Do tego obciąć socjał w stylu 800+, zlikwidować jakiekolwiek formy finansowania kleru, przestać dopłacać do państwowych spółek pokroju poczty polskiej (jak nie wytrzyma konkurencji, to niech upadnie). 5-10 lat i dzietność wystrzeli w kosmos.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ala_nina
+4 / 6

@Iasafaer najwięcej dzieci jest z rodzin biednych i może wierzących i wierzących w antykoncepcję jako zło. Nie sądzę że pokolenie moich rodziców tak chętnie brało by slub i miało dzieci, gdyby nie wpadki jeszcze przed 20tka

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Loganesko
+3 / 5

@Iasafaer Argument ekonomiczny to bzdura? Widzę, że ktoś tu dzieci nie ma. Tak się składa, że same ciuchy kosztują w cholerę, trzeba zmieniać co sezon, max dwa, jak dziecko wolniej rośnie, jak dziecko (jak np. moje obydwa) ma bardzo dobrą przemianę materii to wiecznie chodzi głodne, a tego nie widać wcale.

Dzieci SĄ drogie w utrzymaniu. No chyba, że jesteś sadystycznym sku*wysynem, który chce wszystkiego odmawiać i głodzić, to wtedy nie są.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S skromny
-3 / 5

@rafik54321 'Problem jest w czymś innym. Problem jest w tym, że sytuacja jest niestabilna. Polacy ledwo wiążą koniec z końcem, a dziecko kosztuje. Patodeweloperka naciera i za "tylko" pół miliona masz 10m2. Gdzie chcesz tam upchnąć rodzinę w stylu 2+3?'

Słyszałeś o mieszkaniach wielopokoleniowych? Wcześniej właśnie tak się dzieci rodziły. Ale teraz ludziom się ubzdurało, szczególnie kobietom, że każdy ma mieć mieszkanie na własność, dobrą robotę, wygląd, jeździć na zagraniczne wakacje i się pokazać na fb w jakim przepychu się jest. Kobiety stały się wyzwolone i nie spojrzą na większość facetów, tylko latają za 'najlepszymi'. Świetnie podsumowała to ta kobieta: https://www.youtube.com/watch?v=uFN2c8Ny8TI

' Do tego obciąć socjał w stylu 800+, zlikwidować jakiekolwiek formy finansowania kleru, przestać dopłacać do państwowych spółek pokroju poczty polskiej (jak nie wytrzyma konkurencji, to niech upadnie). 5-10 lat i dzietność wystrzeli w kosmos'

Problem jest w tym, że im kobiety więcej dostają pieniążków od państwa i z pracy tym więcej oczekują od faceta. Jednocześnie chcą równouprawnienia, pieniążków od państwa oraz faceta usługodawcę. To się nie skleja. Tutaj jest świetne podsumowanie: https://www.youtube.com/watch?v=wCu94YcZHiE

@Iasafaer: Mniej więcej racja

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 3

@skromny a popatrz jakd metraże miały te lokale wielopokoleniowe. To nie były klitki po 10m2, tylko domy o metrażu współczesnego bardzo dużego domu. Pojedyncza izba miała lekko 30m2.

Reszty nawet nie chce mi się czytać...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sok__Jablkowy
0 / 6

@skromny

„Ale teraz ludziom się ubzdurało, szczególnie kobietom, że każdy ma mieć mieszkanie na własność, dobrą robotę, wygląd, jeździć na zagraniczne wakacje”

Chyba tobie się coś ubzdurało.

Ludzie od zawsze dążyli do czegoś lepszego i mają prawo wymagać. Nie wiem skąd się bierze chory pogląd, że jedni mogą być lepsi i drudzy gorsi, ale na szczęście ta patologia jest coraz częściej piętnowana. Wstydziłbyś się tego co napisałeś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S skromny
-2 / 2

@rafik54321 'a popatrz jakd metraże miały te lokale wielopokoleniowe. To nie były klitki po 10m2, tylko domy o metrażu współczesnego bardzo dużego domu.'
Przede w rozmowie nikogo nie obchodzi metraż tylko czy jesteś na swoim. Te domy też nie wyparowały, dalej są i ludzie w nich mieszkają. Tylko problem nakręcają ludzie twierdzący, że masz mieć własne, najlepiej Ty i panna osobno zamiast wpierw się poznać, a później kupić za wspólny kredyt lub zamieszkać w większym domu. Właśnie z tak nakręconego popytu powstają jak grzyby po deszczu te klitki.
'Reszty nawet nie chce mi się czytać...'
Dlatego masz minusa.

@Sok__Jablkowy
'Ludzie od zawsze dążyli do czegoś lepszego i mają prawo wymagać.'
Niech mają realistyczne wymagania, a nie dej i dej. Wcześniej ludzie nie mieli takich wymagań, żyli i wcale nie była to patologia. Z resztą życie weryfikuje właśnie poprzez ilość samotnych ludzi i dzietność. Słynna mysia utopia dość dobrze to obrazuje.
'Wstydziłbyś się tego co napisałeś.'
Sam się wstydź.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 marca 2024 o 0:12

S Sok__Jablkowy
0 / 4

@skromny

dej dej to jesteś ty.

Wcześniej ludzie dali się sponiewierać, bo wmówiono im, że nie mają prawa wymagać więcej albo sponiewierano nimi siłą. Teraz zaczynają rozumieć, że to było oszustwem i ludzi nie wolno dzielić na lepszych lub gorszych i oj jak to przeszkadza poniewierającym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Amera
+2 / 2

@Iasafaer kiedyś dzieci pracowały w fabrykach i było dobrze ale przyszła cywilizacja i ludziom od dobrobytu się w dudach poprzewracało i zakazano pracy dzieci. A komu to przeszkadzało, przynajmniej dzieci uczyły się życia i nie były wychowywane w otoczeniu bezpieczeństwa i pod parasolem ochronnym.

Skoro układ 2+2 jest przez Ciebie tak pogardliwie opisany ("wincyj się nie da bo życie za drogie") to dlaczego sam masz tylko dwójkę a nie więcej? Czyżby Ciebie też "poebało do reszty"?

