Dramat, chodnik porysowany kredą. Takie zrzędy to ci sami ludzie, którzy piszą że kiedyś to było, bo dzieciaki się bawiły na zewnątrz, a teraz to tylko w tych komputrach siedzą.
Jak bardzo trzeba mieć zryty beret, by zamieszkać w bloku wielorodzinnym i narzekać na "bałagan" zrobiony kredą? Serio, nie ma większych zmartwień, niż dziecięce bazgroły z zabawy? Na takich ludzi ręce opadają...
Dramat, chodnik porysowany kredą. Takie zrzędy to ci sami ludzie, którzy piszą że kiedyś to było, bo dzieciaki się bawiły na zewnątrz, a teraz to tylko w tych komputrach siedzą.
Ciekawostka - widziałem ten wpis bez zasłoniętego imienia i nazwiska autora. To napisał mężczyzna.
Jak bardzo trzeba mieć zryty beret, by zamieszkać w bloku wielorodzinnym i narzekać na "bałagan" zrobiony kredą? Serio, nie ma większych zmartwień, niż dziecięce bazgroły z zabawy? Na takich ludzi ręce opadają...
wyszedłem z azorkiem, kiedy robił kupę oddaliłem się trochę, bo wtedy można udawać, że się nie widziało i zobaczyłem to na chodniku...