I tak, wolę mieć dwójkę dzieci którym zapewnię możliwość rozwijania pasji, które bez problemu zabiorę na wakacje i które będę w stanie jako-tako zabezpieczyć na przyszłość niż mieć piątkę i liczyć czy starczy mi od pierwszego do pierwszego

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iasafaer
0 / 2

@Loganesko Mam dwójkę dzieci, buduję dom własnymi rencyma i nie odmawiam sobie niczego.
Razem z żoną mam coś koło 10k miesięcznie. Patrząc po znajomych i przyjaciołach (a nie obracam się w środowisku Bóg wie jakich bogaczy) są to pieniądze zupełnie... normalne obecnie.
Nie wiem, w którym miejscu dzieci są drogie w utrzymaniu.
Natomiast wiem, że drogie bywa chore wyobrażenie niektórych rodziców o kupowaniu wózków za kilka tysięcy, fotelików do samochodu za 5 koła i wielu innych gadżetach, które naprawdę są skrajnie zbędne i mogą być użytkowane z pokolenia na pokolenie. Chyba, że ktoś ma posrane we łbie i musi czuć prestiż oraz, że "jego bombelki majo wszystko co najlepsze, bo zasługujo"
No nie. Nie będę ukrywał, że na ciuchy wydaję grosze, bo żona szuka po prostu, czy ktoś w okolicy sprzedaje po swoim, wózek przeżył już dwójkę dzieci, nasze jest trzecie... myślę, że jak za 2-3 lata wystawię ten wózek za przysłowiową stówkę na OLXie to jeszcze ktoś z niego skorzysta.
Foteliki do auta kupiłem dwa w cenie jednego - wyprzedaż ostatnich sztuk. Wystarczyło poszukać okazji.

I nie, nie uważam, żebym żył jak dziad, bo ani tym używanym ciuchom niczego nie brakuje, a i wózek spełnia swoje zadanie jak powinien. Foteliki były nowe, spełniają swoją funkcję.

Ludzie obecnie żyją ponad stan - to jest fakt, wystarczy się chwilę rozejrzeć. Za dużo kupują żarcia w sklepach, ogrom ląduje potem i tak w śmietniku. Kupują na zasadzie "zastaw się, a postaw się".
Pomiędzy biedą jaką klepali nasi rodzice i dziadkowie, a współczesnym dobrobytem jest jeszcze pewna przestrzeń do zagospodarowania i myślę, że bez problemu można żyć lepiej, niż nasi rodzice, a nie trzeba wywalać całej wypłaty tylko po to, żeby dziecku kupić ubrania. Oczywiście jak ktoś ma pop...olone priorytety i uważa, że musi koniecznie mieć nowe tylko dlatego, że jest taka możliwość to wiadomo - nie przetłumaczę.

Ktoś kiedyś wyliczył, że utrzymanie dziecka do 18 roku życia to koszt mniejszy, niż 200tys. I prawdę mówiąc w skali 18 lat to są naprawdę śmieszne pieniądze. To mniej, niż 10 tys rocznie, czyli mniej, niż 10% rocznych dochodów przeciętnej rodziny. A i tak uważam, że to kwota mocno przesadzona, bo ja przez 3 lata życia dwójki dzieci wydałem na obojgu mniej, niż 10tys, a dzieciaki naprawdę mają wszystko.

I oczywiście, wydatki dopiero się zaczną, ale czy naprawdę są to tak gargantuiczne pieniądze? Nie powiedziałbym. Najwięcej o dzieciach drogich w utrzymaniu mówią właśnie ludzie, którzy żyją ponad stan i mają popierniczone priorytety w wydawaniu pieniędzy. Oczywiście mogę być zamknięty w bańce informacyjnej, bo ludzie, z którymi utrzymuję na co dzień kontakt raczej podzielają moje zdanie mając po 2-4 dzieciaków. A najwięcej o tym, że życie jest drogie mówią ludzie, którzy po prostu nie chcą przyznać, że wolą życie bez dzieci, bo tak jest po prostu wygodniej (o co nie mam absolutnie żalu). Nie jestem z tych ludzi, którzy bezdzietnych nie znoszą. Ja nie znoszę mówienia nieprawdy.
Nie chcesz mieć dzieci to nie miej, masz prawo. Ale nie kłam mówiąc, że nie masz ich dlatego, że Cię nie stać, bo prawda jest taka, że dzieci po narodzinach przez pierwsze kilka lat kosztują tak mało, że prawie nie opłaca się tego ujmować w budżecie rodzinnym. Koszty dzieci rosną dopiero gdzieś od 5-6 roku życia w górę i potem w wieku 16+ gwałtownie maleją, bo dziecko powoli przestaje już rosnąć, a jego potrzeby zdają się stabilizować. Ewentualnych kosztów studiów dla pełnoletniego dziecka etc nie liczę. Zakładam też, że w tym wieku nastolatek potrafi też już na pewne rzeczy odłożyć/zarobić samodzielnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Loganesko
0 / 0

@Iasafaer Ludzie żyją ponad stan? Że co? Że komputer na 10 urodziny dzieciaka to jest życie ponad stan? Czy odmawianie sobie wyjazdu na wakacje? Argument o odkupywaniu ciuchów od znajomych to jest niestety akurat definicja dziadowania. Reszty nawet komentować nie będę, bo to liczby nie potwierdzone niczym.
Moje młodsze dziecko w pierwszym roku kosztowało 10tyś. Najtańszy wózek z gondolką, najtańsze łóżko dla dziecka, ubranka, od tony pieluch, mleko zastępcze, bo cycka nie chciało. Do tego szczepienia, które w pierwszych 2/3 latach życia kosztują za komplet od 1,5tyś do 2tyś.

Reszty komentował nie będę, bo twoja definicja "życia ponad stan" to najwidoczniej wakacje na agro zamiast u dziadków na wsi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iasafaer
+1 / 1

@Loganesko I co ja mam Ci powiedzieć? Przecież Cię nie przekonam.
Też mam dzieci i jestem zupełnie innego zdania. Jeśli odkup używanych ciuchów, których okres przydatności to najwyżej kilka miesięcy (bo dziecko szybko rośnie) jest dla Ciebie dziadowaniem, to wyczerpujesz w pełni definicję popier...lonych priorytetów i tyle. Jeśli Twoje dziecko potrzebuje mieć wszystko nowe to po prostu się nie zrozumiemy.
Tak jak powiedziałem - pomiędzy biedą jaką klepali nasi dziadkowie, czy rodzice, a współczesnym dobrobytem jest jeszcze cała - nazwijmy to - skala szarości (choć to akurat niefortunne sformułowanie).
Dla mnie współcześni rodzice mają trochę nasrane pod garem od tego dobrobytu. Ze skrajności w skrajność. Nie chcąc powielać biedy rodziców popadają w jakąś manię "wszystko co najlepsze dla mojego bombelka".

Umówmy się, że postawa tego typu nie jest ani ekonomiczna, ani wychowawczo uzasadniona.

Dla mnie przekreślasz się jako rodzic sformułowaniem "Argument o odkupywaniu ciuchów od znajomych to jest niestety akurat definicja dziadowania.". To jest definicja współczesnego rodzica, któremu klepki się popierniczyły.
Nie robisz tego z miłości do dziecka tylko z chorej potrzeby poczucia prestiżu i odcięcia się od "biedy", którą ewentualnie pamiętasz z czasów własnego dzieciństwa lub opowieści rodziców/dziadków.
Bo jeśli miłość do dziecka definiujesz poprzez zakup wózka za kilka tysięcy, bezpieczeństwo poprzez zakup fotelika za 5 koła i nowych ciuchów, których data przydatności mija z miesiąca na miesiąc to jesteś tak głupi jak to tylko możliwe w tej dziedzinie.

A życie ponad stan polega na bezsensownym wydawaniu pieniędzy na rzeczy, których nie potrzebujesz, ale po prostu "chcesz mieć, bo tak". Oczywiście wydawaj swoje pieniądze jak chcesz, nic mi do tego. Ale nie wciskaj kitu, że życie jest drogie skoro to tylko i wyłącznie Twój osobisty wybór.
Jeśli kupujesz nowe tylko dlatego, że chcesz nowe, bo tak sobie ubzdurałeś to jest właśnie wyrzucanie pieniędzy w błoto. Szczególnie i chyba przede wszystkim w kwestii ciuchów dla małych dzieci, gdzie tempo wzrostu dzieciaka jest tak szybkie, że w pierwszym roku życia dziecka ciuchy zmieniasz co miesiąc. Rozumiem, że latasz jak kot z pęcherzem po nowe ciuszki, bo Twój bombelek nie założy używanego chłamu, bo Twoja prestiżowa dupa tego nie zniesie.
No to kupuj nowe, wydawaj pieniądze. Tylko nie kłam, że życie jest drogie.
Jeśli Twoje dzieci są drogie w utrzymaniu, to jest to tylko i wyłącznie Twój prywatny wybór.
Tysiące rodzin ma zupełnie inne priorytety i żyją. Ba, podejrzewam, że są statystycznie szczęśliwsi...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iasafaer
0 / 0

@Amera Przecież napisałem, że w planach są kolejne dzieci. Są inne aspekty, które mogą decydować, że rozkładam mnożenie się w czasie.
Problem polega na tym, że współcześni rodzice pomimo posiadania mniejszej liczby potomstwa i tak wycierających sobie gębę jakością wychowania wcale nie wychowują dzieci lepiej, a czasu poświęcają im mniej, niż przodkowie.
Taki paradoks. Masz mniej dzieci, niż Twoi rodzice lub dziadkowie, twierdzisz, że możesz im zapewnić przez to lepsze warunki i poświęcić więcej czasu, ale okazuje się, że jest zupełnie odwrotnie.

Niestety wszystko wskazuje na to, że ludzie, którzy decydują się na mniejszą liczbę potomstwa pod pozorem dbania o jakość wychowania i zapewnienie godnych warunków wychowują swoje potomstwo znacznie gorzej i wcale nie zapewniają im warunków obiektywnie lepszych od rodzin wielodzietnych.
Paradoks dobrobytu. Kraje wysokorozwinięte notują drastyczny spadek dzietności i upadek obiektywnej, szeroko rozumianej moralności oraz spadek poczucia szczęścia.
To są fakty naukowe. Zbadane, policzone, przeanalizowane.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S skromny
0 / 0

@Sok__Jablkowy 'dej dej to jesteś ty.'
?

'nie mają prawa wymagać więcej (...)ludzi nie wolno dzielić na lepszych lub gorszych'
Te dwa stwierdzenia są ze sobą wewnętrznie sprzeczne. Jeśli wymagasz więcej to znaczy, że dzielisz na lepszych (spełniających te wymagania) i gorszych(nie spełniających).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sok__Jablkowy
-1 / 1

@skromny

Nie. Te dwa zdania nie są sprzeczne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C claragna
+15 / 15

I jeszcze mężczyzna się zobowiązuje płacić alimenty w tych swoich męskich złotówkach, gdy tylko kobieta zechce od niego odejść i mamy układ idealny, facet stający na uszach, żeby się babie nie odwidziało.
PS- autorowi pomysłu podpowiadam, że jeszcze warto zaproponować odebranie kobietom paszportów i generalnie zakazać wyjazdów za granicę, w przeciwnym razie osamotniona samcza Polska wymrze raz- dwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ashera01
+13 / 13

Czerwone pigułki za mocno weszły?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A AGATAXA
+3 / 7

Kiedyś taką walutą było dawanie d@upy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sok__Jablkowy
+13 / 15

@Borgman

Twoja logika nie trzyma się kupy.

Czyli tylko hydraulicy są mężczyznami? Jeśli wszystkiego nie potrafisz sam zrobić to musisz się zwrócić do mężczyzny o pomoc. To znaczy, że nie jesteś mężczyzną.


Kobiety nie potrzebują mężczyzn. Potrzebują kogoś, kto potrafi zrobić to czego nie potrafią lub nie chcą samemu robić. Płeć tamtej osoby nie robi różnicy i nie jest powiązana z możliwością wykonania zadania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sok__Jablkowy
+5 / 7

@csnrdi

Wartość siły potrzebnej do odkręcenia zapieczonego zaworu z urwanym motylkiem może być bardzo zróżnicowana i zależy od wielu czynników, takich jak stopień skorodowania, rodzaj materiału, w jakim wykonany jest zawór, oraz sposób mocowania. Może to wymagać siły od kilkunastu do nawet kilkuset funtów na cal kwadratowy (psi).

Jeden funt na cal kwadratowy (psi) to jednostka miary używana do wyrażania ciśnienia. "Kilkaset funtów na cal kwadratowy" oznacza więc zakres od kilkuset do kilkuset tysięcy funtów siły nacisku na cal kwadratowy. Dokładna wartość zależy od konkretnego przypadku, ale może być to na przykład od 200 do 500 psi lub nawet więcej, w zależności od stopnia trudności w odkręceniu zapieczonego zaworu.

Aby wywrzeć siłę 500 psi na powierzchni jednego cala kwadratowego, potrzebujemy osoby o masie około 563 kilogramów.


Nie ma mężczyzn na świecie. Są same kobiety,

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Amera
+2 / 2

@Sok__Jablkowy a czy w wielu przypadkach nie jest tak że nie potrzeba siły tylko sposobu? W sensie zamiast siłować się z zaworkiem nie wystarczy go odpowiednio "opukać" i jest szansa żeby puścił? Ewentualnie zawsze można (jeśli jest taka możliwość) wymienić cały zawór na nowy :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sok__Jablkowy
+2 / 2

@Amera

Nie widzę powodu by się z tobą nie zgodzić ale chyba csnrdi się z tobą nie zgodzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C csnrdi
-1 / 1

@Sok__Jablkowy
czyli wg ciebie hydraulik zaczyna pracę ze skorodowanym zaworem od obliczenia wartości psi?

jesteś żywym dowodem na to, że ludzie potrzebują hydraulików praktyków a nie teoretyków, bo NIE soku, hydraulik najpierw zamknie pierwszy zawór przed skorodowanym i spuści wodę z instalacji objętej skorodowanym zaworem ale ty sobie dalej jednostkę ciśnienia obliczaj, nie wiem zresztą po co, skoro odkręcasz zawór siłą nacisku mierzoną w newtonach a nie przez podnoszenie ciśnienia w instalacji i czekanie co w niej szybciej strzeli: rura czy zawór

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sok__Jablkowy
0 / 0

@csnrdi

Czy ty jesteś poważny? Nie trzeba obliczyć siły, żeby ją stosować. I nie wiedziałeś, że moja odpowiedź dotyczyła zaworu po spuszczeniu wody? Właśnie uzasadniłeś pierwszy powód który podałem, jako powód czemu ludzie szukają fachowców.

W tekście użyto jednostki psi (pound per square inch) do wyrażenia ciśnienia, ponieważ jest to powszechnie stosowana jednostka w kontekście siły i ciśnienia, zwłaszcza w dziedzinie mechaniki i techniki. Jednostka "newton" nie jest tutaj stosowana, ponieważ psi jest bardziej zrozumiałe dla szerokiego odbiorcy, a wartości są często wyrażane w psi w odniesieniu do siły potrzebnej do odkręcenia zapieczonego zaworu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C csnrdi
0 / 0

@Sok__Jablkowy

ile ty masz osobowości soku ze się gubisz?

re "W tekście użyto jednostki psi " sam w swoim własnym tekście użyłeś a teraz wychodzi, że to ktoś inny był.. więc bądź tak miły i przeczytaj to tą samą osobowością, która bredzi o psi, bo do tej piszę

i nadal nie wiem po co ci psi jak w Polsce używa się [bar]ów przeliczanych najczęściej do MPa lub hPa a w anglosaskie funty na cal nikt się tu nie bawi, no ale ty wiesz lepiej od ustawodawcy że w psi się liczy np minimalne ciśnienie wody w pkt czerpalnych, ciekaw jestem kto ci taki kit wcisnął, fachowiec pewnie?

a zawór jaki dałem dla przykładu, to przypomnę: "bo odkręcanie zapieczonego zaworu z urwanym przez skorodowanie motylkiem wymaga"
sugeruje na wprost, że nie jest to zawór czerpalny zwany przez zwykłych ludzi kranem, bądź kurkiem albo wajchą (jak masz z mieszaczem) ale zwykły zawór odcinający stosowany od czasu do czasu, np. przed licznikiem wody czy przed pralką i dla tego właśnie się zapieka, że się go rzadko używa..

no ale skąd masz o tym wiedzieć? ciocia wikipedia nie podpowiada takich rzeczy ale przynajmniej anglosaskie psi znalazłeś.. dobre i to, na więcej nie ma co liczyć w twoim przypadku

i na tym bym zakończył lekcję poglądową o teorii i praktyce w hydraulice, bo niestety nie łapiesz tematu =

ciao i bez odbioru

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sok__Jablkowy
0 / 0

@csnrdi

Nie ja użyłem. ChatGPT użył.

Jaka różnice robią użyte jednostki? Czy sprawią że bez obliczenia potrzebna jest mniejsza siła? Czy sprawia, że po zmianie jednostek potrzebna jest mniejsza waga człowieka? Więc chyba, że jesteś czarodziejką, proponuję zawsze wzywać fachowczynie (bo jak ustaliliśmy, zgodnie z Twoją logiką mężczyźni nie istnieją).

Ciao bella.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 marca 2024 o 0:32

avatar pokos
+6 / 6

Jakby złotówki męskie i żeńskie spotkały się w jednym portfelu to by się zaczęły mnożyć i potwierdziłoby się powiedzenie, że pieniądz robi pieniądz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T trinity28
+5 / 5

Nie mam pojęcia skąd się biorą takie tumany.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
+12 / 12

A nie prościej pozbawić samice praw obywatelskich i prawa własności?
Bez opieki mężczyzny (ojca, brata, męża, syna) nie będą w stanie funkcjonować -- w końcu przestałyby marudzić i mieć bóle głowy.


PS. Wyjaśnienie dla debili: "to jest sarkazm"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MIKKOP
+8 / 8

To jest świetny temat na film utopijny, taki w klimacie Seksmisji. Jedne z ciekawszych bzdur jakie ostatnio czytałam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A abc_xyz
+3 / 5

żeby zwiększyć dzietność wystarczy wyłączać prąd między 21 a 24 przez jakiś czas

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Amera
+3 / 3

@abc_xyz nie zapomnijmy też o wyłączeniu sieci komórkowej coby ludzie w tym czasie po necie się nie szlajali

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A abc_xyz
+1 / 1

@Amera
zakładam, że nadajniki też prądu nie mają ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mooz
+5 / 7

Podstawowe pytanie: po co zwiększać dzietność?
Ludzi w Polsce już w tej chwili jest wielokrotnie za dużo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pani_Informatyk
+3 / 5

@mooz Wreszcie jakieś mądre słowa. Może idźmy w jakość (dobrą jakość życia mniejszej ilości ludzi), zamiast niczym debile na masę. Najpierw zapewnijmy tym dzieciom co już się urodziły pomyślną przyszłość. Potem walczmy o zwiększenie populacji.

Powiecie, że to niemożliwe? No, jeżeli będziemy się zajmować nieudanymi akcjami rozrodowymi, zamiast jakością życia to będzie niemożliwe.

I na koniec, powiecie, że już brak rąk do pracy, a w przyszłości będzie jeszcze gorzej. A ja powiem, że już teraz maszyny i na-razie-pseudo-sztuczna-inteligencja mogą zastępować ludzi. Nie potrzeba nas już aż tyle. A chyba nikt o zdrowych zmysłach nie chciałby wykonywać niewdzięcznej pracy np.: w fabryce. Więc, zostawmy to robota. A za razem uświadommy sobie, że w krajach rozwiniętych nie potrzeba już aż tylu ludzi, bo lada chwila i tak zostaną bezrobotni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 marca 2024 o 15:07

S skromny
0 / 0

@Pani_Informatyk 'Wreszcie jakieś mądre słowa. Może idźmy w jakość (dobrą jakość życia mniejszej ilości ludzi), zamiast niczym debile na masę. Najpierw zapewnijmy tym dzieciom co już się urodziły pomyślną przyszłość.'
Tylko są 2 problemy:
- Polska to nie jest jedyny kraj, na miejsce nienarodzonych dzieci przychodzą imigranci. Niekoniecznie przyjaźni
- system emerytalny trafi szlak a wcześniej wyssie jak czarna dziura środki od państwa, które będzie nakładać coraz wyższe podatki na obywateli, więc będą pracować więcej za mniej

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ala_nina
+2 / 2

I w jaki sposób ma to się opłacać mężczyźnie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Amera
0 / 0

@Ala_nina może za zakupy spożywcze nie będzie mógł płacić? A kto mi zakaże wymieniać się pieniędzmi z sąsiadem? Chyba że każda moneta będzie do konkretnej rodziny przyporządkowana :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z z_lasu
0 / 0

Fajna koncepcja ale chyba nie do końca przemyślana :D
Za jedzenie, gotowanie, szycie, prasowanie, pielęgnację w szpitalu razie choroby, sprzątanie i np. opiekę nad dziećmi płaciłbyś w żeńskiej walucie. Jeżeli byłaby mniej warta niż męska, ceny byłyby drastycznie wyższe, bo kobiety musiałyby w jakiś sposób opłacić "męskie" usługi.
Więc wszystko i tak by się wyrównało :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Loganesko
+3 / 3

To jest ku*wa tak głupie, że w moim mózgu rozwijają się komórki nowotworowe od czytania tych bredni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar fefefka
+5 / 7

A może by tak zrozumieć wreszcie, że dzieci nie ma, bo je po prostu coraz mniej ludzi chce mieć? Siostra kumpeli jest singlem i zrobiła sobie in vitro w danii bo chciała mieć dziecko. Dobrze jej z jej pensją i starcza jej na wszystko [nie polska] więc ma dziecko bo chce, a faceta nie, bo nie chce. Znam też takich, co są w związku i nadal bez dzieci, bo nie chcą i już. Staż małżeństwa niekiedy 20+ i nadal brak dzieci, bo życie jest za piękne, aby babrać się w czymś, czego się nie chce. Sama też dzieci nie mam, bo ani mąż ani ja nie chcemy. Dobrze nam we dwójkę i sram na opowieści o samotności na starość. Nie robi się przecież dzieciaka, aby był kompanem staruchów na siłę, z poczucia obowiązku...

idea w tym democie to kolejna dziwna forma niewolnictwa. Przemoc ekonomiczna na kobietach jako forma kontrolowania ich wyborów i zachowań. Tylko skończony **** mógł pomyśleć, że to jest dobry pomysł, aby tak nędznic jedną osobę, by chciała ta być z kimś w związku.

Z drugiej strony pewnie te same osoby gardzą seksworkerkami, bo uprawiają seks za kasę. I blacharami bo wchodzą w związki tylko z kimś kto ma kasę. Ale już pozbawić kobietę wolności ekonomicznej, aby musiała być za kasę z facetem i jeszcze rodzić mu dzieci, to już pomysł dobry? Kogoś tu zdrowo poniosło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pani_Informatyk
0 / 2

@fefefka Miło spotkać tutaj tak mądrą osobę :-). Co prawda wydaje mi się, że to miał być żart ... bardzo, bardzo kiepski i bardzo prowokujący do takich, słusznych wypowiedzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar fefefka
0 / 0

@Pani_Informatyk niestety polski internet jest strasznie anty-kobiecy. Musiałam zrezygnować z polskiego reddit, bo co wymawiałam im seksizm to dostawałam bana :) Niecenzuralne słowa dostawali w gratisie ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M moserca
-1 / 3

Dzietność spadła odkąd ludzie przeprowadzili się ze wsi do miast. Żyjąc na wsi trzeba było mieć ogromny szacunek do starszych, którzy bardziej niż rodzice wychowywali dzieciaki, a jak smarkacz się nie chciał dostosować to były konsekwencje dotkliwsze niż kartoteka policyjna. Dzisiaj każdy mieszka sam w swojej klatce na którą musi orać jak dziki ponad siły, co już samo negatywnie wpływa na kondycję psychiczną, a co dopiero po powrocie do cyrku w domu. Większa ilość dzieci oznacza większą ilość stresu, a im starsze są dzieciaki tym więcej problemów przysparzają i też większe prawdopodobieństwo że któreś może się urodzić chorowite, co odbije się na całej rodzinie. Gdy kobieta jest słaba i nie radzi sobie z nastolatkami które dzisiejsza edukacja w szkołach niestety zamienia na kryminał trudny do opanowania, to potrzebuje wsparcia psychologicznego, którego też od nikogo nie otrzyma. Żeby jakoś dać radę, ludzie wspomagają się nałogami i koło spier..lenia się kręci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Amera
+1 / 3

@moserca poza tym na wsi dzieci to była darmowa siła robocza i szansa że na starość któreś z dzieci się rodzicem zajmie. W mieście taka ilość dzieci była niepotrzebna

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M moserca
-2 / 2

@Amera Nie wiem czy dzieciaki na wsi to aż taka darmowa siła robocza. Na wsi dzieciaki pomagały mając siłownie na świeżym powietrzu, podczas gdy te miastowe w depresji wałkowały obsługę instrumentów muzycznych, naukę języków i etykietę, więc też musiały zasuwać tylko w inny sposób. Miastowe nawet mają problem z umiejętnością pielęgnacji roślin doniczkowych, a dzięki wiedzy dzieciaków ze wsi zawsze sobie poradzą z produkcją jedzenia. Wyparcie ludzi do miast spowodowane jest głównie brakiem ziem do sprawiedliwego podziału między potomstwem i często tylko jedno wszystko dziedziczy. Jako że jeszcze nie tak dawno domy na wsiach były dosyć oddalone od siebie to nie było wścibskich obgadujących sąsiadów jak w miastach i chyba temu na wsiach bardziej sobie folgowano z imprezowaniem i wpadkami. Takie mam wrażenie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M moserca
-1 / 1

Związków jest mniej, bo ludzie są biedniejsi i nie mają czego przekazać swojemu potomstwu. Więcej gęb do podziału, a możliwości i zasoby ziemi się kurczą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Breva
+5 / 7

Pierwsza część się zgadza. Związków jest mniej na przestrzeni lat ponieważ spora część z nich nie miała nic wspólnego z miłością tylko z faktem,że kobieta była zmuszona mieć mężczyznę. Brak samodzielności finansowej to była głodówka na ulicy. Teraz się okazuje,że wielu z tych mężczyzn bez możliwości uwiązania do siebie finansowo kobiety nie jest w stanie wejść w związek bo niczego sobą nie reprezentują jako ludzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S skromny
-5 / 5

@Breva 'nie jest w stanie wejść w związek bo niczego sobą nie reprezentują jako ludzie.'
No tak, bo jak kobieta jest singielką to jest silna i niezależna, a jak facet to p*

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S ShadowUser
0 / 2

@Breva przedstawiasz to bardzo jednostronnie. Kiedyś (przed rozwojem cywilizacji) funkcjonowało to tak że mężczyzna oferował kobiecie bezpieczeństwo, schronienie, jedzenie itd dzięki siłę fizycznej (która biologicznie była większa niż u kobiet), natomiast kobieta oferowała ciało i zaspokojenie potrzeby bliskości (również biologia). Taki układ wypracowała ewolucja i działał on, ponieważ każda ze stron potrzebowała drugiej, kobiety mężczyzn do przeżycia, a mężczyźni kobiet do przyjemniejszego życia powiedzmy.
Obecnie problem jest taki że mężczyźni zaburzyli ten układ, pozbawili się dobrowolnie swojej ewolucyjnej przewagi, tworząc system, w którym kobiety nie tylko mają takie same możliwości "przetrwania", co nawet często lepsze od mężczyzn (siła fizyczna straciła na znaczeniu). Natomiast mężczyźni dalej czują taką samą potrzebę bliskości kobiet co 1000 lat temu. Taki układ nie może się skończyć dobrze bo naturalnie będzie prowadził do powstania systemu skupionego wokół kobiet i ich potrzeb, wykorzystującego mężczyzn, mających coraz mniej do powiedzenia.
Żebym nie został źle zrozumiany uważam że to bardzo dobrze że kobiety mogą same się utrzymać, zwracam jedynie uwagę na problem jaki powstaje na polu relacji. Na chłopski język: kiedyś kobieta aby być atrakcyjna jako partnerka jedyne co musiała mieć to tyłek i cycki, a facet jako taką pracę, teraz dla kobiet się nic nie zmieniło, natomiast facet już musi zarabiać naście czy dziesiąt tysięcy żeby jego praca była wartościowa dla kobiety która sama może zarobić kilka.
Ty te problemy spłycasz do "teraz się okazuje że wielu z tych mężczyzn, bez możliwości uwiązania do siebie finansowo kobiety nie jest w stanie wejść w związek, bo niczego sobą nie reprezentują jako ludzie" i pewnie masz sporo racji, ale wyobraź sobie odwrotną sytuację: świat w którym kobiety nie mogą same przetrwać bo potrzeba siły fizycznej do upolowania jedzenia, ale faceci nagle przestaliby czuć potrzebę bliskości kobiet i pociąg do nich (pomińmy w tym rozważaniu reprodukcje) też mógłbym napisać "teraz się okazuje że wiele z tych kobiet, bez możliwości uwiązania do siebie cieleśnie i emocjonalnie mężczyzny nie jest wstanie wejść w związek...." . Też niezbyt fajna wizja.
Tak naprawdę ciężko tu znaleźć jakieś sensowne rozwiązanie, bo o ile dość łatwo było pozbawić mężczyzn ich naturalnej przewagi poprzez rozwój cywilizacji to już w przypadku kobiet wydaje się to prawie niemożliwe, może ewentualnie jakieś androidy w 100% imitujące kobiety jakoś by to rozwiązały. W takim układzie okazałoby się ze bardzo mało ludzi wchodzi w relacje bo męzczyźni już nie potrzebują kobiet a kobiety męzczyzn. Dość smutna wizja, ale albo wrócimy do układu zależności kobiety od mężczyzny czego raczej nie chcemy, albo będziemy kontynuować dzisiejszy trend supremacji kobiet czego też raczej nie chcemy, albo pozostaje nam to, czyli alienacja i upadek relacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Breva
-1 / 1

@skromny Miło,że wymyślasz sobie dialogi,żeby się z nimi nie zgadzać ale nie na tym polega konwersacja.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Breva
0 / 2

@ShadowUser Potrzebę bliskości ma każdy człowiek, to co trzymało ewolucyjnie mężczyzn przy kobiecie to była funkcja kobiety jako inkubatora. Z tego też faktu w wielu społeczeństwach nie było niczym niezwykłym by dorosły mężczyzna trzymał sobie młodego chłopaka do seksu a gdy przyszedł czas żenił się z kobietą żeby mieć potomka. Miłość w małżeństwie to nowomoda. Żaden mężczyzna, zwłaszcza wysoko urodzony nie brał sobie kobiety jako partnerki. To był biznes między rodzicami nowożeńców i tym co każda ze stron oferowała. To obecnie mężczyźni mają lepiej bo powstała koncepcja "biednie ale razem" i nie ma płacenia posagów czy potrzeby posiadania konia czy morgów ziemi. Teraz jak wpadniesz kobiecie w oko to możecie się ohajtać z miłości i obydwoje pracować w biedronce na kasie. Ale to właśnie ten kruczek. Dla wielu mężczyzn łatwiej byłoby wrócić do czasów gdy podstawą związku nie była miłość tylko transakcja bo łatwiej im znaleźć pracę niż kogoś w sobie rozkochać. Stąd powstała idea "passport bros",którzy jeżdżą do krajów dotkniętych biedą kupować sobie żony,które jadą z nimi dla wizy. Tych mężczyzn ewidentnie nie obchodzi fakt,że te kobiety ich nie kochają. Chcą po prostu mieć żone, a jeszcze częściej po prostu seks lalke i potencjalną rodzicielke.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S skromny
0 / 0

@Breva 'Miło,że wymyślasz sobie dialogi,żeby się z nimi nie zgadzać ale nie na tym polega konwersacja.'
W którym momencie ja sobie coś wymyślam?
'To obecnie mężczyźni mają lepiej'
Nie prawda. Teraz jest epidemia samotności, głównie wśród mężczyzn.
'bo powstała koncepcja "biednie ale razem"
facet nie ma problemu umówić się z kasjerką czy bezrobotną, natomiast kobieta nie umówi się z gościem pracującym w macu.
'związku nie była miłość tylko transakcja bo łatwiej im znaleźć pracę niż kogoś w sobie rozkochać.'
Dla kobiety łatwiej jest sobie znaleść faceta niż iść do pracy. Problem polega na tym, że dla większości kobiet facet nie jest partnerem, tylko skrzyżowaniem bankomatu z uberem i serwisantem. Nie rozkochasz kobiety jeśli nie spełniasz jej wymagań. Dla wielu tymi wymaganiami jest 180cm wzrostu, cechy przywódcze, samochód, dom i majątek.
'Stąd powstała idea "passport bros",którzy jeżdżą do krajów dotkniętych biedą '
Dlatego iż kobiety tam mają mniejsze wymagania i dla nich książe to facet, który posiada stałą pracę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Breva
-1 / 1

@skromny Statystyczny polak ma zakola, nadwagę i prace magazyniera albo tirowca. I jakoś polacy nie wyginęli i żony mają. Skończ słuchać pierdzielenia amerykańskich incelowców na youtubie bo to się nijak ma do polski. Epidemia samotności to jest choroba cywilizacyjna całego rozwiniętego świata. Ludzie spędzają coraz więcej czasu w internecie a coraz mniej z ludźmi na żywo. Nie ma nawet jak kogoś poznać

"Dlatego iż kobiety tam mają mniejsze wymagania i dla nich książe to facet, który posiada stałą pracę."
I jakoś wtedy już nie przekadza fakt,że jest się dla takiej babki bankomatem nie? Bo to właśnie czego chcą tacy faceci. Seks lalki albo pokojówki a nie żadnej miłości.Nawet nie musi się z taką tajką dogać bo nie zna języka. Byle miała cycki. Czysta transakcja, ona ma wize a on seks. Dopóki ona nie stanie na nogi i nie puści białasa w siną dal wysyłając pieniądze swojej rodzinie. .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S skromny
0 / 0

@Breva Co za pokaz ignorancji
'Statystyczny polak ma zakola, nadwagę (...)'
To gdzie ta miłość?
' I jakoś polacy nie wyginęli i żony mają.'
jakos badania przecza. Np:
https://klubjagiellonski.pl/2023/07/22/80-samobojcow-to-mezczyzni-czas-by-z-empatia-wsluchac-sie-w-ich-glos/, https://holistic.news/samotnosc-polskich-mezczyzn-to-depresja-i-stany-lekowe/
https://www.fakt.pl/pieniadze/w-polsce-brakuje-singielek-gdzie-najtrudniej-znalezc-zone-a-gdzie-meza/j7l16f4
Jest dużo więcej samotnych facetów, więc to panie wybrzydzają. To nie jest tak, że nagle wszyscy wyginą, ale współczynnik dzietnosci jest 1,3 i spada

'Skończ słuchać pierdzielenia(...)'
No tak standardowe idź pobiegać, nie bądź smutny to takie proste, że też nikt na to nie wpadł.

'Epidemia samotności to jest choroba cywilizacyjna całego rozwiniętego świata.'
i?

'Ludzie spędzają coraz więcej czasu w internecie a coraz mniej z ludźmi na żywo. Nie ma nawet jak kogoś poznać'
No przecież sama napisałaś ... w internecie. Tylko napisz do jakieś panny to w 90% zostaniesz olany albo będzie Ci odpowiadać jednym słowem lub będzie oczekiwać gruszek na wierzbie i śliwek na sośnie. Ewentualnie z miłości będzie wypytywać o twój majątek.

'I jakoś wtedy już nie przekadza fakt,że jest się dla takiej babki bankomatem nie? Bo to właśnie czego chcą tacy faceci. Seks lalki albo pokojówki a nie żadnej miłości.'
xD Oczywiście cały mój wywód pominąłaś bo nie pasował do narracji.


Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Breva
-1 / 1

@skromny
Czy ty w ogóle przeczytałeś to co wysłałeś?

" Wysoki poziom samotności odczuwało aż 41% mężczyzn (32% kobiet), zaś niski – jedynie 31% mężczyzn (36% kobiet)"

Po pierwsze to nie są statystyki tego ile osób ma partnera tylko samotności. Nikt ci nie broni mieć przyjaciół. Większość samotnych ludzi nie potrafi zbudować relacji nawet z innymi mężczyznami na gruncie platonicznym a tu już nie da sie użyć wymówki "jestem za niski" albo "jestem za biedny".

Po drugie różnice to 9% a w drugim przypadku dominują kobiety. Po trzecie kobiety zawsze były bardziej socjalne i tworzyły lepsze siatki relacji przez co lepiej radzą sobie z samotnością. Mężczyźni przechodzą najczęściej w tryb izolacji (znany schemat zamknięcia się w piwnicy i topienia pieniędzy w grach albo alkoholu o czym zresztą jest w wysłanym przez ciebie artykule). To błędne koło. I oczywiście wisienka na torcie to brak diagnozy i terapii problemów psychicznych w przeciwieństwie do kobiet o czym uwaga, też jest w twoim wspaniałym artykule. Jesteście bardziej autodestruktywni , to potem wychodzą efekty.

" ale współczynnik dzietnosci jest 1,3 i spada"
A co ma dzietność do tego? Ludzi nie stać na dzieci, to nie jest kwestia tego czy masz partnera czy nie.

"No tak standardowe idź pobiegać, nie bądź smutny to takie proste, że też nikt na to nie wpadł."
Ja ci żadnej rady nie dałam, nie interesuje mnie twoje życie. Mówie o tym żebyś nie przekładał zasłyszanych treści na grunt polski bo mamy zupełnie inne realia.

" Tylko napisz do jakieś panny to w 90% zostaniesz olany ;"
Bo w internecie ludzie najczęściej szukają szybkiego seksu a nie miłości życia. A apki randkowe to w ogóle ściek, z algorytmem nastawionym na to by większość została jak najdłużej bo na tym zarabiają.
No i nie ukrywajmy, wiek wchodzenia w stały związek znacznie się dla kobiet przesunął bliżej 30stki. W czasie gdy facet szuka żonki ona jest na studiach i ma w to kolokwialnie wywalone. Mężczyźni mają większe parcie na znalezienie kobiety, albo po prostu na seks. Graniczy to z obsesją. Zwłaszcza gdy opieracie o to całą swoją męskość i sens życia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 kwietnia 2024 o 16:29

S skromny
0 / 0

@Breva 'Czy ty w ogóle przeczytałeś to co wysłałeś?'
O to samo chciałem zapytać Ciebie

'Po pierwsze to nie są statystyki tego ile osób ma partnera tylko samotności. Nikt ci nie broni mieć przyjaciół.'
Każdy kwadrat jest prostokątem, nie każdy prostokąt jest kwadratem. Aby być czyimś partnerem musisz być też przyjacielem. No chyba, że dla Ciebie nie jest to oczywiste, ewentualnie partner to dla Ciebie taki Ken, z którym poza seksem nie masz nic wspólnego.

'Większość samotnych ludzi nie potrafi zbudować relacji nawet z innymi mężczyznami na gruncie platonicznym(...)Po drugie różnice to 9% a w drugim przypadku dominują kobiety. Po trzecie kobiety zawsze były bardziej socjalne i tworzyły lepsze siatki relacji przez co lepiej radzą sobie z samotnością.'
Wynika to z kilku rzeczy, po pierwsze:
https://www.youtube.com/watch?v=CXrBKlU5lLs&
po drugie: faceci mają większe parcie na znalezienie kobiety, wpierw przyjaciółki
po trzecie: zajęci faceci mają tendencję do alienowania się od przyjaciół przy zachowaniu znajomych kobiety, co jest na rękę wiadomo komu: https://www.youtube.com/watch?v=VC9HzJwl-To
po czwarte: męskie hobby są wyśmiewane, a kobiece gloryfikowane, co przede wszystkim widać po twojej wypowiedzi jak wspomniane przez Ciebie gry(podczas gdy filmy czy książki już nie są piętnowane)
po piąte: społeczne oczekiwanie aby to facet wykonał pierwszy krok, co odbija się na nieśmiałych facetach
po szóste: różnica typów osobowości faceci są bardziej logiczni, a kobiety emocjonalne

'Jesteście bardziej autodestruktywni , to potem wychodzą efekty. '
Faceci są nastawieni na efekt co widać i wśród samobójstw. No i przede wszystkim ma na to wpływ wasze nastawienie do mężczyzn. Twierdzicie, że jesteście empatyczne itd, ale nie w stosunku do męskiej części społeczeństwa. Nie próbujecie ich zrozumieć, a często wyśmiewacie i hełpicie się tym, czego wynikiem jest np tej film na yt: https://www.youtube.com/watch?v=qVKvEaokV6I

'A co ma dzietność do tego?'
To była odpowiedź na 'I jakoś polacy nie wyginęli i żony mają'. Według wiedzy, kiedy jeszcze chodziłem do szkoły, aby gatunek mógł przetrwać, czyli nie wyginąć to potrzebny jest wskaźnik dzietności powyżej 2. Nie wiem, może się coś zmieniło to mnie oświeć? A może przyczepiasz się do tego, że JESZCZE polacy żyją, ale twoja percepcja nie przewiduje co będzie za góra kilka pokoleń jeśli tendencja się nie zmieni.

'Ludzi nie stać na dzieci'
Jakoś ludzi było stać w czasach głębokiego PRLu, nawet był baby boom. Ba, były mieszkania wielopokoleniowe, a teraz każdy musi koniecznie być na swoim, mieć wypasioną brykę, jeździć na wczasy kilka razy w roku itd. No, ale wtedy kobiety nie były tak wybredne i nieśmiały piwniczak, ale mający pracę nadawał się na partnera. Ba, jeszcze w czasach świetności gadu gadu kobiety same pisały pierwsze. Mam skojarzenia z mysią utopią: https://www.youtube.com/watch?v=nCZzjA0KzSU, czy przytoczona wcześniej analiza w krainie bogów: https://www.youtube.com/watch?v=FJNQ8YUArRU

'Bo w internecie ludzie najczęściej szukają szybkiego seksu a nie miłości życia'
Bo Ty tak powiedziałaś? Ale wiesz o tym, że wspomniane przez Ciebie profile randkowe mają możliwość zaznaczenia czego szukasz? Ba, jest opis. A to, że ludzie mogą kłamać, no cóż ludzie z ulicy też kłamią.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H hevia
0 / 2

Autorem jest konfederata, prawda?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem